Sernik z mlekiem kokosowym i motylkami
Wczoraj urodziny miał mój Żarłoczek. Nie było jakiejś wielkiej imprezy, ale coś słodkiego musiało się pojawić na stole. Tym razem nie tort. Żeby zrobić mu przyjemność upiekłam pyszny, bardzo kremowy sernik o delikatnie kokosowym smaku i z owocowym przybraniem. Dziś wiem, że to był bardzo dobry pomysł :)
czas przygotowania : 30 min. + 80 min. pieczenie + kilka godzin chłodzenia
składniki :
sposób przygotowania : SPÓD - ciasteczka, wiórki i płatki czekoladowe zmiksowałam blenderem na proszek. Wlałam rozpuszczone, przestudzone masło i bardzo dokładnie wymieszałam. Takim "mokrym piaskiem" wylepiłam dno i trochę boków tortownicy o śr. 22 cm wyłożonej na dnie papierem do pieczenia. Odstawiłam do lodówki.
MASA - do miski przełożyłam ser, wymieszałam go z pastą waniliową i cukrem. Mleko kokosowe zmiksowałam malibu, mąką i budyniem tak żeby nie było grudek, dodałam do sera. Wlałam także roztrzepane dobrze jajka i wszystko dokładnie wymieszałam, ale nie ubijałam masy żeby jej nie napowietrzać. Gdyby ciężko było rozetrzeć jakieś grudki sera można całość przetrzeć przez sitko.
Masę serową wlałam do naszykowanej wcześniej tortownicy i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 150 st. C. Piekłam ok. 80 minut bo jakoś nie chciał się ściąć, ale zajrzyjcie do niego już po 45 minutach i sprawdźcie - sernik jest gotowy jeśli środek jest jeszcze nieco galaretowaty. Wystudziłam w piekarniku zostawiając uchylone drzwiczki.
Wystudzony sernik wstawiłam do lodówki na całą noc.
Galaretkę rozpuściłam w kilku łyżkach gorącej zalewy ananasowej i przestudziłam. Zimną śmietankę ubiłam na sztywno i nie przerywając ubijania wlewałam powoli galaretkę. Dodałam bardzo drobno posiekane resztki kawałków ananasa jakie zostały mi po wycinaniu skrzydeł motylków. Odstawiłam na kilka minut do lodówki żeby masa zaczęła tężeć a następnie wyłożyłam ją na wierzch schłodzonego sernika i rozsmarowałam. Przybrałam kawałkami ananasa i truskawek oraz melisą. Czułki motylków zrobiłam z masy czekoladowej.
Owocami i świeżymi listkami radzę przybrać dopiero przed samym podaniem żeby nie wyschły i nie zwiędły. Pomysł na dekorację zaczerpnęłam STĄD
czas przygotowania : 30 min. + 80 min. pieczenie + kilka godzin chłodzenia
składniki :
- SPÓD - 170 g herbatników holenderskich
- 60 g wiórków kokosowych
- 35 g płatków czekoladowych
- 100 g masła
- MASA SEROWA - 1000 g sera białego mielonego
- 4 jajka
- 200 g cukru zwykłego
- 400 ml mleka kokosowego, gęstego
- 1 op. budyniu śmietankowego 37 g
- 1 czubata łyżka mąki kukurydzianej
- 1 łyżeczka pasty waniliowej
- 50 ml likieru kokosowego malibu
- WIERZCH - 150 ml śmietanki kremówki
- kilka łyżek zalewy od ananasa z puszki
- 2 czubate łyżeczki galaretki ananasowej w proszku
- kilka plasterków ananasa z puszki
- truskawki
- melisa
- ozdoby cukrowe
sposób przygotowania : SPÓD - ciasteczka, wiórki i płatki czekoladowe zmiksowałam blenderem na proszek. Wlałam rozpuszczone, przestudzone masło i bardzo dokładnie wymieszałam. Takim "mokrym piaskiem" wylepiłam dno i trochę boków tortownicy o śr. 22 cm wyłożonej na dnie papierem do pieczenia. Odstawiłam do lodówki.
MASA - do miski przełożyłam ser, wymieszałam go z pastą waniliową i cukrem. Mleko kokosowe zmiksowałam malibu, mąką i budyniem tak żeby nie było grudek, dodałam do sera. Wlałam także roztrzepane dobrze jajka i wszystko dokładnie wymieszałam, ale nie ubijałam masy żeby jej nie napowietrzać. Gdyby ciężko było rozetrzeć jakieś grudki sera można całość przetrzeć przez sitko.
Masę serową wlałam do naszykowanej wcześniej tortownicy i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 150 st. C. Piekłam ok. 80 minut bo jakoś nie chciał się ściąć, ale zajrzyjcie do niego już po 45 minutach i sprawdźcie - sernik jest gotowy jeśli środek jest jeszcze nieco galaretowaty. Wystudziłam w piekarniku zostawiając uchylone drzwiczki.
Wystudzony sernik wstawiłam do lodówki na całą noc.
Galaretkę rozpuściłam w kilku łyżkach gorącej zalewy ananasowej i przestudziłam. Zimną śmietankę ubiłam na sztywno i nie przerywając ubijania wlewałam powoli galaretkę. Dodałam bardzo drobno posiekane resztki kawałków ananasa jakie zostały mi po wycinaniu skrzydeł motylków. Odstawiłam na kilka minut do lodówki żeby masa zaczęła tężeć a następnie wyłożyłam ją na wierzch schłodzonego sernika i rozsmarowałam. Przybrałam kawałkami ananasa i truskawek oraz melisą. Czułki motylków zrobiłam z masy czekoladowej.
Owocami i świeżymi listkami radzę przybrać dopiero przed samym podaniem żeby nie wyschły i nie zwiędły. Pomysł na dekorację zaczerpnęłam STĄD
Bardzo pomysłowa dekoracja jestem pod ogromnym wrażeniem achhh zjadłabym taki serniczek:)
OdpowiedzUsuńprawda, że fajnie to wygląda ? :) najważniejsze, że sernik podobał się jubilatowi i wszystkim smakował :)
Usuńwygląda przepięknie. :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńAle sie musiałas napracowac przy dekoracji - podziwiam cierpliwosc - wyglada oszałamiająco
OdpowiedzUsuńe tam, cierpliwość to nie u mnie..... dekoracja bardzo prosta i wcale nie czasochłonna :)
UsuńSliczny torcik sernikowy:) Sto lat dla Zarloczka!:) Tez bym chciala taki piekny sernik na urodziny!:)
OdpowiedzUsuńMarzena, bardzo dziękuję i oczywiście przekażę życzenia :) to miłe, że chociaż Ty jedna je złożyłaś
UsuńTort jest cudowny, przypuszczam, że w niejednej cukierni tak ładny tort jest nie lada wyzwaniem :)
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM M.
Podoba mi sie bardzo :-)
OdpowiedzUsuńTO jest sztuka, spędziłaś wiele godzin na przygotowaniu tego deseru.
OdpowiedzUsuńJestem godzien podziwu.pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
http://przepisyk.blogspot.com/
Aleksandra, powodzenia i wytrwałości życzę :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny sernik, cieszy oko :)
OdpowiedzUsuńjezuniu, bardzo pyszne ciasto, słodkości to obok mojej żony druga prawdziwa miłość:p hehehehehehehe
OdpowiedzUsuńhttp://przepisyk.blogspot.com/2013/11/pesto.html