Kanie smażone, marynowane w zalewie octowej
Zdarza się, chociaż niezbyt często, że czubajek, kani, jest dużo. Tak dużo, że nie dalibyśmy rady zjeść całego kosza tych pysznych grzybów. Można je przetwarzać na różne sposoby a nawet suszyć czy mrozić w całości, ale ja bardzo lubię kanie w zalewie octowej. Podobnie przygotowuje się niewielkie ryby czy rybne kawałki, ale niektóre grzyby też bardzo dobrze się sprawują w takim wydaniu.
W taki sposób można też przygotować na przykład większe Mleczaje smaczne albo Czernidłaki kołpakowate - robiłam, jadłam i są równie dobre jak kanie.
Kanie panierowane smażone w marynacie octowej
składniki:
sposób przygotowania: najpierw smażę zwykłe sznycle z kań - oczyszczone, panierowane w jajku roztrzepanym z mlekiem i bułce tartej a czasami w mące albo mieszance bułki i mąki - zależy co mam. Ciężko podać dokładne ilości składników na panierkę bo grzyby są różnej wielkości - ja po prostu dosypuję składników sypkich w miarę panierowania a jajka wybijam po 2 - 3 na jedne raz. Kapelusze grzybów dzielę przed panierowaniem na ćwiartki żeby było potem łatwiej zapakować je w słoje i przysmażam dokładnie żeby były bardzo mocno rumiane.
Cebulę obieram, kroję w półplasterki i obgotowuję ok. 3 minut żeby zmiękła - osączam dokładnie. Gotuję zalewę - wszystkie składniki umieszczam w garnku i gotuję ok. 15 minut.
Usmażone grzyby układam ciasno warstwami w słoikach przekładając cebulą i wlewając po trochu zalewy żeby dostała się w każdy zakamarek. Gdy słoik jest prawie pełen dolewam jeszcze zalewy żeby grzyby były przykryte i zakręcam mocno. Ponieważ nakładam grzyby gorące, zaraz po usmażeniu i zalewam wrzącą marynatą to nie pasteryzuję słoików - i tak wytrzymują 3 - 4 miesiące przechowywane w ciemnym i chłodnym miejscu. Dłużej nie próbowałam bo zwyczajnie nie dotrwały :)
Ważne, żeby kawałki grzybów ułożyć naprawdę ciasto bo nie mają pływać w zalewie a tylko nasiąknąć nią - zalewa jest do smaku i zakonserwowania.
W taki sposób można też przygotować na przykład większe Mleczaje smaczne albo Czernidłaki kołpakowate - robiłam, jadłam i są równie dobre jak kanie.
Kanie panierowane smażone w marynacie octowej
składniki:
- ok. 30 kapeluszy czubajki kani i czubajki gwiaździstej
- jajka
- mleko
- bułka tarta albo mąka pszenna, albo pół na pół
- do smaku - sól, pieprz mielony
- ZALEWA - 1-1,25 szkl. octu spirytusowego 10%
- 5 szkl. wody
- 10 ziarenek ziela angielskiego
- 6 sztuk liści laurowych
- 1 łyżeczka ziaren gorczycy białej
- 1 , 5 łyżki soli
- 5-6 czubatych łyżek cukru
- 1 łyżeczka ziarenek pieprzu ziarnistego kolorowego
sposób przygotowania: najpierw smażę zwykłe sznycle z kań - oczyszczone, panierowane w jajku roztrzepanym z mlekiem i bułce tartej a czasami w mące albo mieszance bułki i mąki - zależy co mam. Ciężko podać dokładne ilości składników na panierkę bo grzyby są różnej wielkości - ja po prostu dosypuję składników sypkich w miarę panierowania a jajka wybijam po 2 - 3 na jedne raz. Kapelusze grzybów dzielę przed panierowaniem na ćwiartki żeby było potem łatwiej zapakować je w słoje i przysmażam dokładnie żeby były bardzo mocno rumiane.
Cebulę obieram, kroję w półplasterki i obgotowuję ok. 3 minut żeby zmiękła - osączam dokładnie. Gotuję zalewę - wszystkie składniki umieszczam w garnku i gotuję ok. 15 minut.
