Gęsie pipki czyli szyjki gęsie faszerowane
Gęsie pipki to trochę dziwna nazwa a odnosi się do dwóch zupełnie różnych potraw. W zależności od regionu Polski mówi się tak zarówno na żołądki duszone jak i na nadziewane gęsie szyje. Pierwsze danie jest bardziej znane na południu, w Galicji, a drugie to raczej Kongresówka i Kresy Wschodnie. Oba mają swoje korzenie w kuchni żydowskiej. Taki gęsi pipek jest czymś pysznym i to w obu wymienionych potrawach. Ponieważ żołądki już robiłam więc przyszła pora na szyjki, które wcale nie jest łatwo u mnie zdobyć. Ale udało się z czego jestem bardzo zadowolona. Gęsina to bardzo smaczne i zdrowe mięso więc warto się z nią zaprzyjaźnić.
Szyje gęsie można nadziewać bardzo rozmaitymi farszami. Mogą to być starte ziemniaki, mięso z gęsi albo kasza. Ja wykorzystałam tę ostatnią oraz mięso i gęsie podroby. Nieskromnie powiem, że wyszło genialnie !
Jeśli zdobędziecie gęsią wątróbkę to koniecznie wypróbujcie też przepis na Sałatę z wątróbką i owocami
Gęsie pipki - gęsie szyjki nadziewane kaszą, mięsem i podrobami
czas przygotowania : ok. 45 min. + czas na ugotowanie rosołu + czas pieczenia
składniki :
sposób przygotowania : surowe gęsie szyje dobrze umyłam i zdjęłam z nich skórę. Trzeba to robić ostrożnie żeby skórek nie uszkodzić, ale w razie czego ew. powstałe dziury można potem zaszyć. Z wierzchniej strony skóry pousuwałam resztki pierza a z wewnętrznej nadmiar tłuszczu, którego kawałeczki odcięłam delikatnie nożyczkami i posiekałam. Czyste skórki oprószyłam delikatnie solą oraz majerankiem - zarówno z wierzchu jak i od środka.
Na szyjkach bez skóry ugotowałam rosół dodając porcję włoszczyzny i gęsie żołądki a także przyprawy. Jak ugotować rosół pisałam już kilka razy więc nie będę się powtarzać.
FARSZ - pęczak przepłukałam na sicie, przesypałam do garnka. Zalałam rosołem i gotowałam aż wchłonął cały płyn i zmiękł trochę. Nie musi być ugotowany do miękkości. Przełożyłam do miski. Dodałam pokrojone drobno 2 ugotowane w rosole żołądki i przesiekane mięso obrane z gęsich gotowanych szyjek - trzeba je rozdrobnić żeby włókna się potem nie ciągnęły.
Na zimną patelnię włożyłam pokrojony drobno tłuszcz usunięty wcześniej ze środka skórek. Podgrzewałam aż zaczął się topić i wysmażyłam go na rumiane skwareczki. Na tłuszcz wrzuciłam posiekane wątróbki, smażyłam razem kilka chwil - tylko tyle żeby wątróbka się ścięła. Przełożyłam zawartość patelni do kaszy z mięsem. Do farszu dolałam trochę rosołu i dość mocno go przyprawiłam pieprzem ziołowym, majerankiem, gałką muszkatołową oraz solą - rosół był nie solony ! Dobrze wymieszałam farsz żeby wszystkie składniki się połączyły.
Skórki z szyjek zaszyłam białą, bawełnianą nitką od węższej strony - tak zwyczajnie na okrętkę. Do tak powstałych woreczków nałożyłam porcje farszu - dość ścisło, ale bez mocnego ubijania. Górny, szerszy wlot tak samo zaszyłam. Szyje ułożyłam w naczyniu do zapiekania, wlałam na dno kilka łyżek rosołu i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C. Piekłam ok. 1 godziny co jakiś czas polewając szyjki sosem zebranym na dnie naczynia.
Takie gęsie pipki podaje się na gorąco albo na zimno, pokrojone w cieńsze lub grubsze plastry. Świetnie smakują z dodatkiem konfitury z jarzębiny albo żurawin.
Szyje gęsie można nadziewać bardzo rozmaitymi farszami. Mogą to być starte ziemniaki, mięso z gęsi albo kasza. Ja wykorzystałam tę ostatnią oraz mięso i gęsie podroby. Nieskromnie powiem, że wyszło genialnie !
Jeśli zdobędziecie gęsią wątróbkę to koniecznie wypróbujcie też przepis na Sałatę z wątróbką i owocami
Gęsie pipki - gęsie szyjki nadziewane kaszą, mięsem i podrobami
czas przygotowania : ok. 45 min. + czas na ugotowanie rosołu + czas pieczenia
składniki :
- 4 skórki z gęsich szyjek
- ROSÓŁ - 4 gęsie szyje bez skóry
- 4 gęsie żołądki
- 1 pęczek włoszczyzny, bez kapusty
- 1 mała cebula
- przyprawy -3 liście laurowe, 5 kulek ziela angielskiego, łyżeczka ziarenek pieprzu czarnego, 1 łyżka cukru na karmel
- FARSZ - 1/2 szkl. kaszy pęczak + ok. 200 ml rosołu z gęsiny
- 2-3 łyżki tłuszczu odciętego ze skórek
- 2 żołądki gęsie, ugotowane
- mięso obrane z 4 ugotowanych szyjek
- 4 wątróbki gęsie, surowe
- 1,5 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego
- 1/3 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej
- 2-3 łyżki suszonego, otartego majeranku
- ok. 100 ml rosołu z gęsiny
sposób przygotowania : surowe gęsie szyje dobrze umyłam i zdjęłam z nich skórę. Trzeba to robić ostrożnie żeby skórek nie uszkodzić, ale w razie czego ew. powstałe dziury można potem zaszyć. Z wierzchniej strony skóry pousuwałam resztki pierza a z wewnętrznej nadmiar tłuszczu, którego kawałeczki odcięłam delikatnie nożyczkami i posiekałam. Czyste skórki oprószyłam delikatnie solą oraz majerankiem - zarówno z wierzchu jak i od środka.
