Kartoflanka - marchwianka na warkoczu
Czasami przypomina mi się i chodzi za mną jakiś smak zapamiętany z dzieciństwa. Męczy mnie zwykle kilka dni zanim spróbuję wywołać go, jak jakiegoś ducha, we własnej kuchni.
Zwykle jest to jakaś bardzo prosta, ale smakowita potrawa gotowana kiedyś przez moją Babcię. Ubogi to był dom, ale bardzo gościnny i zawsze było coś smacznego do jedzenia. Zupy gotowano gęste, w dużym garnku, żeby wystarczyło na pożywny jednodaniowy obiad i kolację na 2 dni a poza tym czasami przyszedł ktoś niezapowiedziany a Babcia każdego nakarmiła.
Jedną z takich zapamiętanych zup jest kartoflanka z dużą ilością marchwi albo marchwianka z ziemniakami gotowana wtedy na wieprzowych żeberkach. Ja miałam pod ręką inny kawałek wieprzowiny - warkocz od schabu środkowego - to taki tłuściejszy kawałek wzdłuż jednej strony schabu. Uznałam, że się nada bo do tej zupy musi być właśnie wieprzowina i to nie za chuda - to ona daje zupie specyficzny smaczek i fajnie harmonizuje ze słodką marchewką oraz ziemniakami. To bardzo proste i smaczne danie. Smak z rodzinnego domu.
Zupa marchewkowa na wieprzowinie, z ziemniakami
czas przygotowania: 1-1,5 godziny
składniki:
Mięso opłukałam i zalałam w garnku zimną wodą tyle żeby było przykryty. Gotowałam pomału, z dodatkiem liścia laurowego, ok. 1-1,5 godziny aż zmiękło. Ziemniaki i marchew obrałam, opłukałam, pokroiłam w niedużą kostkę - marchewkę nieco drobniej niż ziemniaki. Warzywa dorzuciłam do garnka gdy mięso było już prawie ugotowane dosypując 1 łyżeczkę cukru i ok. 1,5 łyżeczki soli - płyn powinien tylko zakrywać składniki.
Gotowałam całość aż ziemniaki zaczęły się rozpadać. Miękkie masło utarłam z mąką na pastę i dodałam ją do zupy - rozpuszczając się spowoduje, że zupa będzie bardziej zawiesista. I to właściwie wszystko, ale zupa powinna postać i spokojnie odpocząć bo wtedy jest smaczniejsza. Podaje się ją z wkładką czyli kawałkiem ugotowanego mięsa. Bardzo prosta, gęsta i choć może ktoś powie, że za tłusta, ale cóż - taki właśnie jej urok - ja ją bardzo lubię i czasami gotuję starając się uzyskać ten smak z pamięci . . . nie zawsze się udaje . . .
Zwykle jest to jakaś bardzo prosta, ale smakowita potrawa gotowana kiedyś przez moją Babcię. Ubogi to był dom, ale bardzo gościnny i zawsze było coś smacznego do jedzenia. Zupy gotowano gęste, w dużym garnku, żeby wystarczyło na pożywny jednodaniowy obiad i kolację na 2 dni a poza tym czasami przyszedł ktoś niezapowiedziany a Babcia każdego nakarmiła.
Jedną z takich zapamiętanych zup jest kartoflanka z dużą ilością marchwi albo marchwianka z ziemniakami gotowana wtedy na wieprzowych żeberkach. Ja miałam pod ręką inny kawałek wieprzowiny - warkocz od schabu środkowego - to taki tłuściejszy kawałek wzdłuż jednej strony schabu. Uznałam, że się nada bo do tej zupy musi być właśnie wieprzowina i to nie za chuda - to ona daje zupie specyficzny smaczek i fajnie harmonizuje ze słodką marchewką oraz ziemniakami. To bardzo proste i smaczne danie. Smak z rodzinnego domu.
Zupa marchewkowa na wieprzowinie, z ziemniakami
czas przygotowania: 1-1,5 godziny
składniki:
- ok. 1/2 kg wieprzowiny - u mnie kawałek warkocza od schabu środkowego, mogą być żeberka wieprzowe
- 4 większe ziemniaki
- 4 duże marchewki
- 1 duży liść laurowy
- 2 czubate łyżeczki masła
- 2 czubate łyżeczki mąki pszennej
- do smaku: sól , cukier
Mięso opłukałam i zalałam w garnku zimną wodą tyle żeby było przykryty. Gotowałam pomału, z dodatkiem liścia laurowego, ok. 1-1,5 godziny aż zmiękło. Ziemniaki i marchew obrałam, opłukałam, pokroiłam w niedużą kostkę - marchewkę nieco drobniej niż ziemniaki. Warzywa dorzuciłam do garnka gdy mięso było już prawie ugotowane dosypując 1 łyżeczkę cukru i ok. 1,5 łyżeczki soli - płyn powinien tylko zakrywać składniki.
Gotowałam całość aż ziemniaki zaczęły się rozpadać. Miękkie masło utarłam z mąką na pastę i dodałam ją do zupy - rozpuszczając się spowoduje, że zupa będzie bardziej zawiesista. I to właściwie wszystko, ale zupa powinna postać i spokojnie odpocząć bo wtedy jest smaczniejsza. Podaje się ją z wkładką czyli kawałkiem ugotowanego mięsa. Bardzo prosta, gęsta i choć może ktoś powie, że za tłusta, ale cóż - taki właśnie jej urok - ja ją bardzo lubię i czasami gotuję starając się uzyskać ten smak z pamięci . . . nie zawsze się udaje . . .
Hm... brzmi smacznie, lubię takie zupki :)
OdpowiedzUsuńJak ja lubię wszelkie kartoflanki!
OdpowiedzUsuńHenia, przyjeżdżaj! będziemy sobie takie gotować :-)
OdpowiedzUsuń