Pączki jogurtowe ze śliwkami
Chyba będziecie musieli uwierzyć mi dzisiaj na słowo, że te pączki są przepyszne. Dlaczego? Ano dlatego, że zdjęcia są jakie są czyli marne, ponieważ kiedy ciasto długo rosło to światło mi uciekło i robiłam foty dosłownie na chwilę przed zachodem. Poza tym starałam się mocno żeby te pączki wcale nie wyszły.
Zaraz opowiem Wam jak to było.
A było to tak...
Rano, zamiast wszystko pozamykać i nagrzać, wpadłam na szatański pomysł porządnego wietrzenia i mieszkanie się wychłodziło bo za oknem mróz. Godzinę później zagniecione ciasto wcale nie chciało współpracować. Potem, kiedy już wyrosło, podkusiło mnie zrobić mniejsze pączki niż zwykle, ale nałożyłam do środka dużo mokrych owoców i to wpłynęło na grubość ścianek, więc mimo starannego zlepienia w kilku pączkach nadzienie chciało zwiać. Na koniec niewiele brakowało żebym spaliła tłuszcz bo odebrałam telefon i zagadałam się z koleżanką... Mówię Wam, czasami ta Pyza to o rozumie zupełnie zapomina! Ale jakoś się udało i chociaż finalnie pączki może nie wyglądają doskonale to w smaku są naprawdę pyszne.
Ciasto drożdżowe na pączki nie jest trudne do przygotowania, ale wymaga zachowania kilku zasad. Wszystkie składniki powinny być przynajmniej w temperaturze pokojowej ok. 25-30 st.. Jedynie płyn do zaczynu podgrzewamy trochę bardziej, ale wystarczy żeby miał temperaturę ciała. Zagniecione ciasto trzeba dokładnie wyrobić. Ma być gładkie i lśniące. Po uformowaniu pączki trzeba zostawić żeby się ładnie napuszyły. Przykrywamy je ściereczką, w domu z centralnym ogrzewaniem najlepiej dodatkowo spryskać ścierkę wodą żeby ciasto pod nią nie wysychało. Smażymy dopiero dobrze wyrośnięte pączki i pilnujemy aby tłuszcz nie był ani za zimny ani zbyt gorący.
Ciasto na jogurcie jest bardzo delikatne i smaczne, z subtelną kwaskową nutą. Można z niego piec różne ciasta i bułki. Na pączki świetnie się nadaje. Zapraszam po przepis na domowe pączki.
Pączki na jogurcie, nadziewane śliwkami i marcepanem
czas przygotowania: 3-4 godziny
składniki:
Jak zrobić pączki jogurtowe?
Jogurt wlałam do rondelka i nieco podgrzałam. Ma być tylko lekko letni. Do połowy dodałam 1 łyżkę cukru, 1 łyżkę mąki i drożdże. Wymieszałam dokładnie i odstawiłam w ciepłe miejsce żeby zaczyn podwoił swoją objętość.
Do miski przesiałam mąkę. Dosypałam sól, resztę cukru zwykłego i cukier z wanilią. Wlałam wyrośnięty zaczyn, roztrzepane żółtka, resztę jogurtu oraz spirytus. Zaczęłam wyrabiać ciasto. Po 2-3 minutach wyrabiania dolałam rozpuszczone, przestudzone masło. Wyrabiałam przez 10-15 minut aż ciasto stało się lśniące i odchodziło od ręki. Powinno jednak być miękkie i dość luźne. Szczelnie przykryłam miskę z ciastem i zostawiłam (w ciepłym miejscu!) żeby rosło. Musi przynajmniej podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto odgazowałam lekko je zagniatając. Przełożyłam na stolnicę posypaną mąkę i rozpłaszczyłam na placek grubości ok. 0,5 cm, może ciut więcej. Z ciasta wycinałam nieduże krążki. Na każdy nałożyłam 2 połówki śliwek osączonych z syropu, wkładając między nie kawałeczek marcepanu. Posmarowanymi olejem rękami dokładnie zlepiłam brzegi ciasta zamykając nadzienie w środku i formując okrągłe pączki. Układałam je na stolnicy zlepieniem do dołu.
