Najlepsze kopytka domowe
Kopytka, szagówki, kluski ziemniaczane - dzisiaj przepis, o który bardzo prosiła młoda czytelniczka. To chyba najpopularniejsze kluski w Polsce i śmiem twierdzić, że wszyscy je lubią. Ale czy wszyscy umieją je zrobić ?
Kilka dni temu napisała do mnie Ania. Jest młodą mężatką i dopiero uczy się gotować: "Pyzo kochana, za dwa tygodnie mam sama zrobić cały niedzielny obiad. Będzie tradycyjnie czyli rosół z makaronem. Na drugie udka pieczone, jakaś surówka i kopytka bo tak sobie zażyczyła rodzinka. Rosół już gotowałam, z udkami sobie poradzę, ale wiem, że z kopytkami będę miała problem. Już 2 razy próbowałam je robić i rozlatywały mi się. Zniechęciłam się, ale przepisy z Twojego bloga mi wychodzą więc szukałam twoich kopytek. Niestety, nie znalazłam. Nie ma czy tylko ja nie umiem znaleźć ? Ratuj Pyzo !"
Nie mogłam pozostać obojętna chociaż sama się zdziwiłam, że nie mam kopytek na blogu. Jak to się mogło stać skoro to ulubione kluski moich chłopaków ?! Nie mam pojęcia, ale biegiem nadrabiam braki i już opowiadam jak zrobić pyszne, domowe kopytka.
Zobacz przepis na Gnocchi czyli włoskie kluseczki ziemniaczane
Kopytka - domowe kluski ziemniaczane
czas przygotowania : ok. 1 godziny razem z gotowaniem ziemniaków
składniki :
sposób przygotowania : w kopytkach najważniejsze są ziemniaki, które powinny być mączyste, o sypkim miąższu po ugotowaniu. O odmianach ziemniaków pisałam w przepisie na gnocchi.
Ziemniaki można ugotować ze skórką po wcześniejszym dokładnym wyszorowaniu. Można też obrać je i ugotować zwyczajnie, przed samym robieniem klusek albo dzień wcześniej. Obrane po odlaniu wody trzeba dobrze odparować, te w skórce obrać.
Ugotowane, jeszcze ciepłe ziemniaki przecisnęłam przez specjalną praskę. Jeśli jej nie macie użyjcie tłuczka do ziemniaków i utłuczcie je na gładko albo zmielcie w maszynce do mięsa. Nie polecam rozdrabniania blenderem bo miksowane zupełnie zmieniają konsystencję i robią się rzadkie. Przy użyciu tłuczka mogą pozostać małe grudeczki i nimi nie trzeba się przejmować - rozgotują się później.
Do masy ziemniaczanej wbiłam jajka i zaczęłam wyrabiać ciasto dodając obie mąki. Po chwili kiedy składniki się połączyły masa była gładka, ale niestety ciągle się kleiła. Nie radzę jednak dosypywać więcej mąki, ew. trochę jeśli mieliście bardziej wodniste ziemniaki, bo kluski będą twarde. Ciasto ziemniaczane z jajkami i mąką nie powinno być zbyt długo wyrabiane ani czekać na robienie klusek bo może zrzednąć a wtedy ciężko jest dalej coś z niego robić.
W dużym garnku zagotowałam wodę, osoliłam ją. Omączonymi rękami odrywałam kawałki masy wielkości pięści i formowałam z nich wałeczki grubości kciuka na posypanej mąką stolnicy, lekko je spłaszczałam. Nożem kroiłam z wałeczków ukośne kluski szerokości ok. 2 cm. Partiami wrzucałam na gotującą się wodę i gotowałam 1-2 minuty licząc od wypłynięcia klusek na powierzchnię. Ważne jest żeby po wrzuceniu klusek i ponownym zagotowaniu zmniejszyć ogień pod garnkiem. Po pierwsze żeby zawartość nie wykipiała a po drugie żeby kluski nie rozpadły się bo wszelkie kluski ziemniaczane nie lubią gwałtownego bulgotania wody. Przy wrzucaniu trzeba delikatnie kilka razy zamieszać zawartość garnka.
Kiedy pierwsza partia klusek się ugotowała wyłowiłam je łyżką cedzakową na durszlak a do garnka wrzucałam kolejne kopytka. Jeśli kluski podajemy od razu to wystarczy je osączyć. Jeśli mają poleżeć to lepiej przepłukać je zimną wodą, dobrze osączyć a następnie skropić w misce niewielką ilością oleju i wymieszać poprzez podrzucanie żeby ich nie uszkodzić. Potem, zanim zupełnie wystygną, dobrze wymieszać je jeszcze kilka razy żeby się nie posklejały.
