Dobrze zrobić coś swojego
Jakiś czas temu producent wody Dobrowianka ogłosił akcję pod hasłem "Dobrze zrobić coś swojego". Miała na celu pokazanie, że zwykli ludzie, a konkretnie zabiegane i zapracowane kobiety, mogą same robić coś tylko dla siebie - mieć swoje pasje, zainteresowania, czerpać z tego mnóstwo satysfakcji.
Akcja prowadzona razem z Fundacją Rak'n'Roll propagowała aktywność kobiet - tę codzienną, niby zwykłą a jednak często niesamowitą. Podpowiada, że zawsze warto odkrywać w sobie nowe pokłady energii, często walczyć z przeciwnościami losu albo nawet o siebie - i być po prostu sobą.
W ramach tej akcji ogłoszono konkurs dla kobiet - w każdym wieku, z każdego środowiska. Należało w zgłoszeniu opowiedzieć o tym co robimy z pasją i co nas kręci. Spośród kilkuset zgłoszeń od fantastycznych, ciekawych pań wybrano 16 - bardzo różnych, czasami pozornie zwykłych i jednocześnie bardzo ciekawych historii. Opublikowano je w jednej książce.
Możecie ją kupić razem z bieżącym numerem magazynu Viva za niecałe 10 zł a dochód ze sprzedaży zasili oczywiście konto Fundacji więc serdecznie namawiam.
Wczoraj odbyło się uroczyste podsumowanie całej akcji - był bankiet, miłe słowa, błysk fleszy i aukcja na rzecz w/w fundacji. Własnoręcznie przygotowane przedmioty przekazały właśnie finalistki całej akcji, w tym także ja. Dochód z licytacji, razem z czekiem od marki Dobrowianka na kwotę 150 tysięcy złotych, wspomoże działanie Fundacji.
Nie wiem za ile wylicytowano kosz moich grzybowych przetworów bo sama licytacja była dość dziwnie zorganizowana. Ze sceny licytowano i to dość wysoko tylko 3 przekazane przedmioty - reszta była ustawiona na stolikach i chętni po prostu zapisywali się na nie na specjalnych listach podając proponowane kwoty. Niestety, nie mogłam zostać do końca całej imprezy, ale mam nadzieję, że nabywca hojnie otworzył swoje serce i portfel a grzyby ode mnie będę dla niego miłą nagrodą - bardzo dziękuję chociaż nawet nie wiem komu :D
Z ostatniej chwili czyli dn. 1 października 2012 r. - dotarła właśnie do mnie informacją, że kosz uzyskał na licytacji cenę 350 zł i kupił go tajemniczy Pan Marek. Niniejszym serdecznie Panu Markowi dziękuję, pozdrawiam serdecznie i życzę smacznego :D
Akcja prowadzona razem z Fundacją Rak'n'Roll propagowała aktywność kobiet - tę codzienną, niby zwykłą a jednak często niesamowitą. Podpowiada, że zawsze warto odkrywać w sobie nowe pokłady energii, często walczyć z przeciwnościami losu albo nawet o siebie - i być po prostu sobą.
W ramach tej akcji ogłoszono konkurs dla kobiet - w każdym wieku, z każdego środowiska. Należało w zgłoszeniu opowiedzieć o tym co robimy z pasją i co nas kręci. Spośród kilkuset zgłoszeń od fantastycznych, ciekawych pań wybrano 16 - bardzo różnych, czasami pozornie zwykłych i jednocześnie bardzo ciekawych historii. Opublikowano je w jednej książce.
Możecie ją kupić razem z bieżącym numerem magazynu Viva za niecałe 10 zł a dochód ze sprzedaży zasili oczywiście konto Fundacji więc serdecznie namawiam.
Wczoraj odbyło się uroczyste podsumowanie całej akcji - był bankiet, miłe słowa, błysk fleszy i aukcja na rzecz w/w fundacji. Własnoręcznie przygotowane przedmioty przekazały właśnie finalistki całej akcji, w tym także ja. Dochód z licytacji, razem z czekiem od marki Dobrowianka na kwotę 150 tysięcy złotych, wspomoże działanie Fundacji.
Nie wiem za ile wylicytowano kosz moich grzybowych przetworów bo sama licytacja była dość dziwnie zorganizowana. Ze sceny licytowano i to dość wysoko tylko 3 przekazane przedmioty - reszta była ustawiona na stolikach i chętni po prostu zapisywali się na nie na specjalnych listach podając proponowane kwoty. Niestety, nie mogłam zostać do końca całej imprezy, ale mam nadzieję, że nabywca hojnie otworzył swoje serce i portfel a grzyby ode mnie będę dla niego miłą nagrodą - bardzo dziękuję chociaż nawet nie wiem komu :D
Z ostatniej chwili czyli dn. 1 października 2012 r. - dotarła właśnie do mnie informacją, że kosz uzyskał na licytacji cenę 350 zł i kupił go tajemniczy Pan Marek. Niniejszym serdecznie Panu Markowi dziękuję, pozdrawiam serdecznie i życzę smacznego :D
Fantastyczna przygoda!!! Jak czytam takie rzeczy to wiem, że w naszym codziennym życiu może być i zwyczajnie i niezwyczajnie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, ogromne wyróżnienie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratulacje, a tak na marginesie kiedy na to wszystko masz czas pracując zawodowo i prowadząc dom?
OdpowiedzUsuńhehe, w tak zwanym międzyczasie :D
UsuńPodziwiam i jeszcze raz gratulacje!
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia! gratulacje :)
OdpowiedzUsuńps. w międzyczasach można wiele rzeczy zrobić ;)
Gratuluję, zawsze podziwiam osoby, które w tak zwanym międzyczasie potrafią zrobić to, czego ja w zwykłym czasie nie byłam w stanie zrobić :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper ,gratuluję :-) Mam nadzieję że kosz poszedł za wielką ilość "sianka" :-)
OdpowiedzUsuńświęte słowa:)
OdpowiedzUsuńgratuluje! ty juz od dawna powinnaś mieć swoją grzybową rubrykę jak nie kulinarną w jakimś poczytnym piśmie.
OdpowiedzUsuńGratuluje :]
OdpowiedzUsuńgratuluję wyróżnienia, o akcji słyszałam wcześniej i mi się podobała i podoba nadal:)
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje, Ty nie tylko wspaniele gotujesz i pieczesz ale masz takze ogromne serce, wspanialy datek na licytacje, uklony.
OdpowiedzUsuńŚwietna książka, piękne zdjęcia, rewelacyjna pasja
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńSuper pasja. Podziwiam i chylę czoła zarówno za umiejętności jak i dobre serduszko.
OdpowiedzUsuń