Kaczka dziwaczka według Pyzy

Wiecie, że jeszcze nigdy nie piekłam całej kaczki? Wielu rzeczy, to znaczy wielu dań jeszcze nigdy nie robiłam - przeważnie z tchórzostwa. Bo jak się nie za bardzo wie co z jakiegoś produktu czy składnika zrobić to robi się coś zupełnie innego :D. Ale pora wziąć kaczuchę za rogi albo raczej za dziób i rozprawić się z tym ptaszkiem.


Kiedy "pochwaliłam się" brakiem kaczego obycia Mama Bartka czyli Ola zaproponowała, że będzie mnie wspierać duchowo i też upiecze kaczusię tego samego dnia żeby mojej było raźniej. Ja się ucieszyłam, kaczki się nie wypowiedziały. Moja pewnie dlatego, że leżała już wyluzowana w chłodnym miejscu a ta druga może dostała w dziób i dlatego siedziała cicho? W każdym razie ptaszki wyszły smakowicie i ja będę co jakoś czas zapraszać ich koleżanki na jakiś obiad, chociaż może jednak w elementach a nie w całości.

 

składniki:
  • 1 kaczka - ja tym razem kupiłam wcześniej mrożoną, ale można dostać świeże tuszki
  • 1/2 szkl. kaszy jaglanej
  • ok. 1/2 szkl. wody
  • ok. 1/2 szkl. mleka
  • 2 garści suszonej żurawiny
  • kilka suszonych moreli
  • 1 jajko
  • skórka otarta z połowy pomarańczy
  • sok z połowy pomarańczy 
  • 1 mała cebula 
  • 2 nieduże jabłka 
  • 1 płaska łyżka masła 
  • 2 łyżki sosu sweet chili z czosnkiem
  • do smaku: sól, pieprz mielony, pieprz ziołowy, majeranek otarty
 sposób przygotowania: swoją mrożoną kaczkę zostawiłam w lodówce, na najniższej półce, na 24 godziny żeby pomalutku sobie odtajała. Potem wykąpałam ją dokładnie i usunęłam resztki piórek bo coś tam gdzieniegdzie wystawało. Wzięłam ostry nóż i nożyczki kuchenne, i przy ich pomocy wyluzowałam tuszkę bez rozcinania skóry - trzeba pomału nacinać mięso wewnątrz tuszy tak żeby oddzielić szkielet - nogi wyłamałam w stawach biodrowych a skrzydełka w barkowych. Taką luzaczkę oprószyłam solą i świeżo mielonym pieprzem. Posypałam też majerankiem, ale tylko od środka bo na wierzchu by się spalił. Odłożyłam ją na całą noc, ale jeśli nie macie czasu to przynajmniej na jakieś 2 - 3 godzinki.

Kaszę wypłukałam, zalałam wodą z mlekiem w proporcjach m/w pół na pół i gotowałam ok. 10 minut po czym przełożyłam na sito żeby odsączyć nie wchłonięty płyn. Po wystudzeniu zmieszałam z żurawiną i posiekanymi morelami. Doprawiłam do smaku solą oraz pieprzem ziołowym i czarnym. Dodałam też sok z pomarańczy i startą z owocu skórkę oraz jajko, wymieszałam dokładnie. Na maśle podsmażyłam trochę posiekaną cebulę z dodatkiem obranego, pokrojonego w kostkę jabłka - dodałam do farszu.

Kaczkę  położyłam piersiami do dołu na desce- najpierw zasznurowałam szyję czyli spięłam wykałaczkami rozciętą skórę szyjki i związałam sznurkiem - potem odwróciłam tuszkę piersiami do góry, nałożyłam farsz do środka i tak samo pospinałam wykałaczkami skórę rozciętą na brzuchu a potem zasznurowałam ją dokładnie - sposób sznurowania opisałam przy przepisie na Faszerowanego kurczaka. Uformowaną kaczuszkę ułożyłam w brytfannie i wstawiłam do nagrzanego piekarnika - piekłam ok. 2 godzin w temp. 180 st. C . W tym czasie 2 razy odlewałam nadmiar wytopionego tłuszczu a kaczkę polewałam na zmianę wodą i sosem z pieczenia.

