Szakszuka "chodziła" za mną już od jakiegoś czasu. Czasami tak mam, że jakieś danie przyczepi się do mnie i nie odpuszcza zanim go nie zrobię. Tak właśnie było w tym przypadku. Zima to nie najlepszy na nią czas bo pomidory są tylko szklarniowe i niezbyt smaczne. Ale po pierwsze można wziąć małe, koktajlowe, bo teraz są chyba najlepsze a po drugie można użyć pomidorów z puszki czy słoika. Dla chcącego nic trudnego, prawda?
To śniadanie to propozycja w cotygodniowej akcji "Wypiekanie na śniadanie" i chociaż tym razem nic nie pieczemy to mamy pyszne śniadanie!
Swoją szakszukę zrobiłam w wersji "na bogato" bo dodałam do niej też trochę papryki a także kozi ser i kalerosse. Ta ostatnia, dziwna nazwa, to bardzo świeże na polskim rynku warzywo. Tak świeże, że dopiero pojawi się w sprzedaży a ja dostałam dużą torbę po prostu w prezencie podczas konferencji prasowej, bezpośrednio od producenta, marki Fit&Easy. Tak mi zasmakowało, że po prostu muszę pokazać je Wam już teraz.
Co to jest kalerosse?
Kalerosse to zupełnie nowe na naszym rynku warzywo zielone, krzyżówka brukselki i jarmużu. Przedstawiciel producenta opowiedział mi jak wygląda w całości. Otóż na wysokiej łodydze, tak jak w przypadku brukselki, rosną gęsto nie malutkie, kuliste kapustki, ale rozetki małych, zielono fioletowych listków, bardziej podobnych w kształcie do jarmużu niż kapusty. Zbiera się je ręcznie odcinając od łodygi. W smaku brukselki nie wyczułam wcale a liście są delikatniejsze niż jarmuż. Kalerosse zawiera mnóstwo witamin, bardzo dużo wapnia i kwasu foliowego. Można ją jeść na surowo w sałatkach czy zmiksowaną w koktajlach. Można ją dusić, smażyć, gotować, zapiekać - tam gdzie używa się jarmużu kalerosse będzie też świetnie pasować. Kalerosse zalicza się już do grupy produktów żywnościowych nazywanych super food. W Polsce jest dopiero jedna jej plantacja i niedługo pierwsze kalerosse powinny trafić do sklepów. Niżej możecie zobaczyć na zdjęciach jak wyglądają te małe zielone warzywa.
Szakszuka - jajka na duszonych pomidorach, z kozim serem i kalerosse
czas przygotowania: 25 minut
składniki na 2-3 porcje:
Jak zrobić szakszukę?
Pomidorki sparzyłam, przelałam zimną wodą i obrałam ze skórki. Każdy przekroiłam na ćwiartki. Cebulę i czosnek obrałam, posiekałam. Paprykę oczyściłam z pestek, pokroiłam w kostkę. Ser kozi rozdrobniłam na nieduże kawałki. Kalerosse przycięłam głąbiki. Natkę posiekałam dość grubo.
Na patelnię wlałam olej. Kiedy lekko się podgrzał wrzuciłam cebulę i czosnek. Oprószyłam kminem rzymskim, papryką słodką i chili, smażyłam razem przez kilka chwil, mieszając, aż cebula się zeszkliła a przyprawy zaczęły mocno pachnieć. Wrzuciłam paprykę i pomidory, dodałam cukier i sól. Dusiłam pod przykryciem ok. 10 minut aż pomidory zmiękły a następnie smażyłam jeszcze chwilę bez pokrywki żeby odparował nadmiar płynu.
Między pomidory powkładałam rozetki kalerosse i znowu chwilę dusiłam, dosłownie ze 2 minuty. Rozgarnęłam pomidory w 3 miejscach i w te zagłębienia wbiłam jajka. Na powierzchni rozrzuciłam pokruszony ser. Patelnię przykryłam i podgrzewałam na małym ogniu aż białka jajek się ścięły. Zestawiłam patelnię z ognia i gotowe! Ważne żeby uchwycić właściwy moment bo żółtka powinny pozostać płynne.