Kiedy zrobiłam już wszystkie to przykryłam je lekko wilgotną ściereczką i zostawiłam żeby wyrosły. W ciepłym pomieszczeniu nie powinno to trwać dłużej niż pół godziny, ale obserwujcie bo muszą się napuszyć.
W garnku rozgrzałam smalec. Tłuszcz do smażenia pączków powinien mieć temperaturę 170-180 st. C. Wkładałam pączki do tłuszczu delikatnie, zlepieniem do góry, po 4-5 sztuk na raz, tak żeby swobodnie pływały i miały miejsce na wyrastanie. Szybko przykrywałam garnek i smażyłam pączki jakieś 1,5 minut z jednej strony. Następnie przewracałam je na drugą stronę, przykrywałam garnek i smażyłam kolejne 1,5-2 minuty.
Usmażone pączki wyjmowałam łyżką cedzakową na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym żeby osączyć z nadmiaru tłuszczu. Jeszcze ciepłe smarowałam lukrem utartym z cukru pudru i odrobiny gorącego mleka i obficie posypałam płatkami migdałowymi.
Zaraz opowiem Wam jak to było.
A było to tak...
Rano, zamiast wszystko pozamykać i nagrzać, wpadłam na szatański pomysł porządnego wietrzenia i mieszkanie się wychłodziło bo za oknem mróz. Godzinę później zagniecione ciasto wcale nie chciało współpracować. Potem, kiedy już wyrosło, podkusiło mnie zrobić mniejsze pączki niż zwykle, ale nałożyłam do środka dużo mokrych owoców i to wpłynęło na grubość ścianek, więc mimo starannego zlepienia w kilku pączkach nadzienie chciało zwiać. Na koniec niewiele brakowało żebym spaliła tłuszcz bo odebrałam telefon i zagadałam się z koleżanką... Mówię Wam, czasami ta Pyza to o rozumie zupełnie zapomina! Ale jakoś się udało i chociaż finalnie pączki może nie wyglądają doskonale to w smaku są naprawdę pyszne.
Ciasto drożdżowe na pączki nie jest trudne do przygotowania, ale wymaga zachowania kilku zasad. Wszystkie składniki powinny być przynajmniej w temperaturze pokojowej ok. 25-30 st.. Jedynie płyn do zaczynu podgrzewamy trochę bardziej, ale wystarczy żeby miał temperaturę ciała. Zagniecione ciasto trzeba dokładnie wyrobić. Ma być gładkie i lśniące. Po uformowaniu pączki trzeba zostawić żeby się ładnie napuszyły. Przykrywamy je ściereczką, w domu z centralnym ogrzewaniem najlepiej dodatkowo spryskać ścierkę wodą żeby ciasto pod nią nie wysychało. Smażymy dopiero dobrze wyrośnięte pączki i pilnujemy aby tłuszcz nie był ani za zimny ani zbyt gorący.
Ciasto na jogurcie jest bardzo delikatne i smaczne, z subtelną kwaskową nutą. Można z niego piec różne ciasta i bułki. Na pączki świetnie się nadaje. Zapraszam po przepis na domowe pączki.
Pączki na jogurcie, nadziewane śliwkami i marcepanem
czas przygotowania: 3-4 godziny
składniki:
- CIASTO - 320 g mąki pszennej tortowej
- 250 g jogurtu naturalnego
- 20 g świeżych drożdży
- 3 żółtka z niedużych jajek
- 40 g drobnego cukru
- 40 g masła extra
- 1 łyżeczka cukru z wanilią albo pasty waniliowej lub ekstraktu waniliowego
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 łyżka spirytusu 96%
- NADZIENIE - śliwki z syropu albo powidła śliwkowe
- kawałek marcepanu
- LUKIER - 3/4 szkl. cukru pudru
trochę gorącego mleka - dodatkowo - płatki migdałowe do posypania
- 2-3 łyżki oleju roślinnego do smarowania dłoni
- trochę mąki do posypania stolnicy
Jak zrobić pączki jogurtowe?
