Barszcz ukraiński
Wersji tej potrawy jest bardzo wiele bo to jedna z popularniejszych zup, ale każda gospodyni robi ją po swojemu i nieco inaczej. Mnie zapadły w pamięć słowa Ukrainki z jakiegoś programu podróżniczo - kulinarnego, która mówiła, że na Ukrainie zwykle gotuje się ją na wieprzowych żeberkach a sposób rozdrobnienia warzyw dużo mówi o gotującym. Ponoć jeśli gospodyni zależy na dobrej opinii to jarzyny pokroi ręcznie, nawet jeśli będzie gotowała kocioł zupy. Starte spotyka się raczej w masowych jadłodajniach.
Myślę, że coś w tym jest, ale w dzisiejszych zabieganych czasach nikt się nie obrazi dostając barszcz z jarzynami startymi na tarce. Można go też ugotować bez wkładki mięsnej bo smaków w nim jest dość i bez niej. Ja użyłam fasolki z puszki, ale jak najbardziej można wziąć zwykłą - trzeba ją wcześniej namoczyć i ugotować.
To pyszna, rozgrzewająca i bardzo pożywna zupa, w sam raz na zimowy dzień.
czas przygotowania : ok. 2 godzin
składniki na 5 - 6 porcji :
sposób przygotowania: Żeberko umyłam, włożyłam do garnka i zalałam wodą tak żeby były dobrze przykryte. Gotowałam aż mięso były miękkie. Wszystkie warzywa oczyściłam, opłukałam. Ziemniaki pokroiłam w niedużą kostkę a buraki, marchewkę, pietruszkę i selera w słupki. Kapustę poszatkowałam.
Na patelni rozpuściłam masło, wrzuciłam buraczki. Smażyłam je na małym ogniu kilka minut. Dodałam cebulę i resztę warzyw korzeniowych, wymieszałam i smażyłam dalej aż nieco zmiękły. Gdy były al'dente, już prawie miękkie, oprószyłam je mąką i dodałam koncentrat, wymieszałam dokładnie i chwilę razem podsmażałam. Mieszając wlałam ok. 1 - 1,5 szkl. zimnej wody, zagotowałam.
Ugotowane żeberko wyjęłam, obrałam mięso od kości, pokroiłam w kostkę. Do garnka dodałam ziele angielskie, liście laurowe i ziemniaki a gdy pogotowały się jakieś 3 minuty dorzuciłam kapustę. Po chwili dodałam także zawartość patelni. Na tym etapie zupa jest bardzo gęsta. Gotowałam ją dalej kilka minut dosypując lubczyk i pieprz ziołowy a także dodając 2 szczypty cukru i ok. 1/2 łyżeczki soli. Na koniec dodałam drobno posiekany czosnek, odcedzoną z zalewy fasolkę, mięso i wlałam kiszony barszcz - gdyby całość była zbyt gęsta można dolać nieco wody albo więcej barszczu kiszonego. Zupę podgrzałam jeszcze, ale już nie gotowałam. Doprawiłam tylko ostatecznie do smaku solą i czarnym pieprzem. Przed podaniem posypałam natką pietruszki.
Jeśli ktoś lubi może taki barszcz zabielić śmietaną. Ja jednak radzę podać ją osobno żeby każdy sobie doprawił zupę na talerzu wedle uznania :)
Myślę, że coś w tym jest, ale w dzisiejszych zabieganych czasach nikt się nie obrazi dostając barszcz z jarzynami startymi na tarce. Można go też ugotować bez wkładki mięsnej bo smaków w nim jest dość i bez niej. Ja użyłam fasolki z puszki, ale jak najbardziej można wziąć zwykłą - trzeba ją wcześniej namoczyć i ugotować.
To pyszna, rozgrzewająca i bardzo pożywna zupa, w sam raz na zimowy dzień.
