Smardzobranie
Lubicie podróżować i nocować poza domem ? Przyznam, że ja nie bardzo. Najlepiej czuję się we własnym domu a poza nim źle śpię i ciężko mi się przestawić nawet przez kilka dni. No ale przecież nie będę siedziała w domu gdy grzyby czekają !
Początek maja to czas smardzobrania na Słowacji. Nie każdej wiosny udaje nam się tam pojechać bo jednak mamy kawałek, ale warto się postarać wyskoczyć, tak jak my, chociaż na 3 dni. U nas, w Polsce, wszystkie smardze są pod ochroną a na Słowacji można je zbierać jeśli tylko uda się znaleźć.
W tym roku szału nie było bo wiosna nieco opóźniona a i chętnych na takie skarby dużo, ale kilkadziesiąt sztuk smardzy stożkowatych i kilkanaście wyrośniętych smardzówek czeskich przywiozłam. Wiem, że w porównaniu do wielu koszy jesiennych grzybów to malizną jedzie, ale jeśli chodzi o smardze to cieszy mnie każda, nawet mała, sztuka. Uwielbiam te grzyby za ich aromat i delikatność. Mam nadzieję wszystkie wykorzystać do smacznych dań o czym prawdopodobnie wkrótce będziecie mogli się przekonać :)
Najprostszym daniem jest oczywiście jajecznica ze smardzami - usmażyłam ją jak tylko wróciliśmy. Jest pachnąca i bardzo pyszna, smakuje wyjątkowo i zupełnie inaczej niż z jakimikolwiek innymi grzybami.
Nie potrzeba na nią przepisu - po prostu czyszczę smardze, kroję je w paski i podsmażam razem przez kilka minut z posiekaną cebulką na łyżce masła - nie potrzeba im więcej czasu bo to delikatne grzyby. Wbijam kilka jajek, dodaję sól i mielony pieprz do smaku i smażę aż jajka się zetną. Coś pysznego !
Początek maja to czas smardzobrania na Słowacji. Nie każdej wiosny udaje nam się tam pojechać bo jednak mamy kawałek, ale warto się postarać wyskoczyć, tak jak my, chociaż na 3 dni. U nas, w Polsce, wszystkie smardze są pod ochroną a na Słowacji można je zbierać jeśli tylko uda się znaleźć.
W tym roku szału nie było bo wiosna nieco opóźniona a i chętnych na takie skarby dużo, ale kilkadziesiąt sztuk smardzy stożkowatych i kilkanaście wyrośniętych smardzówek czeskich przywiozłam. Wiem, że w porównaniu do wielu koszy jesiennych grzybów to malizną jedzie, ale jeśli chodzi o smardze to cieszy mnie każda, nawet mała, sztuka. Uwielbiam te grzyby za ich aromat i delikatność. Mam nadzieję wszystkie wykorzystać do smacznych dań o czym prawdopodobnie wkrótce będziecie mogli się przekonać :)
Najprostszym daniem jest oczywiście jajecznica ze smardzami - usmażyłam ją jak tylko wróciliśmy. Jest pachnąca i bardzo pyszna, smakuje wyjątkowo i zupełnie inaczej niż z jakimikolwiek innymi grzybami.
Nie potrzeba na nią przepisu - po prostu czyszczę smardze, kroję je w paski i podsmażam razem przez kilka minut z posiekaną cebulką na łyżce masła - nie potrzeba im więcej czasu bo to delikatne grzyby. Wbijam kilka jajek, dodaję sól i mielony pieprz do smaku i smażę aż jajka się zetną. Coś pysznego !
Ale dużo smardzy znalazłaś! I potwierdzam, że jajecznica ze smardzami jest pyszna! :)
OdpowiedzUsuńprawda ? cały rok czekam na nią !
Usuńmam do Pani gorące pytanie, na działce rekreacyjnej urosły mi chyba...smardze czy jest w stanie po zdjęciach określić czy to aby na pewno smardz?
OdpowiedzUsuńcontent://media/external/file/23949
niestety, nie mogę wczytać zdjęcia - możesz przysłać je na maila izapyzakulinska@gmail.com albo w wiadomości prywatnej w profilu bloga na FB
UsuńCzy są jakieś trujące grzyby, które można pomylić ze smardzami?
OdpowiedzUsuńJa uważam, że nie można, bo są bardzo charakterystyczne, ale podobno niektórzy mylą smardze z piestrzenicami
UsuńNo już pooglądałam - całkiem inne, dziękuję :)
Usuń