Nalewka na kwiatach czarnego bzu
Kwiaty czarnego bzu są bardzo aromatyczne i tak samo pięknie będzie pachniała moja nalewka, którą właśnie na tych kwiatach zrobiłam. Zimą przypomni wiosenne dni i rozgrzeje. Zbierając zerwijcie więcej - przydadzą się też na bzową lemoniadę.
Ja wiem, że kwitnienie krzewów bzu już się kończy, ale widzę, że jeszcze gdzieniegdzie są na nich białe baldachy więc przy odrobinie chęci można nastawić nalewkę. Przynajmniej kilka baldachów możecie usmażyć sobie po prostu w formie placuszków - są pyszne! A kto nie zdąży nazbierać bzowych kwiatów będzie musiał poczekać aż te niezerwane dojrzeją i wtedy zrobimy nalewkę z owoców bzu. Przez cały rok warto przyglądać się tej roślinie bo na gałęziach bardzo często wyrastają całe kolonie uszaków bzowych.
Nalewka z kwiatów bzu czarnego
czas przygotowania: ok. 2,5 miesiąca
składniki:
Jak zrobić nalewkę z kwiatów czarnego bzu?
Kwiaty zbierałam w pogodny, suchy dzień. Najlepiej robić to rano. W domu rozłożyłam je na białym prześcieradle w przewiewnym miejscu i odczekałam ok. pół godziny. W tym czasie z kwiatów powinny powychodzić różne robaczki, które do nalewki nie są potrzebne.
Z każdego baldachu delikatnie poobrywałam same białe kwiatuszki robiąc to nas miską żeby nie tracić pyłku kwiatowego. Zielone części rośliny nie są potrzebne a nawet niepożądane bo zawierają mniejsze lub większe ilości sambunigryny.
Kwiatki, razem z pyłkiem, wsypałam do dużego słoja. Przełożyłam je plasterkami z dwóch dokładnie wyszorowanych i sparzonych cytryn. Z wody i cukru ugotowałam syrop i zszumowałam go. Kiedy ostygł zalałam nim kwiaty. Ujście słoja zabezpieczyłam złożoną gazą i odstawiłam naczynie w ciepłe miejsce na 7 dni. Codziennie mieszałam zawartość 1-2 razy drewnianą, wyparzoną łyżką. Trzeba pilnować żeby zawartość nie zaczęła fermentować. W ciągu tych kilku dni kwiaty w syropie ciemnieją i tym nie należy się przejmować.
Po tygodniu odcedziłam cały płyn i odcisnęłam kwiaty, nie będą już potrzebne. Do syropu kwiatowego dolałam spirytus i sok wyciśnięty z dwóch cytryn. Zamknęłam słój pokrywką, odstawiłam na ok. 30 dni w ciemne miejsce. Co 2-3 dni potrząsałam słojem żeby wymieszać zawartość.
Po miesiącu przefiltrowałam nalewkę dokładnie i przelałam do butelek. Odstawiłam na przynajmniej 4 tygodnie.
Kolor i intensywność kwiatowa nalewki zależy od ilości dodanych kwiatów i tego na jakim etapie kwitnienia były.
Ja wiem, że kwitnienie krzewów bzu już się kończy, ale widzę, że jeszcze gdzieniegdzie są na nich białe baldachy więc przy odrobinie chęci można nastawić nalewkę. Przynajmniej kilka baldachów możecie usmażyć sobie po prostu w formie placuszków - są pyszne! A kto nie zdąży nazbierać bzowych kwiatów będzie musiał poczekać aż te niezerwane dojrzeją i wtedy zrobimy nalewkę z owoców bzu. Przez cały rok warto przyglądać się tej roślinie bo na gałęziach bardzo często wyrastają całe kolonie uszaków bzowych.
Nalewka z kwiatów bzu czarnego
czas przygotowania: ok. 2,5 miesiąca
składniki:
- 60 baldachów kwiatowych bzu czarnego
- 1250 ml wody
- 750 g zwykłego cukru
- 4 duże cytryny
- 1 litr spirytusu 96%
Jak zrobić nalewkę z kwiatów czarnego bzu?
Kwiaty zbierałam w pogodny, suchy dzień. Najlepiej robić to rano. W domu rozłożyłam je na białym prześcieradle w przewiewnym miejscu i odczekałam ok. pół godziny. W tym czasie z kwiatów powinny powychodzić różne robaczki, które do nalewki nie są potrzebne.
Z każdego baldachu delikatnie poobrywałam same białe kwiatuszki robiąc to nas miską żeby nie tracić pyłku kwiatowego. Zielone części rośliny nie są potrzebne a nawet niepożądane bo zawierają mniejsze lub większe ilości sambunigryny.
Kwiatki, razem z pyłkiem, wsypałam do dużego słoja. Przełożyłam je plasterkami z dwóch dokładnie wyszorowanych i sparzonych cytryn. Z wody i cukru ugotowałam syrop i zszumowałam go. Kiedy ostygł zalałam nim kwiaty. Ujście słoja zabezpieczyłam złożoną gazą i odstawiłam naczynie w ciepłe miejsce na 7 dni. Codziennie mieszałam zawartość 1-2 razy drewnianą, wyparzoną łyżką. Trzeba pilnować żeby zawartość nie zaczęła fermentować. W ciągu tych kilku dni kwiaty w syropie ciemnieją i tym nie należy się przejmować.
Po tygodniu odcedziłam cały płyn i odcisnęłam kwiaty, nie będą już potrzebne. Do syropu kwiatowego dolałam spirytus i sok wyciśnięty z dwóch cytryn. Zamknęłam słój pokrywką, odstawiłam na ok. 30 dni w ciemne miejsce. Co 2-3 dni potrząsałam słojem żeby wymieszać zawartość.
Po miesiącu przefiltrowałam nalewkę dokładnie i przelałam do butelek. Odstawiłam na przynajmniej 4 tygodnie.
Kolor i intensywność kwiatowa nalewki zależy od ilości dodanych kwiatów i tego na jakim etapie kwitnienia były.
Ja też nastawiłam nalewkę z kwiatków bzu. Robię ją od kilku lat, wszystkim bardzo smakuje, więc bez niej czas kwitnienia bzu się nie liczy!
OdpowiedzUsuńMam podobny przepis. Pozdrawiam!
wspaniała rzecz, jeśli tylko znajdę kwiaty bzu czarnego napewno zrobię
OdpowiedzUsuńdziękuję
Mój przepis zakłada 25 dużych baldachów, pół cytryny i jedną lemonkę (w plasterkach) na litr wody i kilogram cukru, po odstaniu tygodnia czysty odcedzony syrop wymieszany z litrem spirytusu odstawiam na kolejne 3-6 miesięcy minimum, dwa lata najlepiej. Wychodzi dość mocna i baardzo słodka, ale zimą na rozgrzewkę jak znalazł. Im dłużej stoi, tym lepiej smakuje.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście słodsza niż moja, ale to kwestia gustu :)
Usuń