3 Kuchnia+Food Film Fest - O gotowaniu i innych marzeniach
Kolejnym filmem jaki miałam okazję obejrzeć podczas tegorocznego 3 Kuchnia+Food Film Fest był obraz dokumentalny prod. Peru "O gotowaniu i innych marzeniach".
W nastrój smaków Peru wprowadziła widzów rozdawana przy wejściu na salę kinową przekąska - ceviche de pescado. Smak bardzo ciekawy, szczególnie dla osoby takiej jak ja, która nie lubi surowych ryb, ale dzielnie zjadłam :-)
Wiele osób zapytanych o kuchnię narodową tego kraju pewnie nie będzie miało nawet pojęcia co odpowiedzieć bo to u nas nieznany temat. A jak każdy kraj czy region ma ona swoje dania i oryginalne sposoby ich przyrządzania. Warto pamiętać, że Peru jest kolebką dobrze nam znanego ziemniaka bo stamtąd właśnie owa roślina się wywodzi.
Reżyser filmu, Ernesto Cabellos, pokazuje nam tę kuchnię podróżując po różnych miejscach swojego kraju a także odwiedzając Peruwiańczyków mieszkających na całym świecie. To kuchnia, wbrew pozorom, bardzo różnorodna. Mieszają się w niej smaki zaczerpnięte od rdzennych mieszkańców tego terytorium sięgając Inków, są też wpływy hiszpańskie, afrykańskie i inne. Nic się w niej nie marnuje, wykorzystuje się chyba wszystkie jadalne części zwierząt hodowlanych i ryb a także wiele warzyw. Jedno z bardzo popularnych dań kuchni narodowej Peru to anticuchos czyli szaszłyki z serc wołowych albo wieprzowych. Peruwiańczycy uwielbiają też . . . świnki morskie, które tam są przysmakiem a u nas milutkimi zwierzątkami domowymi.
Z filmu wynika, że Peruwaińczycy są bardzo gościnni i serdecznie, chętnie dzielą się nawet mając bardzo niewiele. Lubią też świętować i biesiadować jeśli jest jakaś okazja. Podczas różnych świąt, szczególnie wielkich procesji religijnych, ulice miast zamieniają się w wielkie pikniki ze straganami i wielkimi grillami - można wśród nich całymi rodzinami spędzać czas i najeść się do syta różnych pyszności. Jedzenie zabiera się też ze sobą odwiedzając groby przodków aby móc świętować i spożyć posiłek tak jakby w ich towarzystwie, w dość radosnej atmosferze. To bardzo ciekawy zwyczaj, tak odmienny od naszych, niezwykle posępnych, obchodów Święta Zmarłych.
Na filmie mogliśmy zobaczyć także niezwykłe odmiany kukurydzy o prawie białych a także czerwonych ziarnach, bardzo dużych w porównaniu z tymi jakie znamy u nas - chętnie spróbowałabym jak smakują. Reżyser rozmawiał także z kilkoma osobami, które próbują poprzez własne restauracje albo choćby wśród swoich przyjaciół innych narodowości propagować tę niezwykle różnorodną i ciekawą kuchnię, bez większego jednak powodzenia. Marzą po cichu, że kiedyś ich dania zdobędą międzynarodowy rozgłos i sławę. Ale to niełatwe - sami wiemy jak to jest w Polsce - wszędzie królują fastfoody a z kuchni narodowych jada się dania kuchni francuskiej, włoskiej, meksykańskiej, chińskiej i może jeszcze kilka innych a peruwiańska pozostaje daleko, daleko z tyłu i właściwie nie mamy nawet pojęcia o jej istnieniu.
Ogólnie obraz bardzo ciekawy i wręcz zachęcający do odwiedzenia Peru praz spróbowania tamtejszych specjałów. Dobrze móc zobaczyć i posłuchać jak żyją ludzie tak daleko od nas. I jak mimo wielu różnic narodowych czy kulturowych to właśnie kuchnia i jedzenie łączy wszystkich.
Widoczne na zdjęciu ceviche de pescado to danie z kawałeczków surowej ryby o białym mięsie, marynowanej w soku z limonki albo ew. cytryny, z dodatkiem soli, ostrej papryczki i czerwonej cebuli. Oczywiście jak to bywa z daniami regionalnymi - w każdym domu przygotowuje się je nieco inaczej.
