Paszteciki - świnki z pieczarkami
Witam świątecznie :)
Wczorajszy wieczór spędziliśmy rodzinnie, w gronie najbliższych, przy stole zastawionym postnymi, pysznymi potrawami. Były pierogi z kapustą i grzybami, pyszny karp smażony - najlepszy, robiony przez moją Teściową a Teść wcześniej bardzo pieczołowicie usuwa wszystkie ości. Były śledziki różne i mój barszczyk. Żeby troszkę coś zmienić tym razem zrobiłam kremowy, z sokiem cytrusowym i dodatkiem małych pasztecików - martwiłam się jak rodzina przyjmie tę zmianę, ale wszystkim bardzo smakowało. A dzisiaj słodkie, świąteczne lenistwo . . .
składniki:
sposób przygotowania: FARSZ - pieczarki opłukałam dokładnie i starłam na tarce jarzynowej. Cebulę posiekałam drobno. Na patelni rozgrzałam olej, zeszkliłam cebulę, dodałam pieczarki i smażyłam mieszając aż odparował nadmiar wody i farsz był prawie suchy, dodałam trochę lubczyku i pierzu, zostawiłam go od wystudzenia. Zimny doprawiłam do smaku, dodałam żółtko i bułkę tartą, dokładnie wymieszałam.
CIASTO - mąkę roztarłam z zimnym masłem aż nie było grudek. Dodałam cukier, sól, żółtka. Drożdże rozmieszałam w ciepłym mleku, wlałam do mąki. Zagniotłam miękkie ciasto. Podzieliłam je na 16 części i z każdej urwałam po kawalątku na ryjek i uszka. Te urwane kawałeczki zagniotłam razem i rozwałkowałam - małym kieliszkiem wykroiłam 8 kółeczek i każde pokroiłam na krzyż, na 4 części - to będą uszka. Z reszty wycięłam 16 mniejszych kółeczek - zrobiłam to zatyczką od flamastra - w każdym wykroiłam 2 otworki rurką do napojów - to będą ryjki.
Większe kawałki rozwałkowałam lekko. Na każdy nałożyłam czubatą łyżeczkę farszu pieczarkowego i zlepiłam brzegi formując okrągłe bułeczki. Ułożyłam je, zlepieniem do spodu, luźno na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarowałam je żółtkiem roztrzepanym z mlekiem. Przykleiłam ryjki, uszka i wcisnęłam mocno połówki rodzynek na oczka - ponownie posmarowałam całość żółtkiem. Piekłam jakieś 10-15 min. w piekarniku nagrzanym do 170 st. C aż ładnie się zezłociły.
Wczorajszy wieczór spędziliśmy rodzinnie, w gronie najbliższych, przy stole zastawionym postnymi, pysznymi potrawami. Były pierogi z kapustą i grzybami, pyszny karp smażony - najlepszy, robiony przez moją Teściową a Teść wcześniej bardzo pieczołowicie usuwa wszystkie ości. Były śledziki różne i mój barszczyk. Żeby troszkę coś zmienić tym razem zrobiłam kremowy, z sokiem cytrusowym i dodatkiem małych pasztecików - martwiłam się jak rodzina przyjmie tę zmianę, ale wszystkim bardzo smakowało. A dzisiaj słodkie, świąteczne lenistwo . . .
składniki:
- CIASTO - 2 szkl. mąki (szkl. poj, 250 ml)
- 40 g masła
- 2 łyżeczki cukru
- 100 ml mleka
- 1 łyżeczka suchych drożdży (3 , 5 g)
- 3 szczypty soli
- 2 żółtka albo 1 jajko
- FARSZ - 500 g pieczarek
- 1 duża cebula
- 2 łyżki oleju
- 1 żółtko
- 2 - 3 łyżki bułki tartej
- do smaku: sól, pieprz ziołowy, pieprz czarny mielony, lubczyk
- dodatkowo - 1 żółtko
- 3 łyżki mleka
- rodzynki
sposób przygotowania: FARSZ - pieczarki opłukałam dokładnie i starłam na tarce jarzynowej. Cebulę posiekałam drobno. Na patelni rozgrzałam olej, zeszkliłam cebulę, dodałam pieczarki i smażyłam mieszając aż odparował nadmiar wody i farsz był prawie suchy, dodałam trochę lubczyku i pierzu, zostawiłam go od wystudzenia. Zimny doprawiłam do smaku, dodałam żółtko i bułkę tartą, dokładnie wymieszałam.
