Pyza poleca. The One - Francuska 3
The One, Francuska 3 to nowa restauracja w mieście. Znajdziecie ją na warszawskiej Saskiej Kępie przy ruchliwej ul. Francuskiej. Mimo bliskości ulicy miejsce jest dość przytulne i dobrze wkomponowane w otoczenie. Konkurencja wokół duża, ale dobra kuchnia i przyjemne miejsce zawsze się obronią więc tak też powinno być w tym przypadku. Szef kuchni, Tomasz Łagowski, zaprasza na dobre jedzenie z sezonowymi składnikami. Karta będzie się zmieniać wraz z porami roku.
EDIT - Ta restauracja już nie istnieje, w jej miejsce powstała kolejna.
Restauracja The One ma sale w kamienicy i obszerne podwórze zamienione w ogródek. W budynku właściwym jest mniejsza sala na parterze i większa na piętrze. Jeśli jakaś para ma ochotę na bardzo wyjątkową kolację to warto zarezerwować stolik na niedużym balkonie gdzie wieczorem, przy świecach, będzie bardzo romantycznie. Wystrój moim zdaniem bardzo przyjemny, nie przytłaczający. W ogródku kilkanaście stolików, które obsługa może odpowiednio zestawić dla mniejszej lub większej grupy. Jest jeszcze pawilon czyli tzw. ogród zimowy. Sąsiaduje z dobrze wyposażonym placykiem zabaw dla dzieci. To miejsce jest usytuowane na samym końcu podwórza i dobrze ogrodzone co daje pewność, że nawet jeśli rodzice zajmą się sobą to żadne dziecko nie wybiegnie na ulicę. Poza tym brykające pociechy nie powinny przeszkadzać innym gościom. Stojaki rowerowe także umieszczono na końcu ogródka więc nikt niespodziewanie nie odjedzie naszym rowerem.
Od razu po wejściu widać kto jest gościem a kto pracownikiem bo kelnerzy ubrani są w jednakowe, bardzo schludne uniformy. Dla mnie to ważne w czasach kiedy czasami do stolika podchodzi rozchełstany młody człowiek lub panna z dekoltem do pępka, nawet bez fartucha, i nie wiadomo kim tak naprawdę jest. Szybko okazało się, że obsługa jest zarówno miła jak i kompetentna. Cierpliwie odpowiadano na moje pytania a kiedy kelner nie był pewien odpowiedzi oddalił się na chwilę by dopytać kucharza o szczegóły i wrócił do mnie z wyjaśnieniem. Nikt nie jest alfą i omegą, ale nie lubię kiedy próbuje się mnie zbywać czy wciskać kit więc doceniam zaangażowanie. Niby tak właśnie powinno być wszędzie i zawsze, ale sami znacie rzeczywistość.
Restauracja The One zaprasza wszystkich gości przez 7 dni w tygodniu, ale np. we wtorkowe popołudnie każda pani dostanie gratis kieliszek Prosecco. W piątek wieczór można posłuchać muzyki na żywo.
Wybrałam się do The One w sobotnie popołudnie bo w piękny lipcowy dzień nie miałam ochoty na gotowanie. Miejsc w lokalu jest sporo, ale można oczywiście wcześniej zarezerwować stolik telefonicznie. Karta dań nie jest bardzo długa, ale jest z czego wybrać. Są dania z mięsem, ale wegetarianie też znajdą coś dla siebie. Personel chętnie odpowiada na pytania o skład potraw i zawarte w nich ew. alergeny. Dla dzieci przewidziano mniejsze porcje bardziej tradycyjnych potraw - jest np. rosołek, kluski z truskawkami, kotlecik z kurczaka i kopytka. Porcje 8 zł zupa, 14-18 zł drugie danie
Na początek zamówiłam lemoniadę grapefruitową z bazylią. Szklanka napoju pojemności 400 ml za 14 zł. Soki świeżo wyciskane z cytrusów albo smoothie w kilku odsłonach kosztują tu 18 zł za szklankę poj. 300 ml co moim skromnym zdaniem jest ceną zbyt wygórowaną. Być może cytrusy jakieś ekologiczne, ale tego się nie dowiedziałam. Jest też karta win, piwo z beczki i kilka regionalnych piw. Niestety dla mnie nie ma żadnego cydru a szkoda.
W restauracji póki co nie ma zwyczaju podawania żadnego czekadełka - do jedzenia na początek jest to co wybierzecie z karty czyli tapas za 9-12 zł albo przystawki w cenie od 31 do 39 zł.
