Zupa botwinkowa z mięsem i chrzanową nutką
Bardzo lubię ten czas kiedy na straganach pojawiają się pęczki młodej zieleniny i warzyw. Zupy, takie gęste od młodego zielska, mogłabym jeść codziennie co oczywiście nie cieszy Żarłoczka. Ale na taką z dodatkiem mięsa nawet On się skusił a solidna micha wystarczyła za cały obiad bo zupa była bardzo treściwa
składniki:
sposób przygotowania: Golonki umyłam, włożyłam do garnka. Zalałam zimną wodą tylko tyle żeby były przykryte i gotowałam ok.30 min.. Botwinkę dokładnie wypłukałam, osączyłam. Oddzieliłam kilka najładniejszych młodych listków z łodyżkami a resztę drobno pokroiłam - jeśli buraczki są już większe to lepiej zetrzeć je na tarce jarzynowej. Włoszczyznę oczyściłam dokładnie, dołożyłam do podgotowanego mięsa, dosypałam lubczyk i gotowałam dalej na malutkim ogniu następne 20-30 min.. Ziemniaki obrałam a właściwie oskrobałam, pokroiłam w kostkę. Gdy mięso było miękkie przecedziłam całość a do czystego wywaru dodałam ziemniaki. Gotowałam 5 min. a następnie dorzuciłam posiekaną botwinkę i gotowałam razem jeszcze 5 min.. Zestawiłam zupę z ognia, dolałam roztrzepany z odrobiną soli jogurt, chrzan, sok z cytryny i koncentrat barszczu. Dosypałam obrane od kości i porozrywane na kawałeczki mięso oraz koperek, wymieszałam. Doprawiłam do smaku solą, odrobinką cukru i pieprzem. Podałam na ciepło posypując posiekaną resztą botwinki.
składniki:
- 2 niezbyt duże golonki z indyka, bez skóry
- pęczek młodej włoszczyzny
- pęczek botwinki z małymi buraczkami
- 1 łyżeczka suszonego lubczyku bo świeżego niestety nie miałam
- 4 spore ziemniaki
- 1/2 pęczka koperku
- 150 ml jogurtu naturalnego, użyłam greckiego
- 3 łyżki startego chrzanu
- 2-3 łyżki koncentratu barszczu czerwonego w płynie
- 1-2 łyżki soku z cytryny
- do smaku: sól, pieprz ziołowy, cukier
sposób przygotowania: Golonki umyłam, włożyłam do garnka. Zalałam zimną wodą tylko tyle żeby były przykryte i gotowałam ok.30 min.. Botwinkę dokładnie wypłukałam, osączyłam. Oddzieliłam kilka najładniejszych młodych listków z łodyżkami a resztę drobno pokroiłam - jeśli buraczki są już większe to lepiej zetrzeć je na tarce jarzynowej. Włoszczyznę oczyściłam dokładnie, dołożyłam do podgotowanego mięsa, dosypałam lubczyk i gotowałam dalej na malutkim ogniu następne 20-30 min.. Ziemniaki obrałam a właściwie oskrobałam, pokroiłam w kostkę. Gdy mięso było miękkie przecedziłam całość a do czystego wywaru dodałam ziemniaki. Gotowałam 5 min. a następnie dorzuciłam posiekaną botwinkę i gotowałam razem jeszcze 5 min.. Zestawiłam zupę z ognia, dolałam roztrzepany z odrobiną soli jogurt, chrzan, sok z cytryny i koncentrat barszczu. Dosypałam obrane od kości i porozrywane na kawałeczki mięso oraz koperek, wymieszałam. Doprawiłam do smaku solą, odrobinką cukru i pieprzem. Podałam na ciepło posypując posiekaną resztą botwinki.
o matko boska, ale fajne :)
OdpowiedzUsuńi kolor na prawdę taki był! - to nie efekt photoshopa tylko koncentratu barszczu :D
OdpowiedzUsuńAby uzyskać taki piękny kolor, nie trzeba koncentatu barszczu. Wystarczy ugotować posiekaną botwinkę wraz z 3=4 buraczkami dzień wcześniej. Jak tak postoji kilka godzin to mocy samoistnie przybędzie. Powyższy barszczyk z wkładką mięsną ;) naprawdę apetycznie wygląda...muszę go też zrobić :)
OdpowiedzUsuńmasz rację, ale te z botwinki były malusie, innych nie miałam a pod rękę nawinął się koncentrat - tak wyszło :)
Usuń