Usmażone grzyby układam ciasno warstwami w słoikach przekładając cebulą i wlewając po trochu zalewy żeby dostała się w każdy zakamarek. Gdy słoik jest prawie pełen dolewam jeszcze zalewy żeby grzyby były przykryte i zakręcam mocno. Ponieważ nakładam grzyby gorące, zaraz po usmażeniu i zalewam wrzącą marynatą to nie pasteryzuję słoików - i tak wytrzymują 3 - 4 miesiące przechowywane w ciemnym i chłodnym miejscu. Dłużej nie próbowałam bo zwyczajnie nie dotrwały :)
Ważne, żeby kawałki grzybów ułożyć naprawdę ciasto bo nie mają pływać w zalewie a tylko nasiąknąć nią - zalewa jest do smaku i zakonserwowania.
Oooo takich jeszcze nie jadłam! Szkoda, że nie mam nigdzie blisko lasu...
OdpowiedzUsuńKanie zbiera się na łące a nie w lesie :)
UsuńKanie zbiera się tam gdzie wyrosną i gdzie się je znajdzie a że czasami wyrastają w lesie to tam też je zbieram. Poza tym większość osób nie odróżnia czubajki kani od np. czubajki gwiaździstej, na wszystkie czubajki mówią kanie, a czubajka gwiaździsta rośnie właśnie w lesie więc nie czepiajmy się drobiazgów.
UsuńJa mam pytanie związane z przepisem - czy inne grzyby też można w ten sposób przyrządzać ?-Chodzi o marynatę -A jeśli to możliwe to jakie to grzyby ?-Pozdrawiam Serdecznie
UsuńRobiłam tak czernidłaki kołpakowate, jadłam zrobione przez koleżankę mleczaje smaczne i lanie jednak najlepsze
UsuńZ czernidłakami jest duży problem ponieważ są bardzo toksyczne dla wątroby z połączeniu z alkoholem. W niektórych źródłach podają, że do ROKU czasu nie należy spożywać alkoholu.
UsuńCzernidłaków jest cała rodzina i to nie kołpakowate są takie niebezpieczne a kilka innych, m.in. czernidłak pospolity. Zawarta w nim kopryna reaguje z alkoholem i może nastąpić zatrucie aldehydem octowym.
UsuńPani Izo gratuluję wiedzy mykologicznej. Od dziecka zbieram ,poznaję grzyby i czytam literaturę fachową dotycząca grzybów. Kilka zlotów grzybiarzy za mną , na których można było się wiele nauczyć bo pani mykolog jeździła z nami. Grzybów ,smacznych i niezbieranych przez większość grzybiarzy jest sporo w naszych lasach (kilkanaście gatunków na pewno) pod warunkiem ,ze popadało i jest wysyp grzybów wszelakich Wszystkie podane tutaj informacje dotyczące gatunków, występowania ,smaku pokrywają się z tym czego dowiedziałem się od profesjonalistki i co wyczytałem w dobrych atlasach grzybów. No i te potrawy wszelaki co już za trudne dla mnie bo kucharz ,ze mnie żaden. Poczytać można ,ale ograniczam się do gotowania zup, zrobienia jajecznicy i smażenia kani i gołąbków. Marynowanie to już za trudne dla mnie i tym zajmuje się c zona ,która rzadko ma na to czas. W trwającym jeszcze wrześniu wysyp czubajek kani ,raczej obrzeza lasu i czubajek gwiaździstych (taka mała kania) w głębi lasu.
UsuńDziękuję za dobre słowo, staram się, ale też przyznaję, że ciągle uczę się czegoś nowego bo grzyby to temat bardzo rozległy. Pozdrawiam!