Jogurt wlałam do rondelka i nieco podgrzałam. Ma być tylko lekko letni. Do połowy dodałam 1 łyżkę cukru, 1 łyżkę mąki i drożdże. Wymieszałam dokładnie i odstawiłam w ciepłe miejsce żeby zaczyn podwoił swoją objętość.
Do miski przesiałam mąkę. Dosypałam sól, resztę cukru zwykłego i cukier z wanilią. Wlałam wyrośnięty zaczyn, roztrzepane żółtka, resztę jogurtu oraz spirytus. Zaczęłam wyrabiać ciasto. Po 2-3 minutach wyrabiania dolałam rozpuszczone, przestudzone masło. Wyrabiałam przez 10-15 minut aż ciasto stało się lśniące i odchodziło od ręki. Powinno jednak być miękkie i dość luźne. Szczelnie przykryłam miskę z ciastem i zostawiłam (w ciepłym miejscu!) żeby rosło. Musi przynajmniej podwoić swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto odgazowałam lekko je zagniatając. Przełożyłam na stolnicę posypaną mąkę i rozpłaszczyłam na placek grubości ok. 0,5 cm, może ciut więcej. Z ciasta wycinałam nieduże krążki. Na każdy nałożyłam 2 połówki śliwek osączonych z syropu, wkładając między nie kawałeczek marcepanu. Posmarowanymi olejem rękami dokładnie zlepiłam brzegi ciasta zamykając nadzienie w środku i formując okrągłe pączki. Układałam je na stolnicy zlepieniem do dołu.
Kiedy zrobiłam już wszystkie to przykryłam je lekko wilgotną ściereczką i zostawiłam żeby wyrosły. W ciepłym pomieszczeniu nie powinno to trwać dłużej niż pół godziny, ale obserwujcie bo muszą się napuszyć.
W garnku rozgrzałam smalec. Tłuszcz do smażenia pączków powinien mieć temperaturę 170-180 st. C. Wkładałam pączki do tłuszczu delikatnie, zlepieniem do góry, po 4-5 sztuk na raz, tak żeby swobodnie pływały i miały miejsce na wyrastanie. Szybko przykrywałam garnek i smażyłam pączki jakieś 1,5 minut z jednej strony. Następnie przewracałam je na drugą stronę, przykrywałam garnek i smażyłam kolejne 1,5-2 minuty.
Usmażone pączki wyjmowałam łyżką cedzakową na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym żeby osączyć z nadmiaru tłuszczu. Jeszcze ciepłe smarowałam lukrem utartym z cukru pudru i odrobiny gorącego mleka i obficie posypałam płatkami migdałowymi.
nie mogłam się oprzeć i zjadłam jeszcze ciepłego pączka - nikt nie widział więc się nie liczy! |
Tego jogurtu ile w składnikach nie znalazłam?
OdpowiedzUsuń250g
Usuńhmmm, pierwszy raz widzę tak nadziane pączusie, spróbowałabym chętnie :)
OdpowiedzUsuńCudnie smakują takie duze kawałki śliwek z posmakiem marcepan, który podczas smażenia się rozpuszcza i wsiąka w ciasto
UsuńO TY ŁASUCHU POKRYJOMU ;
OdpowiedzUsuńCo zrobić, taki że mnie łakomczuch 😊
UsuńJak się czyta cały przepis w sekundę - to pewnie można nie zauważyć ile jogurtu czy nie chodzi o 250 g- ?-Jestem facetem - zwykłym obserwatorem -Ale przepisy czytam słowo po słowie a nie aby jak najszybciej przeczytać i krytykować !!!
OdpowiedzUsuńSpokojnie, to był mój błąd i już naprawiony 😊
Usuń