Talerz kolorowych przekąsek
W ciągu dnia zadzwoniła koleżanka, że ma do mnie coś ważnego i wpadną z mężem na chwilę wieczorem, jak to się mówi "na herbatę". Odpowiedziałam "nie ma sprawy", ale wiedziałam już, że z przygotowaniem czegoś do jedzenia do tej herbatki nie będzie łatwo bo nie zdążę już zrobić zakupów a w domu jakoś niewiele . . .
Nie lubię nie mieć czym przyjąć gości i trzeba było coś wymyślić. Gdy wpadłam do domu szybko zerknęłam do lodówki a tam: 1 jajko na twardo bo Młody zjadł małe śniadanie; upieczone wczoraj buraki na sałatkę do obiadu - jeden w tę czy we wtę nie zrobi różnicy; jeden filet śledziowy w oleju bo Żarłoczek miał naszykowanych kilka i nie mógł zjeść od tygodnia; resztka - dosłownie 4 kromki chleba tostowego - czyli ogólnie bida. No to wzięłam tę bidę w obroty dokładając do niej pół słoiczka czarnego kawioru, który napoczęłam wczoraj do Dziugasowych koszyczków.
Przekąski - małe bliny i tosty ze smacznymi dodatkami
składniki:
sposób przygotowania: BLINKI - drożdże roztarłam z cukrem i mlekiem, odstawiłam na 10 minut. Mąki przesiałam, dodałam rozczyn i żółtko, wymieszałam, odstawiłam miskę na garnek z ciepłą wodą żeby lekko podgrzał ją od spodu i ciasto szybciej rosło. Gdy podwoiło swoją objętość dodałam roztopione masło, sól i ubitą na sztywno pianę z białka, delikatnie wymieszałam. Rozgrzałam patelnię wlewając ok. 1 łyżki oleju i tyle samo masła - nakładałam małe porcje ciasta - tak ok. 3/4 łyżki i smażyłam aż placuszki "spuchły" a na powierzchni pojawiły się bąbelki, wtedy odwróciłam i dosmażyłam je z drugiej strony. Po usmażeniu przełożyłam na ręcznik papierowy żeby osączyć z tłuszczu.
Śledzia drobno posiekałam, dodałam posiekaną szalotkę i troszkę oleju od śledzia, doprawiłam lekko pieprzem.
Jajko obrałam, starłam na małych oczkach tarki, zmieszałam z posiekaną zieleniną i majonezem, doprawiłam do smaku.
Buraczka starłam tak drobno jak jajko, zmieszałam a właściwie roztarłam z fetą - dokładnie żeby nie było grudek, doprawiłam pieprzem.
Kromki chleba okroiłam ze skórki i przekroiłam na 4 części. Ułożyłam na blasze i wstawiłam do piekarnika na kilka chwil żeby się zrumieniły.
Na małe tościki nałożyłam pastę z jajka, posypałam szczypiorkiem. Na połowę blinów nałożyłam po łyżeczce siekanego śledzia, przybrałam jogurtem i kawiorem. Na resztę blinów nałożyłam pastę buraczano - serową i też przybrałam jogurtem oraz kawiorem.
Dużo tego nie było, ale po kilka sztuk na łba wystarczyło. Popiliśmy całość herbatką, obgadaliśmy mały kłopot i spędziliśmy miłą godzinkę.
I nikt nawet nie zauważył bidy bo ta ze wstydu, że mnie nie pokonała, wlazła pod łóżko :-)
Nie lubię nie mieć czym przyjąć gości i trzeba było coś wymyślić. Gdy wpadłam do domu szybko zerknęłam do lodówki a tam: 1 jajko na twardo bo Młody zjadł małe śniadanie; upieczone wczoraj buraki na sałatkę do obiadu - jeden w tę czy we wtę nie zrobi różnicy; jeden filet śledziowy w oleju bo Żarłoczek miał naszykowanych kilka i nie mógł zjeść od tygodnia; resztka - dosłownie 4 kromki chleba tostowego - czyli ogólnie bida. No to wzięłam tę bidę w obroty dokładając do niej pół słoiczka czarnego kawioru, który napoczęłam wczoraj do Dziugasowych koszyczków.