UsuńFajny pomysł, u mnie zawsze robiło się ryby w occie, bo ojciec jest zapalonym wędkarzem :) Na nadmiar kań w naszych lasach niestety nigdy nie można było narzekać, pojawiały się pojedyncze i nigdy nie było ich zbyt dużo ;)
OdpowiedzUsuńkusisz, po prostu kusisz.....nie zdziw się jak stanę w Twoich drzwiach ;)
OdpowiedzUsuńjak tylko da się nazbierać słuszną ilość to zapraszam :)
UsuńA ja dziś wypróbuję przepis pierwszy raz marynuje grzybki a o koniach to już nawet nie wspomnę bo u mnie w domu nikt nie zbierał i nie marynował.Jak dobrze być w21wieku i mieć Internet i szukać tam porad.Ratuje mnie pani.Dzięki 😊
Usuńtakich nie jadłam, świetny pomysł. Liczymy ,ze w tym roku w podlaskich puszczach bedziemy zbierac duzo grzybow..jak na razie kanie mam na pobliskim bazarku..:) Przepis wypróbuje, lubimy takie przysmaki, robimy czasami tak rybkę z Mazurskich jezior..:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmoja Babcia robi w ten sposób śledziki ;]
OdpowiedzUsuńpyszna sprawa!
A kani ni ma ;(
OdpowiedzUsuńI nadziei na nie widać ,bo sucho ;(
Kruszynka, wypluj te słowa :D może coś się jeszcze pokaże...
UsuńWczoraj byłam w Waćmierku i Swarożynie.Są kanie 😁.Nazbierało się trochę tego to dziś marynuje bo już mamy opór w jedzeniu.Na pomorzu w woj.pomorskim pojawiają się.
Usuńdziś zebraliśmy w okolicach Starogardu Gd. 32 kanie. dobrze że trafiałam na ten przepis bo zjeść taką ilość smażonych to aż strach ;)
Usuńmuszę kiedyś spróbować, pomysł świetny.
OdpowiedzUsuńNazbierałem z żoną 53 kanie. Przejeść tego się nie da i zrobiłem 3 słoje według tego przepisu - stygną :). Zobaczymy za jakiś czas jak będą smakowały. Tak zapytam z ciekawości, dlaczego wody z cebuli się nie wykorzystuje a cebulę odsącza? Jak robię standardowo grzyby marynowane, to cebulę gotuję z całym wywarem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Konrad
właściwie to możesz tę cebulę ugotować razem z zalewą, nie ma to większego znaczenia - ja zawsze gotuję oddzielnie, może z przyzwyczajenia ? - wtedy jej smak nie jest taki intensywny. Poza tym w cebuli są związki, które powodują wzdęcia - podczas gotowania w większość zostają w wodzie więc taka odsączona jest nieco lżej strawna. Dlatego np. sparzam cebulę, którą potem dodaję do śledzi.
UsuńDziękuję serdecznie za przepis i odpowiedź.
UsuńPozdrawiam
Konrad
A oto efekt https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/156638_287129328054962_1439527654_n.jpg
UsuńKonrad, czy mogę tę fotkę wrzucić na FB? a może dołożysz karteczkę do zdjęcia i spróbujecie wygrać płyty programów Jamiego Olivera w konkursie? http://smacznapyza.blogspot.com/2012/09/konkurs-z-grzybami.html
Usuń(Dopiero zobaczyłem tę odpowiedź) Oczywiście możesz :). Już wcinałem kanie - są pyszne! Mam jeszcze 2, 3 słoiki. Jeśli miałbym jakieś uwagi, to chyba zalewę zrobię następnym razem łagodniejszą, bo wyszła mocno kwaśna i zagłusza troszkę smak grzybów :).
Usuńmoc zalewy to już indywidualne upodobania - mnie taka odpowiada i nie wlewam jej dużo bo grzyby układam bardzo ciasno więc nie są za kwaśne :)
UsuńBardzo ciekawy przepis,strasznie lubię panierowane kanie a niestety nie ma ich u mnie za dużo. Ostatnio w ten sposób przygotowane ,dosłownie - pożarte zostały opieńki i śmiem sądzić, że smakowały tak dobrze jak czubajki, aczkolwiek nie wiem czy nawet nie lepiej-ponieważ wchłonęły mniej tłuszczu-ale to tylko takie moje subiektywne odczucie.
