Wiosenna zupa szparagowa
Nigdy wcześniej nie robiłam zupy czy zupy - kremu z białych szparagów bo po prostu za nimi nie przepadam. Zdecydowanie wolę zielone i też na zupę po prostu mi ich szkoda. Ale musiałam spróbować bo nie byłabym sobą - któregoś roku może się okazać, że mój smak się zmienił. Poza tym część górnych pędów zużyłam wcześniej do sałatki i zostało mi dość dużo końcówek a nawet dolnych połówek świetnie nadających się właściwie tylko na wywar i zupę. Tak więc klamka zapadła - będzie zupa :)
składniki:
sposób przygotowania: szparagów nie obierałam bo były cienki - połamałam je tylko na nieduże kawałki - górne 3 - 4 cm części tych całych odłożyłam - resztę wrzuciłam do garnka, zalałam bulionem i gotowałam na niedużym ogniu aż zmiękły czyli ok. 20 - 30 minut. Do gotowania dodałam jeszcze ok. 1/4 łyżeczki cukru. Ugotowane odcedziłam - wywar podzieliłam na połowę i jedną zmiksowałam blenderem razem z warzywami a potem przetarłam przez sito żeby pozbyć się włókien - żmudna robota bo ciężko szło, ale dałam radę :) Do reszty bulionu wrzuciłam oczyszczone, oskrobane całe ziemniaczki, gotowałam do miękkości. Gdy były miękkie dorzuciłam na chwilę główki szparagów i gotowałam razem dosłownie 2 - 3 minutki. Dodałam przecier ze szparagów i doprawiłam pieprzem. Śmietankę roztrzepałam z niewielką ilością soli i odrobiną mąki bo zupa nie była zbyt gęsta - wlałam do garnka, zagotowałam, doprawiłam do smaku.
SOS - listki rzodkiewek oraz koperek umyłam i osączyłam dokładnie. Wrzuciłam do małego pojemnika blendera, dodałam sok z cytryny i olej oraz po szczypcie cukru, soli i pieprzu - zmiksowałam - jeśli sos byłby za gęsty (powinien być lekko lejący) trzeba dodać 1 łyżeczkę ciepłej wody i ponownie zmiksować, ew. ponownie doprawić.
Zupę nalewać na talerze, polać sosem i udekorować kwiatkami - można kłaść na powierzchni nawet stulone bo pod wpływem temperatury rozwiną się :)
Smaczne było, nawet bardzo, ale na kolana to mnie nie powaliło :) i dalej wolę zielone szparagi no i nie w zupie . . .
składniki:
- ok. 1 kg białych, cienkich szparagów z czego całych tylko kilka sztuk a reszta to dolne części pędów
- kilkanaście młodych ziemniaczków wielkości najwyżej orzechów włoskich
- ok. 600 ml lekkiego bulionu jarzynowego albo drobiowego
- kilka łyżek słodkiej śmietanki - u mnie 30 %
- ok. 1/3 łyżeczki mąki pszennej
- SOS - garść młodych liści rzodkiewki
- 1/2 łyżeczki koperku świeżego
- 2 łyżki oleju rydzowego
- 1/2 łyżeczki soku z cytryny
- do smaku - cukier, sól morska, pieprz biały zmielony
- do przybrania - świeże kwiatki stokrotek
sposób przygotowania: szparagów nie obierałam bo były cienki - połamałam je tylko na nieduże kawałki - górne 3 - 4 cm części tych całych odłożyłam - resztę wrzuciłam do garnka, zalałam bulionem i gotowałam na niedużym ogniu aż zmiękły czyli ok. 20 - 30 minut. Do gotowania dodałam jeszcze ok. 1/4 łyżeczki cukru. Ugotowane odcedziłam - wywar podzieliłam na połowę i jedną zmiksowałam blenderem razem z warzywami a potem przetarłam przez sito żeby pozbyć się włókien - żmudna robota bo ciężko szło, ale dałam radę :) Do reszty bulionu wrzuciłam oczyszczone, oskrobane całe ziemniaczki, gotowałam do miękkości. Gdy były miękkie dorzuciłam na chwilę główki szparagów i gotowałam razem dosłownie 2 - 3 minutki. Dodałam przecier ze szparagów i doprawiłam pieprzem. Śmietankę roztrzepałam z niewielką ilością soli i odrobiną mąki bo zupa nie była zbyt gęsta - wlałam do garnka, zagotowałam, doprawiłam do smaku.
SOS - listki rzodkiewek oraz koperek umyłam i osączyłam dokładnie. Wrzuciłam do małego pojemnika blendera, dodałam sok z cytryny i olej oraz po szczypcie cukru, soli i pieprzu - zmiksowałam - jeśli sos byłby za gęsty (powinien być lekko lejący) trzeba dodać 1 łyżeczkę ciepłej wody i ponownie zmiksować, ew. ponownie doprawić.
Zupę nalewać na talerze, polać sosem i udekorować kwiatkami - można kłaść na powierzchni nawet stulone bo pod wpływem temperatury rozwiną się :)
Smaczne było, nawet bardzo, ale na kolana to mnie nie powaliło :) i dalej wolę zielone szparagi no i nie w zupie . . .
Jaja ona piekna aż szkoda jej zjadać :-)
OdpowiedzUsuńp.s
wygląda jak portret :-)
Tez wolę zielone :)
OdpowiedzUsuńI dziękuję:)