Przekąski - małe bliny i tosty ze smacznymi dodatkami
składniki:
- 3 kromki chleba tostowego
- 1 jajko ugotowane na twardo
- 2 łyżeczki majonezu
- 2 czubate łyżki posiekanej zieleniny - koperek, natka, szczypiorek
- 1 mały, pieczony buraczek
- 2 łyżki sera typu feta albo jakiegoś twarożku
- kilka łyżeczek jogurtu typu greckiego
- 1 filet śledziowy a'la łosoś, w oleju
- 1/2 szalotki
- do smaku: sól, pieprz mielony
- BLINKI - 10 g drożdży świeżych
- 125 ml mleka
- 1 łyżeczka cukru
- 1 jajko - rozdzielone na żółtko i białko
- 50 g mąki pszennej luksusowej
- 50 g mąki gryczanej
- 2 szczypty soli
- 1 łyżka roztopionego masła
- do smażenia - troszkę oleju i masła
sposób przygotowania: BLINKI - drożdże roztarłam z cukrem i mlekiem, odstawiłam na 10 minut. Mąki przesiałam, dodałam rozczyn i żółtko, wymieszałam, odstawiłam miskę na garnek z ciepłą wodą żeby lekko podgrzał ją od spodu i ciasto szybciej rosło. Gdy podwoiło swoją objętość dodałam roztopione masło, sól i ubitą na sztywno pianę z białka, delikatnie wymieszałam. Rozgrzałam patelnię wlewając ok. 1 łyżki oleju i tyle samo masła - nakładałam małe porcje ciasta - tak ok. 3/4 łyżki i smażyłam aż placuszki "spuchły" a na powierzchni pojawiły się bąbelki, wtedy odwróciłam i dosmażyłam je z drugiej strony. Po usmażeniu przełożyłam na ręcznik papierowy żeby osączyć z tłuszczu.
Śledzia drobno posiekałam, dodałam posiekaną szalotkę i troszkę oleju od śledzia, doprawiłam lekko pieprzem.
Jajko obrałam, starłam na małych oczkach tarki, zmieszałam z posiekaną zieleniną i majonezem, doprawiłam do smaku.
Buraczka starłam tak drobno jak jajko, zmieszałam a właściwie roztarłam z fetą - dokładnie żeby nie było grudek, doprawiłam pieprzem.
Kromki chleba okroiłam ze skórki i przekroiłam na 4 części. Ułożyłam na blasze i wstawiłam do piekarnika na kilka chwil żeby się zrumieniły.
Na małe tościki nałożyłam pastę z jajka, posypałam szczypiorkiem. Na połowę blinów nałożyłam po łyżeczce siekanego śledzia, przybrałam jogurtem i kawiorem. Na resztę blinów nałożyłam pastę buraczano - serową i też przybrałam jogurtem oraz kawiorem.
Dużo tego nie było, ale po kilka sztuk na łba wystarczyło. Popiliśmy całość herbatką, obgadaliśmy mały kłopot i spędziliśmy miłą godzinkę.
I nikt nawet nie zauważył bidy bo ta ze wstydu, że mnie nie pokonała, wlazła pod łóżko :-)
to ja chcę codziennie do ciebie wpadać na takie "nic do herbatki" :)
OdpowiedzUsuńno to zapraszam!
OdpowiedzUsuńWiesz co, Ty jesteś jednak niesamowita! Żeby z takiej bidy zrobić taką ucztę!! No, no...:)
OdpowiedzUsuńdzięki, Asiu :-)
OdpowiedzUsuńswietna przekaska:)
OdpowiedzUsuńFantastyczna ta "bida" :)
OdpowiedzUsuń