CIASTO - mąkę roztarłam z zimnym masłem aż nie było grudek. Dodałam cukier, sól, żółtka. Drożdże rozmieszałam w ciepłym mleku, wlałam do mąki. Zagniotłam miękkie ciasto. Podzieliłam je na 16 części i z każdej urwałam po kawalątku na ryjek i uszka. Te urwane kawałeczki zagniotłam razem i rozwałkowałam - małym kieliszkiem wykroiłam 8 kółeczek i każde pokroiłam na krzyż, na 4 części - to będą uszka. Z reszty wycięłam 16 mniejszych kółeczek - zrobiłam to zatyczką od flamastra - w każdym wykroiłam 2 otworki rurką do napojów - to będą ryjki.
Większe kawałki rozwałkowałam lekko. Na każdy nałożyłam czubatą łyżeczkę farszu pieczarkowego i zlepiłam brzegi formując okrągłe bułeczki. Ułożyłam je, zlepieniem do spodu, luźno na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Posmarowałam je żółtkiem roztrzepanym z mlekiem. Przykleiłam ryjki, uszka i wcisnęłam mocno połówki rodzynek na oczka - ponownie posmarowałam całość żółtkiem. Piekłam jakieś 10-15 min. w piekarniku nagrzanym do 170 st. C aż ładnie się zezłociły.
są tak urocze, ze oczu nie mozna oderwac. Musze koniecznie je upiec, moja Jessika bedzie zachwycona..swiątecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzy drożdże wymieszane z mlekiem należy od razu wlać do pozostałych składników, czy czekać aż wyrosną?
Usuńwymieszać dokładnie żeby się rozpuściły w mleku i od razu wlać do mąki - oczywiście najpierw sprawdzamy czy nie są stare jakieś :D
UsuńMam nadzieję, że mi wyjdą, a jak coś pójdzie nie tak, to moją wymówką okażą się stare drożdże:D
UsuńDziękuję za odpowiedź, pozdrawiam, Dominika:)
będzie dobrze ! trzymam kciuki i czekam na wieści :)
UsuńW smaku wyszły rewelacyjne, jednak wizualnie nieco się różniły od tych pokazanych poniżej:D
UsuńDominika
rozumiem, że były ładniejsze :) cieszę się :)
UsuńI ja postanowiłam naśladować Mistrzynię. Zrobiłam świnki z nadzieniem z mięsa gotowanego. Paszteciki wyszły wybornie, ale nie tak ładne jak u Pani Izy. Jakieś blade. Może niepotrzebnie posmarowałam żółtkiem zmieszanym z mlekiem, no ale trening czyni mistrza. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za tę inspirację Kalina
Usuńsmarowanie żółtkiem z mlekiem przed pieczeniem jest jak najbardziej prawidłowe. Jednak każdy piekarnik inaczej piecze i przypieka - może trzeba było podpiec jeszcze chwilkę dłużej skoro były blade ?
Usuńboskie, boskie i raz jeszcze przepiękne :):)
OdpowiedzUsuńPrześwietne, aż mamę zawołałam. :)
OdpowiedzUsuńHaha! Ale pocieszne prosiaki ;)))
OdpowiedzUsuńOne są przepiękne
OdpowiedzUsuńcudeńka :)
OdpowiedzUsuńJakie cudne prosiaczki!
OdpowiedzUsuńCudne świnki!!! Mam podobne w planach, ale na słodko:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:)
prosiaczki były u mnie już w kilku wersjach :) i jeszcze będą nie raz
OdpowiedzUsuńTe świnki wyglądają prześlicznie :-)
OdpowiedzUsuńIle mniej więcej sztuk wyjdzie z takiej proporcji? Chciałabym je zrobić na 18 osób i wiadomo wypada po kilka sztuk...
OdpowiedzUsuńz podanej, niewielkiej ilości składników wyszło mi, tak jak napisałam w przepisie, 16 bułeczek świnek - niedużych, śr. jakieś 6 - 8 cm
OdpowiedzUsuńSuper świnki, dziś piekłyśmy z córką, bardzo smaczne i fajnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńBeti 9, cieszę się. Pozdrawiam Was gorąco :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za poprzednią odpowiedź... Zrobiłam świnki, które postanowiłam zanieść na składkowego Sylwestra, ze względu na większą ilość osób pomnożyłam składniki razy 4 i dodatkowo wtarłam żółty ser. Z pomocą przybyła moja mama i do tego świetnie spędziłyśmy razem czas. Paszteciki zrobiły ogromną furorę i do do tego okazały się rzeczywiście bardzo smaczne a ciasto chrupiące. Zostały podane zaraz po północy kiedy to wróciliśmy troszeczkę zmarznięci z oglądania i puszczania fajerwerków - z gorącym barszczykiem - były idealne. Jeden z gości upierał się, że na pewno skorzystałam z gotowej formy, bo nie możliwe by samemu zrobić coś takiego. Ach Ci mężczyźni...