czas przygotowania : ok. 2 godzin
składniki na 5 - 6 porcji :
- kawałek żeberka wieprzowego, tzw. trójkąt
- 3 niezbyt duże ziemniaki
- 2 nieduże buraczki ćwikłowe
- 1 marchewka
- po kawałku korzenia pietruszki i selera - razem tyle ile marchewki
- 1/8 małej kapusty białej
- 1 nieduża cebula
- 1/2 puszki fasolki białej konserwowej
- 1 - 2 ząbki czosnku
- 1 szklanka kiszonego barszczu czerwonego
- 1 czubata łyżka masła
- 1 łyżka mąki pszennej
- 1/2 szkl. soku pomidorowego albo 2 - 3 łyżeczki koncentratu pomidorowego 30 %
- 3 kuleczki ziela angielskiego
- 2 małe liście laurowe
- 1/2 łyżeczki suszonego lubczyku
- 1/3 łyżeczki pieprzu ziołowego
- do smaku - sól, cukier, pieprz czarny mielony
- 2 łyżki posiekanej natki pietruszki
sposób przygotowania: Żeberko umyłam, włożyłam do garnka i zalałam wodą tak żeby były dobrze przykryte. Gotowałam aż mięso były miękkie. Wszystkie warzywa oczyściłam, opłukałam. Ziemniaki pokroiłam w niedużą kostkę a buraki, marchewkę, pietruszkę i selera w słupki. Kapustę poszatkowałam.
Na patelni rozpuściłam masło, wrzuciłam buraczki. Smażyłam je na małym ogniu kilka minut. Dodałam cebulę i resztę warzyw korzeniowych, wymieszałam i smażyłam dalej aż nieco zmiękły. Gdy były al'dente, już prawie miękkie, oprószyłam je mąką i dodałam koncentrat, wymieszałam dokładnie i chwilę razem podsmażałam. Mieszając wlałam ok. 1 - 1,5 szkl. zimnej wody, zagotowałam.
Ugotowane żeberko wyjęłam, obrałam mięso od kości, pokroiłam w kostkę. Do garnka dodałam ziele angielskie, liście laurowe i ziemniaki a gdy pogotowały się jakieś 3 minuty dorzuciłam kapustę. Po chwili dodałam także zawartość patelni. Na tym etapie zupa jest bardzo gęsta. Gotowałam ją dalej kilka minut dosypując lubczyk i pieprz ziołowy a także dodając 2 szczypty cukru i ok. 1/2 łyżeczki soli. Na koniec dodałam drobno posiekany czosnek, odcedzoną z zalewy fasolkę, mięso i wlałam kiszony barszcz - gdyby całość była zbyt gęsta można dolać nieco wody albo więcej barszczu kiszonego. Zupę podgrzałam jeszcze, ale już nie gotowałam. Doprawiłam tylko ostatecznie do smaku solą i czarnym pieprzem. Przed podaniem posypałam natką pietruszki.
Jeśli ktoś lubi może taki barszcz zabielić śmietaną. Ja jednak radzę podać ją osobno żeby każdy sobie doprawił zupę na talerzu wedle uznania :)
Jedna z moich ulubionych zup :) Ja nie dodaję kapusty, za to obowiązkowo musi być zielona fasolka szparagowa (zimą mrożona). A przy okazji, to masz uroczą pieprzniczkę z solniczką :-)
OdpowiedzUsuńKoperku, składniki można sobie modyfikować wedle tego co lubimy :) pieprzniczka i solniczka to takie zakochane duszki :D
Usuńbardzo lubię; chyba muszę też zrobić
OdpowiedzUsuńświetna, rozgrzewająca zupa na zimę :)
UsuńNo i proszę, ja zawsze kroję! :) Ostatnio zdarzyło mi się gotować barszcz w pracy, gar na 30 osób (wyobraź sobie, szefowa mnie spytała, czy ja umiem barszcz gotować!:D) i też warzywa kroiłam. ;) Też robię na żeberkach lub wędzonym boczku, przyprawiam dodatkowo majerankiem.
OdpowiedzUsuńPięknie sfotografowane... :)
dzięki, Kasiu :)
Usuńmmm pychotka :)
OdpowiedzUsuńja wczoraj gotowałam kapuśniak na żeberkach i zrobiłam placki ziemniaczane mocno czosnkowe .. właśnie zjadłam i zaraz błogostan mnie dopadnie i zasnę na biurku :P
ojej, kapuśniak . . . też dawno nie robiłam a tak lubię ! :)
UsuńDoczekałam się przepisu :) Lista zakupów zrobiona, a jutro gotowanie. Już mam slinotok :)
OdpowiedzUsuńAnna, nie czekałaś długo :) koniecznie daj znać jak wyszedł barszcz :)
UsuńNo to melduję, że barszcz wyszedł jak marzenie. Trochę inny niż pamiętam z dzieciństwa, ale sama wcześniej napisałaś - każdy robi go po swojemu. Wypróbowałam kilka przepisów i ten jest jak dla mnie najsmaczniejszy. Dzięki :)
Usuńbardzo się cieszę, że smakował :)
Usuńpysznie wygląda
OdpowiedzUsuńdzięki :)
UsuńCudne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńJa też kroję ręcznie warzywa,
ale nie zawsze gotuję barszcz na żeberkach :))
ja czasami robię wersję bezmięsną zupełnie, same warzywa :)
UsuńJej. Jak dokładnie wszystko opisane. Krok po kroczku. Fajnie spotkać kolejna osobę która tak jak ja kroi warzywa :) moja mama zawsze tak robiła i dla mnie to było normalne. Jak podałam mojemu chłopakowi pierwszy raz taka zupę to zwariował bo nie wiedział że warzywa a już na pewno buraki można kroić a nie ścierać na tarce :D
OdpowiedzUsuńMiałam robić tą zupkę tydzień temu ale jakoś nie było kiedy. Twoje pięknie apetyczne zdjęcia zachęciły mnie żeby jednak w końcu ją ugotować. I takie pytanie mam: ten kiszony barszcz czerwony to taki kupny czy sama robisz?
To mój pierwszy komentarz u Ciebie ale bloga śledzę od jakiego czasu. Bardzo mi się tu podoba. Panuje tu taki przyjemny domowy klimat :)
Pozdrawiam
barszczyk kiszę sama - przepis znajdziesz tutaj - http://smacznapyza.blogspot.com/2011/11/kiszony-barszcz-czerwony.html
Usuńbardzo mi miło Cię gościć i dziękuję za wszystkie miłe słowa :)
Uwielbiam tę zupę. U nas koniecznie musi być bardzo gęsta, no i warzywka krojone. Też nie zabielam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, tylko sięgać po łyżkę i pałaszować:)
Pozdrawiam.
w takim razie smacznego :)
UsuńJedna z najlepszych zup :)Chyba wezmę z Ciebie przykład i nagotuję sobie barszczyku :)
OdpowiedzUsuńMad, dobry przykład warto wziąć - to dobra zupa na zimowy czas :)
Usuńjuz mam pomysł na jutrzejszy obiad, dzięki:)
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że mogłam podpowiedzieć :)
UsuńSuper wyglada:) W zyciu nie robilam barszczu ukrainskiego chociaz zajadalam sie nim baardzo czesto:) zawsze kto inny gotowal:)
OdpowiedzUsuńMarzena, zrobienie jest proste - tylko krojenie nieco pracochłonne jeśli robi się zupy większą ilość, ale za to jaka radocha później :)
Usuńwłaśnie dziś gotuję barszczyk, tak mnie coś naszło .
OdpowiedzUsuńpamiętam go z dzieciństwa może wyjdzie taki,nie wiem zobaczymy
ja jeszcze dodaję grzybki suszone
ale twój przepis Izuniu jest rewelka.
pozdrawiam darek
to był bardzo smaczny barszcz a z grzybkami tej zupy nie jadłam :)
UsuńA co można dodać zamiast barszczu kiszonego bo chciałam jutro zrobić na obiadek ?
OdpowiedzUsuńmożesz ugotować esencjonalny wywar z buraków albo jeszcze lepiej zrobić sok jeśli masz sokowirówkę - zakwasić trochę sokiem z cytryny albo odrobiną octu - to nie będzie to samo, ale powinno wyjść smacznie
UsuńRównież podpisuję się pod tymi komentarzami. Mimo mojej prawie 30-letniej kariery gospodyni domowej, przyznam, że nigdy wcześniej nie robiłam tej zupy. Jadłam ją może ze 3 razy w życiu. Moja mama nie gotowała barszczu ukraińskiego ja też nie. Nawet nie wiem skąd dostałam apetyt na tą zupę. Szukając przepisu w sieci postawiłam na Twój Pyzo, bo już wcześniej próbowałam Twoich przepisów i zawsze byłam zadowolona. Tym razem jest dokładnie tak samo. Bardzo dobra zupa, tylko że moja była bezmięsna i chociaż po przeczytaniu przepisu pomyślałam, że pół dnia będę ją robić, to nie było wcale tak źle. Teraz szykuję się na schab peklowany z papryką. Wygląda obłędnie... jak wszystko zresztą na Twoim blogu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitam w wersji oryginalnej kuchni ukrainskiej ,nie ma fasoli
OdpowiedzUsuńPyszna zupa. Nie dodałem kapusty bo jej nie miałem się smak wspaniały.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoje przepisu Pyzo😉