Na szyjkach bez skóry ugotowałam rosół dodając porcję włoszczyzny i gęsie żołądki a także przyprawy. Jak ugotować rosół pisałam już kilka razy więc nie będę się powtarzać.
FARSZ - pęczak przepłukałam na sicie, przesypałam do garnka. Zalałam rosołem i gotowałam aż wchłonął cały płyn i zmiękł trochę. Nie musi być ugotowany do miękkości. Przełożyłam do miski. Dodałam pokrojone drobno 2 ugotowane w rosole żołądki i przesiekane mięso obrane z gęsich gotowanych szyjek - trzeba je rozdrobnić żeby włókna się potem nie ciągnęły.
Na zimną patelnię włożyłam pokrojony drobno tłuszcz usunięty wcześniej ze środka skórek. Podgrzewałam aż zaczął się topić i wysmażyłam go na rumiane skwareczki. Na tłuszcz wrzuciłam posiekane wątróbki, smażyłam razem kilka chwil - tylko tyle żeby wątróbka się ścięła. Przełożyłam zawartość patelni do kaszy z mięsem. Do farszu dolałam trochę rosołu i dość mocno go przyprawiłam pieprzem ziołowym, majerankiem, gałką muszkatołową oraz solą - rosół był nie solony ! Dobrze wymieszałam farsz żeby wszystkie składniki się połączyły.
Skórki z szyjek zaszyłam białą, bawełnianą nitką od węższej strony - tak zwyczajnie na okrętkę. Do tak powstałych woreczków nałożyłam porcje farszu - dość ścisło, ale bez mocnego ubijania. Górny, szerszy wlot tak samo zaszyłam. Szyje ułożyłam w naczyniu do zapiekania, wlałam na dno kilka łyżek rosołu i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C. Piekłam ok. 1 godziny co jakiś czas polewając szyjki sosem zebranym na dnie naczynia.
Takie gęsie pipki podaje się na gorąco albo na zimno, pokrojone w cieńsze lub grubsze plastry. Świetnie smakują z dodatkiem konfitury z jarzębiny albo żurawin.
Pipkę znam jako szyjkę, a jeśli chodzi o region lubelski to nie mam pojęcia czy to szyjki czy żołądki są pod tą nazwą. Wizualnie piękne danie, a z tego co przeczytałam to i smak musi być odlotowy
OdpowiedzUsuńtaki jest - to ciekawe i pyszne danie
UsuńWygląda pięknie zarówno wizualnie, estetycznie a i smakowo zapewne cudowne danie.
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadłam tej części gęsi.
OdpowiedzUsuńa to świetny sposób na wykorzystanie pozornie mało potrzebnej części tuszki
UsuńPierwszy raz spotykam sie w ykonaniem tego dania na blogu kulinarnym. Dotad znalam jedynie przepis ze starych polskich ksiazek kucharskich. Dobrze, ze wstawilas tez zdjecia z poszczegolnych etapow przygotowania potrawy - to bardzo pomaga pozniej przy gotowaniu. Poki co, nie widzialam u nas w sprzedazy szyjek. Ale jesli tylko sie pokaza, kupie i sprobuje zrobic ta potrawe. Prowadzisz swietny blog, masz super przepisy i zdjecia. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjakby dobrze poszukać to pewnie coś by się znalazło, ale nie jest to częste danie. Pewnie właśnie dlatego, że szyje gęsie nie jest łatwo kupić. Ciekawe jak smakowałyby pipki z szyjek indyczych bo o to chyba łatwiej
UsuńJa spotkałam się z gęsimi pipkami w restauracji "U Fryzjera" w Kazimierzu Dolnym :) Oznaczały tam gęsie szyjki. Niestety restauracja ta spłonęła jakiś czas temu. Zostaje przyrządzić je samemu ;)
OdpowiedzUsuńZuzanno, a pamiętasz jakie było nadzienie w tych szyjkach w Kazimierzu ? jestem bardzo ciekawa
OdpowiedzUsuńByliśmy "U Fryzjera" w Kazimierzu w tym roku (2016). Restauracja serwuje pyszne dania, w tym Gęsi pipek - szyjki gęsie nadziewane farszem z gęsiej wątróbki, wołowiny i rodzynek.
UsuńU mnie w domu Babcia robiła tak szyjki indycze i kurze, pyszne!
OdpowiedzUsuńA ja spotkałam na święcie gęsiny w Przysieku inne gęsie pipki.Kuchnia żydowska z Otwocka serwowała je w cieście francuskim. Bardzo mi smakowały. Do domu kupiłam takie w formie pasztetu. Mięso z gęsich żołądków nie było przemielone, a drobno pokrojone. No, odlot kulinarny. Zdjęcia podsyłam na priv.
OdpowiedzUsuńNo cóż... nie każde danie z gęsiny to gęsie pipki, kogoś poniosła tu fantazja. Ale jeżeli były to duszone żołądki, w słodkawym sosie z curry, to może po prostu zapieczenie ich na cieście jest formą podania, wygodną na takim evencie. Pasztet to już zupełnie inna bajka, chociaż na pewno bardzo smaczna.
UsuńMocne danie!
OdpowiedzUsuń