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jakby tak przygotowaną opienieczkę wrzucić do tej zalewy- co Pani o tym sądzi?
jadłam tak panierowane i marynowane potem mleczaje smaczne, pewnie opieńki też będą dobre skoro smażone są fajne :) Spróbuj i pisz jak wyszło
UsuńZebrałem wczoraj w podmiejskich lasach ponad 70 kań i na pewno skorzystam z tego przepisu. Zastanawiam się, jak wyjdzie słoiczek zamarynowanych w standardowy sposób bez panierki. Jest ilość więc można eksperymentować :)
OdpowiedzUsuńDo lasu i do kuchni ludziska ;)
ojej, ale zazdroszczę zbioru.... Kanie bez panierki też marynowałam w tradycyjnej zalewie tylko wkładałam do słoiczków same małe, stożkowe kapelusiki - bardzo ładnie wyglądają potem i mnie smakowały a mąż to i tak je tylko podgrzybki:D
Usuńspróbowałem twojego przepisu kanie są zarąbiste i zrobiłem zrobiłem sobie 20 słoików polecam
OdpowiedzUsuńojej, to rzeczywiście dużo kani miałeś ! ale będzie co pojeść :)
UsuńKanie w tym roku wyjątkowo obrodziły,fajnie,że znalazłam ten przepis.Zaraz biorę się do roboty,bo już mam dosyć smażonych,a za jakiś czas znowu się zatęskni.
OdpowiedzUsuńz mojej spiżarce też już kilka słoików z tegorocznych zbiorów :)
UsuńWłaśnie zrobiłam 3 słoje z tego przepisu. Stygną. Jeszcze w życiu nie nazbierałam tyle kań co dziś. Trafiłam na "kaniowy" zagajnik :) Bardzo jestem ciekawa smaku, a w wigilię zaskoczę rodzinkę :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że nie będziesz żałować takiego wykorzystania tych pysznych grzybów :)
UsuńWłaśnie wczoraj trafiło mi sie czterdzieści sztuk,poprostu szok to sie nie często trafia,wczoraj cześć poszła na kolacyjke w panierce i z patelni,a dziś reszta do marynowania miałem zamiar marynowac tradycyjnie ale ten sposób mnie powalil.wielkie dzięki
OdpowiedzUsuńu nas też wczoraj smażone w panierce a jeszcze mam trochę młodych, zamkniętych u te chyba zamarynuję
UsuńRównież trafiłyśmy z mamą na kaniowy wysyp. Największy kapelusz miał 37 cm! Są już posmażone, teraz będziemy próbować Pani zalewy. :)
OdpowiedzUsuńtoż to kania gigant ! musiała być piękna :)
UsuńWlasnie marynujemy wraz z mama kanie wedlug twojego przepisu, jestesmy ciekawe efektu :))
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że będą smakować - daj znać za jakiś czas jak spróbujecie :)
UsuńJa wczoraj zrobiłam kanie wg. Tego przepisu.Łatwo się robi i.... No właśnie.Lubię mocną zalewę octową,ale ta powaliły mnie.Sam ocet! Wam nie jest za mocna?Próbowaliście? Szkoda,że nie próbowałam,bo zmarnowałem kanie.Nikt nie chce jeść tego octu!!!
OdpowiedzUsuńnie, wcale nie jest za mocna, szczególnie że dodaje się sporo cukru a poza tym kanie układam ciasno więc zalewy nie wchodzi dużo i kiedy trochę postoją są tylko nasiąknięte - no ale wiadomo, kwestia gustu i rozsądku żeby próbować tego co się robi bo przepis przepisem a każdy z nas ma własny gust i smak :)
UsuńKolejną zalewę zrobiłam słabszą i już jest ok:-)
UsuńJa zrobiłem zalewę 4,5:1 jest troszke mniej ostra i zwiększyłem ilość cukru 2x.Mam pytanie czy i wam grzyby wypiły po 2 dniach ~1/4 zalewy ze słoika?