Kopytka najlepiej smakują z sosem albo okraszone podsmażoną cebulką czy skwareczkami. Można zrobić ich więcej i następnego dnia odsmażyć albo zamrozić w woreczkach foliowych, w porcjach. Mrożone odgrzewamy wrzucając do gorącej wody, bez wcześniejszego odmrażania, i gotujemy tak jak świeże czyli 2 min. licząc od ponownego zagotowania.
Te dzisiejsze kopytka podałam z sosem cygańskim czyli takim sosem z kiełbasy, cebuli, papryczki i pomidorów oraz przypraw.
Kilka dni temu napisała do mnie Ania. Jest młodą mężatką i dopiero uczy się gotować: "Pyzo kochana, za dwa tygodnie mam sama zrobić cały niedzielny obiad. Będzie tradycyjnie czyli rosół z makaronem. Na drugie udka pieczone, jakaś surówka i kopytka bo tak sobie zażyczyła rodzinka. Rosół już gotowałam, z udkami sobie poradzę, ale wiem, że z kopytkami będę miała problem. Już 2 razy próbowałam je robić i rozlatywały mi się. Zniechęciłam się, ale przepisy z Twojego bloga mi wychodzą więc szukałam twoich kopytek. Niestety, nie znalazłam. Nie ma czy tylko ja nie umiem znaleźć ? Ratuj Pyzo !"
Nie mogłam pozostać obojętna chociaż sama się zdziwiłam, że nie mam kopytek na blogu. Jak to się mogło stać skoro to ulubione kluski moich chłopaków ?! Nie mam pojęcia, ale biegiem nadrabiam braki i już opowiadam jak zrobić pyszne, domowe kopytka.
Zobacz przepis na Gnocchi czyli włoskie kluseczki ziemniaczane
Kopytka - domowe kluski ziemniaczane
czas przygotowania : ok. 1 godziny razem z gotowaniem ziemniaków
składniki :
- ok. 1 kg niedużych ziemniaków
- ok. 300 g mąki pszennej, użyłam luksusowej + trochę do posypania stolnicy
- 2 lekko czubate łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 jajka
- do gotowania - ok. 3 l wody
- 1 czubata łyżka soli
sposób przygotowania : w kopytkach najważniejsze są ziemniaki, które powinny być mączyste, o sypkim miąższu po ugotowaniu. O odmianach ziemniaków pisałam w przepisie na gnocchi.
Ziemniaki można ugotować ze skórką po wcześniejszym dokładnym wyszorowaniu. Można też obrać je i ugotować zwyczajnie, przed samym robieniem klusek albo dzień wcześniej. Obrane po odlaniu wody trzeba dobrze odparować, te w skórce obrać.
Ugotowane, jeszcze ciepłe ziemniaki przecisnęłam przez specjalną praskę. Jeśli jej nie macie użyjcie tłuczka do ziemniaków i utłuczcie je na gładko albo zmielcie w maszynce do mięsa. Nie polecam rozdrabniania blenderem bo miksowane zupełnie zmieniają konsystencję i robią się rzadkie. Przy użyciu tłuczka mogą pozostać małe grudeczki i nimi nie trzeba się przejmować - rozgotują się później.
Do masy ziemniaczanej wbiłam jajka i zaczęłam wyrabiać ciasto dodając obie mąki. Po chwili kiedy składniki się połączyły masa była gładka, ale niestety ciągle się kleiła. Nie radzę jednak dosypywać więcej mąki, ew. trochę jeśli mieliście bardziej wodniste ziemniaki, bo kluski będą twarde. Ciasto ziemniaczane z jajkami i mąką nie powinno być zbyt długo wyrabiane ani czekać na robienie klusek bo może zrzednąć a wtedy ciężko jest dalej coś z niego robić.
W dużym garnku zagotowałam wodę, osoliłam ją. Omączonymi rękami odrywałam kawałki masy wielkości pięści i formowałam z nich wałeczki grubości kciuka na posypanej mąką stolnicy, lekko je spłaszczałam. Nożem kroiłam z wałeczków ukośne kluski szerokości ok. 2 cm. Partiami wrzucałam na gotującą się wodę i gotowałam 1-2 minuty licząc od wypłynięcia klusek na powierzchnię. Ważne jest żeby po wrzuceniu klusek i ponownym zagotowaniu zmniejszyć ogień pod garnkiem. Po pierwsze żeby zawartość nie wykipiała a po drugie żeby kluski nie rozpadły się bo wszelkie kluski ziemniaczane nie lubią gwałtownego bulgotania wody. Przy wrzucaniu trzeba delikatnie kilka razy zamieszać zawartość garnka.
