Pierożki z gęsiną
Gdy gotuję rosół chłopaki natychmiast dopytują się czy potem będą pierogi z mięsem. Bardzo je lubią i wiedzą, że takie gotowane mięso świetnie nadaje się na farsz. Kiedy w garnku wylądował korpus i skrzydła gęsi też pomyślałam o pierogach, ale bałam się, że tych kawałeczków będzie zbyt mało.
Gdy rosół był gotowy obrałam kości z mięsa. Okazało się, że nazbierała się ich pełna a nawet czubata miseczka pojemności 1/2 litra więc może nie za dużo, ale na obiadową porcję pierożków wystarczy :) No to do roboty !
czas przygotowania : ok. 40 minut (jeśli mamy ugotowane mięso)
składniki :
sposób przygotowania : gotowaną gęsinę zmieliłam w maszynce do mięsa. Cebulę obrałam i posiekałam, podsmażyłam na 1 łyżce oleju aż lekko się zrumieniła, dodałam do mięsa. Wlałam rosół, dosypałam posiekaną natkę i bułkę tartą i dolałam białko jajka, wymieszałam. Doprawiłam masę do smaku solą, pieprzem, odrobiną gałki muszkatołowej i majerankiem.
CIASTO - mąkę wysypałam na stolnicę, zrobiłam wgłębienie i wbiłam w nie jajka. Dodałam żółtko i olej. Widelcem mieszałam jajka zagarniając powoli mąkę z brzegów. Gdy masa jajeczna zabrała już część mąki i zgęstniała zagniotłam ciasto ręką. Powinno być gładkie i dość elastyczne.
Podzieliłam ciasto na 4 części i każdą rozwałkowałam kolejno na cienki placek. Szklaneczką wycinałam nieduże kółka, nakładałam na nie po małej łyżeczce farszu i zlepiałam brzegi - ciasto nie jest lepkie więc jeśli trzeba można brzegi smarować zimną wodą przy pomocy małego pędzelka. Gotowe pierożki układałam na czystej ściereczce.
Gotowałam wrzucając je partiami do garnka z wrzącą, osoloną wodą. Powinny się gotować kilka minut. Odcedzone nakładałam na talerze. Okrasiłam smalcem z cebulką, jabłkiem i przyprawami.
Z części ciasta i farszu zrobiłam pierożki w formie uszek i podałam je jako dodatek do rosołu.
Gdy rosół był gotowy obrałam kości z mięsa. Okazało się, że nazbierała się ich pełna a nawet czubata miseczka pojemności 1/2 litra więc może nie za dużo, ale na obiadową porcję pierożków wystarczy :) No to do roboty !
czas przygotowania : ok. 40 minut (jeśli mamy ugotowane mięso)
składniki :
- FARSZ - gęsina gotowana, z rosołu, ok. 1/2 l
- 1 średnia cebula
- 1 białko jajka
- 1/2 pęczka natki pietruszki
- ok. 80-100 ml rosołu z gęsi
- 2 łyżki bułki tartej
- do smaku - sól, pieprz mielony, gałka muszkatołowa, majeranek otarty suszony
- CIASTO - ok. 300 g mąki pszennej luksusowej
- 2 jajka
- 1 żółtko
- 1 łyżka oleju
sposób przygotowania : gotowaną gęsinę zmieliłam w maszynce do mięsa. Cebulę obrałam i posiekałam, podsmażyłam na 1 łyżce oleju aż lekko się zrumieniła, dodałam do mięsa. Wlałam rosół, dosypałam posiekaną natkę i bułkę tartą i dolałam białko jajka, wymieszałam. Doprawiłam masę do smaku solą, pieprzem, odrobiną gałki muszkatołowej i majerankiem.
CIASTO - mąkę wysypałam na stolnicę, zrobiłam wgłębienie i wbiłam w nie jajka. Dodałam żółtko i olej. Widelcem mieszałam jajka zagarniając powoli mąkę z brzegów. Gdy masa jajeczna zabrała już część mąki i zgęstniała zagniotłam ciasto ręką. Powinno być gładkie i dość elastyczne.
Podzieliłam ciasto na 4 części i każdą rozwałkowałam kolejno na cienki placek. Szklaneczką wycinałam nieduże kółka, nakładałam na nie po małej łyżeczce farszu i zlepiałam brzegi - ciasto nie jest lepkie więc jeśli trzeba można brzegi smarować zimną wodą przy pomocy małego pędzelka. Gotowe pierożki układałam na czystej ściereczce.
