Purchawica a'la pizza
Na czasznicę/purchawicę polowałam od kilku lat. Rozglądałam się uważnie w miejscach gdzie można ją spotkać i na pewno jej nie przeoczyłam bo to grzyb bardzo okazały. Na łąkach i w przydrożnych rowach wypatrujcie białej kuli wyglądającej jak piłka. Będzie ją widać z daleka.
Wracając z tegorocznego urlopu z Podlasia jechaliśmy jak zwykle przez lasy, pola i łąki. Żarłoczek aż się przestraszył kiedy w pewnym momencie krzyknęłam głośno "stój!". Natychmiast dał po hamulcach myśląc, że coś mi się stało i potrzebuję pomocy, a ja jak oparzona wypięłam się z pasów i wyskoczyłam z auta. Pobiegłam kilkadziesiąt metrów wstecz i wskoczyłam do rowu a potem hyc, na łąkę. Nawet się nie obejrzałam, ale kilka minut później minę miał jeszcze tak samo zabawnie zdziwioną z zaskoczenia kiedy zobaczył jak niosę duże, białe coś.
Żarłoczek jest bystry więc od razu domyślił się, że to grzyb, nie wiedział tylko jaki, bo przecież po co innego leciałabym jak wariatka?! Zna mnie dobrze. Nieśmiało jednak spytał czy na pewno mam zamiar to jeść, a kiedy potwierdziłam dopytał jeszcze czy On też musi. Oczywiście, że nie, ja nikogo nie namawiam do próbowania czegokolwiek jeśli nie ma ochoty, ale wiedziałam, że jak tylko poczuje zapach czasznicy podczas przygotowywania potrawy to się skusi.
Purchawica dojechała do domu na moich kolanach bo bagażnik i tylne siedzenie samochodu były zajęte przez bagaże i kartony z grzybowymi przetworami. Wszak urlop miałam w tym roku bardzo udany. Kiedy dotarliśmy i wnieśliśmy wszystko do domu, przystąpiłam do robienia obiadu. Oczyściłam czasznicę, pokroiłam w plastry i zaczęłam smażyć. Po jednym takim plastrze zjedliśmy bez dodatków, tylko z odrobiną soli, a potem część zapiekłam i to był bardzo dobry pomysł.
Czasznica a'la pizza
czas przygotowania:
składniki na 2 mini pizze:
Jak zrobić czasznicę a'la pizza?
Czasznica jest grzybem jadalnym, ale jest jeden warunek. Musi być młoda i miąższ w środku mieć zupełnie biały. Zażółcenia czy zbrązowienia świadczą o tym, że zarodniki już zaczęły dojrzewać i grzyb będzie niesmaczny. Grzyb powinien mieć elastyczny, bielusieńki miąższ, konsystencją przypominający pianki marshmallow.
Oczyszczoną z resztek ściółki czasznicę pokroiłam w grube plastry. Swojej nie obierałam ze skórki bo była młodziutka i bez śladów jakichkolwiek uszkodzeń. Plastry powinny mieć grubość ok.3 cm bo grzyb się skurczy podczas obróbki.
Patelnię rozgrzałam. Plaster grzyba posmarowałam przy pomocy pędzelka olejem, cienko, z jednej strony. Trzeba uważać bo grzyb mocno chłonie olej. Tą posmarowaną stroną położyłam go na patelni i smażyłam aż czasznica się przyrumieniła. Tak samo posmarowałam wierzch plastra i przewróciłam go delikatnie żeby obsmażyć także z drugiej strony.
Obsmażony plaster przełożyłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wierzch oprószyłam solą i świeżo mielonym pieprzem. Posypałam połową mozarelli. Ułożyłam plastry pomidora, posypałam tymiankiem i resztą mozarelli. Tak samo przygotowałam następny plaster. Blachę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 st. C i zapiekałam kilkanaście minut aż ser się stopił i zaczął rumienić. Przed podaniem posypałam swoją "pizzę" grubo krojonych szczypiorem.
Proste, prawda? I jakie pyszne! Plastry czasznicy dość mocno się kurczą podczas smażenia i pieczenia bo grzyb jak to grzyb, zawiera dużo wody. Można zrobić sobie takie pizze z dowolnymi składnikami. Ja nie szalałam z nimi żeby nie przytłumić zbyt mocno delikatnego smaku grzyba.
