Biszkopt genueński z kremem i jeżynami
Biszkopt genueński to przepis, który mnie zadziwił kiedy czytałam go pierwszy raz. Całe życie myślałam, że jak biszkopt to absolutnie żadnego masła a tutaj właśnie je się dodaje. Dzięki niemu ciasto jest bardziej wilgotne, ma maślany, przyjemny posmak i jest takie jakby bardziej sprężyste niż zwykłe. Doskonałe deseru z kremem i świeżymi owocami.
Upiekłam je w formie do tarty - takiej wyprofilowanej, z której ciasto po wyjęciu odwraca się i w zagłębienie nakłada krem. Formę mam od lat a leżała odłogiem. Niby prawie nowa bo używana może ze 2 razy a jednak namęczyłam się żeby z niej biszkopt wydobyć mimo porządnego nasmarowania przed pieczeniem. Na szczęście po nałożeniu kremu i owoców niedoskonałości prawie udało się ukryć a smak deseru wynagrodził małe problemy :)
Przepis na biszkopt genueński pochodzi z książki "Gotuj z Julią" autorstwa Julii Child
czas przygotowania : ok. 60 minut + czas studzenia i chłodzenia
składniki :
sposób przygotowania : naszykowałam formę do tarty śr. 24 cm i wys. 3 cm - i już wiem, że lepiej wziąć nieco większą albo wyższą bo ciasto rosnąc chciało z mojej uciec :D
Formę posmarowałam masłem. Julia radzi dno wyłożyć krążkiem przyciętego pergaminu i ten też posmarować - ja wysypałam całość bułką tartą i być może dlatego ciężko było mi wyjąć potem upieczone ciasto.
Mąkę przesiałam, dodałam 1 łyżkę cukru i sól. Masło roztopiłam i przelałam do jednej miski. Jajka wybiłam do drugiej miski i ubiłam z resztą cukru oraz pastą waniliową do tzw. "wstążki" czyli aż masa będzie puszysta, kremowa, prawie biała a nabrana na łyżkę będzie z niej spływać właśnie jak wstążka.
Do masy dosypałam 1/4 całości naszykowanej mąki i wmieszałam ją dokładnie szpatułką lub łyżką. Następnie dodałam połowę pozostałej części, wmieszałam, potem ostatnią porcję i znów dokładnie wmieszałam.
2 łyżki tak przygotowanego ciasta dodałam do lekko ciepłego jeszcze masła w drugiej misce i wymieszałam dokładnie. Wlałam resztę ciasta i połączyłam mieszając.
Ciasto przelałam do naszykowanej foremki. Postukałam nią kilka razy o blat żeby uwolnić nadmiar pęcherzyków powietrza - to spowoduje, że biszkopt równiej wyrośnie.
Formę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 175 st. C i piekłam 30 minut. Przyznam, że chyba to trochę za długo - w/g mnie wystarczyłoby 20, no może 25 minut, ale to pewnie zależy od piekarnika. Ciasto powinno wyrosnąć, zrumienić się z wierzchu i delikatnie odchodzić od brzegów formy. Po upieczeniu wyjąć formę z pieca, odstawić ok. 20 minut i dopiero wtedy wyjmować z niej ciasto - studzić najlepiej na kratce.
KREM - mocno schłodzoną śmietankę ubiłam na pół sztywno, dodałam serek i trochę cukru czyli ok. 3 łyżek oraz wanilię. Ubijałam jeszcze chwilę żeby składniki dobrze się połączyły a krem nabrał puszystości.
Przełożyłam krem na wystudzony spód biszkoptowy. Na kremie ułożyłam świeże jeżyny. Oprószyłam odrobiną cukru pudru i posypałam całość wiórkami białej czekolady. Przybrałam listkami mięty. Przed podaniem schłodziłam.
Upiekłam je w formie do tarty - takiej wyprofilowanej, z której ciasto po wyjęciu odwraca się i w zagłębienie nakłada krem. Formę mam od lat a leżała odłogiem. Niby prawie nowa bo używana może ze 2 razy a jednak namęczyłam się żeby z niej biszkopt wydobyć mimo porządnego nasmarowania przed pieczeniem. Na szczęście po nałożeniu kremu i owoców niedoskonałości prawie udało się ukryć a smak deseru wynagrodził małe problemy :)
Przepis na biszkopt genueński pochodzi z książki "Gotuj z Julią" autorstwa Julii Child
czas przygotowania : ok. 60 minut + czas studzenia i chłodzenia
składniki :
- BISZKOPT GENUEŃSKI - 4 jajka rozm. L
- 140 g zwykłego cukru
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka pasty albo esencji waniliowe, albo ziarenka z 1 laski wanilii
- 150 g mąki tortowej
- 60 g masła klarowanego
- KREM - 250 g śmietanki kremówki 30 %
- 250 g serka mascarpone
- cukier do smaku
- 1 łyżeczka pasty waniliowej albo ziarenka z 1 laski wanilii
- dodatkowo - ok. 250 g świeżych jeżyn
- biała czekolada
- odrobina cukru pudru
- listki mięty albo melisy
- masło do wysmarowania formy
sposób przygotowania : naszykowałam formę do tarty śr. 24 cm i wys. 3 cm - i już wiem, że lepiej wziąć nieco większą albo wyższą bo ciasto rosnąc chciało z mojej uciec :D
Formę posmarowałam masłem. Julia radzi dno wyłożyć krążkiem przyciętego pergaminu i ten też posmarować - ja wysypałam całość bułką tartą i być może dlatego ciężko było mi wyjąć potem upieczone ciasto.
