Kochanie, śniadanie !
Z parówkami to jest tak, że prawie wszyscy je jedzą, ale niewielu się do tego przyznaje bo przecież tam w środku to ponoć same paskudztwa. Przyznam, że my jadamy, nie często, ale czasami tak. Kupuję parówki znanej firmy i takie droższe, które smakują mięsem mając je nawet w składzie i nie wnikam już potem za bardzo w ten środek. Kwestia wyboru i nikogo nie namawiam. Przeważnie podaję je po prostu na ciepło z wody, z dodatkiem ketchupu albo musztardy, ale kiedy mam trochę więcej czasu robię właśnie takie danko.
Serducha śniadaniowe
składniki:
SOS -
sposób przygotowania: SOS - Pomidory umyłam, sparzyłam wrzątkiem i obrałam ze skórki. Miąższ pokroiłam w kostkę. Obrałam czosnek i cebulę, posiekałam. Na patelni rozgrzałam olej z masłem, wrzuciłam cebulę i czosnek, smażyłam 3 min. mieszając. Dosypałam ok. 1 łyżeczki suszonego chili i dodałam pomidory. Dusiłam ok. 15 min. podlewając nieco wodą, żeby sos był gęsty, ale płynny. Po tym czasie, kiedy pomidory lekko się rozpadły, dodałam koncentrat i troszkę cukru a także nieco papryki słodkiej, dusiłam jeszcze 15 min.. Na koniec doprawiłam sos solą do smaku i dodałam posiekane listki bazylii.
Parówki obrałam z plastikowych osłonek. Każdą położyłam na deseczce i nacięłam ostrym nożem wzdłuż, m/w na pół, zaczynając jakieś 1,5 cm poniżej końca - ten jeden koniec ma być nierozcięty. Następnie oba wolne końce wywinęłam tak aby spotkały się nad tym nierozciętym. Boki każdego z nich nacięłam do połowy, jeden z wierzchu a jeden od spodu i założyłam jeden na drugi delikatnie wciskając. Tak przygotowane serduszka kładłam po 3 szt. na dużej, rozgrzanej patelni posmarowanej 1 łyżeczką oleju. Smażyłam 2 min. żeby się podgrzały a następnie w każde serce wbiłam po 1 jajku - delikatnie, tak żeby jajko nie wypłynęło poza parówkę. Przykryłam patelnię pokrywą i smażyłam aż białko jaj się ścięło. Przy pomocy łopatki wyłożyłam na talerze polane wcześniej gorącym sosem pomidorowym, posoliłam odrobinę i przybrałam listkami bazylii.
Całość podałam ze świeżą bułką.
Serducha śniadaniowe
składniki:
- 6 cienkich, odtłuszczonych parówek
- 6 jajek
- 2 łyżeczki oleju
SOS -
- 6 dużych, dojrzałych pomidorów
- 3 ząbki czosnku
- 1 cebula
- kilka gałązek bazylii
- 2 łyżki koncentratu pomidorowego 30%
- 1 łyżka oleju słonecznikowego
- 1 łyżka masła
- do smaku: sól, cukier, suszone siekane chili, papryka słodka mielona
sposób przygotowania: SOS - Pomidory umyłam, sparzyłam wrzątkiem i obrałam ze skórki. Miąższ pokroiłam w kostkę. Obrałam czosnek i cebulę, posiekałam. Na patelni rozgrzałam olej z masłem, wrzuciłam cebulę i czosnek, smażyłam 3 min. mieszając. Dosypałam ok. 1 łyżeczki suszonego chili i dodałam pomidory. Dusiłam ok. 15 min. podlewając nieco wodą, żeby sos był gęsty, ale płynny. Po tym czasie, kiedy pomidory lekko się rozpadły, dodałam koncentrat i troszkę cukru a także nieco papryki słodkiej, dusiłam jeszcze 15 min.. Na koniec doprawiłam sos solą do smaku i dodałam posiekane listki bazylii.
Parówki obrałam z plastikowych osłonek. Każdą położyłam na deseczce i nacięłam ostrym nożem wzdłuż, m/w na pół, zaczynając jakieś 1,5 cm poniżej końca - ten jeden koniec ma być nierozcięty. Następnie oba wolne końce wywinęłam tak aby spotkały się nad tym nierozciętym. Boki każdego z nich nacięłam do połowy, jeden z wierzchu a jeden od spodu i założyłam jeden na drugi delikatnie wciskając. Tak przygotowane serduszka kładłam po 3 szt. na dużej, rozgrzanej patelni posmarowanej 1 łyżeczką oleju. Smażyłam 2 min. żeby się podgrzały a następnie w każde serce wbiłam po 1 jajku - delikatnie, tak żeby jajko nie wypłynęło poza parówkę. Przykryłam patelnię pokrywą i smażyłam aż białko jaj się ścięło. Przy pomocy łopatki wyłożyłam na talerze polane wcześniej gorącym sosem pomidorowym, posoliłam odrobinę i przybrałam listkami bazylii.
Całość podałam ze świeżą bułką.
Już nie raz takie pyszne i piękne śniadanko robiłam, mina Ukochanego bezcenna :)
OdpowiedzUsuńDomi, cieszę się, że ktoś mnie rozumie :-) A mina ukochanego jak podaje mu się takie śniadanko faktycznie urocza!
OdpowiedzUsuńChciałam się popisać przed wnuczką-niejadkiem... Niby lubi parówki i lubi jajka, ale...
UsuńPoległam! Wnuczka (7-latka) nie chciała nawet spróbować:((( A mówią, że ciekawe podanie, to klucz do zjedzenia przez dziecko-niejadka:/ i żeby nie było wątpliwości, nie było sosu za dużo lub za mało.Dałam możliwość zaaranżowania potrawy, zgodnie z zaleceniami psychologa;)
Konkretne zarzuty? Nieznane;) Nie chcę i już!
Wychodzi, że... To danie dla męża/ukochanego mężczyzny! Ale z resztą ukochanych należy uważać:)
po prostu nie pasowało Wnusi takie połączenie. Ja w ogóle nie dałabym chyba tego dziecku - uważam, że parówek dzieci wcale nie powinny jeść bo różnie bywa ze składem... Moi mężczyźni bardzo lubią to danie, ale to dorośli faceci :)
UsuńNo cóż... Chyba dla wnuczki parówka ma być "z wody", a nie udziwniona:((( Mam nadzieję, że z wiekiem przyjdzie czas na eksperymenty.
UsuńA jak to już ktoś zauważył, parówka parówce nie równa:) Wszystko jest dla dzieci, tylko trzeba dbać o jakość.
Śliczne śniadanko, bardzo apetyczne, w sam raz na miłe rozpoczęcie dnia. Duże brawa za pomysł. A co do parówek... Chyba nie można generalizować. Jak każdy produkt są lepsze i gorsze. Ja też kupuję parówki znanej firmy i uważam, że są OK. Natomiast nigdy bym nie kupił tych wynalazków po 4zł/kg. Bo za tą cenę to niby co może być w środku?
OdpowiedzUsuńemeslive, całkowicie się zgadzam - myślę, że trzeba po prostu zachować rozsądek i umiar, jak we wszystkim, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo ładni podane ;) oj niejedna osoba rozmarzyłaby się widząc na stole takie śniadanko;)
OdpowiedzUsuńTeż od czasu do czasu takie robię :)
OdpowiedzUsuńSuper:) Kiedy mi ktoś takie śniadanko poda....
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ten pomysł, baaardzo oryginalny ;)
OdpowiedzUsuńparówki parowkom nie równe- jak w składzie jest MOM (mięso oddzielone mechanicznie) to nie jemy, jak jest mięso noramalne z % podziałem i 0 MOM to jemy- rada BaBki która potrafi na zakupach marudzić jak mało kto czytając skład wszystkiego po kolei;)
OdpowiedzUsuńKurczę, wspaniale, że ktoś otwarcie przyznaje, że lubi parówki, ja dla nich zrezygnowałam z wegetariańskiego odżywiania. Ech... A nie jadłam już mięsa przez 10 mscy, niestety tęsknota za parówkami i musztardą okazała się silniejsza! ;))) Mimo zamiłowania do zdrowej kuchni nic nie poradzę, że kocham parówki.
OdpowiedzUsuńParówki sojowe w puszce równie dobrze smakują choć są trochę drogie.
UsuńDzięki nim jestem wegetarianką kilkanaście lat. Mieszkam na wsi i często widzę i słyszę cierpiące zwierzęta
parówki z rośliny to nie parówki a poza tym wolę dobre parówki od modyfikowanej genetycznie soi - chociaż jedno i drugie czasami jadam. Radzę namawiać do godnego traktowania zwierząt bo w tym jest problem a nie w tym, że człowiek je jada.
UsuńKasia, wszystko jest dla ludzi tylko trzeba myśleć i kontrolować. Tak jak napisała bardzo mądrze BaBka - sprawdzać etykiety i nie kupować byle czego bo nawet wśród parówek są bardzo przyzwoite wyroby, których nie musimy się ani bać ani brzydzić :-)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam parówki i się wcale tego nie wstydzę:) a Twoje to przebój śniadaniowy ,są piękne:)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne!
OdpowiedzUsuńPewnie przepyszne..
bardzo smaczne chociaż to zwykłe parówki :)
UsuńUrocze. Idealna śniadania na walentynki:)
OdpowiedzUsuń----------------
http://www.sangowski.com/pl/
może być także na walentynki, ale dobre jest na każdy miły poranek
UsuńJak mój mąż zobaczył te serduszka to zdębiał ;) Ja zrobiłam troszkę inną wersję, bo bez sosu, za to wzbogaciłam wypełnienie środka. Parówki obsmażyłam z dwóch stron, żeby były podpieczone (nie było to proste, gdyż lubią się "rozkładać"). W środek wbiłam jajko, nałożyłam przesmażone z cebulką pieczarki, zasypałam startym serem. Po zdjęciu z patelni wypełniłam cały środek cienką warstwą ketchupu i posypałam szczypiorkiem - wyglądało super. Dziękuje Pani Izo za ten dość prosty, ale jakże efektowny pomysł ;) Pozdrawiam Anita
OdpowiedzUsuń