Na kolejne warsztaty kulinarne zaprosiła mnie marka Galeo, producent przypraw i dodatków do potraw. To marka z tej samej stajni co Kamis tylko opakowanie inne i logo, ale jakość, jak twierdzą przedstawiciele firmy, tak samo dobra. Cóż, pojedyncze zioła takie jak pieprz czy majeranek ciężko zepsuć a na
temat gotowych mieszanek i tak się nie wypowiem bo ich nie używam. Niestety, wcześniej nie miałam okazji używać produktów Galeo i sprawdzić ich bo warszawskie sklepy są obstawione bardziej znanymi markami.
Ciekawa jestem też czy zgodzicie się ze mną, że każda gotująca kobieta jest albo stara się być mistrzynią domowej kuchni? Może tylko swojej, ale to przecież nasze życie i nasz świat. Bycie kurą domową, kucharką domową, to nie żadna ujma i dla mnie takie określenia nie są obraźliwe. Ja gotuję bo lubię i chcę a nie dlatego, że muszę. Mam nadzieję, że moim czytelniczkom gotowanie sprawia równie dużo radości.
|
mój pierwszy pierożek chinkali - trochę koślawy i daleko mu do doskonałości, ale i tak smakował wybornie a ja jestem z siebie zadowolona |
Na warsztatach prowadzonych przez Macieja Wawryniuka w studio Cook Up działo się wiele. Jak zwykle do tego miejsca zaproszono dużą grupę blogerów bo przestrzeni tam nie brakuje. Podzieleni na małe, 3-4 osobowe grupy, gotowaliśmy dużo potraw - każda z drużyn po 2 a nawet 3 dania. Wszystko doprawialiśmy oczywiście produktami marki Galeo, których sponsor przywiózł całe mnóstwo.
|
wszystko przygotowane - czas na gotowanie! |
|
narada wojenna naszej ekipy, od lewej: Iza - Smaczna Pyza, Bernadeta - Bernika, mój kulinarny pamiętnik, Agata - Kulinarne przygody Gatity, Agnieszka - Talerz pokus i Jola - Damsko męskie spojrzenie na kuchnię |
|
razem z Jolą przyrządzamy baklavę |
Takie warsztaty to przede wszystkim spotkania towarzyskie, na których można pogadać ze znajomymi blogerami, spotkać dawno nie widziane koleżanki. Nauki przy tym raczej nie ma dużo bo dostajemy składniki, receptury i po prostu mamy coś ugotować. Ale i tak jest fajnie bo wspólne gotowanie zawsze zbliża ludzi a nam, blogerom kulinarnym, sprawia po prostu frajdę. Dodatkowo zwykle nie musimy zmywać bo wyręczają nas w tym pracownicy studia.
|
robię swoje pierwsze w życiu pierożki chinkali - niby po prostu pierogi, ale trzeba umieć je uformować w malutkie sakiewki |
|
a szef Maciej czuwa i wytyka błędy - a to ciasto za grubo rozwałkowane, a to falbanki krzywe... |
|
z ugotowaniem syropu do baklavy na pewno sobie poradzę! |
|
baklava upieczona więc można ją już nasączyć syropem - to bardzo słodki, ale pyszny deser |
|
jeszcze tylko trochę posiekanych pistacji na wierzch i gotowe |
Podczas warsztatów zajmowałam się głównie przygotowaniem baklavy czyli bardzo słodkiego deseru z ciasta filo, z dużą ilością orzechów, nasączanego słodkim syropem cukrowym. Pomagałam też trochę przy robieniu gruzińskich pierożków chinkali. Udało mi się kilka z nich uformować a wyszły pyszne więc spróbuję też zrobić je w domu.
|
szef Maciej Wawryniuk mówi: powiadam Wam, że przyprawiać należy zawsze i wszędzie! |
Po kilkugodzinnym gotowaniu jest wspólna biesiada i kosztowanie przygotowanych przez wszystkich dań. Tym razem było ich tyle, że nie udało mi się spróbować każdej potrawy. Poza tym niektóre ekipy przygotowały chyba za mało porcji a na dodatek postawiły je tylko przy jednym końcu stołu więc dla części osób po prostu nie wystarczyło. Trochę szkoda, ale głodny nikt nie wyszedł, nawet mimo tego że nie wszystko się tak do końca udało.
|
pierozki chinkali - farsz z surowego mięsa wieprzowo-wołowo-baraniego wyrobionego z dodatkiem rosołu i dużej ilości ziół |
|
mini quiche na cieście francuskim, z porem i szynką |
|
pate z wątróbki drobiowej z dodatkiem karmelizowanych gruszek i cebulki |
|
baklava - deser turecki z ciasta filo i farszu orzechowego |
|
kruche tartaletki z owocami i zabajone |
|
vitello tonnato - pieczona cielęcina z sosem z tuńczyka i ziołowymi grzankami |
|
ossobuco - gicz cielęca pieczona z warzywami |
|
kleftiko - mięso i warzywa zapiekane z pergaminowych sakiewkach |
|
piccata alla milanese - eskalopki cielęce smażone w parmezanowej panierce podane ze spaghetti w sosie pomidorowym |
|
halaszle - węgierska zupa rybna |
|
wszystko ugotowane, można podawać i jeść |
Jak zwykle było wesoło i gwarnie. Szczególnie, że szef Maciej ma donośny głos i niebywałą zdolność rozmawiania bez chwili wytchnienia. Opowiadał o jedzeniu, gotowaniu i nie tylko, przez cały czas trwania warsztatów. Niesamowity człowiek!
To był mile spędzony dzień. Miłe towarzystwo, robienie tego co lubię czyli gotowanie, pyszne jedzenie i zapas przypraw zabrana do domu.
|
Każdy mógł wybrać sobie i zabrać do domu takie przyprawy jakich używa i tyle ile chciał |
|
Na koniec spotkania czekała niespodzianka. Okazało się, że szef Maciej ma urodziny więc dostał tort i życzenia wszelkiej pomyślności od nas wszystkich. Nie zabrakło chóralnie odśpiewanego "Sto lat" |
Fajna relacja i pysznosci mniam,mniam.Mnie bardzo interesuje baklava,bo jestem fanka Wspanialego stulecia, i mam prosbe czy kiedys moglabys Pyzo pokusic sie o jej zrobienie na blogu?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zycze wielu takich fajnych,tworczych warsztatow
Iwona
mam zamiar zrobić baklavę w domu, ale muszę namierzyć świeże ciasto filo co nie jest, niestety, takie proste
UsuńA CZY JA MOGŁABYM POPROSIĆ O kleftiko ??????????
OdpowiedzUsuńjeśli nie na jutro to pewnie! a tak poważnie to pewnie też się pojawi, ale dopiero za jakiś czas
UsuńGaleo, to tańsza, niższa półka przypraw. U nas w każdym sklepie jest dostępna. Przez wzgląd na dobrą relację cena - jakość, jest na półkach świeża (na tyle, na ile suszone zioła są świeże rzecz jasna :) ) i na pewno cieszy się większą popularnością niż marka z jakiej się wywodzi, a o której wspomniałaś na wstępie swojego postu. :)
OdpowiedzUsuńod patrzenia na te wszystkie pyszności tylko się głodna zrobiłam :)
w warszawskich sklepach, niestety, rządzą droższe marki
Usuń