Sałatka z kalerosse™ ze śledziem i fasolą
Czasami wystarczy rozejrzeć się po kuchni i z kilku składników jakie mamy pod ręką zrobimy wyjątkowo pyszną sałatkę. Tak było w tym przypadku.
Ta sałatka z kalerosse powstała bardzo spontanicznie i nieoczekiwanie stała się hitem dnia a nawet tygodnia poprzedzającego Święta. Z powodzeniem można podać ją nawet na wigilijny czy świąteczny stół. Fasolę miałam ugotowaną do barszczu a śledzie czekały na wsadzenie do słoików. Kalerosse przyjechała do mnie od producenta kilka dni wcześniej z informacją, że już można szukać jej w polskich sklepach.
Kalerosse™ to nowe na polskim rynku warzywo, pisałam o niej rok temu kiedy pierwszy raz miałam okazję jej spróbować. Jest krzyżówką jarmużu i brukselki, łączy w sobie to co te warzywa mają w sobie najlepszego. Kalerosse postać ciemnozielonych listków wyglądających jak mini jarmuż, zebranych w małe, kędzierzawe główki, zdecydowanie luźniejsze niż brukselka. Zawiera dwa razy więcej wit. B6 i C niż zwykła brukselka. Smakuje bardziej jak jarmuż, ma lekki kapuściany posmak, ale bez tego charakterystycznego smaku brukselki. Tego smaku, za którym nie przepadam więc kalerosse™ przypadła mi do gustu.
Kalerosse™ można używać do koktajli, gotować, dusić, smażyć a także jeść na surowo w sałatkach. Jeśli poddajemy ją obróbce cieplnej to niech ta nie trwa długo bo listki tak naprawdę wystarczy tylko zblanszować. Pytajcie o nią bo warto jej spróbować!
Sałatka z kalerosse™ ze śledziem i fasolą
czas przygotowania: 10 minut + ew. czas gotowania fasoli
składniki na 2-3 porcje:
Jak zrobić sałatkę z kalerosse?
SOS - czosnek obrałam i bardzo drobno posiekałam a nawet roztarłam na pastę, przełożyłam do słoiczka. Wlałam olej, ocet malinowy, miód, dodałam po szczypcie majeranku, soli i pieprzu. Słoiczek zakręciłam i potrząsałam nim przez kilka chwil żeby zawartość dobrze się wymieszała i powstała emulsja.
Kalerosse™ przycięłam grubsze łodygi przy większych rozetkach. Wrzuciłam do wrzątku dosłownie na minutę a następnie osączyłam dokładnie. Śledzie pokroiłam na nieduże kawałki wielkości kęsa. Fasolę osączyłam z wody, w której się gotowała.
Porcje osuszonej kalerosse wyłożyłam na talerze przekładając liście kawałeczkami śledzia. Posypałam fasolą i żurawiną. Całość polałam sosem.
Ta sałatka z kalerosse powstała bardzo spontanicznie i nieoczekiwanie stała się hitem dnia a nawet tygodnia poprzedzającego Święta. Z powodzeniem można podać ją nawet na wigilijny czy świąteczny stół. Fasolę miałam ugotowaną do barszczu a śledzie czekały na wsadzenie do słoików. Kalerosse przyjechała do mnie od producenta kilka dni wcześniej z informacją, że już można szukać jej w polskich sklepach.
Kalerosse™ to nowe na polskim rynku warzywo, pisałam o niej rok temu kiedy pierwszy raz miałam okazję jej spróbować. Jest krzyżówką jarmużu i brukselki, łączy w sobie to co te warzywa mają w sobie najlepszego. Kalerosse postać ciemnozielonych listków wyglądających jak mini jarmuż, zebranych w małe, kędzierzawe główki, zdecydowanie luźniejsze niż brukselka. Zawiera dwa razy więcej wit. B6 i C niż zwykła brukselka. Smakuje bardziej jak jarmuż, ma lekki kapuściany posmak, ale bez tego charakterystycznego smaku brukselki. Tego smaku, za którym nie przepadam więc kalerosse™ przypadła mi do gustu.
Kalerosse™ można używać do koktajli, gotować, dusić, smażyć a także jeść na surowo w sałatkach. Jeśli poddajemy ją obróbce cieplnej to niech ta nie trwa długo bo listki tak naprawdę wystarczy tylko zblanszować. Pytajcie o nią bo warto jej spróbować!
Sałatka z kalerosse™ ze śledziem i fasolą
czas przygotowania: 10 minut + ew. czas gotowania fasoli
składniki na 2-3 porcje:
- 150 g kalerosse™
- kilka łyżek ugotowanej białej fasoli - może być z puszki
- 2 płaty śledziowe marynowane albo "po wiejsku"
- 2-4 łyżki suszonej żurawiny
- SOS - 3 łyżki oleju lnianego z pierwszego tłoczenia
- 1 łyżka octu malinowego
- 1/3 łyżeczki miodu naturalnego, użyłam rzepakowego
- 1/3 ząbka czosnku
- do smaku - sól, pieprz, majeranek
Jak zrobić sałatkę z kalerosse?
SOS - czosnek obrałam i bardzo drobno posiekałam a nawet roztarłam na pastę, przełożyłam do słoiczka. Wlałam olej, ocet malinowy, miód, dodałam po szczypcie majeranku, soli i pieprzu. Słoiczek zakręciłam i potrząsałam nim przez kilka chwil żeby zawartość dobrze się wymieszała i powstała emulsja.
Kalerosse™ przycięłam grubsze łodygi przy większych rozetkach. Wrzuciłam do wrzątku dosłownie na minutę a następnie osączyłam dokładnie. Śledzie pokroiłam na nieduże kawałki wielkości kęsa. Fasolę osączyłam z wody, w której się gotowała.
Porcje osuszonej kalerosse wyłożyłam na talerze przekładając liście kawałeczkami śledzia. Posypałam fasolą i żurawiną. Całość polałam sosem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.