Jak widać na zdjęciu przypiekła się ta moja ptaszyna aż za bardzo - rzekłabym nawet, że spaliła się ciutkę, ale wierzcie mi, że taka przypieczona mocno skórka jest najlepsza - przynajmniej my taką lubimy - Wy możecie przypiec ją mniej.



Po upieczeniu kaczkę odstawiłam na jakieś 10 minut a potem pokroiłam. Podałam, jak na kaczkę przystało, z dodatkiem buraczków - dla Żarłoczka ugotowałam kluseczki marchewkowe bo bałam się, że będzie marudził nad tym kaszanym farszem - już ja go znam :D


21 komentarzy:

  1. no przystojny bardzo kaczorek :):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Następnym razem też zrobię wyluzowaną :) Wygląda obłednie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda smakowicie. Zaciekawił mnie dodatek kaszy jaglanej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniu, faszerowanie gryczaną jest bardziej znane, ale z owocami jakoś bardziej podchodziła mi jaglana - poza tym bardzo ją lubię

      Usuń
  4. Toś się od razu na pierwszy raz narobiła.
    Czemu u dołu Twojej strony, obrazki i teksty zachodzą na siebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hmmmm, u siebie nie widzę nic zachodzącego na siebie - może to kwestia wielkości monitora albo przeglądarki? nie mam pojęcia, delikatnie mówiąc nie jestem biegła w kwestiach informatycznych :)

      Usuń
  5. Ależ urodziwa sztuka:P
    Normalnie ślinka cieknie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. O mniam, ależ smacznie wygląda! A ja jeszcze nie piekłam nigdy kaczki.
    Pysznie z tą kaszą.
    Pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja już piekłam, a to za sprawą Mamy Prezydenta, zawsze robi na nasz przyjazd i czasami pieczemy sobie sami w domu. ;) My pieczemy z samymi jabłkami w środku, a kaczkę marynujemy przez 2 doby, jest wspaniała!
    Jak na kaczy debiut, to chylę czoła! Ja muszę się wziąć za gęś, bo tej jeszcze nie piekłam sama... :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ pięknie przypieczona, takie lubię najbardziej. Dodam jeszcze, że wczoraj raczyłam się kurczakiem, który również miał taką skórkę mmm.... niebo w gębie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wow !!! jestem pod wrażeniem...Wspaniała kaka mmmmm palce lizać :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. ale piękna!!! Zapisuję koniecznie tym bardziej ze już od baaaardzo dawna za mną łazi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Kaczka sie przypaliła. Przed zrobieniem zdjęcia telefonem powinna pani zeskrobać zwęglenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. każdy robi tym co ma pod ręką :D tak bardzo mi żal maluczkich nie mających odwagi nawet żeby się podpisać.... jak można się wstydzić samego siebie i swojego imienia? chyba, że jest się nikim....

      Usuń
  12. profesjonalna robota zazdroszczę bo mi sie jeszcze nigdy nie udała taka sztuka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bernika, mówisz o luzowaniu? ćwiczyłam na kurczaku - to wcale nie jest trudne chociaż łatwiej jak się jednak rozetnie skórę wzdłuż kręgosłupa

      Usuń
  13. Wygląda imponująco! Ja zawsze z całej kaczki robię kaczkę po pekińsku - będzie u mnie niebawem na blogu - ale ta zrobiła jej konkurencję! Muszę spróbować następnym razem!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anno, w takim razie czekam niecierpliwie bo chętnie poczytam jak się taką po pekińsku robi a może nawet sama popróbuję :)

      Usuń
  14. Właśnie układam menu na świąteczny obiad i wybrałam Twoją kaczkę faszerowaną kaszą jaglaną.Ciekawa jest kompozycja farszu. Już piekłam kurczaka z nadzieniem z kaszy gryczanej( wg. Twojego przepisu) i był palce lizać. Myślę , że i kaczuszka też będzie smakowita . Pozdrawiam serdecznie Ludka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludka, tylko ostrzegam, że farsz jest dość słodki - dla amatorów właśnie takich połączeń słodkich owoców z mięsem świetny, ale wiem, że nie każdy tak lubi :)

      Usuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger