Koszyczki kataifi z kurczakiem i szparagami
Kataifi - to takie ciasto w postaci cienkich nitek. Jest neutralne
w smaku więc można z niego przygotowywać dania słodkie i wytrawne. Po
zapieczeniu jest niezwykle kruche i w tym właśnie tkwi jego urok.
Kiedyś robiłam z nim deser a dzisiaj pokażę Wam wersję wytrawną. Do nadzienia trafiło to co miałam na zbyciu czyli będzie trochę resztkowo. Wyszło jednak bardzo ciekawie i myślę, że można by podać takie koszyczki na jakiejś imprezie. Główki szparagów spiekły się na chrupko więc jeśli ktoś tak nie lubi to niech nie dodaje ich na wierzch.
czas przygotowania : 20 minut + 30 minut pieczenia
składniki na 12 sztuk :
sposób przygotowania : ciasto miałam mrożone więc wyjęłam je wcześniej żeby odtajało. Podzieliłam na pasma. Zwijałam je i wkładałam w dość mocno natłuszczone olejem foremki na muffiny. Ciasto w foremkach lekko ugniotłam i uformowałam koszyczki. Przykryłam wilgotną ściereczką żeby nie wyschło.
Pierś z pieczonego kurczaka - bez kości i skóry - pokroiłam w niedużą kostkę. Szparagi, szpinak i dymkę umyłam, osuszyłam. Ze szparagów odłamałam twarde końcówki. Pędy pokroiłam na kawałeczki wielkości dużych ziaren grochu, główki zostawiłam do dekoracji. Dymkę posiekałam, szpinak pokroiłam dość grubo. Wszystkie pokrojone składniki wymieszałam w misce. Dodałam jajka, śmietankę i połowę sera. Wymieszałam i doprawiłam do smaku pieprzem oraz odrobiną soli - pamiętajcie, że parmezan jest słony.
Przy pomocy pędzelka posmarowałam brzegi koszyczków odrobiną oleju żeby później ładnie się zapiekły. Wypełniłam je czubato farszem ugniatając go. W wierzch powtykałam wcześniej odłożone główki szparagów, posypałam resztą parmezanu.
Piekłam ok. 30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C , grzanie góra/dół z termoobiegiem. Podałam ciepłe.
Opowiem Wam jeszcze jak się śmiałam z siebie po zgraniu zdjęć koszyczków z karty na komputer. Widzicie , szczególnie na dole zdjęć, taki różowy kolorek ? Otóż robiąc zdjęcia, na szybko bo danie stygło i głodomorki czekały , miałam na sobie czerwonego t-shirta i światło z okna odbiło się od niego - koszulka na mnie robiła na blendę, tylko niestety kolorową ! Gdy to zauważyłam nie było już czego fotografować a ponieważ przekąska wyszła bardzo smakowita więc wrzuciłam fotki takie jakie są - trudno - przecież się nie zastrzelę, prawda ? Takie to przygody czasami się przytrafiają i człowiek śmieje się potem sam z siebie . . .
Kiedyś robiłam z nim deser a dzisiaj pokażę Wam wersję wytrawną. Do nadzienia trafiło to co miałam na zbyciu czyli będzie trochę resztkowo. Wyszło jednak bardzo ciekawie i myślę, że można by podać takie koszyczki na jakiejś imprezie. Główki szparagów spiekły się na chrupko więc jeśli ktoś tak nie lubi to niech nie dodaje ich na wierzch.
czas przygotowania : 20 minut + 30 minut pieczenia
składniki na 12 sztuk :
- ok. 100 - 150 g ciasta kataifi
- 1 podwójna pierś z upieczonego kurczaka
- 1/2 pęczka cienkich zielonych szparagów
- duża garść świeżych liści szpinaku
- 1 cebula dymka, razem ze szczypiorem
- 2 małe jajka
- 4 łyżki śmietanki kremówki 30 %
- 4 łyżki startego drobno parmezanu
- do smaku - sól, pieprz czarny mielony
- olej roślinny do formy
sposób przygotowania : ciasto miałam mrożone więc wyjęłam je wcześniej żeby odtajało. Podzieliłam na pasma. Zwijałam je i wkładałam w dość mocno natłuszczone olejem foremki na muffiny. Ciasto w foremkach lekko ugniotłam i uformowałam koszyczki. Przykryłam wilgotną ściereczką żeby nie wyschło.