OdpowiedzUsuńsmak zalewy trzeba sobie dopasować do własnego gustu i smaku - ja podaję proporcje na taką jaką ja robię a przecież nie każdemu musi pasować :) Kanie wypijają część zalewy, ale nic złego z nimi się nie dzieje - można ew. co jakiś czas odwrócić słoik do góry dnem a potem z powrotem po kilku dniach postawić normalnie - w ten sposób wszystkie w słoiku będą równo nasiąknięte
UsuńOtworzyłem dziś pierwszy słoik PYCHA:)))
OdpowiedzUsuńcieszę się, że smakują :)
UsuńJa zrobiłam już parę słoików.Są rewelacyjne.Szkoda,że dopiero teraz znalazłam ten przepis.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj uzbierałem całą skrzynkę kań dlatego tu wszedłem aby ich nie zmarnować,hehehe Zaraz zrobię według twojego przepisu.
OdpowiedzUsuńwyborne po prostu cudo!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTen przepis wałkuję od 2 lat i zachwycony nie jestem. Pierwszy fakt to za duże stężenie octu w tym przepisie ale to indywidualnie można dobrać. Poważniejsza sprawa to posmak oleju w spożywanych kaniach wyciągniętych ze słoika. Tego złego posmaku nie ma w świeżych usmażonych kaniach a po wymoczeniu w occie jest bardzo wyczuwalny. Dlatego smażone kanie w occie nie zachwycają ale jeszcze gorsze są bez panierki. Może jest sposób aby "zabić" posmak oleju? Ma ktoś jakieś propozycje?
OdpowiedzUsuństężenie zalewy to rzeczywiście bardzo indywidualna sprawa - ja podaję tak jak robię bo takie właśnie marynaty lubimy. Nie oczekuję zachwytów, ale robię je od lat i są bardzo lubianym przetworem wśród moich znajomych. Nie rozumiem zupełnie tego komentarzu o posmaku oleju - czuć go bo jest składnikiem potrawy i to istotnym. Skoro Ci przeszkadza to może nie smaż grzybów tylko zamarynuj je bez panierki, tradycyjnie ? a może użyj lepszej jakości oleju i nie przypal go bo według mnie tylko przypalony olej daje zły posmak. A może uparłeś się na te kanie a wcale nie lubisz tego rodzaju rzeczy ?
UsuńTu nie chodzi o wyłącznie o owacje ale o to by wspólnie wykombinować coś co smakuje większości. Jest wiele sprawdzonych przepisów których się już nie poprawia bo i po co. Po to jest możliwość komentarzy aby wyciągać wnioski. Ja nie lubię pochlebców bo nic dobrego z tego nie wychodzi. Dobry kucharz ceni konkretną krytykę o ile nie jest wirtuozem w danej sprawie. Tyle wstępu bo wyczułem małą agresję w odpowiedzi. Co do posmaku oleju to jest i niestety wcale nie zachwyca on mnie, ani moich znajomych. Takiego posmaku np. juz nie ma w smażonych rybach w occie. Ale ryba daje już taki specyficzny smak który równoważy obecnośc oleju w zalewie. Kanie smażę na zwykłym oleju rzepakowym a zimny olej rzepakowy w occie daje w tym wypadku posmak który nie zachwyca. Pisałem już że kanie bez panierki smakują o wiele gorzej więc nie rozumiem tej porady. Nie rozumiem także ostatniego zdania. To znowu odczuwam jak atak. W tym roku zrobiłem ponad 50 słoików kani w panierce i gdybym tego rodzaju rzeczy nie lubił nie było by tych słoików ani tego tekstu.
OdpowiedzUsuńJak "zabić" zły posmak oleju?