Kiedy pierwsza partia klusek się ugotowała wyłowiłam je łyżką cedzakową na durszlak a do garnka wrzucałam kolejne kopytka. Jeśli kluski podajemy od razu to wystarczy je osączyć. Jeśli mają poleżeć to lepiej przepłukać je zimną wodą, dobrze osączyć a następnie skropić w misce niewielką ilością oleju i wymieszać poprzez podrzucanie żeby ich nie uszkodzić. Potem, zanim zupełnie wystygną, dobrze wymieszać je jeszcze kilka razy żeby się nie posklejały.
Kopytka najlepiej smakują z sosem albo okraszone podsmażoną cebulką czy skwareczkami. Można zrobić ich więcej i następnego dnia odsmażyć albo zamrozić w woreczkach foliowych, w porcjach. Mrożone odgrzewamy wrzucając do gorącej wody, bez wcześniejszego odmrażania, i gotujemy tak jak świeże czyli 2 min. licząc od ponownego zagotowania.
Te dzisiejsze kopytka podałam z sosem cygańskim czyli takim sosem z kiełbasy, cebuli, papryczki i pomidorów oraz przypraw.
Mniam! Jeden z smaków mojego dzieciństwa, podawane były z roztopionym masłem i posypane cukrem jako osobne danie.
OdpowiedzUsuńKazimierz Mitrenga
przyznam, że kopytek z cukrem nie jadłam, ale w sumie czemu nie ? przecież knedle np. ze śliwkami mają ciasto podobne i je się je na słodko
Usuńja jako dziecko jadłam je ze śmietaną z cukrem :-)))
Usuńpozdrawiam Anna
U mnie na słodko jadało się tylko leniwe - z cukrem, masełkiem i cynamonem :)
Usuńa już bałem się, że będzie bez sosu, a tu od razu cygański.
Usuńjak szaleć to szaleć :D
Usuńkopytek z cukrem też nie znam, ale za to ze śmietaną i cukrem były u mnie w domu podawane placki ziemniaczane, a były przyrządzane na wytrawnie, bo z cebulą, solą, pieprzem
UsuńA u nas w domu je się kopytka z przetopioną śmietaną kremówką. Kubeczek śmietany dać na patelnię doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu do czasu, gdy składniki się rozdzielą i lekko się przyrumieni (pod koniec cały czas mieszać, żeby się nie przypaliło). Potem jeszcze na talerzu posłodzić.
Usuńz cukrem mmm smak dzieciństwa
UsuńU mnie kopytka jadło się z masłem i bułką tartą.
OdpowiedzUsuńZdjęcia super zjadłabym takich kopytek, ale ręka chora i nie mam jak ich zrobić.
współczuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia :)
Usuńpodobno w lubelskim jedzą z bułką kartą (jak do kalafiora) :P
OdpowiedzUsuńa jak dla mnie najlepszy do kopytek sos grzybowy i zasmażana kwaszona kapucha....
każdy je jak lubi - odsmażane, dobrze zrumienione, też są pyszne
UsuńW lubelskim z bułką tartą i masłem jada się kluski leniwe a nie kopytka :)
UsuńJada się w lubelskim wszystkie odmiany kopytek i z masłem,i z tartą bułeczką zrumienioną na masełku,a ja najlepiej lubię kopytka z sosem grzybowym,grzyby najlepsze na świecie zbieram w lasach janowskich na lubelszczyznie.
UsuńA kiedy Pyza zrobi pyzy? :DDDD
OdpowiedzUsuńPyza pyzy robi od czasu do czasu a na blogu są od dawna :D http://smacznapyza.blogspot.com/2012/07/najlepsze-pyzy-z-miesem-vel-cepeliny.html
UsuńMój patent na udane kopytka, to gotowanie ziemniaków dzień wcześniej,
OdpowiedzUsuńprzepuszczenie przez praskę, wystudzenie
i przetrzymanie w lodówce do następnego dnia, Zawsze się udają.
