Krecikowy kopczyk
Jadłam coś takiego u znajomych i było całkiem, całkiem, ale coś mi nie pasowało. Gdy dopytałam koleżankę o szczegóły okazało się, że zrobiła ciasto z gotowego proszku z pudełka. Wtedy już wiedziałam co było nie tak - te pudełkowe mają jakiś taki dziwny posmak. Pomyślałam więc sobie, że przecież można zrobić podobne samemu i skoro już pomyślałam to tak właśnie zrobiłam.
składniki:
sposób przygotowania: CIASTO - mąkę przesiałam z solą, kakao oraz spulchniaczami. Jajka ubiłam z cukrem zw. i waniliowym na puszystą masę. Dodałam rozpuszczony tłuszcz (ma go być ok. 1/2 szklanki), mleko oraz powidła. Miksując dodawałam partiami mąkę z dodatkami. Masę przelałam do wysmarowanej tłuszczem i wysypanej lekko mąką okrągłej formy średnicy 26 cm - ja piekłam w prodiżu bo akurat byliśmy na działce. Piekłam ok. 45 - 60 min. w temp. 180 st.. Po przestudzeniu ścięłam wierzch ciasta, ok. 1/3 i wydrążyłam środek zostawiając spód i ścianki o grubości ok. 1,5 - 2 cm. Usuniętą część ciasta drobno pokruszyłam.
MASA - galaretkę zalałam 200 ml zimnej wody a gdy napęczniała podgrzewałam mieszając aż się rozpuściła, ale trzeba uważać żeby nie zagotować! odstawiłam do przestudzenia. Banany obrałam, przekroiłam na pół długości i skropiłam dokładnie sokiem z cytryny. Bardzo zimną śmietankę ubiłam na sztywno z cukrem pudrem. Miksując wlewałam pomału wystudzoną galaretkę, dodałam też mascarpone i czekoladę. Banany osączyłam a sok cytrynowy, którym były skropione dodałam do masy śmietanowej. Trochę masy wyłożyłam na spód ciasta, ułożyłam koliście banany i nałożyłam resztę masy formując kopczyk, który następnie obficie posypałam okruchami ciasta dociskając je rękami. Odstawiłam ciasto do schłodzenia na całą noc.
składniki:
- CIASTO: 3 jajka
- 3/4 szkl. cukru
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 1/3 łyżeczki soli
- 3/4 szkl. mleka
- 4 łyżki powideł morelowych
- 125 g płynnego masła albo margaryny
- 2 szkl. mąki tortowej
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 4 czubate łyżki kakao naturalnego
- MASA: 500 g serka mascarpone
- 300 ml śmietanki kremówki 30%
- 1 op. galaretki o smaku gruszkowym
- 4 łyżki cukru pudru
- ok. 80 g startej gorzkiej czekolady
- 4 banany
- sok jednej cytryny
sposób przygotowania: CIASTO - mąkę przesiałam z solą, kakao oraz spulchniaczami. Jajka ubiłam z cukrem zw. i waniliowym na puszystą masę. Dodałam rozpuszczony tłuszcz (ma go być ok. 1/2 szklanki), mleko oraz powidła. Miksując dodawałam partiami mąkę z dodatkami. Masę przelałam do wysmarowanej tłuszczem i wysypanej lekko mąką okrągłej formy średnicy 26 cm - ja piekłam w prodiżu bo akurat byliśmy na działce. Piekłam ok. 45 - 60 min. w temp. 180 st.. Po przestudzeniu ścięłam wierzch ciasta, ok. 1/3 i wydrążyłam środek zostawiając spód i ścianki o grubości ok. 1,5 - 2 cm. Usuniętą część ciasta drobno pokruszyłam.
MASA - galaretkę zalałam 200 ml zimnej wody a gdy napęczniała podgrzewałam mieszając aż się rozpuściła, ale trzeba uważać żeby nie zagotować! odstawiłam do przestudzenia. Banany obrałam, przekroiłam na pół długości i skropiłam dokładnie sokiem z cytryny. Bardzo zimną śmietankę ubiłam na sztywno z cukrem pudrem. Miksując wlewałam pomału wystudzoną galaretkę, dodałam też mascarpone i czekoladę. Banany osączyłam a sok cytrynowy, którym były skropione dodałam do masy śmietanowej. Trochę masy wyłożyłam na spód ciasta, ułożyłam koliście banany i nałożyłam resztę masy formując kopczyk, który następnie obficie posypałam okruchami ciasta dociskając je rękami. Odstawiłam ciasto do schłodzenia na całą noc.
pycha.........
OdpowiedzUsuńSuper wygląda!!
OdpowiedzUsuńRobiłam. Był przepyszny, chociaż nie mam porównania z pudełkowym. :)
OdpowiedzUsuńPyzo jesteś wielka! Robiłam go kilka razy kilka lat temu z pudełka właśnie :) Ale teraz jak już mam przepis na pewno zrobię taki domowy!
OdpowiedzUsuńpiękny....i na pewno sto razy smaczniejszy niż pudełkowy :) na pewno wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie robiłam sama, ale można się domyśleć że jest o niebo lepsze :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do konkursu u mnie na blogu :)
Pyzunia! serca nie masz dla BaBcinej talii! Znowu zachciało mi się coś słdkiego XD
OdpowiedzUsuńDzięki za miłe słowa
OdpowiedzUsuńbabka, sorki :-)
Beata, zajrzę, dzięki za zaproszenie!
wspaniały! :) szkoda, że u mnie kret nie robi takich kopczyków ;)
OdpowiedzUsuńJa już robiłam kopiec kreta, ale mój nie wyszedł taki piękny jak twój:)
OdpowiedzUsuńDorotas30, jestem pewna, że był jednak bardzo pyszny! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńidealnie kopczykowaty wyszedł, nie ma co. :)
OdpowiedzUsuńJej, tak dawno go nie jadłam... A dosłownie parę dni temu wspominałam to ciasto z żalem, że znam tylko wersję "z pudełka". Koniecznie muszę wypróbować jak w domu będzie trochę mniej głodomorów, żebym sama mogła zjeść więcej niż kawałeczek ;)
OdpowiedzUsuńPani Pyzo, a skąd pani bierze cukier waniliowy? W sklepach jest tylko cukier wanilinowy. :)Taki psikus!
OdpowiedzUsuńKonewka, niektóre firmy już mają w swojej ofercie cukier z prawdziwą wanilią - wystarczy poszukać. Ale najczęściej robię go sama - z przeciętej laski wanilii zeskrobuję ziarenka, wkładam razem z tą przeciętą laską do słoika z cukrem i zostawiam w spokoju na min. kilka dni a potem miksuję w blenderze na miałki proszek i przesiewam żeby pozbyć się większych kawałków laski
OdpowiedzUsuńHmmm, właśnie natknąłam się na to smakowite cudeńko i nie omieszkam go upiec, ba byc może nawet jutro,,, ale zdradź proszę sekret, jakiego uzywasz prodiża tzn, grzałka gura dół czy tylko gora? oraz czy go wcześniej podgrzewasz?
OdpowiedzUsuńdziękuję za odpowiedź
pozdrawiam
Anonimowy, przepraszam, że dopiero dzisiaj odpowiadam, ale byłam na urlopie i bez dostępu do sieci. Prodiż mam zwykły, z górną grzałką w pokrywie. Wlewam ciasto do zimnej dolnej misy, nakrywam pokrywą i włączam do prądu.
OdpowiedzUsuńspulchniacze czyli to co powoduje wyrastanie ciasta - w tym wypadku soda oczyszczona i proszek do pieczenia
OdpowiedzUsuń