Krem makowy
Jak boli głowa i jestem jakaś podminowana to coś słodkiego mile widziane. Wiem, że to niezdrowe, ale co ja poradzę, że jestem łakomczuch? Na szczęście Żarłoczki pomogą zjeść deser i nie będę musiała walczyć z nim sama.
składniki:
sposób przygotowania: Mak zalałam w garnuszku 2 szklankami wody i gotowałam 10 min., odcedziłam na sicie i zmieliłam 2 razy. Żelatynę zalałam w garnuszku 6 łyżkami zimnej wody a gdy napęczniała podgrzałam mieszając aż się rozpuściła. Zimną śmietankę 30% ubiłam na sztywno dodając cukier puder. Do maku dodałam miód, likier i esencję, wymieszałam dokładnie. Do ubitej śmietany dodawałam stopniowo mak, serek waniliowy i na koniec rozpuszczoną żelatynę - cały czas mieszałam łyżką. Masę nałożyłam do pucharków i odstawiłam do lodówki na 2-3 godziny aby stężała. Przed podaniem ozdobiłam kandyzowanymi wiśniami.
składniki:
- 3/4 szklanki niebieskiego maku
- 200 ml śmietanki kremówki 30%
- 250 g serka homogenizowanego waniliowego
- 3 łyżeczki żelatyny
- 3 łyżki miodu akacjowego
- 1 łyżeczka esencji pomarańczowej
- 1/3 szklanki cukru pudru
- 50 g likieru pomarańczowego
- kilka wiśni kandyzowanych
sposób przygotowania: Mak zalałam w garnuszku 2 szklankami wody i gotowałam 10 min., odcedziłam na sicie i zmieliłam 2 razy. Żelatynę zalałam w garnuszku 6 łyżkami zimnej wody a gdy napęczniała podgrzałam mieszając aż się rozpuściła. Zimną śmietankę 30% ubiłam na sztywno dodając cukier puder. Do maku dodałam miód, likier i esencję, wymieszałam dokładnie. Do ubitej śmietany dodawałam stopniowo mak, serek waniliowy i na koniec rozpuszczoną żelatynę - cały czas mieszałam łyżką. Masę nałożyłam do pucharków i odstawiłam do lodówki na 2-3 godziny aby stężała. Przed podaniem ozdobiłam kandyzowanymi wiśniami.
Uwielbiam wszystko w czym jest mak :-). Ale szczerze powiem iz takiego deseru jeszcze nie jadłam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie Ty sama łakomczuchem jesteś :) Bardzo ciekawy deser.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny jest ten deser! Muszę go kiedyś zrobić :)
OdpowiedzUsuńwygląda fantastycznie
OdpowiedzUsuńIii tam, niezdrowe... Tabletki na bol glowy tez sa niezdrowe, a przy tym nie smakuja tak oblednie jak slodkosci, wiec jesli juz sie truc, to czyms pysznym!
OdpowiedzUsuńdzięki Wam za wsparcie :-) deserek co prawda bólu głowy nie ukoił, ale łakomstwo i owszem więc nie ma tego złego....
OdpowiedzUsuńJak pragnę ... toż mnie już dzisiaj rozwaliła tym kremem pysznie wygląda i pewno inaczej nie smakuje:)
OdpowiedzUsuńja przepraszam, ja nie chciałam nikogo rozwalać.... i znowu wszystko zwalają na biedną Pyzą....
OdpowiedzUsuńTrzeci raz próbuję zostawić komentarz...
OdpowiedzUsuńFajny sposób wykorzystania maku.
pincake, i udało się!
OdpowiedzUsuńŚwietny deser :)
OdpowiedzUsuńTak mi przyszło do głowy, że ja bym poszła jeszcze bardziej na skróty i użyła masy makowej, zamiast moczyć, gotować i mielić mak. :)
Avelina, jak się ktoś bardzo uprze to można tyle, że w tych gotowych masach maku jest tylko niewielka część a reszta to bułka tarta....
OdpowiedzUsuńCiekawy deser :-)
OdpowiedzUsuńTo jest bajeczka :) To jest niebo w gębie i gęba w niebie :)
OdpowiedzUsuń