OdpowiedzUsuńNaprawdę super przepis!
bardzo się cieszę, że smakowały bo to, że wyszły Ci pięknie to już tylko Twoja zasługa :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFANTASTYCZNE!!! Dobrze smakują i cieszą oko, a o to przecież chodzi :)
OdpowiedzUsuńCzy można użyć grzyby leśne zamiast pieczarek ?
OdpowiedzUsuńpewnie, że można - farsz będzie bardziej aromatyczny :)
UsuńPrzezabawne. Przymierzam się do zrobienia. Czy na zimno są równie smaczne, czy też lepiej je odgrzac? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńnajlepsze ją lekko ciepłe, ale na zimno też dobre :) - farsz nie jest tłusty a poza tym można go sobie dowolnie modyfikować
UsuńUpiekłam je na tegoroczną wigilię, wyszły przepyszne i wszystkim bardzo smakowały. Oczywiście część została rozdana. Jestem pewna, że jeszcze nie raz zagoszczą u mnie. Chętnie wypróbuję inne wersje.
OdpowiedzUsuńDziękuję za kolejny, wspaniały przepis :)
Wesołych Świąt:)
Anucha, wesołych Świąt :)
UsuńWłaśnie zabieram się do robienia farszu. Są tak piękne, że nie mogłam się oprzeć. Mam nadzieję, że gościom na dzisiejszej imprezie sylwestrowej będą smakowały.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za przepis i życzę szczęśliwego Nowego Roku.
P.S. Fantastyczne są Twoje przepisy, Pyzo. Pozdrawiam!
Haniu, jestem pewna, że wyjdą Ci znakomicie i będą smakowały :) dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam serdecznie :) bawcie się świetnie i szczęśliwego Nowego Roku :)
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu jestem częstym gościem na Twoim blogu.
Wyrazy uznania. Nie dość, że wszystko wygląda niesamowicie, to jeszcze się udaje i smakuje jeszcze lepiej niż wygląda.
Dziś jako, że Świnki są już w moim piekarniku poraz drugi postanowiłam oficjalnie podziękować za to że się z nami dzielisz swoimi umiejętnościami.
Pierwsze Świnki zagościły u mnie na Sylwestrowym stole.
Dziś nie miałam wyjścia... mój narzeczony zamęczyłby mnie gdybym nie zrobiła mu znów Świnek ;-)
Pozdrawiam i uciekam zajrzeć do piekarnika,
Ewelina
cieszę się, że świnki mają takie wzięcie - są urocze i pyszne :) Pozdrawiam Was oboje serdecznie :)
UsuńA czy mozna je przygotowac wczesniej i zamrozic? Czy po rozmrozeniu beda nadal pyszne? ;)
OdpowiedzUsuńhmmm, nie próbowałam tak robić, ale w sumie czemu nie ? Są dość delikatne i chyba trzeba by robić je z grubiej wałkowanego ciasta a po wyjęciu z zamrażarki ponownie podpiec.
UsuńWitaj Droga Pyzulko!
OdpowiedzUsuńKilka dni temu trafiłam na Twój blog-Wspaniały!
Twoje świnki- po prostu REWELACYJNE!
Mam zamiar je zrobić na Wigilię dla Rodzinki!Mam nadzieję,że się udadzą!Buziaki!:)
jestem pewna, że wyjdą Ci śliczne i pyszne ! pozdrawiam serdecznie :)
UsuńŚwinki są urocze, aż żal jeść! Mam pytanie dot. ciasta [bo w życiu nie robiłam pasztecików]-- co to znaczy mąka roztarta z zimnym masłem? Drewnianym tłuczkiemw misce? Czy masło można wpierw zetrzeć na tarce o dużych oczkach? Jak to zrobić aby wyszło? Pozdrawiam serdecznie! Marta
OdpowiedzUsuńMarta, to ciasto jest krucho drożdżowe więc masło z mąką można najpierw posiekać tak jak na zwykłe kruche - ja rozcieram rękami, palcami, w misce bo tak mi wygodniej - siekając zawsze nabrudzę w całej kuchni :D Możesz zimne masło najpierw zetrzeć na tarce a potem posiekać z mąką nożem albo właśnie rozcierać aż do momentu kiedy oba składniki połączą się i powstanie jakby mokry sypki piasek - ma nie być widać żadnych kawałeczków masła
UsuńDziękuję za pomoc i życzę radosnych Świąt Bożego Narodzenia.
UsuńNiech się darzy całej Rodzince!
Witaj Pyzulko.