To główne pytanie i liczę, że ktoś doświadczony coś poradzi w tej sprawie. Może jakaś przyprawa? Może inny olej? Gdy ma się kilkadziesiąt kani do przerobienia wtenczas nie czas na eksperymenty ale jest czas na sprawdzone i dobre przepisy. Można i należy kombinować z przepisem ale wypada to robić z głową stąd te pytanie.
z mojej strony agresji na pewno nie było :) Przepisu nie mam zamiaru poprawiać ani zmieniać czy czegoś w nik kombinować bo robię kanie w taki sposób od lat i nam smakują więc po co mam psuć coś co jest sprawdzone ? Masz najwyraźniej inny smak niż ja i moi znajomi a nad tym rozwodzić się nie ma sensu. Kanie bez panierki marynuję jak inne grzyby, same małe, młode kapelusze, i mnie smakują. Naprawdę nie rozumiem Twojego naciskania na zmiany - nie pasuje Ci coś w tym przepisie to do sobie zmień wedle życzenia, ale ode mnie tego nie wymagaj. I nie wmawiaj mi dziwnych posmaków tylko dlatego, że Ty masz takie odczucia :)
UsuńNiczego nie wmawiam. Jak to smakuje wiedzą ci co to jedli. Żadnym rarytasem w tej postaci to nie jest i ja albo znajdę sposób na "moje odczucia" albo przestanę wkładać kanie do słoika. Po prostu sam nie jestem w stanie zjeść ponad 50 pół litrowych słoików z tymi kaniami a moi znajomi wolą raczyć się innymi grzybkami z mojej spiżarni :) Z braku laku w końcu i te kanie zostaną pożarte ale to szybko nie nastąpi gdyż ten rok był wyjątkowo obfity w inne grzyby. By wymyślić lepszą recepturę potrzebne są kanie co niestety dopiero nastąpi w przyszłym sezonie (o ile dożyjemy -;) ). Jeszcze spróbuję jeść te kanie po podgrzaniu. To może nawet dać efekt ! :) ...
OdpowiedzUsuńżyczę powodzenia w szukaniu swojego, oczywiście lepszego, smaku. Ja pozostanę przy swojej, sprawdzonej i lubianej wersji. A swoją drogą nigdy w życiu nie zrobiłabym 50 słoików przetworu nie znając wcześniej jego smaku bo sam przepis to przecież jak widać wcale nie musi komuś odpowiadać...
Usuńkto robi 50 słoików czegoś co mu smak nie pasuje,co za typek,zbulwersowałam się choć to było 5 lat temu hii
UsuńNie wiedział, że nie będzie mu smakować, ale ja z nieznanym przepisem aż tak nie eksperymentuję i nie robię od razu takich ilości - na próbę wystarczy zrobić 1-2 słoiki, najwyżej kilka, i tyle. Zresztą, nie wiadomo czy w ogóle ta osoba to zrobiła czy tylko krytykuje bo coś jej się wydaje...
Usuńa zwykłą kanie w zalewie można
OdpowiedzUsuńzrobić tak jak maślaczki
robiłam marynowane małe kanie, takie same łebki dzwonkowate, nie rozwinięte jeszcze - zalewę trzeba zrobić łagodniejszą bo mocno chłoną ocet
UsuńPrzepis jest dobry. Może cukru za dużo ale jak kto woli. Ja też zalewam wrzącą zalewą i nie pasteryzuję. Przed zalaniem wyparzam słoik i wieczko wrzątkiem. Nie wiem czy to potrzebne. Ale rok słoik wytrzymuje a dalej nie próbowałem.
OdpowiedzUsuńkanie to jest najsmaczniejszy grzyb jak mysle ! i jest kani co roku masa ! ;)
OdpowiedzUsuńsmakuje wysmienicie,godne polecenia
OdpowiedzUsuńW zeszłym roku najsmaczniejszy był słoik który dotrwał do wiglii. W tym roku spróbuję zrobić ich trochę więcej. Dzięki za przepis :)
OdpowiedzUsuńZrobiłam... Tylko małe pytanie, czy ta panierka nie rozpuści się lub nie będzie odpadała?
OdpowiedzUsuńJeślic grzyby będą ciasno ułożone w słoiki to nie odpadnie a już na pewno nie rozpuści się
UsuńMoja mama robi taką samą zalewę do rybki, tylko czasem oprócz zwykłej zalewy dodaje koncentrat pomidorowy i powiem szczerze taka wersja mi bardziej odpowiada. I tu małe pytanko, jak by to pasowało do kani?:)
UsuńPrzepraszam, ale nie jestem wróżką więc nie mam pojęcia. Zrób taką wersję i spróbuj :-)
UsuńA po ilu dniach można spróbować tych kani żeby poznać czy mi będzie smakowało czy nie, bo nie wiem czy robić więcej słoików...