Zdecydowałam się na to to pierwsze i zamówiłam kruchy szponder wołowy z sosem miodowym. Dostałam kawałek mięciutkiego, długo pieczonego w niskiej temperaturze wołowego mięsa, pokrojone w cienkie plasterki a do niego kilka kromek bagietki i sos miodowy. Mięso smaczne, o delikatnej konsystencji, może nieco zbyt słone, ale słodkawy sos miodowy i bagietka dobrze to łagodziły.
W menu są też sałatki 28-36 zł za porcję i zupy. Sezonowy letni chłodnik, co tydzień inny, lub krupnik za 16 zł. Można też zjeść teraz zupę bouillabaisse z rakami, mulami i rybą za 28 zł. Skusiłam się na chłodnik na mleku kokosowym, z ziołami i cytryną oraz pstrągiem łososiowym. Kwasowy, orzeźwiający, bardzo przyjemny w upalny dzień.
Dania główne to ciekawe zestawy z mięsem, rybą lub wegetariańskie w cenie 32-54 zł. Jest też grill serwujący mięso i rybę z rusztu. Zdecydowałam się na okonia morskiego 16 zł/100 g. Do ryby lub steku wołowego, 35zł/100g, kucharz proponuje kilka sosów do wyboru, wliczone w cenę. Za wybrany dodatek warzywny trzeba zapłacić oddzielnie 4 zł za porcję a za pieczonego ziemniaka czy frytki z ketchupem 8 zł/porcję. Menu grillowe nie jest stałe - co tydzień znajdziemy w nim inne dania.
Do pieczonej ryby zamówiłam pomidory malinowe z miętą i pieczonego ziemniaka ze zsiadłym mlekiem. Ogromny plus za pomidory obrane ze skórki! Kilka razy w życiu miałam kłopoty przez taką skórkę i w domu przeważnie pomidory obieram więc doceniam, że w restauracji podano mi właśnie takie jak lubię. Połączenie z miętą bardzo fajne, tak jak pieczone plastry ziemniaka polane sosem ze zsiadłego mleka doprawionego ziołami. Ryba smaczna aczkolwiek szczerze powiem, że dla mnie za słona. Ja wiem, że doprawienie to kwestia gustu, ale ja solę normalnie więc jeśli dla mnie danie jest mocno słone to dla wielu osób może być naprawdę nie do zjedzenia.
Po obiedzie zawsze chętnie wypiję kawę i skuszę się na deser. Zamówiłam cappuccino, 12 zł. Za mleko inne niż krowie trzeba dopłacić dodatkowe 2 zł. Ale za to lokal ma w ofercie także kawę bezkofeinową i, co bardzo rzadkie, zbożową! Zamówiłam też deser. Oczywiście wybrałam lody bo zaciekawił mnie zestaw smaków - malinowe na maślance, biały michałek i sorbet arbuzowy. Całość przybrana sezonowymi owocami i słodkim pudrem, chyba z białej czekolady. Na razie desery są przywożone z zaprzyjaźnionej cukierni.
Codziennie w The One można zjeść śniadanie, podawane z dodatkiem pieczonego na miejscu chleba. Jeśli ktoś nie ma czasu spokojnie usiąść to dostanie je na wynos. Za śniadanie zapłacicie 12-24 zł a kawa, herbata lub sok do zestawu to tylko 1 zł. Można tu wpaść na lunch w tygodniu , na weekendowy obiad, na randkę albo na biznesową kolację - znajdzie się odpowiednie miejsce dla różnych gości.
Podsumowując: miejsce bardzo przyjemne, spokojne, z dużymi możliwościami. Ceny - oceńcie sami pamiętając, że restauracja mieści się na warszawskiej Saskiej Kępie czyli w modnej dzielnicy, przy modnej i uczęszczanej ulicy. Obsługa, w tym szef kuchni, zapewniają, że używają produktów najwyższej jakości, w miarę możliwości prosto od producenta i ze zrównoważonych upraw ekologicznych.
Jedzenie mi smakowało, nawet słona ryba, i chętnie tam wrócę, choćby na jakieś pyszne śniadanie albo spróbować czegoś innego a przy okazji poobserwować zmiany bo lokal cały czas jeszcze jest w trakcie urządzania i udoskonalania. Obsługa chętnie wysłuchuje uwag i sugestii gości co świadczy o tym, że klient jest tutaj ważny i liczy się jego zdanie.
Pyza poleca!
