Tarta z żółciakiem siarkowym i bursztynem
Żółciaka siarkowego nie da się nazbierać mało. Kiedy już na niego traficie to okazuje się, że do zebrania jest nawet kilka/kilkanaście kilogramów pięknego grzyba z jednego stanowiska. Oczywiście trzeba kierować się rozsądkiem i pozyskiwać tylko tyle ile możemy przerobić, ale wierzcie mi - u mnie załącza się tryb "pazerniak" i zwykle po przyniesieniu do domu boję się, że nie damy rady zjeść wszystkiego. Na szczęście żółciaka można nie tylko smażyć czy gotować. Doskonały jest żółciak marynowany w zalewie korzennej a poza tym obgotowane i dobrze osączone owocniki można śmiało mrozić i przechowywać nawet kilka miesięcy.
Tartę jaką dzisiaj Wam prezentuję przygotowałam na spotkanie z przyjaciółmi chcąc poczęstować ich czymś czego, jak wiedziałam, jeszcze nie próbowali. Byłam pełna obaw czy w ogóle będą chcieli spróbować no i czy będzie im to moje "coś" smakowało. Mam nadzieję, że chwalili nie tylko przez grzeczność a faktem jest, że tarta została zjedzona co do ostatniego okruszka. Myślę, że znajdzie się jeszcze kilka okazji żeby ją upiec ponownie bo jest bardzo smaczna.
Z żółciaka można też usmażyć po prostu kotlety w formie sznycli panierowanych a'la schabowe albo żółciakowe mieleńce. Te drugie w tym roku są u nas hitem.
Krucha tarta z żółciakiem siarkowym, selerem naciowym i serem bursztyn
czas przygotowania: ok. 40 minut + czas pieczenia
składniki:
Jak zrobić tartę z żółciakiem siarkowym?
CIASTO - obie mąki i sól wsypałam do miski. Dodałam pokrojone na mniejsze kawałki zimne masło i roztarłam rękami aż składniki się połączyły, powstał taki jakby mokry piasek a kawałki tłuszczu nie były widoczne. Wbiłam jajko i zagniotłam ciasto. Gdyby było suche i rozsypywało się można dolać 1-2 łyżki bardzo zimnej wody. Ciasto schłodziłam przez ok. pół godziny w lodówce a następnie rozwałkowałam i wylepiłam nim dno oraz boki formy o śr. 24 cm wyłożonej papierem do pieczenia. Po bokach zrobiłam rant z ciasta o wysokości 3-4 cm. Ciasto nakłułam gęsto widelcem, przykryłam dużym arkuszem papieru do pieczenia a na papier wysypałam kuleczki ceramiczne.Formę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 220 st. C i piekłam ciasto 10 minut. Po tym czasie wyjęłam formę, usunęłam wierzchnią warstwę papieru z kuleczkami i ponownie wstawiłam ciasto do pieca, tym razem na 15 minut żeby lekko się zezłociło.
FARSZ - grzyba dokładnie oczyściłam i obgotowałam w niesolonej wodzie przez 15 minut. Po dokładnym odcedzeniu i ostudzeniu zmieliłam go w maszynce do mięsa. Cebulę obrałam, posiekałam. Selera oczyściłam z włókien, pokroiłam w kostkę. Na patelni rozpuściłam masło i wrzuciłam cebulą oraz selera. Smażyłam mieszając jakieś 3 minuty, tyle żeby straciły surowość i odparowały nadmiar wody.
Do zmielonego żółciaka dodałam podsmażone warzywa, posiekany koperek oraz bluszczyk, śmietankę, jajka i starty na tarce ser Bursztyn. Doprawiłam do smaku solą, pieprzem ziołowym, słodką papryką i sosem piri-piri. Dokładnie wymieszałam masę i wyłożyłam na podpieczony spód. Wyrównałam wierzch i wstawiłam tartę ponownie do piekarnika. Tym razem piekła się 30 minut w temp. 200 st. C.
Taką tartę można podać na gorąco, ale smaczna jest też po wystudzeniu.