OdpowiedzUsuńŻeby smaki się przegryzły to przynajmniej tydzień powinny postać
UsuńZrobiłem kanie wg przepisu po grzybobraniu w sobotę i wczoraj zauważyłem, że zawartość słoików jest bardzo mętna (mniej lub bardziej) - czy to normalne i co może być tego przyczyną? Czy może osad pójdzie później na dno?
OdpowiedzUsuńZalewa przy tego rodzaju przetworze zawsze nieco mętnieje bo drobinki panierki się w niej rozpuszczają troszeczkę - chyba że zrobione nieprawidłowo i się psuje
UsuńZrobiłam :) wyszło 6 litrowych słoi z 1,5 kg kani:)
OdpowiedzUsuńZalewe zrobiłam bardzo słaba bo my nie lubimy mocno ... Na 10 szkół. Wody jedna octu 10 łyżeczek cukru- wyszło idealnie :) nie moge sie doczekać aż minie tydzień i otworze jeden słój na próbę :))
rzeczywiście bardzo słabiutka zalewa, ale jeśli tak lubicie to najważniejsze żeby Wam smakowało. Ciekawa jestem efektu końcowego. Przyznam, że troszeczkę obawiam się o trwałość przetworu przy takiej delikatnej zalewie - ocet mocno konserwuje....
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że już od dłuższego czasu zaglądam na Pani bloga w poszukiwaniu ciekawych przepisów. Ten z kaniami odkryłam w 2013 r. Niestety było to już po sezonie na te grzyby. Jednak w zeszłym roku pamiętałam, aby wykorzystać ten sposób ich przetworzenia. Zapach, który unosił się w domu w trakcie smażenia... Mmmm... Palce lizać. Do tego zalewa octowa... (Dodam tylko, że uwielbiam panierowane ryby w zalewie octowej).
Na razie nie opiszę wrażeń, gdyż przygotowałam aż... jeden słoik. Póki co - żal mi go otwierać. ;) Niemniej - gratuluję pomysłu. Nie wpadłabym na to, aby tak przygotować moje ulubione grzyby. Dotychczas smażyłam je tylko na maśle - z odrobiną soli i pieprzu. Bez jakiejkolwiek panierki. Cieszę się, że odkryłam tutaj inny sposób ich przyrządzania. :) Pozdrawiam, Izabela.
Wspaniały przepis - wczoraj zrobiłam smaczna
OdpowiedzUsuńMam pytanie po ilu dniach można kanie spróbować? Wczoraj zrobiłam i już mam chęć, aby je posmakować, ale pewnie muszą "przejść" zalewą.
OdpowiedzUsuńja odstawiam je na jakieś 2 tygodnie tak jak wszystkie marynaty. Dodatkowo dobrze jest co 2-3 dni odwrócić słoik żeby czasami postał do góry dnem i zalewa wsiąkała we wszystkie kawałki
Usuńdziękuję za odpowiedź
OdpowiedzUsuńWczoraj otworzyłam słoik, bardzo dobre, połowę już zjadłam. Jeśli nie zapomnę to pstryknę fotkę i prześlę zdjęcia na fb.
OdpowiedzUsuńOctu dałam 1,25 szkl, następnym razem dam 1 szkl, jak dla mnie troszkę za mocna zalewa.
własnie dzisiaj po raz pierwszy zrobiłam tak kanie.:0 Obaczym :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie zaglądam na Twoją stronę.Przepis na kanie naprawdę super.W tym roku już wszyscy pytają czy robiłem już kanie w słoikach :) W zeszłym roku zbierałem kanie koszykami i pakowałem w słoiki, ale rodzinie i znajomym tak posmakowało że już w zimie zapasy się skończyły.Przepis naprawdę godny polecenia, co do zalewy to myśle ze kazdy powinien zastosować taką jaką lubi i robi do innych grzybów.