Mam nadzieję, że moja recenzja zachęci Was do odwiedzenia The One. Dodatkową zachętą może będzie konkurs, w którym do wygrania jest zaproszenie do tej restauracji i voucher wartości 100 zł. Szczegóły na facebookowym profilu bloga - KLIK
ZAPRASZAM!
EDIT - Ta restauracja już nie istnieje, w jej miejsce powstała kolejna.
Restauracja The One ma sale w kamienicy i obszerne podwórze zamienione w ogródek. W budynku właściwym jest mniejsza sala na parterze i większa na piętrze. Jeśli jakaś para ma ochotę na bardzo wyjątkową kolację to warto zarezerwować stolik na niedużym balkonie gdzie wieczorem, przy świecach, będzie bardzo romantycznie. Wystrój moim zdaniem bardzo przyjemny, nie przytłaczający. W ogródku kilkanaście stolików, które obsługa może odpowiednio zestawić dla mniejszej lub większej grupy. Jest jeszcze pawilon czyli tzw. ogród zimowy. Sąsiaduje z dobrze wyposażonym placykiem zabaw dla dzieci. To miejsce jest usytuowane na samym końcu podwórza i dobrze ogrodzone co daje pewność, że nawet jeśli rodzice zajmą się sobą to żadne dziecko nie wybiegnie na ulicę. Poza tym brykające pociechy nie powinny przeszkadzać innym gościom. Stojaki rowerowe także umieszczono na końcu ogródka więc nikt niespodziewanie nie odjedzie naszym rowerem.
Od razu po wejściu widać kto jest gościem a kto pracownikiem bo kelnerzy ubrani są w jednakowe, bardzo schludne uniformy. Dla mnie to ważne w czasach kiedy czasami do stolika podchodzi rozchełstany młody człowiek lub panna z dekoltem do pępka, nawet bez fartucha, i nie wiadomo kim tak naprawdę jest. Szybko okazało się, że obsługa jest zarówno miła jak i kompetentna. Cierpliwie odpowiadano na moje pytania a kiedy kelner nie był pewien odpowiedzi oddalił się na chwilę by dopytać kucharza o szczegóły i wrócił do mnie z wyjaśnieniem. Nikt nie jest alfą i omegą, ale nie lubię kiedy próbuje się mnie zbywać czy wciskać kit więc doceniam zaangażowanie. Niby tak właśnie powinno być wszędzie i zawsze, ale sami znacie rzeczywistość.
Restauracja The One zaprasza wszystkich gości przez 7 dni w tygodniu, ale np. we wtorkowe popołudnie każda pani dostanie gratis kieliszek Prosecco. W piątek wieczór można posłuchać muzyki na żywo.
Wybrałam się do The One w sobotnie popołudnie bo w piękny lipcowy dzień nie miałam ochoty na gotowanie. Miejsc w lokalu jest sporo, ale można oczywiście wcześniej zarezerwować stolik telefonicznie. Karta dań nie jest bardzo długa, ale jest z czego wybrać. Są dania z mięsem, ale wegetarianie też znajdą coś dla siebie. Personel chętnie odpowiada na pytania o skład potraw i zawarte w nich ew. alergeny. Dla dzieci przewidziano mniejsze porcje bardziej tradycyjnych potraw - jest np. rosołek, kluski z truskawkami, kotlecik z kurczaka i kopytka. Porcje 8 zł zupa, 14-18 zł drugie danie
Na początek zamówiłam lemoniadę grapefruitową z bazylią. Szklanka napoju pojemności 400 ml za 14 zł. Soki świeżo wyciskane z cytrusów albo smoothie w kilku odsłonach kosztują tu 18 zł za szklankę poj. 300 ml co moim skromnym zdaniem jest ceną zbyt wygórowaną. Być może cytrusy jakieś ekologiczne, ale tego się nie dowiedziałam. Jest też karta win, piwo z beczki i kilka regionalnych piw. Niestety dla mnie nie ma żadnego cydru a szkoda.
W restauracji póki co nie ma zwyczaju podawania żadnego czekadełka - do jedzenia na początek jest to co wybierzecie z karty czyli tapas za 9-12 zł albo przystawki w cenie od 31 do 39 zł.
Zdecydowałam się na to to pierwsze i zamówiłam kruchy szponder wołowy z sosem miodowym. Dostałam kawałek mięciutkiego, długo pieczonego w niskiej temperaturze wołowego mięsa, pokrojone w cienkie plasterki a do niego kilka kromek bagietki i sos miodowy. Mięso smaczne, o delikatnej konsystencji, może nieco zbyt słone, ale słodkawy sos miodowy i bagietka dobrze to łagodziły.
