Nalewka z pigwowca. Pigwówka
Zaczynając ten wpis mam od razu pewien problem. Pigwówka to właściwie nalewka z owoców pigwy, takich większych, i prawdę mówiąc według mnie lepiej nadających się na marmoladę niż na nalewkę. A z owoców pigwowca japońskiego to chyba będzie pigwowcówka, prawda? Tylko, że jakoś dziwnie to brzmi i chyba zostanę przy tej pigwówce bo i tak żadna z osób, które poczęstuję nie zwróci większej uwagi na nazwę. Ważny jest smak, a ten jest wyborny.
Moja nalewka stała sobie spokojnie, zabutelkowana, od jesieni ubiegłego roku. Mogłaby stać i dojrzewać przez następne lata, ale myślę, że nie dane jej będzie dłuższe leżakowanie. Owoce pigwowca przywiozłam z urlopu na Podlasiu. Były dojrzałe, żółciutkie i pełne smaku. Cały ten smak oddały trunkowi i powstała bardzo smaczna nalewka, którą dzisiaj Wam przedstawiam.
Pigwowcówka
czas przygotowania: 30 minut + kilka tygodni nastawu + kilka miesięcy leżakowania
składniki:
Jak zrobić nalewkę z pigwowca?
Owoce pigwowca dobrze umyłam i osuszyłam. W większości przepisów na przygotowania z nich nalewki podaje się, że trzeba je pokroić i usunąć gniazda nasienne. To nie jest łatwe bo te małe jabłuszka są twarde. Ja mam swój sposób i ścieram całe pigwowce na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Nie usuwam pestek bo dodają dużo smaku nalewce.
Tak więc starte na wiórki owoce wsypałam do słoja przesypując cukrem. Słój zakręciłam i odstawiłam w słoneczne miejsce na kilka dni. Kiedy pigwowiec puścił sok dolałam do słoja spirytus rozcieńczony wodą. Tym razem zamknięty słój odstawiłam na 4-6 tygodni. Po tym czasie zlałam nalewkę dokładnie odciskając owocowe wiórki.
Do zlanej nalewki dodałam trochę Spirytusu Czterech Korzeni i miód rozpuszczony w wodzie bo wydawała mi się trochę za mocna i za kwaśna. Wymieszałam i przelałam do butelek filtrując po drodze przez waciki. Butelki z nalewką odstawiłam w ciemne miejsce na przynajmniej 3, a najlepiej kilkanaście miesięcy żeby nalewka dojrzała.
Moja nalewka stała sobie spokojnie, zabutelkowana, od jesieni ubiegłego roku. Mogłaby stać i dojrzewać przez następne lata, ale myślę, że nie dane jej będzie dłuższe leżakowanie. Owoce pigwowca przywiozłam z urlopu na Podlasiu. Były dojrzałe, żółciutkie i pełne smaku. Cały ten smak oddały trunkowi i powstała bardzo smaczna nalewka, którą dzisiaj Wam przedstawiam.
Pigwowcówka
czas przygotowania: 30 minut + kilka tygodni nastawu + kilka miesięcy leżakowania
składniki:
- 1500 g owoców pigwowca
- 600 g zwykłego cukru
- 500 ml wody
- 1000 ml spirytusu 96%
- 50 ml Spirytusu Czterech Korzeni
- 150 ml wody
- 150 g miodu naturalnego, użyłam wrzosowego bo taki miałam
Jak zrobić nalewkę z pigwowca?
Owoce pigwowca dobrze umyłam i osuszyłam. W większości przepisów na przygotowania z nich nalewki podaje się, że trzeba je pokroić i usunąć gniazda nasienne. To nie jest łatwe bo te małe jabłuszka są twarde. Ja mam swój sposób i ścieram całe pigwowce na tarce jarzynowej o dużych oczkach. Nie usuwam pestek bo dodają dużo smaku nalewce.
Tak więc starte na wiórki owoce wsypałam do słoja przesypując cukrem. Słój zakręciłam i odstawiłam w słoneczne miejsce na kilka dni. Kiedy pigwowiec puścił sok dolałam do słoja spirytus rozcieńczony wodą. Tym razem zamknięty słój odstawiłam na 4-6 tygodni. Po tym czasie zlałam nalewkę dokładnie odciskając owocowe wiórki.
Do zlanej nalewki dodałam trochę Spirytusu Czterech Korzeni i miód rozpuszczony w wodzie bo wydawała mi się trochę za mocna i za kwaśna. Wymieszałam i przelałam do butelek filtrując po drodze przez waciki. Butelki z nalewką odstawiłam w ciemne miejsce na przynajmniej 3, a najlepiej kilkanaście miesięcy żeby nalewka dojrzała.
Czy z pigwy robi się identycznie ?
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Są różne sposoby, można tak samo. Niektórzy kroją pigwę i usuwają gniazda nasienne, ja nastawiam z pestkami
UsuńMój ś.p wujek zawsze taką robił, byłam zbyt młoda żeby spróbować, więc ku jego pamięci muszę zrobić to teraz!
OdpowiedzUsuńKoniecznie bo to bardzo smaczna nalewka. I im dłużej postoi tym lepsza
UsuńOj cudo, trzeba zrobic
OdpowiedzUsuńTeraz jest dobra pora na zbiór poświęca więc do dzieła!
UsuńPestki owoców pigwowca (a jest ich wiele w każdym owocu)zawierają KWAS PRUSKI (!) niewielka ich ilość dodaje aromatu, jednak zbyt duża ilość sprawia, że trunek staje się TOKSYCZNY. Pozdrawiam dziadek.
OdpowiedzUsuńKwas pruski w pestkach jest demonizowany, robi się nawet nalewki na samych pestkach. Nalewek nie pije się butelkami tylko w małych ilościach i naprawdę ciężko się zatruć
UsuńZamiast ścierać całość lepiej zrobić dwie nalewki. Jedną z samego miąższu, a drugą z resztki miąższu z gniazdem nasiennym. Pierwszą zetrzeć, drugą pokroić. Otrzymujemy zarówno rasową pigwowcówkę, jak i ciekawego "kundelka" czyli roboczo nazywając pestkówko-pigwowcówkę.
OdpowiedzUsuńTen drobiazg robi fajną i zauważalną różnicę.
ps. Kwas pruski zdemonizowany został przez internet, który nie jedną brednię posłał w sieć.
masz rację, można zrobić dwie, ale nie lubię kroić twardego pigwowca więc starcie wszystkiego jest dużo łatwiejsze a i nalewka według mnie wychodzi bardziej charakterna
OdpowiedzUsuńCo to jest spirytus cztetech korzeni?
OdpowiedzUsuńSpirytus ten jest podświetlony w opisie nalewki, a zatem gdy na niego klikniesz otworzy Ci się opis :)
UsuńMielę pigwę przez maszynkę do mięsa na grubych oczkach. To bardzo ułatwia pracę.
OdpowiedzUsuńtakiego sposobu nie próbowałam
UsuńPigwowca przed krojeniem mrożę 48-72 godz. Po rozmrożeniu jest miękki, łatwy w krojeniu - już podczas krojenia wydziela się dużo soku, który zbieram z pestkami.....
OdpowiedzUsuńTak nigdy nie robiłam, ciekawe
Usuń