OdpowiedzUsuńW tym roku jadłem już szmaciaka zrobionego wg Twojego przepisu z karkówką, palce lizać :) pozdrawiam
ja w tym roku kani w słoiki nie zapakowałam - nie udało się nazbierać więcej niż do zjedzenia od razu :)
Usuńwłaśnie się zaczęły....i nareszcie są takie ilości aby wykorzystać ten przepis. Dziś w dwie godziny ok. 100 szt :) Nie odejdę dziś od patelni. Ale jak zrobiłam dwa lata temu ....to tak szybko się rozeszły...;( Warto się pomęczyć !
UsuńSezon na kanie czas zacząć :) pierwsze 15 kapeluszy przywędrowało dziś do domu, w zeszłych latach tylko smażyłam ale coś czuję że w tym roku nie przejjemy na bieżąco i potrzebna będzie alternatywa - ten przepis będzie idalny :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, że już - ja jeszcze w tym roku nie spotkałam, ale sezon na kanie dopiero rusza
UsuńDziś będę próbował to zmajstrować. Osobiście wolę jak grzyb pije masełko, może klarowne choćby pół na pół z olejem doda smaczku albo olej kokosowy. Opowiem o wrażeniach niebawem.
OdpowiedzUsuńCzekam na wieści!
UsuńRyby marynowane i jajka w occie robię, a dziś zebraliśmy ogromną ilość kani na łące za domem zostało jeszcze trochę malutkich to zrobię jutro faszerowane. Te największe zapanieruję a średnie pójdą do słoika z octem. Dziękuję za przepisy, często z nich korzystam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kanie w takiej postaci przypadną Wam do gustu 😊
UsuńJejku ! jakie smaczne ! smaczne mało powiedziane super przepis kto tak wspaniale pomyślał ? dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńJak dobrze, że trafiłam na tą stronkę :-) kanie według tego przepisu są przepyszne :-) dziękuję za przepis
OdpowiedzUsuńmy też bardzo takie lubimy :) cieszę się, że smakują też Tobie
UsuńMoja żona zrobiła kanie i nie mogła się doczekać, już po dniu otworzyła słoik, są wspaniałe. Chcę zapytać o okres przydatności tego produktu, bo chciałem słoiki wynieść do piwnicy,a żona wsadziła je do lodówki i nie darowała by mi, gdyby się zepsuły. Kanie zrobione na dosyć ostro bo takie lubimy wszystkie grzyby w occie, a mieszkamy w bloku, więc piwnice nie za chłodne.
OdpowiedzUsuńParę lat temu nazbieraliśmy sporo kań i żona wymyśliła, żeby zrobić je jak ryby po grecku w sosie pomidorowym, też wyborny smak. Kanie też suszyliśmy, bardzo specyficzny i raczej nieprzyjemny zapach, a po sproszkowaniu jako dodatek do sosów nie powalały aromatem, a raczej mało wyczuwalny smak grzybów. Usmażone w panierce przechowaliśmy do świąt w zamrażarce, po odgrzaniu nie były tak chrupiące, ale wszystkie inne walory smakowe zostały zachowane. Myślę, że bardzo oryginalna potrawa na stół wigilijny.Pozdrawiam.
Też mieszkam w bloku i kiedyś 2 słoiki z takimi kaniami stały w kuchennej szafce kilka miesięcy, i nic im się złego nie stało. Dziwi mnie ten nieprzyjemny zapach podczas suszenia kań - ja je suszę i zapach jest bardzo przyjemny, orzechowo grzybowy. Uwielbiam doprawiać zupy i sosy suszonymi kaniami bo właśnie ładnie pachną i nie trzeba ich namaczać przed wkruszeniem do potrawy. Pozdrawiam!
UsuńJa właśnie to robię niewiem jak smakuje mam kani dużo i coś muszę z nimi zrobić
OdpowiedzUsuńPani Izabelo, czy próbowała pani kiedykolwiek piec grzyby w piekarniku zamiast smażyć na tłuszczu? Np panierowane kanie ? Hmmm? Chodzą mi po głowie takie rozważania beztłuszczowe ;)
OdpowiedzUsuńpanierowanych nie próbowałam piec
Usuń