Pistacje. Zielone motyle. Kruche ciasteczka pistacjowe.
Ostatnio mało słodkości robię bo jakoś sama nie bardzo mam na nie ochotę. Ale zielone motylki latały za mną od ładnych kilku dni. Wymyśliłam je sobie w słoneczny dzień i tylko z realizacją nie mogłam się długo zebrać. Aż któregoś wieczoru po prostu je upiekłam. Ich życie trwało krótko jak to z motylami bywa... Odleciały szybko i w tajemniczych okolicznościach pozostawiając po sobie słodkie wspomnienie i kilka zielonych okruchów ...
Takie ciasteczka są kruchusieńki, delikatne i słodkie - jak motylki na wiosennej łące. Są także mocno pistacjowe bo bardzo lubię pistacje. A Wy lubicie te orzeszki ?
Zobacz koniecznie przepis na :
Sałatkę z kindziukiem, figami i serowymi kulkami w pistacjach
Kruche motylki pistacjowe
czas przygotowania : ok. 90 minut
składniki :
sposób przygotowania : pistacje zmieliłam na proszek, wymieszałam z mąką pszenną, ziemniaczaną, cukrem pudrem, solą i proszkiem do pieczenia. Ten ostatnio nie jest konieczny, ale ja dodałam i ciastka były pulchniejsze. Dorzuciłam pokrojone na małe kawałeczki masło i wszystko razem roztarłam. Ja rozcieram w dużej misce bo tak mi wygodniej, ale można posiekać tak jak sieka się kruche ciasto. Powinien powstać tak jakby mokry piasek, bez widocznych kawałków tłuszczu. Dodałam żółtka i zagniotłam szybko ciasto. Gdyby było zbyt suche i kruszyło się można dodać łyżkę gęstej śmietany albo zimnej wody. Ciasto zawinięte w folię spożywczą odłożyłam do lodówki na 30 minut.
Schłodzone ciasto podzieliłam sobie na 4 części. Każdą kolejno rozwałkowałam na placek grubości ok. 3 mm i foremką wycięłam ciasteczka. Układałam je na blachach wyłożonych papierem do pieczenia. Piekłam po 9 minut w piekarniku nagrzanym do 200 st. C. Po upieczeniu pozwoliłam ciasteczkom przestygnąć na blasze i dopiero po kilku minutach przekładałam na talerz.
Po upieczeniu i ostudzeniu ciasteczka są gotowe do zjedzenia. Nie trzeba koniecznie nic więcej z nimi robić, ale ja wymyśliłam sobie wersję lux.
Połowę ciasteczek posmarowałam z wierzchu niezbyt gęstym lukrem utartym z cukru pudru i soku cytrynowego i posypałam drobniutko posiekanymi pistacjami. Pozostałe posmarowałam cienką warstwą kremu pistacjowego i przykryłam tymi lukrowanymi.
Do popołudniowej herbatki albo filiżanki dobrej kawy moje zielone motylki będą pasowały jak ulał !
Pyszny krem pistacjowy możecie kupić w sklepie Posmakuj Sycylii - Prodotti Tipici Siciliani. Jest słodki i mocno pistacjowy. Można nim smarować pieczywo albo użyć do deserów. Oczywiście jeśli najpierw nie wyje się go zwyczajnie łyżeczką wprost ze słoiczka :D
Takie ciasteczka są kruchusieńki, delikatne i słodkie - jak motylki na wiosennej łące. Są także mocno pistacjowe bo bardzo lubię pistacje. A Wy lubicie te orzeszki ?
Zobacz koniecznie przepis na :
Sałatkę z kindziukiem, figami i serowymi kulkami w pistacjach
Kruche motylki pistacjowe
czas przygotowania : ok. 90 minut
składniki :
- 300 g mąki pszennej tortowej
- 40 g mąki ziemniaczanej
- 100 g zielonych pistacji - niesolonych, nieprażonych
- 1/5 łyżeczki soli
- 130 g cukru pudru
- ew. 2 szczypty proszku do pieczenia
- 4 żółtka z niedużych jajek
- 200 g masła extra
- 1 op. - 180 g kremu pistacjowego
- do przybrania - 50 g zielonych pistacji
- lukier - ok. 1 szkl. cukru pudru, sok z małej cytryny, ew. odrobina gorącej wody
sposób przygotowania : pistacje zmieliłam na proszek, wymieszałam z mąką pszenną, ziemniaczaną, cukrem pudrem, solą i proszkiem do pieczenia. Ten ostatnio nie jest konieczny, ale ja dodałam i ciastka były pulchniejsze. Dorzuciłam pokrojone na małe kawałeczki masło i wszystko razem roztarłam. Ja rozcieram w dużej misce bo tak mi wygodniej, ale można posiekać tak jak sieka się kruche ciasto. Powinien powstać tak jakby mokry piasek, bez widocznych kawałków tłuszczu. Dodałam żółtka i zagniotłam szybko ciasto. Gdyby było zbyt suche i kruszyło się można dodać łyżkę gęstej śmietany albo zimnej wody. Ciasto zawinięte w folię spożywczą odłożyłam do lodówki na 30 minut.
Schłodzone ciasto podzieliłam sobie na 4 części. Każdą kolejno rozwałkowałam na placek grubości ok. 3 mm i foremką wycięłam ciasteczka. Układałam je na blachach wyłożonych papierem do pieczenia. Piekłam po 9 minut w piekarniku nagrzanym do 200 st. C. Po upieczeniu pozwoliłam ciasteczkom przestygnąć na blasze i dopiero po kilku minutach przekładałam na talerz.
Po upieczeniu i ostudzeniu ciasteczka są gotowe do zjedzenia. Nie trzeba koniecznie nic więcej z nimi robić, ale ja wymyśliłam sobie wersję lux.
Połowę ciasteczek posmarowałam z wierzchu niezbyt gęstym lukrem utartym z cukru pudru i soku cytrynowego i posypałam drobniutko posiekanymi pistacjami. Pozostałe posmarowałam cienką warstwą kremu pistacjowego i przykryłam tymi lukrowanymi.
Do popołudniowej herbatki albo filiżanki dobrej kawy moje zielone motylki będą pasowały jak ulał !
Pyszny krem pistacjowy możecie kupić w sklepie Posmakuj Sycylii - Prodotti Tipici Siciliani. Jest słodki i mocno pistacjowy. Można nim smarować pieczywo albo użyć do deserów. Oczywiście jeśli najpierw nie wyje się go zwyczajnie łyżeczką wprost ze słoiczka :D
kocham smak pistacji :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pistacje :) Motylki urocze :)
OdpowiedzUsuń