Lato w słoiku. Pyszne powidła z mirabelek
Mirabelki to gatunek niedużych śliwek, które podobno coraz częściej są sadzone w przydomowych ogrodach i ogródkach działkowcyh. Ja często widzę je w mieście rosnące w parkach i na skwerach powstałych po likwidacji działek pracowniczych, będących niegdyś na obrzeżach miasta. Wiosną drzewka śliwkowe są pięknie obsypane białymi kwiatami a w lipcu i sierpniu rodzą pyszne owoce. Mirabelki są słodkie a jednocześnie kwaskowe i doskonale nadają się na przetwory. Można robić z nich dżemy, powidła czy kompoty.
Mirabelki dojrzewając masowo opadają i takie owoce, mocno dojrzałe, ale nie zepsute, są najlepsze. Łatwo też je zebrać spod drzewa. No, ale w środku wielkiego miasta to nie byłoby zbyt mądre ze względu na zanieczyszczenie i dlatego większość owoców gnije lub jest zjadana przez ptaki. Kupić na targu, niestety, ich nie można są więc w pewnym sensie rarytasem dla miastowej pani domu.
Bardzo się więc ucieszyłam kiedy kilka dni temu zostałam obdarowana wielką torbą pięknych, czerwonych mirabelek. Zgadało się z sąsiadem, że ma na działce właśnie śliwę mirabelkę i nie przerobi wszystkich owoców więc może ja bym część przygarnęła? Pewnie, że bym przygarnęła! Z przyjemnością i radością nawet. Do tych powideł musiałam jednak dodać cukier bo bez niego byłyby zbyt kwaśne. Powidła z węgierek to już inna, jesienna bajka.
Powidła z czerwonych mirabelek
czas przygotowania: 3 dni
składniki:
Jak zrobić powidła z mirabelek?
Owoce umyłam i osączyłam doskładnie. Usunęłam z nich pestki to jest dość żmudne i czsochłonne bo te ciężko oddzielają się od miąższu. Pomagałam sobie małym nożykiem nacinając każdy owoc i wycinając pestki. Można poddusić owoce z pestkami a kiedy zmiękną przetrzeć całość przez sito i dopiero smażyć powidła, ale ja lubię je ze skórkami.
Wydrylowane owoce wsypałam do dużego garnka. Powoli podgrzewałam aż puściły sok i gotowałam na małym ogniu ok. 3 godzin pozwalając odparowywać. Po tym czasie zestawiłam garnek z ognia i zostawiłam bez przykrycia żeby masa wystygła i cały czas odparowywała. Następnego dnia znowu powoli podgrzewałam i gotowałam, a w miarę gęstnienia smażyłam co jakiś czas mieszając, znowu jakieś 3 godziny. Znowu zestawiłam z ognia i zostawiłam żeby powidła wystygły i odparowywały. Trzeciego dnia operację podgrzewania powtórzyłam, ale kiedy powidła wyraźnie zgęstniały dosypałam cukier i smażyłam dalej aż nabrane na łyżkę nie spływały z niej, ale spadały takimi płatami. Ilość cukru jest orientacyjna. Musicie spróbować zesmażonych śliwek i dodawać cukier stopniono, mniej lub więcej, aż do uzyskania smaku jaki Wam odpowiada.
Gotowe, gorące powidła przełożyłam do wyparzonych słoików, zakręciłam i odstawiłam do wystudzenia stawiając do góry dnem. Kwaskowe powidła z mirabelek są świetne do przekładania ciasteczek czy piernika.
Z tej ilości składników otrzymałam 10 słoików powideł o poj. 0,3l
Mirabelki dojrzewając masowo opadają i takie owoce, mocno dojrzałe, ale nie zepsute, są najlepsze. Łatwo też je zebrać spod drzewa. No, ale w środku wielkiego miasta to nie byłoby zbyt mądre ze względu na zanieczyszczenie i dlatego większość owoców gnije lub jest zjadana przez ptaki. Kupić na targu, niestety, ich nie można są więc w pewnym sensie rarytasem dla miastowej pani domu.
