Lejkowiec dęty. Lejkowce dęte - kominki
Niestety, u siebie, w "swoich" lasach, kominków szukałam na próżno. Udało mi się zobaczyć je i zebrać troszeczkę dopiero na Orawie. Są dowodem na to, że marzenia, nawet takie malutkie, czasami się spełniają :D
Lejkowce dęte mają owocniki w kształcie trąbki, lejka, tzw. rogu obfitości. Pośrodku są puste o cienkich ściankach. Rurkowaty trzon rozszerza się ku górze przechodząc płynnie w płatowaty kapelusz więc nawet trudno rozgraniczyć obie części. Brzeg kapelusza wywija się na zewnątrz, przeważnie jest pofalowany, powyginany a nawet postrzępiony. Strona wewnętrzna grzyba, od środka lejka, jest jakby filcowata, pokryta małymi łuseczkami. Koloru czarnobrązowego, czarnosiwego, czarniawego.
Lejkowiec dęty nie ma ani blaszek ani rurek od spodu kapelusza. Rodzajna jest zewnętrzna strona lejkowatych owocników. Początkowo gładka a potem pomarszczona i pokryta delikatnymi żyłkami, Ma barwę szaropopielatą, siwobrązową, szaroniebieskawą. Z wiekiem jest jakby oszroniona białymi zarodnikami.
Miąższ cienki, sprężysty a nawet kruchy. Z wiekiem nieco łykowaty. Szaroczarny. Zapach przyjemny, intensywny zwłaszcza po wysuszeniu. Smak łagodny.
Lejkowce dęte rosną od sierpnia do listopada. Można je spotkać w lasach liściastych i mieszanych, zwykle pod bukami i dębami. To grzyb mikoryzowy. Lubi podłoże gliniaste albo wapienne. Sporadycznie można je znaleźć także w lasach iglastych. Rosną zwykle w mniejszych lub większych grupach, gromadnie, w kępkach pozrastane ze sobą a te w tzw. czarcich kręgach
Lejkowce dęte to bardzo dobre, jadalne grzyby. Można je smażyć, gotować, ale najbardziej aromatyczny jest susz z lejkowców. Niektórych zniechęca czarny kolor tych grzybów i to, że barwią potrawę na ciemno, ale naprawdę możne to być zaleta a nie wada.
Jakieś 25 lat temu masowo te grzyby zbierałam w podgrójeckich lasach. Miejscowi mówili na nie "szewce" i robili farsz na pierogi - pycha! Niestety moja wielkomiejska babcia uznawała je za "psiaki" i kazała ku mojej rozpaczy wyrzucać. Od jakichś 15 lat w tychże samych podgrójeckich lasach nawet śladu po szewcach nie ma... Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńDorota
A właśnie, że są! Część pływa już w sosiku. Szukam właśnie jak je przechowywać, bo jest ich tyle, że nie dam rady zjeść wszystkich naraz... :)
UsuńNajlepiej nadmiar suszyć albo przesmażyć na tłuszczu i zamrozić
Usuńoj, to muszę się w weekend wybrać :)
UsuńU mnie na lubelszczyżnie nazywane- Wronie uszka, bardzosmacz grzyby. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwronie uszka zbierali mieszkańcy podszczebrzeszyńskich lasów i ciocią Mania robiła z nich świetne pierogi ale uwaga dzieciom nie polecam...sam padłem ofiarą zatrucia i biegunki....gotować 3,4 razy przede zmieleniem fałszu.
OdpowiedzUsuń.
nie widzę potrzeby wielokrotnego gotowania tego grzyba - może po prostu dziecięcy brzuszek nie poradził sobie z trawieniem grzybów, które są jednak ciężkostrawne, ale to dotyczy wszystkich grzybów
UsuńLejkowce dęte, po mojemu 'wronie uszy' są smaczne, ale dla niektórych zbyt ciężkostrawne. Żaden z różnych podgatunków 'wronich uszu' nie jest trujący, nie ważne, czy zbieramy czarne, czarnobrązowe, brązowe, szarawe czy nawet kędzierzawe odmiany. Wszystkie te odmiany zbierałam i zużywałam.
OdpowiedzUsuń'Wronie uszy' gotujemy tylko raz. Czarna woda po gotowaniu to tylko ich barwnik i nawet wielokrotne obgotowywanie nie wypłucze go z grzybów. Taka ich uroda. Ugotowane dobrze się mrożą, nie rozpadają.
Z tego, co zauważyłam,'wronie uszy'rosną w tych samych lasach, gdzie jest dużo opieńków. 'Wronie uszy' poprzedzają opieńki, bo baaardzo lubią ciepło i dużo wilgoci. Chodzę na nie od połowy lipca do połowy września. Podczas suszy ich nie ma! Nie wiem, czy to przypadek, ale zdaje mi się, że tam, gdzie jest leszczyna, tam jest 'wronich uszu' najwięcej.
Kominki najlepsze do pierogów. Tak jak napisała katarzynaciolek83 " baaardzo lubią ciepło i dużo wilgoci . Podczas suszy ich nie ma" więc nie każdego roku są, w tym już się pokazują. Opieńki również lubią wilgoć bo w ubiegłym roku praktycznie ich nie było, a w naszych lasach ich najwięcej.
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, u mnie wcale ich nie ma, niestety
UsuńWidziałem je w lesie, ale nie znam i nie mam odwagi zbierać. CY można je pomylić z podobnym n iejadalnym?
OdpowiedzUsuńpodobny jest lejkowniczek pełnotrzonowy, ale to też jadalny grzyb
UsuńNazbierałam dzisiaj kominków .Dawno ich nie widziałam w lesie , będą pierożki .
Usuńświetnie! warto część ususzyć na później
Usuńdzisiaj zebraliśmy duzy kosz i 4 reklamówki tych smacznych grzybów. będą pierogi na cala zimę.
OdpowiedzUsuń40 kg dziś zebrałem :D pierwszy raz od wielu wielu lat :)
Usuńale Wam zazdroszczę - u mnie kominków nie ma, niestety
UsuńU nas w Lublinie jest mnóstwo kominków. Właśnie biorę się za lepienie pierożków. Barszcz już się gotuje.
OdpowiedzUsuńU MNIE TO CHOLEWY TAKA NAZWA MAŁOPOLSKA JEST ICH TROCHE
OdpowiedzUsuńLubelszczyzna . Pierwszy zbiór 28 październik ,kolejne weekendy cztery wiadra po 25 l . Pierogi rewelacja . Dziś próba marynowane . Na szybko smak - kurka marynowana
OdpowiedzUsuńładne zbiory
Usuń