Chłopak z dziewczyną mają gruchy pod pierzyną
Dawno nie jadłam gruszek a tak je lubię. Kupiłam jednak jakieś takie twarde i jedynym wyjściem było obrobić je na gorąco żeby dały się zjeść. Żarłoczki jęczały, że ostatnio się obijam i słodkiego nie było chyba ze trzy dni więc zakasałam rękawy i do dzieła.
Deser gruszkowy z kremem śmietanowym i czekoladą
składniki:
sposób przygotowania: Gruszki umyłam, cienko obrałam, usunęłam gniazda nasienne a miąższ pokroiłam w kostkę, skropiłam sokiem z cytryny i wymieszałam. Do rondla wlałam sok pomarańczowy, dodałam cukier i podgrzewałam aż zgęstniał, dodałam imbir i gruszki. Smażyłam całość mieszając drewnianą łyżką, na małym ogniu, aż gruszki zmiękły, odstawiłam do ostygnięcia. Jak komuś mało słodkie to może dodać więcej cukru.
Bardzo zimną śmietankę ubiłam prawie na sztywno, dodałam likier, syrop i zagęstnik bo bałam się, że płyny nadmiernie ją rozrzedzą. Ubijałam jeszcze chwilę żeby zesztywniała. Dosypałam czekoladę i wymieszałam.
Do pucharków nałożyłam porcje owoców a na nie czapy z kremu śmietanowego. Ależ było pysznie :-) Wczoraj zjedliśmy po pucharku i na dzisiaj też mamy po jednym :D
Deser gruszkowy z kremem śmietanowym i czekoladą
składniki:
- 4 duuuże gruszki, u mnie Konferencje
- 2 czubate łyżeczki drobniutko startego imbiru
- sok z 1 dużej pomarańczy
- sok z połowy cytryny
- 6 łyżek cukru trzcinowego Demerara
- 200 ml śmietanki kremówki
- 50 g drobno startej czekolady gorzkiej
- 2 łyżki likieru pomarańczowego
- 2 łyżeczki syropu migdałowego
- 1 łyżeczka zagęstnika do ubijania śmietany
sposób przygotowania: Gruszki umyłam, cienko obrałam, usunęłam gniazda nasienne a miąższ pokroiłam w kostkę, skropiłam sokiem z cytryny i wymieszałam. Do rondla wlałam sok pomarańczowy, dodałam cukier i podgrzewałam aż zgęstniał, dodałam imbir i gruszki. Smażyłam całość mieszając drewnianą łyżką, na małym ogniu, aż gruszki zmiękły, odstawiłam do ostygnięcia. Jak komuś mało słodkie to może dodać więcej cukru.
Bardzo zimną śmietankę ubiłam prawie na sztywno, dodałam likier, syrop i zagęstnik bo bałam się, że płyny nadmiernie ją rozrzedzą. Ubijałam jeszcze chwilę żeby zesztywniała. Dosypałam czekoladę i wymieszałam.
Do pucharków nałożyłam porcje owoców a na nie czapy z kremu śmietanowego. Ależ było pysznie :-) Wczoraj zjedliśmy po pucharku i na dzisiaj też mamy po jednym :D
Deser Bogów!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńboskie .. zazdroszczę !
OdpowiedzUsuńUleńko, czego?! zrób sobie tak bo pyszny :-)
OdpowiedzUsuńPyszny sobotni deser:)
OdpowiedzUsuńco kolejny przepis to rewelacja..chcialam Cie pochwalic za gruszki..a patrze nizej, czerwona kapusta!! Kochana, jestes dla mnie skarbnica wiedzy:)
OdpowiedzUsuńDZIEKI!!! :)
dzięki, dziewczyny! polecam się :-)
OdpowiedzUsuńJa to się chyba przeprowadzę gdzieś bliżej Ciebie i będę wpadał na takie deserki co jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńPyszności! Też chodzi za mną coś podobnego!:)
OdpowiedzUsuńO tak, gruszki pod pierzyną są super...
OdpowiedzUsuńmezczyzna-gotuje, ciiiii, bo małżon usłyszy i dopiero będzie :-)))
OdpowiedzUsuńAsiek, polecam
Jak ja bym wskoczyła pod taka pierzynkę i te gruszeczki ...mniam No o deserze oczywiście mówię:P pychotka:)
OdpowiedzUsuń