Gotowałam wrzucając je partiami do garnka z wrzącą, osoloną wodą. Powinny się gotować kilka minut. Odcedzone nakładałam na talerze. Okrasiłam smalcem z cebulką, jabłkiem i przyprawami.
Z części ciasta i farszu zrobiłam pierożki w formie uszek i podałam je jako dodatek do rosołu.
Alez one pięknie wyglądają...:)
OdpowiedzUsuńślinka leci:)
OdpowiedzUsuńPierogi z gęsiną są pyszne. Piekłam gęś z gruszkami i z reszty mięsa i gruszki zrobiłam pierogi. Jedne z najsmaczniejszych jakie jadłam.
OdpowiedzUsuńA Twoje wyglądają tak, że tylko chwycić za widelec i wcinać.
A ja chyba "tępa jestem", ciasto moich pierożków wyrosło ogromniaście i... Teraz muszę szukać nadzienia w OGROMNYM pierogu:((( Funia
OdpowiedzUsuńFuniu, ale jak to wyrosło ?! przecież nie ma w nim żadnych drożdży ani spulchniaczy !
UsuńNie mam pojęcia, może żółtko... :(
UsuńMoje pierogi (ciasto) zawsze wyrasta. Makaron też. W tradycyjnym przepisie na ciasto makaronowe (mąka-woda) nawet zalewanie lekko przestudzonym wrzątkiem = gdzieś taki sposób wyczytałam, nie pomaga... Zawsze mi urośnie:(( No, TĘPA JESTEM i cześć F.
Funia, a jakiej konkretnie mąki używasz ? może jest z dodatkiem spulchniacza ? nigdy nie zdarzyło mi się żeby ciasto na pierogi, takie zwykłe, rosło mi surowe i dlatego się dziwię...
UsuńNie zrozumiałyśmy się. Ciasto nadmiernie rośnie po ugotowaniu, potem mam pierogi z małą ilością nadzienia w płaszczydle z ciasta;)
UsuńMąki używam zwykłej, np. wrocławska, poznańska - w każdym sklepie są takie same. F
faktycznie źle zrozumiałam - rośnięcie podczas gotowania to normalne, ale jeśli rośnie za bardzo to według mnie za grube ciasto a za mało farszu - ja wałkuję cieniutko - ciasto powinno być zwarte, nie lepiące i wtedy da się cienko rozwałkować
UsuńOK, wszystko pięknie i ładnie, ale... Wałkuję cienko (placek ma poniżej 0,3 cm grubości), nakładam farszu "po brzegi"...
UsuńMoja synowa robiąc dokładnie z tych samych składników i tak samo, nie ma problemu "nadzienia w płaszczu". Już zaczynam podejrzewać siły nadprzyrodzone;)
Pierogi i makarony nie dla mnie, mimo że kocham je jeść. Na szczęście synowa chętnie mnie podkarmia = mieszkamy razem:) F.
Funia, jest takie powiedzenie, że dobrej gospodyni to w rękach samo ciasto rośnie i może w Twoim przypadku właśnie tak jest ?! może po prostu tak dobrze wyrabiasz ciasto i władasz w te pierożki oprócz farszu tyle serca i miłości że rosną jak na drożdżach ! innego wytłumaczenia nie widzę :) Pozdrawiam serdecznie !
UsuńDzięki Ci Dobra Kobieto:D F.
UsuńZawsze robiłam ciasto na pierogi właśnie z jajami...raz były dobre,raz za twarde...
OdpowiedzUsuńostatnio zobaczyłam przepis pewnego kucharza z tv-to był strzał w dziesiątkę.
Otóż na około 40 pierogów,daję 1 kilogram mąki do miski,a do tego trochę soli...i wlewam wrzącą wodę,tak około 1,5 szklanki.Zagniatam,wtedy robi się szkliste,jak jakiś kleik...ale po wyrobieniu i natłuszczeniu dłoni olejem...wychodzi piękne,mięciutkie i pulchne ciasto!
Polecam,bo sama się przekonałam,że świetnie wychodzi takie ciasto- na ''ruskie''z mięsem i innym nadzieniem.Smacznego;)