Miodówki marynowane w occie jabłkowym
Miodówki to nic innego jak maślaki pstre. Moja Babcia mówiła na nie jakubki, a słyszałam jeszcze inne nazwy - m.in. hubanki, bagniaki, pociechy, muchowiki czy siniaki.
Znam jakubki od dawna. Zbierałam je już prawie samodzielnie jako dziecko, podczas wakacji w Mikoszewie, bo kiedy raz je poznasz, nie pomylisz z żadnymi innymi. Rzadko spotykam zaczerwione miodówki i bardzo sobie je cenie za smak i konsystencję. Pięknie pachną, nie tylko świeże, ale też suszone. Rozglądajcie się za tymi uroczymi grzybkami pod sosnami, bo występują właśnie w ich sąsiedztwie.
Maślaczki pstre są świetne do zupy - uwielbiam krupnik z dodatkiem jakubków!
Małe jakubki idealnie nadają się do zamarynowania. Pozostają jędrne i są bardzo smaczne. Tym razem zamarynowałam je w zalewie z octu jabłkowego.
Maślaki pstre w marynacie z octu jabłkowego z estragonem
czas przygotowania: 30 minut
składniki:
Jak zrobić miódówki z occie jabłkowym z estragonem?
Maślaczki pstre do marynaty powinny być małe i jędrne. Oczyściłam je dokładnie resztek ściółki, przycięłam trzonki sprawdzając czy nie ma śladów po lokatorach. Grzyby obgotowałam przez 2-3 minuty w wodzie z solą i kilkoma łyżkami octu. Odcedziłam.
ZALEWA - czosnek i cebulę obrałam. Cebulę pokroiłam w piórka, ząbki czosnku poprzekrawałam na pół. W garnku zagotowałam wodę z octem. Dodałam cebulę, czosnek, estragon, pieprz, gorczycę, sól i cukier. Gotowałam ok. 15 minut żeby wszystkie dodatki oddały swój smak zalewie. Przecedziłam.
Obgotowane, odcedzone dokładnie, ale jeszcze gorące grzyby nałożyłam do wyparzonych słoików, do 3/4 wysokości. Zalałam wrzącą marynatą. Zakręciłam słoiki wyparzonymi zakrętkami i odstawiłam stawiając do góry dnem.
Marynaty zostawiam na przynajmniej 2 tygodnie w spokoju.
Większe maślaki pstre, takie o poduchowatych kapeluszach można z powodzeniem smażyć i gotować. Jeśli nie są zbyt nasiąknięte wodą i mokre można je też suszyć. Suszone pięknie pachną i będą cennym składnikiem zimowych sosów czy zup.
Znam jakubki od dawna. Zbierałam je już prawie samodzielnie jako dziecko, podczas wakacji w Mikoszewie, bo kiedy raz je poznasz, nie pomylisz z żadnymi innymi. Rzadko spotykam zaczerwione miodówki i bardzo sobie je cenie za smak i konsystencję. Pięknie pachną, nie tylko świeże, ale też suszone. Rozglądajcie się za tymi uroczymi grzybkami pod sosnami, bo występują właśnie w ich sąsiedztwie.
Maślaczki pstre są świetne do zupy - uwielbiam krupnik z dodatkiem jakubków!
Małe jakubki idealnie nadają się do zamarynowania. Pozostają jędrne i są bardzo smaczne. Tym razem zamarynowałam je w zalewie z octu jabłkowego.
Maślaki pstre w marynacie z octu jabłkowego z estragonem
czas przygotowania: 30 minut
składniki:
- małe maślaki pstre - miodówki, jakubki, bagniaczki, hubanki
- ZALEWA - 500 ml octu jabłkowego 5%
- 600 l wody
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 średniej cebuli
- 2 łyżeczki suszonego estragonu
- 5 łyżek cukru
- 1 łyżeczka soli
- 4 liście laurowe
- 1 łyżeczka ziaren pieprzu czarnego
- 1 łyżeczka ziaren gorczycy białej
Jak zrobić miódówki z occie jabłkowym z estragonem?
Maślaczki pstre do marynaty powinny być małe i jędrne. Oczyściłam je dokładnie resztek ściółki, przycięłam trzonki sprawdzając czy nie ma śladów po lokatorach. Grzyby obgotowałam przez 2-3 minuty w wodzie z solą i kilkoma łyżkami octu. Odcedziłam.
ZALEWA - czosnek i cebulę obrałam. Cebulę pokroiłam w piórka, ząbki czosnku poprzekrawałam na pół. W garnku zagotowałam wodę z octem. Dodałam cebulę, czosnek, estragon, pieprz, gorczycę, sól i cukier. Gotowałam ok. 15 minut żeby wszystkie dodatki oddały swój smak zalewie. Przecedziłam.
Obgotowane, odcedzone dokładnie, ale jeszcze gorące grzyby nałożyłam do wyparzonych słoików, do 3/4 wysokości. Zalałam wrzącą marynatą. Zakręciłam słoiki wyparzonymi zakrętkami i odstawiłam stawiając do góry dnem.
Marynaty zostawiam na przynajmniej 2 tygodnie w spokoju.
Większe maślaki pstre, takie o poduchowatych kapeluszach można z powodzeniem smażyć i gotować. Jeśli nie są zbyt nasiąknięte wodą i mokre można je też suszyć. Suszone pięknie pachną i będą cennym składnikiem zimowych sosów czy zup.
Te piękne grzybki zbieraliśmy garściami w lesie przy plaży w Dębinie.
OdpowiedzUsuń