Ciasteczka grzybowe. Małe krakersy z grzybami

Ciasteczka wytrawne, na przykład właśnie takie z dodatkiem grzybów, są świetną przekąską do piwa lub wina. Podczas spotkania z przyjaciółmi miło będzie coś dobrego schrupać. 

Naszykowałam właśnie pudło małych ciasteczek  i zabieram je ze sobą jadąc "w gości" do grzybniętych znajomych. Jestem ciekawa czy im zasmakują. Mam nadzieję, że tak. Jeśli nie to zjem sama, a co!

Grzybowe krakersiki są takie pyszne, że na pewno się nie zmarnują.

Kruche ciasteczka z grzybami leśnymi

czas przygotowania: 30 minut + czas chłodzenia ciasta i czas pieczenia
składniki:

• 35 g suszonych grzybów leśnych - użyłam krajanki podgrzybków i pieprzników trąbkowych
• 200 ml wody 
• 1 mała cebula 
• 1 łyżka oleju roślinnego  
• 
  
• 200 g mąki orkiszowej typ 2000
• 150 g mąki pszennej typ 450 
• 200 g masła extra
• 50 g startego sera żółtego, twardego i dojrzewającego - użyłam Stary Olęder
• 2 żółtka ze średnich jaj kurzych
• 1 łyżeczka soli 
• 1 łyżeczka suszonego tymianku 
• 1/2 łyżeczki świeżo, grubo mielonego pieprzu czarnego 
• 1/3 łyżeczki proszku do pieczenia  
•  
• do smarowania ciastek - 1 żółtko
• 1 łyżeczka mleka 

Jak zrobić ciasteczka z grzybami?

Grzyby suszone zalałam ciepłą wodą, odstawiłam na pół godziny żeby nasiąkły, a następnie gotowałam na małym ogniu ok. 30 minut aż zmiękły. Na koniec odparowałam wywar tak żeby w rondelku zostały same grzyby. Trzeba to robić ostrożnie, mieszać, aby nic się nie przypaliło. Przestudzone grzyby zmieliłam w maszynce do mięsa.

Cebulę obrałam, bardzo drobno posiekałam. Przesmażyłam na łyżce oleju aż się zeszkliła. Dodałam do grzybów. Żółty ser starłam na tarce, na najmniejszych oczkach. Tymianek utłukłam w moździerzu na proszek.

Obie mąki wsypałam do miski. Dodałam sól i pokrojone na małe kawałki zimne masło. Roztarłam rękami aż powstał taki mokry piasek i nie było widać kawałeczków tłuszczu. Dodałam żółtka, zmielone grzyby ze smażoną cebulką, starty ser, tymianek, pieprz i proszek do pieczenia. Zagniotłam dość miękkie ciasto. Nie wyrabiałam go - składniki mają się tylko połączyć i zlepić. Gdyby był z tym problem i ciasto się rozsypywało (nie powinno się tak zdarzyć, ale gdyby) można dolać odrobinę bardzo zimnej wody.

Ciasto zawinęłam w folię spożywczą i odłożyłam do lodówki na godzinę żeby je schłodzić. Zimne ciasto dzieliłam sobie na mniejsze kawałki i te kolejno rozwałkowywałam, leciutko podsypując mąką, na grubość ok. 2 mm. Foremkami wycinałam małe ciasteczka, które układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Wierzch ciasteczek posmarowałam żółtkiem roztrzepanym z mlekiem.

Blachę z ciasteczka wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C, grzanie góra dół, bez termoobiegu. Piekłam 8-10 minut - powinny leciutko się zezłocić. Jeśli chcecie piec jednocześnie więcej niż jedną blachę ciastek trzeba włączyć termoobieg i zmniejszyć temperaturę w piekarniku do 160 st. C.

Po upieczeniu ciasteczka są gotowe do jedzenia kiedy tylko ostygną. Można je upiec wcześniej i przechowywać w szczelnie zamykanym pojemniku.