Drożdżówki ze śliwkami i cynamonem
Bułeczki drożdżowe, pachnące cynamonem, a w środku dojrzałe, słodkie śliwki . . . Czy może być coś lepszego na drugie śniadanie albo deser do popołudniowej herbaty ?
Już sam zapach podczas pieczenia zniewala obiecując wspaniały smak gdy tylko nieco przestygną. Ja obiecuję, że są pyszne a przy tym wcale nie takie trudne do zrobienia więc nie będziecie żałować jeśli je upieczecie :)
czas przygotowania : ok. 3 godzin
składniki :
sposób przygotowania : CIASTO - mąkę przesiałam. 2 łyżki odsypałam do kubka, dodałam cukier trzcinowy, drożdże i lekko podgrzane mlekom rozmieszałam i odstawiłam na ok. 10-15 minut.
Masło roztopiłam. Do przesianej mąki dodałam sól, cukier waniliowy, skórkę z cytryny i cynamon. Wlałam spienione rozczyn, dodałam jajko i żółtka. Zaczęłam zagniatać ciasto a gdy składniki się połączyły powoli dolewałam letnie masło i wyrabiałam przez ok. 10 minut aż ciasto było gładkie, lśniące i nie kleiło się ani do rąk, ani do miski. Uformowane w kulę zostawiłam w misce, przykrywając czystą ściereczką, na ok. godzinę żeby dobrze wyrosło.
Śliwki umyłam, osuszyłam, pokroiłam na ćwiartki usuwając pestki. Wymieszałam je z cukrem, cynamonem i mąką ziemniaczaną.
Wyrośnięte ciasto podzieliłam na 12 mniej więcej równych części. Każdą rękami rozciągnęłam na placuszek wielkości dłoni starając się aby brzegi były cieńsze od centralnej części. Na środek nakładałam porcję owoców i zbierając brzegi zlepiałam je dokładnie. Uformowane, owalne bułeczki układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zlepieniem do dołu, i lekko je spłaszczając dłonią.
Bułeczki posmarowałam z wierzchu żółtkiem rozmieszanym z mlekiem i posypałam cukrem - część trzcinowym a część perlistym. Może też być gruby biały cukier, można niczym nie posypywać - jak kto woli :). Tak przygotowane przykryłam ściereczką i zostawiłam jeszcze na ok. 20-30 minut żeby się napuszyły.
Bułeczki piekłam ok. 25 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C. Po upieczeniu studziłam na kratce.
Już sam zapach podczas pieczenia zniewala obiecując wspaniały smak gdy tylko nieco przestygną. Ja obiecuję, że są pyszne a przy tym wcale nie takie trudne do zrobienia więc nie będziecie żałować jeśli je upieczecie :)
czas przygotowania : ok. 3 godzin
składniki :
- CIASTO - 500 g mąki pszennej tortowej
- 40 g świeżych drożdży
- 100 g masła albo margaryny
- 50 g cukru brązowego demerara
- 15 g cukru waniliowego
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka mielonego cynamonu
- 1 jajko
- 2 żółtka
- skórka otarta z 1 niedużej cytryny
- 200-220 ml mleka
- NADZIENIE - ok. 700 g świeżych śliwek
- 3 łyżki cukru trzcinowego demerara
- 2 czubate łyżki mąki ziemniaczanej
- 1/3 łyżeczki mielonego cynamonu
- do posmarowania - 1 żółtko
- 1 łyżeczka mleka albo słodkiej śmietanki
- do posypania - cukier trzcinowy albo perlisty
sposób przygotowania : CIASTO - mąkę przesiałam. 2 łyżki odsypałam do kubka, dodałam cukier trzcinowy, drożdże i lekko podgrzane mlekom rozmieszałam i odstawiłam na ok. 10-15 minut.
Masło roztopiłam. Do przesianej mąki dodałam sól, cukier waniliowy, skórkę z cytryny i cynamon. Wlałam spienione rozczyn, dodałam jajko i żółtka. Zaczęłam zagniatać ciasto a gdy składniki się połączyły powoli dolewałam letnie masło i wyrabiałam przez ok. 10 minut aż ciasto było gładkie, lśniące i nie kleiło się ani do rąk, ani do miski. Uformowane w kulę zostawiłam w misce, przykrywając czystą ściereczką, na ok. godzinę żeby dobrze wyrosło.
Śliwki umyłam, osuszyłam, pokroiłam na ćwiartki usuwając pestki. Wymieszałam je z cukrem, cynamonem i mąką ziemniaczaną.
Wyrośnięte ciasto podzieliłam na 12 mniej więcej równych części. Każdą rękami rozciągnęłam na placuszek wielkości dłoni starając się aby brzegi były cieńsze od centralnej części. Na środek nakładałam porcję owoców i zbierając brzegi zlepiałam je dokładnie. Uformowane, owalne bułeczki układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zlepieniem do dołu, i lekko je spłaszczając dłonią.
Bułeczki posmarowałam z wierzchu żółtkiem rozmieszanym z mlekiem i posypałam cukrem - część trzcinowym a część perlistym. Może też być gruby biały cukier, można niczym nie posypywać - jak kto woli :). Tak przygotowane przykryłam ściereczką i zostawiłam jeszcze na ok. 20-30 minut żeby się napuszyły.
Bułeczki piekłam ok. 25 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C. Po upieczeniu studziłam na kratce.
poproszę o jedną na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńoj tam, po prostu upiecz takie i po kłopocie :)
OdpowiedzUsuńO raju! Jak pysznie wyglądają!!! Jedną dla mnie poproszę:)
OdpowiedzUsuńbardzo proszę ! :)
UsuńPycha!
OdpowiedzUsuńOOOO, pycha:). Muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuń