Torcik czekoladowo-truskawkowy
Poza tym szykowałam je dla bardzo wymagających gości bo mieli go kosztować blogerzy kulinarni. Ręce mi się trzęsły, masa nie chciała współpracować, ogólnie nerwy i pod górkę jak zawsze kiedy bardzo się staram. Na spotkanie zrobiłam też Sernik truskawkowo-bazyliowy więc liczyłam, że przynajmniej jeden deser się uda i nie narobię sobie wstydu.
Przyznam, że nie do końca byłam zadowolona z efektu, ale torcik smakował naprawdę dobrze i nie wygląda najgorzej. Nie jest mocno słodki, ma dużo kremowej masy i jest świetnym deserem na letnie przyjęcie. Ale gości chwalili i nawet zabrali co domu po kawałku obu deserów.
Na taką letnią okazję polecam też torcik jogurtowy z jagodami - jest efektowny i nie wymaga pieczenia.
Letni torcik czekoladowo-truskawkowy
czas przygotowania: ok. 1 godziny + kilka/kilkanaście godzin chłodzenia
składniki:
- BISZKOPT - 5 średnich jajek
- 180 g zwykłego cukru
- 180 g mąki pszennej tortowej
- 60 g mąki ziemniaczanej
- 1 łyżeczka pasty waniliowej albo ziarenka z 1 laski wanilii
- 1/4 łyżeczki soli
- 10 g kakao
- PONCZ - 250 ml mocnego naparu czarnej herbaty
- 5 łyżek rumu
- 1 łyżka cukru
- KREM TRUSKAWKOWY - 250 ml zmiksowanych truskawek
- 200 g serka mascarpone
- 100 ml śmietanki kremówki 30 %
- 2 łyżki cukru
- 1,5 łyżeczki żelatyny
- 80 ml wody
- KREM CZEKOLADOWY - 200 g ciemnej czekolady (albo pół na pół deserowej i mlecznej)
- 300 g serka mascarpone
- 200 ml śmietanki kremówki 30%
- 20 g cukru pudru
- 1,5 łyżeczki żelatyny
- 80 ml wody
- DODATKOWO: 100-150 ml śmietanki kremówki 30%
- 1 łyżeczka cukru pudru
- 1/2 łyżeczki żelatyny
- 40 ml wody
- truskawki
- groszki cukrowe
BISZKOPT - jajka wybiłam do miski, zaczęłam ubijać mikserem powoli dosypując cukier. Mąkę pszenną przesiałam razem z solą, mąką ziemniaczaną i kakao. Kiedy z jajek po ok. 10 minutach powstał gęsty, bardzo jasny krem, a cukier zupełnie się rozpuścił wyłączyłam mikser. Dodałam pastę waniliową i mieszankę sypkich składników. Wymieszałam starannie, ale delikatnie, przy pomocy szpatułki. Masę przelałam do tortownicy śr. 24 cm wyłożonej na dnie papierem co pieczenia. Piekłam ok. 20-25 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C. Przed wyjęciem dobrze jest sprawdzić stan ciasta patyczkiem - wkłuty w środek ciasta i wyjęty powinien być zupełnie suchy i bez śladów mokrego ciasta. Biszkopt wyjęłam z piekarnika i odstawiłam na 20 min. Po tym czasie okroiłam brzegi i wyjęłam go z tortownicy kładąc na gładkiej powierzchni wierzchem do dołu. Kiedy zupełnie ostygł ostrym nożem przekroiłam na 3 blaty. Z wierzchu skroiłam skórkę, pokruszyłam ją bardzo drobno i zostawiłam na talerzu żeby okruszki przeschły.
KREM CZEKOLADOWY - czekoladę połamałam na kawałki i rozpuściłam w miseczce ustawionej na rondelku z gorącą wodą. Żelatynę namoczyłam w zimnej wodzie a kiedy napęczniała podgrzałam aż zupełnie się rozpuściła. W misce zmiksowałam śmietankę i serek mascarpone na puszysty krem dodając nieco cukru. Powoli wlałam przestudzoną czekoladę, wymieszałam żeby składniki się połączyły. Do żelatyny dodałam nieco masy, rozmieszałam i wlałam wszystko do miski z kremem, wymieszałam dokładnie. Odstawiłam do lodówki na kilka minut żeby masa zaczęła tężeć.
KREM TRUSKAWKOWY - truskawki opłukałam i dobrze osączyłam. Usunęłam szypułki i owoce zmiksowałam. Nie ważyłam ich tylko mus odmierzyłam szklanką. Żelatynę namoczyłam w zimnej wodzie a kiedy napęczniała podgrzałam aż zupełnie się rozpuściła. W misce zmiksowałam śmietankę i serek mascarpone na puszysty krem dodając nieco cukru - niedużo bo truskawki były dość słodkie. Dodałam truskawki, wymieszałam żeby składniki się połączyły. Do rozpuszczonej żelatyny wlałam 3 łyżki masy, rozmieszałam i wlałam wszystko do miski z kremem, wymieszałam dokładnie. Odstawiłam do lodówki na kilka minut żeby masa zaczęła tężeć.
Naszykowałam poncz. Ostudzony mocny napar z czarnej herbaty lekko posłodziłam i wymieszałam z rumem. W tortownicy, tej samej w której piekłam biszkopt, ułożyłam jeden blat ciasta. Nasączyłam go równomiernie ok. 1/3 ponczu. Na ciasto wyłożyłam 3/4 kremu czekoladowego i równo rozsmarowałam. Przykryłam drugim blatem ciasta, docisnęłam równomiernie, nasączyłam ciasto. Wyłożyłam cały krem truskawkowy, przykryłam trzecim blatem ciasta, docisnęłam i nasączyłam resztą ponczu. Torcik odstawiłam do lodówki na żeby całość zastygła - ja zostawiłam go na całą noc. Resztę kremu czekoladowego zostawiłam w misce przykrytej szczelnie folią i też schowałam do lodówki.
Następnego dnia krem czekoladowy lekko zmiksowałam bo zastygł. Torcik wyjęłam z tortownicy okrawając najpierw brzegi a następnie przenosząc delikatnie na duży talerz wyłożony dookoła paskami papieru tak żeby zachodziły pod brzegi przekładanego ciasta - po udekorowaniu łatwo je będzie usunąć i dzięki nim nie zabrudziłam talerz kremem. Wierzch i boki tortu posmarowałam resztą kremu czekoladowego. Posypałam wyschniętymi okruszkami biszkoptu.
PRZYBRANIE - żelatynę namoczyłam w zimnej wodzie a kiedy napęczniała podgrzałam aż się rozpuściła. Ubiłam nieco śmietanki z odrobiną cukru. Do żelatyny dodałam 3 łyżki ubitej śmietany, rozmieszałam i połączyłam z całością. Odstawiłam na chwilę do lodówki a kiedy śmietana zaczęła tężeć przemieszałam ją lekko, nałożyłam do rękawa cukierniczego i wycisnęłam rozetki na wierzch tortu. Na każdej umieściłam truskawkę. Przed podaniem przybrałam listkami melisy.
Tort robiłam w bardzo upalny dzień więc musiałam go przechowywać w lodówce i długo chłodzić. Użyłam też żelatyny do kremu i bitej śmietany właśnie z powodu upału.
Zainspirował mnie TEN przepis
wygląda obłędnie:)
OdpowiedzUsuńPo prostu niebiański! ;) A te masy, jakie gładziuśkie! Może się nawet odważę i podobny niedługo zrobię... ;>
OdpowiedzUsuńUściski!