Tarta z budyniem i borówkami
Pyszna tarta - bardzo kruche, maślane ciasto a na nim budyń waniliowy i owoce. Prosty wypiek, z którym każdy sobie poradzi. Nie wiem czy coś może się nie udać - chyba to mało prawdopodobne :D
składniki :
sposób przygotowania : CIASTO - mąkę przesiałam razem z solą i cukrem pudrem. Dodałam kawałki zimnego masła i roztarłam rękami tak żeby powstał mokry piasek bez widocznych kawałków tłuszczu. Oczywiście można posiekać nożem a nawet lepiej właśnie posiekać, ale u mnie takie siekanie kończy się sprzątaniem całej kuchni :D Dodałam żółtka i zagniotłam szybko ciasto. Uformowałam je w dysk, zawinęłam w folię spożywczą i odłożyłam do lodówki na przynajmniej 30 minut.
BUDYŃ - w połowie mleka rozmieszałam dokładnie mąki i żółtka - nie może być żadnych grudek więc trzeba to zrobić bardzo starannie. Resztę mleka wlałam do garnka razem ze śmietanką (bo robiłem tym razem właśnie wersję ze śmietanką ) i zagotowałam dosypując oba cukry. Do wrzątku wlewałam zimną zawiesinę intensywnie mieszając rózgą. Gotowałam na niedużym ogniu, cały czas mieszając, ok. 3 - 4 minut aż budyń mocno zgęstniał. Zestawiłam z ognia i przykryłam szczelnie.
Schłodzone ciasto rozwałkowałam na okrągły placek większy o kilka cm do średnicy naszykowanej formy, która miała 25 cm. Placek przeniosłam na wałku i nałożyłam na formę. Delikatnie docisnęłam dno i boki, ew. nadmiar przy brzegach odcięłam. Ciasto nakłułam widelcem. Przykryłam arkuszem papieru do pieczenia a na nim umieściłam monety. Tak przygotowane wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 220 st. C. Piekłam 10 minut po czym usunęłam papier z bilonem i piekłam kolejne 12 minut.
Na podpieczony spód wyłożyłam gorący budyń, rozprowadziłam w miarę równo. Na wierzch wysypałam borówki - wcześniej umyte i dobrze osuszone. Tartę piekłam jeszcze 30 minut w temp. 180 st. C
Wydawało mi się, że borówki podczas pieczenia zaczną pękać i puszczą sok, ale tak się nie stało. Zapiekły się w całości co, przyznam, trochę mnie zdziwiło :) Nie wpłynęło to jednak w żaden sposób na całość wypieku.
Tartę ostudziłam w formie. Przed podaniem oprószyłam delikatnie cukrem pudrem.
składniki :
- CIASTO - 220 g mąki pszennej, użyłam wrocławskiej
- 50 g cukru pudru
- 120 g masła
- 2 żółtka
- 2 szczypty soli
- BUDYŃ - 750 ml mleka (albo lepiej : 500 ml mleka + 250 ml słodkiej śmietanki 30 %)
- 2 żółtka
- 2,5 łyżki mąki ziemniaczanej
- 2 łyżki mąki kukurydzianej - łyżki dość czubate
- 3 łyżki cukru zwykłego
- 2 łyżki cukru waniliowego albo ziarenka z jednej laski wanilii
- dodatkowo - ok. 250 g borówki amerykańskiej
- do posypania - trochę cukru pudru i/lub perlistego
sposób przygotowania : CIASTO - mąkę przesiałam razem z solą i cukrem pudrem. Dodałam kawałki zimnego masła i roztarłam rękami tak żeby powstał mokry piasek bez widocznych kawałków tłuszczu. Oczywiście można posiekać nożem a nawet lepiej właśnie posiekać, ale u mnie takie siekanie kończy się sprzątaniem całej kuchni :D Dodałam żółtka i zagniotłam szybko ciasto. Uformowałam je w dysk, zawinęłam w folię spożywczą i odłożyłam do lodówki na przynajmniej 30 minut.