W menu są też sałatki 28-36 zł za porcję i zupy. Sezonowy letni chłodnik, co tydzień inny, lub krupnik za 16 zł. Można też zjeść teraz zupę bouillabaisse z rakami, mulami i rybą za 28 zł. Skusiłam się na chłodnik na mleku kokosowym, z ziołami i cytryną oraz pstrągiem łososiowym. Kwasowy, orzeźwiający, bardzo przyjemny w upalny dzień.
Dania główne to ciekawe zestawy z mięsem, rybą lub wegetariańskie w cenie 32-54 zł. Jest też grill serwujący mięso i rybę z rusztu. Zdecydowałam się na okonia morskiego 16 zł/100 g. Do ryby lub steku wołowego, 35zł/100g, kucharz proponuje kilka sosów do wyboru, wliczone w cenę. Za wybrany dodatek warzywny trzeba zapłacić oddzielnie 4 zł za porcję a za pieczonego ziemniaka czy frytki z ketchupem 8 zł/porcję. Menu grillowe nie jest stałe - co tydzień znajdziemy w nim inne dania.
Do pieczonej ryby zamówiłam pomidory malinowe z miętą i pieczonego ziemniaka ze zsiadłym mlekiem. Ogromny plus za pomidory obrane ze skórki! Kilka razy w życiu miałam kłopoty przez taką skórkę i w domu przeważnie pomidory obieram więc doceniam, że w restauracji podano mi właśnie takie jak lubię. Połączenie z miętą bardzo fajne, tak jak pieczone plastry ziemniaka polane sosem ze zsiadłego mleka doprawionego ziołami. Ryba smaczna aczkolwiek szczerze powiem, że dla mnie za słona. Ja wiem, że doprawienie to kwestia gustu, ale ja solę normalnie więc jeśli dla mnie danie jest mocno słone to dla wielu osób może być naprawdę nie do zjedzenia.
Po obiedzie zawsze chętnie wypiję kawę i skuszę się na deser. Zamówiłam cappuccino, 12 zł. Za mleko inne niż krowie trzeba dopłacić dodatkowe 2 zł. Ale za to lokal ma w ofercie także kawę bezkofeinową i, co bardzo rzadkie, zbożową! Zamówiłam też deser. Oczywiście wybrałam lody bo zaciekawił mnie zestaw smaków - malinowe na maślance, biały michałek i sorbet arbuzowy. Całość przybrana sezonowymi owocami i słodkim pudrem, chyba z białej czekolady. Na razie desery są przywożone z zaprzyjaźnionej cukierni.
Codziennie w The One można zjeść śniadanie, podawane z dodatkiem pieczonego na miejscu chleba. Jeśli ktoś nie ma czasu spokojnie usiąść to dostanie je na wynos. Za śniadanie zapłacicie 12-24 zł a kawa, herbata lub sok do zestawu to tylko 1 zł. Można tu wpaść na lunch w tygodniu , na weekendowy obiad, na randkę albo na biznesową kolację - znajdzie się odpowiednie miejsce dla różnych gości.
Podsumowując: miejsce bardzo przyjemne, spokojne, z dużymi możliwościami. Ceny - oceńcie sami pamiętając, że restauracja mieści się na warszawskiej Saskiej Kępie czyli w modnej dzielnicy, przy modnej i uczęszczanej ulicy. Obsługa, w tym szef kuchni, zapewniają, że używają produktów najwyższej jakości, w miarę możliwości prosto od producenta i ze zrównoważonych upraw ekologicznych.
Jedzenie mi smakowało, nawet słona ryba, i chętnie tam wrócę, choćby na jakieś pyszne śniadanie albo spróbować czegoś innego a przy okazji poobserwować zmiany bo lokal cały czas jeszcze jest w trakcie urządzania i udoskonalania. Obsługa chętnie wysłuchuje uwag i sugestii gości co świadczy o tym, że klient jest tutaj ważny i liczy się jego zdanie.
Pyza poleca!
Mam nadzieję, że moja recenzja zachęci Was do odwiedzenia The One. Dodatkową zachętą może będzie konkurs, w którym do wygrania jest zaproszenie do tej restauracji i voucher wartości 100 zł. Szczegóły na facebookowym profilu bloga - KLIK
ZAPRASZAM!
Lubię odwiedzać nowe lokale w mieście - chyba wybiorę się na kawę i lody :)
OdpowiedzUsuńMuszę się tam wybrać! :)
OdpowiedzUsuń