Pierwsze kopytka jakie w życiu zrobiłam, były
z ciepłych ziemniaków, możecie sobie wyobrazić co z tego wyszło, zupa kopytkowa :))
Twoje wyglądają świetnie :)
pozdrawiam Ewa
z lekko ciepłych też czasami robię
UsuńA jak najlepiej mrozić kopytka - ugotowane, surowe czy lekko podgotowane? Kiedys mroziłam i wyszły po rozmrożeniu klejące i nie za dobre. Będę wdzięczna za odpowiedź, jutro mam zamiar robić, a jest nas tylko dwoje, więc na pewno trochę zostanie z tej ilości :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ola
ja mrożę ugotowane - odcedzone a nawet osuszone luźno rozkładając je na ściereczce. Potem na tacce do zamrażarki a jak stwardnieją to dopiero do woreczka zsypuję
Usuńwczoraj robiłam - wyszły pyszne :-)
OdpowiedzUsuńDobrze zrobione kompytka to podstawa. Potem można pokombinować z dodatkami. Dzięki zrobiłem dziś na obiad :D Było pysznie. Szkoda, że zdjecia nie da się dodać :D
OdpowiedzUsuńcieszę się, że przepis przydatny a zdjęcie zawsze można przysłać do mnie na adres mailowy - izapyzakulinska@gmail.com
UsuńPyszne kopytka! Dobry przepis!
OdpowiedzUsuńKOPYTKA z zupą ogórkową, cudownie smakują, oczywiście oddzielnie podane, polane -przesmażoną cebulką z boczkiem
OdpowiedzUsuńWitam. Ile kopytek wychodzi z tej porcji? Mam zrobić niedzielny obiad na 7 osob i nie wiem czy starczy z 1kg ziemniaków. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjak łatwo policzyć po wadze składników to wyjdzie z tego niecałe 1,5 kg kopytek - czy to wystarczy na 7 osób to nie wiem bo to zależy co jeszcze podasz na obiad, jak głodni będą goście, jak bardzo lubią kopytka... Jeśli ma to być tylko dodatek do drugiego dania to wystarczy
UsuńSynek uwielbia,a ja nie potrafiłam zrobić-do dziś.Wyszły pyszne :)
OdpowiedzUsuńKopyta polane roztopionym maselkiem z zarumieniona bułką tartą i posypane cukrem. Mniam. Polecam 😆
OdpowiedzUsuńWyszły idealne, przepyszne! Dziękuje za przepis :)
OdpowiedzUsuńWlasnie sie natknelam na Pani blog, same pysznosci. Zabieram sie do roboty, jest w czym wybierac...:)
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam kopytek, klusek śląskich, pyz - dopóki nie trafiłam na Pani bloga. Dziękuję i pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńSuper przepis(y) :))))
Ja uwielbiałam odsmażane na drugi dzień na maśle, posypane cukrem :)
OdpowiedzUsuńKopytka rewelacja :) A gdzie przepis na kluski/pierogi leniwe? Aż nie chce mi się wierzyć,że nie ma...
OdpowiedzUsuńJakieś się znajdą chociaż rzeczywiście stary wpis i niełatwo się do niego dokopać. Leniwe u nas robi się z sera białego, zwykle bez ziemniaków, takie jak w tym przepisie http://smacznapyza.blogspot.com/2011/07/gwiazdki-na-niebie.html
UsuńSuper przepis, długo nie mogłam się zabrać do tego dania,ale dzięki Pani przepisowi wychodzą wspaniałe. Gratuluję bloga i pozdrawiam, Kamila
OdpowiedzUsuńdziś ugotowałam kopytka, żeby jutro podać na obiad. Czy mogę je jutro upiec w piekarniku żeby były ciepłe i czy trzeba je np. olejem posmarować żeby się zarumieniły?
OdpowiedzUsuńPowinno się te kopytka zaraz po ugotowaniu skropić lekko olejem żeby się nie posklejały. M9zna je podgrzać w piekarniku. Albo na blasze żeby lekko zrumienić , albo w naczyniu żaroodpornym pod przykryciem żeby zagrać, ale bez przypiekania
UsuńKopytka wyśmienite. Nawet się nie posklejały. Dziękuję za kolejny przepis.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę 😊 Korzystaj z przepisów i gotuj smacznie.
UsuńWłaśnie zajadam te kopytka z sosem grzybowym - są wspaniałe! Ciasto wyszło cudne, a kopytka są idealnie ziemniaczane i sprężyste. Zrobiłam ciasto z ziemniaków russet i lekkiej mąki orkiszowej :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że jesteś zadowolona :) pozdrawiam!
Usuń