Pierś z pieczonego kurczaka - bez kości i skóry - pokroiłam w niedużą kostkę. Szparagi, szpinak i dymkę umyłam, osuszyłam. Ze szparagów odłamałam twarde końcówki. Pędy pokroiłam na kawałeczki wielkości dużych ziaren grochu, główki zostawiłam do dekoracji. Dymkę posiekałam, szpinak pokroiłam dość grubo. Wszystkie pokrojone składniki wymieszałam w misce. Dodałam jajka, śmietankę i połowę sera. Wymieszałam i doprawiłam do smaku pieprzem oraz odrobiną soli - pamiętajcie, że parmezan jest słony.
Przy pomocy pędzelka posmarowałam brzegi koszyczków odrobiną oleju żeby później ładnie się zapiekły. Wypełniłam je czubato farszem ugniatając go. W wierzch powtykałam wcześniej odłożone główki szparagów, posypałam resztą parmezanu.
Piekłam ok. 30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C , grzanie góra/dół z termoobiegiem. Podałam ciepłe.
Opowiem Wam jeszcze jak się śmiałam z siebie po zgraniu zdjęć koszyczków z karty na komputer. Widzicie , szczególnie na dole zdjęć, taki różowy kolorek ? Otóż robiąc zdjęcia, na szybko bo danie stygło i głodomorki czekały , miałam na sobie czerwonego t-shirta i światło z okna odbiło się od niego - koszulka na mnie robiła na blendę, tylko niestety kolorową ! Gdy to zauważyłam nie było już czego fotografować a ponieważ przekąska wyszła bardzo smakowita więc wrzuciłam fotki takie jakie są - trudno - przecież się nie zastrzelę, prawda ? Takie to przygody czasami się przytrafiają i człowiek śmieje się potem sam z siebie . . .
A gdzie kupić to ciasto?
OdpowiedzUsuńja kupowałam w Makro, ale ponoć bywa też w niektórych dużych marketach
UsuńŚlicznie wyglądają i na pewno były pyszne :)
OdpowiedzUsuńbyły bardzo pyszne
UsuńIzabelo! Nie była w końcu na tych warsztatach. Baaardzo żałuję! Ech... miałam nadzieje serio wypytać Cię o ten jasny sos do pizzy :((
OdpowiedzUsuńAle załatwiałam coś innego w tym czasie. A mianowicie, robię konkurs kulinarny! Zapraszam do wzięcia udziału:
http://orcia.blogspot.com/2013/06/konkurs-kuchnia-z-rozan.html sporo nagród do zdobycia!
Orcia, jesteś świnka i gniewam się - cieszyłam się na spotkanie z Tobą a tutaj taki zawód ! żałuj bo było bardzo smacznie i dużo dowiedzieliśmy się o samej wieprzowinie oraz sposobie jej przygotowywania. Ale jak masz jakieś szczegółowe pytania o sos czy coś innego a nie chcesz pytać pod przepisem to pisz na maila albo na FB - służę wyjaśnieniami :)
UsuńNo właśnie tez chciałam zapytac o to ciasto :), przepis wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńmożna takie koszyczki zrobić też z ciasta filo - wycina się kwadraty i wykłada nimi foremki, tak po 3 - 4 warstwy i żeby rogi wystawały, każdą smarując masłem albo oliwą - na to nadzienie i do pieca
UsuńPiękne! w pierwszej chwili myślałam że to z makaronu ryżowego:)
OdpowiedzUsuńw sumie z ryżowego mogłoby się udać, ale chyba najpierw trzeba by go sparzyć. Za to fajny jest wrzucony na gorący olej - puchnie i rumieni się, jest chrupiący bardzo
Usuń