OdpowiedzUsuńSuper blog! Odkryłam go niedawno i jestem pod ogromnym wrażeniem! A te Twoje świnki to...aż brak mi słów. Urocze! Mam nadzieję, że też mi takie wyjdą, bo mam zamiar je upiec na Wigilię. I mam takie pytanko: jak je najlepiej odgrzewać, aby były pyszne? Można w mikrofalówce czy najlepiej w piekarniku?(a jeśli w piekarniku to na ile stopni?). Tak pytam, żeby czasem nie zmarnować, jak już mi te cuda się udadzą. Pozdrawiam gorąco. Magda
lepiej odgrzewać w piekarniku bo w mikrofali zmiękną - ustawiam na 120 st. i wstawiam na jakieś 15 minut, nie muszą być bardzo gorące przecież i nie mogą się spiec za bardzo. Pozdrawiam, Magdo :)
UsuńTak właśnie myślałam, ale wolałam się upewnić :). Bardzo dziękuję za szybką odpowiedź i życzę szczęśliwych i radosnych Świąt! Magda.
OdpowiedzUsuńMagdo, Tobie też życzę wszystkiego dobrego i wesołych świąt !
Usuńalez swietna strona Pani Pyzuniu:) dodaje do zakladek i swinki tez zrobie:) znalazlam kupe przepisow , ktory mi zaskocze gosci na imprezie sylwestrowej:)
OdpowiedzUsuńproszę korzystać - będzie mi bardzo miło :)
UsuńZastanawiałam się czy zamiast pieczarek można nafaszerować świnki mielonym mięsem. Boję się jednak, że nie trafię z proporcjami mięsa i świnki nie będą udane:(
OdpowiedzUsuńrobiłam świnki z pieczarkami, na słodko z jabłkami, z farszem z młodej kapusty, z mieszanką warzyw konserwowych z serem feta... Myślę, że z mięsem też jak najbardziej można - zastanawiałabym się tylko czy dać mięso surowe czy może lepiej gotowane albo przesmażone żeby nie było niespodzianki w postaci surowego farszu
UsuńZrobiłam takie świnki na imprezę urodzinową męża. Co prawda nie wyszły takie śliczne ale i tak zrobiły furorę na przyjęciu i w mig zniknęły z talerza :D
OdpowiedzUsuńDziękuje za fajny przepis :)
Witam:)
OdpowiedzUsuńprzepiękne są te świnki,wiec zrobiłam też,może nie wyszły tak idealne jak pani,ale myslę ze następnym razem (a to już tuż tuz)wyjdą dużo lepiej.Rodzinie się podobały,az szkoda było ich zjesć.
Pozdrawiam gorąco:)
najważniejsze, że smakowały :) Pozdrawiam !
UsuńA ja mam pytanie czy można zastąpić suche drożdże zwykłymi świeżymi w kostce? Jeśli tak to ile takich drożdży należy użyć?
OdpowiedzUsuńmożna oczywiście. Zamieniając drożdże suche na świeże dałabym 12 g świeżych w tym wypadku
UsuńŚwinki idealne... niezbyt pracochłonne, pyszne, no i te słodkie ryjki! Zrobiłam na urodziny córci i zachwyciły nie tylko najmłodszych :) Zdecydowanie do powtórzenia!
OdpowiedzUsuńwrażenia artystyczne za wygląd jak najlepsze, jeśli chodzi o smak to koniecznie muszę go wypróbować, ale czytając poprzednie komentarze, wynik może być tylko równie dobry ;)
OdpowiedzUsuńWitam ile świnek wychodzi z tej porcji ciasta oraz farszu ? :)
OdpowiedzUsuńMilena, przeczytaj, proszę, jeszcze raz uważnie przepis - w opisie jest dokładnie podane jak podzielić ciasto
UsuńPrzepraszam moje niedopatrzenie :)
UsuńCzy mogę je upiec 3 dni przed podaniem(przechować w lodówce),a przed podaniem podgrzać w piekarniku ?
OdpowiedzUsuńteoretycznie możesz, ale ciasto nie będzie już takie dobre
UsuńWitam, wspaniale Pani gotuje, Pani Izo.
OdpowiedzUsuńMam pytanie. Czy ciasto, po dodaniu wszystkich składników, trzeba długo wyrabiać i pozostawić do wyrośnięcia?
Czy świnki też powinny przed pieczeniem podrosnąć?
Z Pani przepisu wynika, że nie jest to konieczne.
Chcę się jednak upewnić
Wesołych i smacznych świąt Pani życzę.
Pozdrawiam,
Barbara
Basiu, użyte tutaj ciasto krucho drożdżowe jest bardzo wdzięczne - wystarczy je zagnieść, tylko tyle żeby było gładkie, nie trzeba długo wyrabiać ani zostawiać do wyrastania. Zaraz po zagnieceniu można formować bułeczki a po ich zrobieniu nie muszą leżakować i rosnąć, urosną trochę w piecu :) Pozdrawiam, Iza
Usuń