Zdjęcia pochodzą z materiałów promocyjnych festiwalu.
W nastrój smaków Peru wprowadziła widzów rozdawana przy wejściu na salę kinową przekąska - ceviche de pescado. Smak bardzo ciekawy, szczególnie dla osoby takiej jak ja, która nie lubi surowych ryb, ale dzielnie zjadłam :-)
Wiele osób zapytanych o kuchnię narodową tego kraju pewnie nie będzie miało nawet pojęcia co odpowiedzieć bo to u nas nieznany temat. A jak każdy kraj czy region ma ona swoje dania i oryginalne sposoby ich przyrządzania. Warto pamiętać, że Peru jest kolebką dobrze nam znanego ziemniaka bo stamtąd właśnie owa roślina się wywodzi.
Reżyser filmu, Ernesto Cabellos, pokazuje nam tę kuchnię podróżując po różnych miejscach swojego kraju a także odwiedzając Peruwiańczyków mieszkających na całym świecie. To kuchnia, wbrew pozorom, bardzo różnorodna. Mieszają się w niej smaki zaczerpnięte od rdzennych mieszkańców tego terytorium sięgając Inków, są też wpływy hiszpańskie, afrykańskie i inne. Nic się w niej nie marnuje, wykorzystuje się chyba wszystkie jadalne części zwierząt hodowlanych i ryb a także wiele warzyw. Jedno z bardzo popularnych dań kuchni narodowej Peru to anticuchos czyli szaszłyki z serc wołowych albo wieprzowych. Peruwiańczycy uwielbiają też . . . świnki morskie, które tam są przysmakiem a u nas milutkimi zwierzątkami domowymi.
Z filmu wynika, że Peruwaińczycy są bardzo gościnni i serdecznie, chętnie dzielą się nawet mając bardzo niewiele. Lubią też świętować i biesiadować jeśli jest jakaś okazja. Podczas różnych świąt, szczególnie wielkich procesji religijnych, ulice miast zamieniają się w wielkie pikniki ze straganami i wielkimi grillami - można wśród nich całymi rodzinami spędzać czas i najeść się do syta różnych pyszności. Jedzenie zabiera się też ze sobą odwiedzając groby przodków aby móc świętować i spożyć posiłek tak jakby w ich towarzystwie, w dość radosnej atmosferze. To bardzo ciekawy zwyczaj, tak odmienny od naszych, niezwykle posępnych, obchodów Święta Zmarłych.
Na filmie mogliśmy zobaczyć także niezwykłe odmiany kukurydzy o prawie białych a także czerwonych ziarnach, bardzo dużych w porównaniu z tymi jakie znamy u nas - chętnie spróbowałabym jak smakują. Reżyser rozmawiał także z kilkoma osobami, które próbują poprzez własne restauracje albo choćby wśród swoich przyjaciół innych narodowości propagować tę niezwykle różnorodną i ciekawą kuchnię, bez większego jednak powodzenia. Marzą po cichu, że kiedyś ich dania zdobędą międzynarodowy rozgłos i sławę. Ale to niełatwe - sami wiemy jak to jest w Polsce - wszędzie królują fastfoody a z kuchni narodowych jada się dania kuchni francuskiej, włoskiej, meksykańskiej, chińskiej i może jeszcze kilka innych a peruwiańska pozostaje daleko, daleko z tyłu i właściwie nie mamy nawet pojęcia o jej istnieniu.
Ogólnie obraz bardzo ciekawy i wręcz zachęcający do odwiedzenia Peru praz spróbowania tamtejszych specjałów. Dobrze móc zobaczyć i posłuchać jak żyją ludzie tak daleko od nas. I jak mimo wielu różnic narodowych czy kulturowych to właśnie kuchnia i jedzenie łączy wszystkich.
Widoczne na zdjęciu ceviche de pescado to danie z kawałeczków surowej ryby o białym mięsie, marynowanej w soku z limonki albo ew. cytryny, z dodatkiem soli, ostrej papryczki i czerwonej cebuli. Oczywiście jak to bywa z daniami regionalnymi - w każdym domu przygotowuje się je nieco inaczej.
Zdjęcia pochodzą z materiałów promocyjnych festiwalu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.