Szakszukę podałam stawiając patelnię na stół a potrawę posypując obficie natką pietruszki. Zjedliśmy ją na śniadanie z dodatkiem razowego chleba. Pysznie i rozgrzewająco.
Zamiast kalerosse możecie użyć porwanego na nieduże kawałki jarmużu.
Na wspólne, wirtualne śniadanie szakszukę zjedli:
Iza - Smaczna Pyza
Dorota - Moje małe czarowanie
Insulina - zdjęcie na FB
Misiek Misiak - zdjęcie na FB
Małgosia - Smaki Alzacji i nie tylko
Wiosenka - Eksplozja smaku
Agata - Kulinarne przygody Gatity
Monika - Z chaty na końcu wsi
Bernadetta - Prawo do gotowania z pasją
Magda - Kulinarna piniata
Laura - Cafe babilon
Anna - Teatr gotowania
Monika - Niezapomniane smaki
To śniadanie to propozycja w cotygodniowej akcji "Wypiekanie na śniadanie" i chociaż tym razem nic nie pieczemy to mamy pyszne śniadanie!
Swoją szakszukę zrobiłam w wersji "na bogato" bo dodałam do niej też trochę papryki a także kozi ser i kalerosse. Ta ostatnia, dziwna nazwa, to bardzo świeże na polskim rynku warzywo. Tak świeże, że dopiero pojawi się w sprzedaży a ja dostałam dużą torbę po prostu w prezencie podczas konferencji prasowej, bezpośrednio od producenta, marki Fit&Easy. Tak mi zasmakowało, że po prostu muszę pokazać je Wam już teraz.
Co to jest kalerosse?
Kalerosse to zupełnie nowe na naszym rynku warzywo zielone, krzyżówka brukselki i jarmużu. Przedstawiciel producenta opowiedział mi jak wygląda w całości. Otóż na wysokiej łodydze, tak jak w przypadku brukselki, rosną gęsto nie malutkie, kuliste kapustki, ale rozetki małych, zielono fioletowych listków, bardziej podobnych w kształcie do jarmużu niż kapusty. Zbiera się je ręcznie odcinając od łodygi. W smaku brukselki nie wyczułam wcale a liście są delikatniejsze niż jarmuż. Kalerosse zawiera mnóstwo witamin, bardzo dużo wapnia i kwasu foliowego. Można ją jeść na surowo w sałatkach czy zmiksowaną w koktajlach. Można ją dusić, smażyć, gotować, zapiekać - tam gdzie używa się jarmużu kalerosse będzie też świetnie pasować. Kalerosse zalicza się już do grupy produktów żywnościowych nazywanych super food. W Polsce jest dopiero jedna jej plantacja i niedługo pierwsze kalerosse powinny trafić do sklepów. Niżej możecie zobaczyć na zdjęciach jak wyglądają te małe zielone warzywa.
Szakszuka - jajka na duszonych pomidorach, z kozim serem i kalerosse
czas przygotowania: 25 minut
składniki na 2-3 porcje:
- 500 g dojrzałych pomidorków koktajlowych
- 1 średnia cebula
- 2 duże ząbki czosnku
- 1/3-1/2 strąka czerwonej słodkiej papryki
- 1 garść kalerosse
- garść liści natki pietruszki
- kawałek sera koziego - użyłam roladki pleśniowej
- 3-4 jajka
- 2 łyżki oleju roślinnego
- 1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
- 1/5 łyżeczki mielonego chili
- 1/2 łyżeczki słodkiej papryki mielonej
- 1/2 łyżeczki cukru
- 1/2 łyżeczki soli
- 1/3 łyżeczki pieprzu czarnego mielonego
Jak zrobić szakszukę?
Pomidorki sparzyłam, przelałam zimną wodą i obrałam ze skórki. Każdy przekroiłam na ćwiartki. Cebulę i czosnek obrałam, posiekałam. Paprykę oczyściłam z pestek, pokroiłam w kostkę. Ser kozi rozdrobniłam na nieduże kawałki. Kalerosse przycięłam głąbiki. Natkę posiekałam dość grubo.