Wracając z tegorocznego urlopu z Podlasia jechaliśmy jak zwykle przez lasy, pola i łąki. Żarłoczek aż się przestraszył kiedy w pewnym momencie krzyknęłam głośno "stój!". Natychmiast dał po hamulcach myśląc, że coś mi się stało i potrzebuję pomocy, a ja jak oparzona wypięłam się z pasów i wyskoczyłam z auta. Pobiegłam kilkadziesiąt metrów wstecz i wskoczyłam do rowu a potem hyc, na łąkę. Nawet się nie obejrzałam, ale kilka minut później minę miał jeszcze tak samo zabawnie zdziwioną z zaskoczenia kiedy zobaczył jak niosę duże, białe coś.
mini pizza na plastrze czasznicy olbrzymiej |
Żarłoczek jest bystry więc od razu domyślił się, że to grzyb, nie wiedział tylko jaki, bo przecież po co innego leciałabym jak wariatka?! Zna mnie dobrze. Nieśmiało jednak spytał czy na pewno mam zamiar to jeść, a kiedy potwierdziłam dopytał jeszcze czy On też musi. Oczywiście, że nie, ja nikogo nie namawiam do próbowania czegokolwiek jeśli nie ma ochoty, ale wiedziałam, że jak tylko poczuje zapach czasznicy podczas przygotowywania potrawy to się skusi.
Purchawica dojechała do domu na moich kolanach bo bagażnik i tylne siedzenie samochodu były zajęte przez bagaże i kartony z grzybowymi przetworami. Wszak urlop miałam w tym roku bardzo udany. Kiedy dotarliśmy i wnieśliśmy wszystko do domu, przystąpiłam do robienia obiadu. Oczyściłam czasznicę, pokroiłam w plastry i zaczęłam smażyć. Po jednym takim plastrze zjedliśmy bez dodatków, tylko z odrobiną soli, a potem część zapiekłam i to był bardzo dobry pomysł.
moja czasznica była wielkości piłki, ale bywają większe, dużo większe okazy |
Czasznica a'la pizza
czas przygotowania:
składniki na 2 mini pizze:
- 2 duże plastry czasznicy - takie żeby zmieściły się na patelni pojedynczo
- 2-3 łyżki oleju roślinnego
- 4 garści startej grubo albo pokrojonej drobno mozarelli
- 2 pomidory
- sól
- pieprz czarny mielony
- tymianek lub zioła prowansalskie
taką pizzę można zrobić z dowolnymi dodatkami |
Jak zrobić czasznicę a'la pizza?
Czasznica jest grzybem jadalnym, ale jest jeden warunek. Musi być młoda i miąższ w środku mieć zupełnie biały. Zażółcenia czy zbrązowienia świadczą o tym, że zarodniki już zaczęły dojrzewać i grzyb będzie niesmaczny. Grzyb powinien mieć elastyczny, bielusieńki miąższ, konsystencją przypominający pianki marshmallow.
Oczyszczoną z resztek ściółki czasznicę pokroiłam w grube plastry. Swojej nie obierałam ze skórki bo była młodziutka i bez śladów jakichkolwiek uszkodzeń. Plastry powinny mieć grubość ok.3 cm bo grzyb się skurczy podczas obróbki.
miąższ purchawicy musi być zupełnie biały i tylko wtedy grzyb nadaje się do zjedzenia |
Patelnię rozgrzałam. Plaster grzyba posmarowałam przy pomocy pędzelka olejem, cienko, z jednej strony. Trzeba uważać bo grzyb mocno chłonie olej. Tą posmarowaną stroną położyłam go na patelni i smażyłam aż czasznica się przyrumieniła. Tak samo posmarowałam wierzch plastra i przewróciłam go delikatnie żeby obsmażyć także z drugiej strony.
plaster purchawicy trzeba posmarować niewielką ilością oleju i obsmażyć |
trochę sera, pomidor, zioła i do pieca - to wystarczy żeby zrobić pyszne danie z purchawicy olbrzymiej |
Obsmażony plaster przełożyłam na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Wierzch oprószyłam solą i świeżo mielonym pieprzem. Posypałam połową mozarelli. Ułożyłam plastry pomidora, posypałam tymiankiem i resztą mozarelli. Tak samo przygotowałam następny plaster. Blachę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 200 st. C i zapiekałam kilkanaście minut aż ser się stopił i zaczął rumienić. Przed podaniem posypałam swoją "pizzę" grubo krojonych szczypiorem.
:O nie wpadłabym na coś takiego. Super przepis! Ale bym teraz chciała znaleźć takiego grzyba.. 🙄 Te plastry na patelni wyglądają bardzo smacznie. Ale jeszcze nigdy nie było mi dane takowego grzybka spotkać. Może trzeba wyjechać na poszukiwania?
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, ze one są jadalne :)
OdpowiedzUsuńSuper pomysł
ano są, inne purchawki i czasznice, póki bielutkie w środku, też jadalne
Usuń