Torcik z gruszkami i budyniem
Gruszki w deserach lubię równie mocno jak świeże. Całe szczęście te owoce są właściwie dostępne przez cały rok - teraz mamy świeże Klapsy i inne letnie odmiany a zimą doskonale sprawdzają się Konferencje.
Pamiętam z dzieciństwa wielką gruszę w ogrodzie Wuja Stanisława, której gałęzie dotykały ziemi obwieszone słodziutkimi, złotymi owocami. Niektóre miały ich tak wiele, że gałęzie trzeba było podpierać i podwiązywać żeby się nie połamały pod ciężarem owoców. Niestety nie ma już ani tego ogrodu, ani tej gruszy . . .
składniki:
sposób przygotowania: Mąkę przesiałam do miski, dodałam pokrojone na małe kawałeczki masło i roztarłam je dokładnie z mąką palcami, tak jak na kruszonkę - jak ktoś woli może dokładnie posiekać. Dodałam sól, jajko, cukry i zagniotłam ciasto, zawinęłam je w folię i włożyłam na ok. 1 godz. do lodówki.
Gruszki cienko obrałam, poprzekrawałam na ćwiartki, usunęłam gniazda nasienne.
2 i pół szkl. mleka zagotowałam razem z masłem i cukrem, w reszcie rozprowadziłam proszek budyniowy i wlałam na wrzące mleko, gotowałam ok. 3 min., odstawiłam do lekkiego przestudzenia. Ze schłodzonego ciasta odłożyłam ok. 1/5 a większą częścią wylepiłam tortownicę śr. 22 cm, tworząc wysoki na ok. 4 cm brzeg. Na cieście ułożyłam koliście gruszki i zalałam je ciepłym, ale nie gorącym, budyniem. Pozostałe ciasto rozwałkowałam i radełkiem wykroiłam paseczki, które ułożyłam na budyniu tworząc kratkę. Ciasto wstawiłam do nagrzanego do 200 st. C piekarnika i piekłam 15 min., następnie obniżyłam temp. do 170 st. C i piekłam dalsze 30 min.. Upieczone odstawiłam do całkowitego ostygnięcia w formie. Zupełnie wystudzone posmarowałam przy pomocy pędzelka przestudzoną polewą zrobioną z 2 łyżek galaretki owocowej rozpuszczonej w 1/3 szkl. wrzątku.
Uwaga - ciasto trzeba dobrze wystudzić a nawet schłodzić bo w przeciwnym wypadku budyń może wypływać przy krojeniu.
Pamiętam z dzieciństwa wielką gruszę w ogrodzie Wuja Stanisława, której gałęzie dotykały ziemi obwieszone słodziutkimi, złotymi owocami. Niektóre miały ich tak wiele, że gałęzie trzeba było podpierać i podwiązywać żeby się nie połamały pod ciężarem owoców. Niestety nie ma już ani tego ogrodu, ani tej gruszy . . .
składniki:
- CIASTO: 2 czubate szkl. mąki pszennej luksusowej (szkl. o poj. 250ml)
- 3/4 szkl. cukru zwykłego
- 125 g zimnego masła lub margaryny
- 1 jajko
- szczypta soli
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- NADZIENIE: 1 duże, tzw. rodzinne, op. budyniu waniliowego (takie na 0,75 l mleka)
- 3 szkl. mleka
- 6 czubatych łyżek cukru zwykłego
- 2 łyżki masła
- 4 gruszki - twarde
- na wierzch: cukier puder albo polewa zrobiona z 1/3 szkl. wody i 2 łyżek dowolnej galaretki w proszku
sposób przygotowania: Mąkę przesiałam do miski, dodałam pokrojone na małe kawałeczki masło i roztarłam je dokładnie z mąką palcami, tak jak na kruszonkę - jak ktoś woli może dokładnie posiekać. Dodałam sól, jajko, cukry i zagniotłam ciasto, zawinęłam je w folię i włożyłam na ok. 1 godz. do lodówki.
Gruszki cienko obrałam, poprzekrawałam na ćwiartki, usunęłam gniazda nasienne.
2 i pół szkl. mleka zagotowałam razem z masłem i cukrem, w reszcie rozprowadziłam proszek budyniowy i wlałam na wrzące mleko, gotowałam ok. 3 min., odstawiłam do lekkiego przestudzenia. Ze schłodzonego ciasta odłożyłam ok. 1/5 a większą częścią wylepiłam tortownicę śr. 22 cm, tworząc wysoki na ok. 4 cm brzeg. Na cieście ułożyłam koliście gruszki i zalałam je ciepłym, ale nie gorącym, budyniem. Pozostałe ciasto rozwałkowałam i radełkiem wykroiłam paseczki, które ułożyłam na budyniu tworząc kratkę. Ciasto wstawiłam do nagrzanego do 200 st. C piekarnika i piekłam 15 min., następnie obniżyłam temp. do 170 st. C i piekłam dalsze 30 min.. Upieczone odstawiłam do całkowitego ostygnięcia w formie. Zupełnie wystudzone posmarowałam przy pomocy pędzelka przestudzoną polewą zrobioną z 2 łyżek galaretki owocowej rozpuszczonej w 1/3 szkl. wrzątku.
Uwaga - ciasto trzeba dobrze wystudzić a nawet schłodzić bo w przeciwnym wypadku budyń może wypływać przy krojeniu.
Zdążyłam na kawałeczek? :-) Też bardzo lubię gruszki pod każdą postacią :-)
OdpowiedzUsuńTastefully, częstuj się, proszę :-)
OdpowiedzUsuńja gruszki mogę zawsze, wszędzie i pod każdą postacią :D
Gruszki zatopione w budyniu, a to wszystko na kruchym cieście? Czyż można pragnąć większej pyszności? ;))
OdpowiedzUsuńZrobilam... wystudzilam... schlodzilam... sprobowalam....i sie zakochalam !!! Torcik jest przepyszny! Myslalam, ze nic nie pobije szarlotki ktora uwielbiam lecz te gruszki w polaczeniu z budyniem i kruchym ciastem REWELACJA. Super przepis Pani Izo ,dziekuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie , Marcelina
cieszę się, że smakuje - to rzeczywiście bardzo smaczne ciacho :)
Usuń