Na patelnię wlałam olej. Kiedy lekko się podgrzał wrzuciłam cebulę i czosnek. Oprószyłam kminem rzymskim, papryką słodką i chili, smażyłam razem przez kilka chwil, mieszając, aż cebula się zeszkliła a przyprawy zaczęły mocno pachnieć. Wrzuciłam paprykę i pomidory, dodałam cukier i sól. Dusiłam pod przykryciem ok. 10 minut aż pomidory zmiękły a następnie smażyłam jeszcze chwilę bez pokrywki żeby odparował nadmiar płynu.
Między pomidory powkładałam rozetki kalerosse i znowu chwilę dusiłam, dosłownie ze 2 minuty. Rozgarnęłam pomidory w 3 miejscach i w te zagłębienia wbiłam jajka. Na powierzchni rozrzuciłam pokruszony ser. Patelnię przykryłam i podgrzewałam na małym ogniu aż białka jajek się ścięły. Zestawiłam patelnię z ognia i gotowe! Ważne żeby uchwycić właściwy moment bo żółtka powinny pozostać płynne.
Szakszukę podałam stawiając patelnię na stół a potrawę posypując obficie natką pietruszki. Zjedliśmy ją na śniadanie z dodatkiem razowego chleba. Pysznie i rozgrzewająco.
Zamiast kalerosse możecie użyć porwanego na nieduże kawałki jarmużu.
Na wspólne, wirtualne śniadanie szakszukę zjedli:
Iza - Smaczna Pyza
Dorota - Moje małe czarowanie
Insulina - zdjęcie na FB
Misiek Misiak - zdjęcie na FB
Małgosia - Smaki Alzacji i nie tylko
Wiosenka - Eksplozja smaku
Agata - Kulinarne przygody Gatity
Monika - Z chaty na końcu wsi
Bernadetta - Prawo do gotowania z pasją
Magda - Kulinarna piniata
Laura - Cafe babilon
Anna - Teatr gotowania
Monika - Niezapomniane smaki
Ładne wyszły Ci te jajka ..u mnie zbyt spieczone ale ja nie umiem robić jajek więc jadłam takie jakie zrobiłam..u Ciebie delikatne! dzięki za wspólne smażenie:-)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, z jajami mam wprawę bo u nas wszyscy bardzo lubią :) mogę tylko poradzić, że kiedy jajka już lądują na patelni to musi być najmniejsze grzanie i trzeba pilnować pamiętając, że zdejmujemy kiedy jeszcze nie są dobrze ścięte bo przecież naczynie gorące i pomidory pod jajkami też więc proces gotowania nadal trwa kiedy patelnia ląduje na stole
UsuńIza, dzięki za wspólne śniadanko :-). Było pysznie.
OdpowiedzUsuńKalerosse zakupie tylko jak się pojawi na rynku bo wygląda zachęcająco a że i brukselke i jarmuż uwielbiam to musze i tego spróbować.
OdpowiedzUsuńIza a szakszuka wyszła Ci znakomita :-) Fajnie się razem smażyło :-)
Dziękuję za pierwsze wspólne wirtualne śniadanie, kalerosse nie znam ale na pewno się skuszę.
OdpowiedzUsuńWypasiona ta Twoja szakszuka :) Fajnie było znowu zjeść wspólnie śniadanko. Do następnego razu !
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wspólną zabawę w odkrywanie smaków szakszuki :).
OdpowiedzUsuńFajnie będzie do Was sięgnąć aby pokombinować z innymi dodatkami.
Pozdrawiam serdecznie
Witam i dziękuję za wspólne przepyszne śniadanko☺
OdpowiedzUsuńKalerosse to wspaniałe warzywo, które jednak najlepiej smakuje przygotowane na parze! Polecam
OdpowiedzUsuńZamiast mutanta genetycznego wypróbuję szczypiorek ( z cebuli na parapecie) i jarmuż ( z warzywnika).
OdpowiedzUsuńnie masz pojęcia o czym piszesz - w dzisiejszych czasach większość warzyw i owoców, jeżeli nie wszystkie, są krzyżówkami gatunków w obrębie jednej rodziny albo różnych, mają lepiej owocować, mieć większe owoce, być odporniejsze na zarazy, co nie znaczy że są szkodliwe. Ta Twoja cebula i jarmuż też na pewno są krzyżowane
Usuń