Mąkę przesiałam, dodałam 1 łyżkę cukru i sól. Masło roztopiłam i przelałam do jednej miski. Jajka wybiłam do drugiej miski i ubiłam z resztą cukru oraz pastą waniliową do tzw. "wstążki" czyli aż masa będzie puszysta, kremowa, prawie biała a nabrana na łyżkę będzie z niej spływać właśnie jak wstążka.
Do masy dosypałam 1/4 całości naszykowanej mąki i wmieszałam ją dokładnie szpatułką lub łyżką. Następnie dodałam połowę pozostałej części, wmieszałam, potem ostatnią porcję i znów dokładnie wmieszałam.
2 łyżki tak przygotowanego ciasta dodałam do lekko ciepłego jeszcze masła w drugiej misce i wymieszałam dokładnie. Wlałam resztę ciasta i połączyłam mieszając.
Ciasto przelałam do naszykowanej foremki. Postukałam nią kilka razy o blat żeby uwolnić nadmiar pęcherzyków powietrza - to spowoduje, że biszkopt równiej wyrośnie.
Formę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 175 st. C i piekłam 30 minut. Przyznam, że chyba to trochę za długo - w/g mnie wystarczyłoby 20, no może 25 minut, ale to pewnie zależy od piekarnika. Ciasto powinno wyrosnąć, zrumienić się z wierzchu i delikatnie odchodzić od brzegów formy. Po upieczeniu wyjąć formę z pieca, odstawić ok. 20 minut i dopiero wtedy wyjmować z niej ciasto - studzić najlepiej na kratce.
KREM - mocno schłodzoną śmietankę ubiłam na pół sztywno, dodałam serek i trochę cukru czyli ok. 3 łyżek oraz wanilię. Ubijałam jeszcze chwilę żeby składniki dobrze się połączyły a krem nabrał puszystości.
Przełożyłam krem na wystudzony spód biszkoptowy. Na kremie ułożyłam świeże jeżyny. Oprószyłam odrobiną cukru pudru i posypałam całość wiórkami białej czekolady. Przybrałam listkami mięty. Przed podaniem schłodziłam.
ale piękne ciasto!
OdpowiedzUsuńuwielbiam ciasta z kremem i owocami, pyszności :)
Widzisz Iza, życie potrafi zaskoczyć. Tak samo jak tłumacze książek. Mam przepis na biszkopt, który zawsze robię - pochodzi z książki Julii Child "Mastering the Art of French Cooking". Z tą różnicą, że tłumaczący "Gotuj z Julią" przenieśli miary na mąkę i cukier wg tego samego przelicznika, a nawet Julia podaje różne przeliczniki dla cukru i mąki. Wg tego co jest w oryginale powinno być 125 g cukru, 105 g mąki, 4 jaja, wanilia, odrobina soli i 60 g masła.
OdpowiedzUsuńa widzisz, czyli po prostu dałam za dużo składników :D ale biszkopt wyszedł pyszny, słowo ! ciekawe dlaczego takie błędy - może stąd, że miary podane w szklankach a te różne chociaż masło się zgadza a też odmierzane tą samą .... Dzięki, Val :)
UsuńIza, nie zapominaj, że ja jestem KRÓLEM biszkoptów.
Usuńtak ? a to ja pierwsze słyszę :D ale dobre rady zawsze mile widziane :)
UsuńO mamuniu jakie cudowne ciasto :))
OdpowiedzUsuńMarta, wydaje mi się, że opisałam wszystko bardzo dokładnie. Jeśli masz jeszcze jakieś pytania to zadawaj śmiało, postaram się odpowiedzieć :)
OdpowiedzUsuńdziękuję za cudny wpis, miałam go robić ale mnie uprzedziłaś.
OdpowiedzUsuńzrób bo warto i jeden drugiemu przeszkadzać nie będzie :D
Usuńwow, wygląda przecudnie! Dodaję do listy do zrobienia :)
OdpowiedzUsuńDołączam swój zachwyt - ciasto cudne!
OdpowiedzUsuńZ dodatkiem masła do biszkoptu spotkałam się w Chorwacji.
Kupiłam tamtejszy proszek do pieczenia. Na opakowaniu był przepis na biszkopt z dodatkiem masła i nawet go wypróbowałam.
Biszkopt udał się wyśmienicie.
W tej chwili już nie pamiętam ile było go w przepisie.
a widzisz ! wychodzi na to, że ja żyłam w jakiejś błogiej nieświadomości :D
UsuńFantastyczne ciasto! Gratuluję przepięknych zdjęć i dziękuję za udział w akcji JEŻYNY 2013!
OdpowiedzUsuńciasto rzeczywiście pyszne było i polecam takie upiec :)
UsuńPani Izo, a jak doda się zwykłe rozpuszczone masło, to będzie dobrze? Czy musi być klarowane?
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda, koniecznie muszę wypróbować w tym sezonie :D
ja trzymam się przepisu Julii Child, która w książce pisze o maśle klarowanym, ale myślę, że dodając zwykłe - prawdziwe - roztopione masło tragedii nie będzie
UsuńBAJECZKA !!!
OdpowiedzUsuń