BUDYŃ - w połowie mleka rozmieszałam dokładnie mąki i żółtka - nie może być żadnych grudek więc trzeba to zrobić bardzo starannie. Resztę mleka wlałam do garnka razem ze śmietanką (bo robiłem tym razem właśnie wersję ze śmietanką ) i zagotowałam dosypując oba cukry. Do wrzątku wlewałam zimną zawiesinę intensywnie mieszając rózgą. Gotowałam na niedużym ogniu, cały czas mieszając, ok. 3 - 4 minut aż budyń mocno zgęstniał. Zestawiłam z ognia i przykryłam szczelnie.
Schłodzone ciasto rozwałkowałam na okrągły placek większy o kilka cm do średnicy naszykowanej formy, która miała 25 cm. Placek przeniosłam na wałku i nałożyłam na formę. Delikatnie docisnęłam dno i boki, ew. nadmiar przy brzegach odcięłam. Ciasto nakłułam widelcem. Przykryłam arkuszem papieru do pieczenia a na nim umieściłam monety. Tak przygotowane wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 220 st. C. Piekłam 10 minut po czym usunęłam papier z bilonem i piekłam kolejne 12 minut.
Na podpieczony spód wyłożyłam gorący budyń, rozprowadziłam w miarę równo. Na wierzch wysypałam borówki - wcześniej umyte i dobrze osuszone. Tartę piekłam jeszcze 30 minut w temp. 180 st. C
Wydawało mi się, że borówki podczas pieczenia zaczną pękać i puszczą sok, ale tak się nie stało. Zapiekły się w całości co, przyznam, trochę mnie zdziwiło :) Nie wpłynęło to jednak w żaden sposób na całość wypieku.
Tartę ostudziłam w formie. Przed podaniem oprószyłam delikatnie cukrem pudrem.
wygląda apetycznie-
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
dziękuję :) Pozdrawiam, Teresa !
UsuńCudna ta Twoja tarta :)) Pyszności :)
OdpowiedzUsuńbardzo smaczna wyszła :)
UsuńJaka przepiękna tarta mniam ... :)
OdpowiedzUsuńmiło mi, że się podoba :)
Usuńzrobiłam tartę. jeszcze nie próbowałam, czeka do jutra, ale na pewno będzie pyszna. Chciałam tylko zapytać o co chodzi z: "Resztę mleka wlałam do garnka razem ze śmietanką"? W składnikach nie ma mowy o śmietance. Czy to może tylko taki skrót myślowy, bo to może było wiejskie mleko i miało śmietankę?:)Chodzi o to, że budyń nie wyszedł mi zbyt gęsty, więc doszukuję się, że może nie dałam śmietanki. Ale użyłam mąki pszennej bo nie miałm kukurydzianej i to może dlatego?Ania
OdpowiedzUsuńaaaaa, mój błąd, ale nie powinien wpłynąć drastycznie na całość - po prostu dałam 500 ml mleka i 250 ml słodkiej śmietanki - ze śmietanką faktycznie wychodzi nieco gęściejszy. Mam nadzieję, że nadzienie Ci nie wypłynie - jakby coś to nie złorzecz na mnie za bardzo za pomyłkę w przepisie, przepraszam i już poprawiam
UsuńTeż lubię takie połączenie, a mój krasnal wręcz uwielbia budyń i borówki. Piękne zdjęcie, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbudyń może nie był b rzadki, ale na oko widziałam że nie jest na tyle gęsty, żeby to wyszło dobrze na cieście i żeby nie popłynęło. Zagęściłam więc dodatkowo budyniem z proszku.Wyszło więc jak trzeba i smacznie.
OdpowiedzUsuńA chciałam się tylko dopytać, co by być pewna na przyszłość tego przepisu.
Dziękuję za sprostowanie.
Pozdrawiam.
Ania
postaram się podawać też ilości mąki do budyniu w gramach a nie łyżkach bo te jak wiadomo nierówne :)
Usuńto może w granach i w łyżkach:)dla tych co bezwagowi (moja waga tylko do większych wag;)
OdpowiedzUsuńtarta po odstaniu nabiera pełni- wszystkie smaki się łączą i jest pysznie
Ania
obserwuję twojego bloga już ok 2 lat same pyszność , ta tarta napewno zagości na moim stole :)
OdpowiedzUsuń