Tartę jaką dzisiaj Wam prezentuję przygotowałam na spotkanie z przyjaciółmi chcąc poczęstować ich czymś czego, jak wiedziałam, jeszcze nie próbowali. Byłam pełna obaw czy w ogóle będą chcieli spróbować no i czy będzie im to moje "coś" smakowało. Mam nadzieję, że chwalili nie tylko przez grzeczność a faktem jest, że tarta została zjedzona co do ostatniego okruszka. Myślę, że znajdzie się jeszcze kilka okazji żeby ją upiec ponownie bo jest bardzo smaczna.
Z żółciaka można też usmażyć po prostu kotlety w formie sznycli panierowanych a'la schabowe albo żółciakowe mieleńce. Te drugie w tym roku są u nas hitem.
Krucha tarta z żółciakiem siarkowym, selerem naciowym i serem bursztyn
czas przygotowania: ok. 40 minut + czas pieczenia
składniki:
- CIASTO - 110 g mąki pszenne krupczatki
- 110 g mąki pszennej tortowej
- 110 g masła
- 1 średnie jajko
- 1/2 łyżeczki soli himalajskiej drobnej
- FARSZ - ok. 500 g żółciaka siarkowego
- 3 łodygi liściowe selera naciowego
- 1/2 pęczka cienkiego szczypiorku
- 1 nieduża cebula
- 1 czubata łyżka posiekanego bluszczyku kurdybanka
- 50 g sera bursztyn
- 100 g śmietanki kremówki 30 %
- 3 średnie jajka
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego
- 1/2 łyżeczki papryki słodkiej mielonej
- 1 lekko czubata łyżeczka soli himalajskiej drobnej
- 6-8 kropli ostrego sosu piri-piri
- 1 łyżeczka masła
Jak zrobić tartę z żółciakiem siarkowym?
CIASTO - obie mąki i sól wsypałam do miski. Dodałam pokrojone na mniejsze kawałki zimne masło i roztarłam rękami aż składniki się połączyły, powstał taki jakby mokry piasek a kawałki tłuszczu nie były widoczne. Wbiłam jajko i zagniotłam ciasto. Gdyby było suche i rozsypywało się można dolać 1-2 łyżki bardzo zimnej wody. Ciasto schłodziłam przez ok. pół godziny w lodówce a następnie rozwałkowałam i wylepiłam nim dno oraz boki formy o śr. 24 cm wyłożonej papierem do pieczenia. Po bokach zrobiłam rant z ciasta o wysokości 3-4 cm. Ciasto nakłułam gęsto widelcem, przykryłam dużym arkuszem papieru do pieczenia a na papier wysypałam kuleczki ceramiczne.Formę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 220 st. C i piekłam ciasto 10 minut. Po tym czasie wyjęłam formę, usunęłam wierzchnią warstwę papieru z kuleczkami i ponownie wstawiłam ciasto do pieca, tym razem na 15 minut żeby lekko się zezłociło.
FARSZ - grzyba dokładnie oczyściłam i obgotowałam w niesolonej wodzie przez 15 minut. Po dokładnym odcedzeniu i ostudzeniu zmieliłam go w maszynce do mięsa. Cebulę obrałam, posiekałam. Selera oczyściłam z włókien, pokroiłam w kostkę. Na patelni rozpuściłam masło i wrzuciłam cebulą oraz selera. Smażyłam mieszając jakieś 3 minuty, tyle żeby straciły surowość i odparowały nadmiar wody.
Do zmielonego żółciaka dodałam podsmażone warzywa, posiekany koperek oraz bluszczyk, śmietankę, jajka i starty na tarce ser Bursztyn. Doprawiłam do smaku solą, pieprzem ziołowym, słodką papryką i sosem piri-piri. Dokładnie wymieszałam masę i wyłożyłam na podpieczony spód. Wyrównałam wierzch i wstawiłam tartę ponownie do piekarnika. Tym razem piekła się 30 minut w temp. 200 st. C.
Taką tartę można podać na gorąco, ale smaczna jest też po wystudzeniu.
Zjadłabym dziś taką na obiad:)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie, sama będę musiała spróbować :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSay Yes to thew Kitchen!
Genialny przepis. W życiu żółciaka nie jadłam. Często go widuję podczas spacerów i do głowy by mi nie przyszło, że jadalny.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Bardzo ciekawy przepis :-)
OdpowiedzUsuń