Bardzo się więc ucieszyłam kiedy kilka dni temu zostałam obdarowana wielką torbą pięknych, czerwonych mirabelek. Zgadało się z sąsiadem, że ma na działce właśnie śliwę mirabelkę i nie przerobi wszystkich owoców więc może ja bym część przygarnęła? Pewnie, że bym przygarnęła! Z przyjemnością i radością nawet. Do tych powideł musiałam jednak dodać cukier bo bez niego byłyby zbyt kwaśne. Powidła z węgierek to już inna, jesienna bajka.
Powidła z czerwonych mirabelek
czas przygotowania: 3 dni
składniki:
- 4 kg czerwonych mirabelek
- ok. 1500 g cukru
Jak zrobić powidła z mirabelek?
Owoce umyłam i osączyłam doskładnie. Usunęłam z nich pestki to jest dość żmudne i czsochłonne bo te ciężko oddzielają się od miąższu. Pomagałam sobie małym nożykiem nacinając każdy owoc i wycinając pestki. Można poddusić owoce z pestkami a kiedy zmiękną przetrzeć całość przez sito i dopiero smażyć powidła, ale ja lubię je ze skórkami.
Wydrylowane owoce wsypałam do dużego garnka. Powoli podgrzewałam aż puściły sok i gotowałam na małym ogniu ok. 3 godzin pozwalając odparowywać. Po tym czasie zestawiłam garnek z ognia i zostawiłam bez przykrycia żeby masa wystygła i cały czas odparowywała. Następnego dnia znowu powoli podgrzewałam i gotowałam, a w miarę gęstnienia smażyłam co jakiś czas mieszając, znowu jakieś 3 godziny. Znowu zestawiłam z ognia i zostawiłam żeby powidła wystygły i odparowywały. Trzeciego dnia operację podgrzewania powtórzyłam, ale kiedy powidła wyraźnie zgęstniały dosypałam cukier i smażyłam dalej aż nabrane na łyżkę nie spływały z niej, ale spadały takimi płatami. Ilość cukru jest orientacyjna. Musicie spróbować zesmażonych śliwek i dodawać cukier stopniono, mniej lub więcej, aż do uzyskania smaku jaki Wam odpowiada.
Gotowe, gorące powidła przełożyłam do wyparzonych słoików, zakręciłam i odstawiłam do wystudzenia stawiając do góry dnem. Kwaskowe powidła z mirabelek są świetne do przekładania ciasteczek czy piernika.
Z tej ilości składników otrzymałam 10 słoików powideł o poj. 0,3l
Fotografie robią wręcz magiczne wrażenie .Czy to śliwa ałycza-czy mirabelka? nap;mirabelka flotowa ?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia jaka to konkretnie odmiana mirabelki. Pytałam sąsiada, ale mówi, że jak kupił działkę to drzewko już tam było wiec też nie zna nazwy odmiany. Pogrzebałam trochę w sieci i rzeczywiście owoce podobne bardzo do tej śliwy wiśniowej, ałyczy, ale ja dostałam je po prostu jako duże czerwone mirabelki, bez ogonków. W opisie ałyczy znalazłam informację, że ta ma liście ciemnoczerwone bądź nawet brązowe - liście tych śliwek są zielone, widać gałązkę na zdjęciu.
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie, czy można zrobić ten przepis także z innymi owocami?
OdpowiedzUsuńnajlepsze powidła są ze śliwek - im słodsze tym mniej cukru się dodaje a ze słodkich, ostatnich węgierek to robię powidła zupełnie bez dodatku cukru. Powidła można smażyć też z jabłek, nektarynek. Wiśnie i truskawki mają za dużo soku na powidła
UsuńGdzie zostawic garnek w cieplej kuchni czy gdzies wynieść skoro trzeba 3 dni gotować?
OdpowiedzUsuńmożna gotować ponownie kiedy powidła wystygną czy np. rano i wieczorem a potem następnego dnia rano dosmażyć dłużej aż osiągną właściwą konsystencję. Jeśli masz miejsce żeby wynieść garnek np. do spiżarni to jeszcze lepiej - niech sobie powoli odparowują - u mnie stał w ciepłej kuchni i nic złego się nie działo
UsuńKocham powidła :)
OdpowiedzUsuń