Kourabiedes - kruche ciasteczka z migdałami
Kourabiedes (kurabiedes) to kruche, maślane ciasteczka rodem z Grecji. Są tam bardzo popularne. Piecze się je na BożeNarodzenie albo na większe święta rodzinne. Są delikatne i rozpływają się w ustach. Jestem pewna, że i Wam zasmakują.
Migdałowe ciasteczka kourabiedes mogą być w różnych kształtach - kulek, bryłek, dysków lub litery S. Najczęściej jednak mają formę półksiężyca co ponoć jest pamiątką z czasów kiedy Grecja była pod okupacją turecką. Do ciasta na kurabiedes dodaje się nieco alkoholu - przeważnie greckiej wódki anyżowej ouzo, ale może też być metaxa czy po prostu jakiś koniak. Dodatkowo aromatyzuje się ciasteczka poprzez skropienie ich wodą różaną, pomarańczową lub likierem mastyksowym. I trzeba przyznać, że pachną niesamowicie! Mocno oprószone cukrem pudrem wyglądają jakby były ośnieżone. Są wyjątkowe, a w Grecji tak ważne jak u nas pierniczki, i nic nie stoi na przeszkodzie żeby upiec je na polskie święta.
czas przygotowania: 30 minut + czas pieczenia
składniki:
Miękkie masło przełożyłam do miski i miksowałam kilka chwil aż nabrało puszystości. Nie przerywając miksowania dosypałam cukier puder, a po kilku chwilach dodałam żółtka. Następnie dolałam ouzo i partiami dosypywałam mąkę zmieszaną z solą i proszkiem do pieczenia. Dosypałam też tarte migdały, bo takie miałam. Możecie użyć migdałów zmielonych albo nawet posiekanych i wcale nie muszą być bardzo drobno siekane jeśli lubicie kawałki orzechów w cieście. Na koniec ciasto zagniotłam rękami.
Z ciasta odrywałam kawałki wielkości orzecha włoskiego i formowałam z nich półksiężyce - zrobiłam ich ok. 50 sztuk. Jak już pisałam możecie zrobić te ciasteczka w różnych kształtach, jakie chcecie, mogą być też większe albo mniejsze. Tak przygotowane ciasteczka układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Blachę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C, grzanie góra/dół. Piekłam 15-20 minut aż stały się złotobrązowe.
Używając małego pędzelka posmarowałam jeszcze gorące kurabiedes wodą różaną i obficie posypałam cukrem pudrem - do gorących i wilgotnych ciastek cukier lepiej przylgnie. Ostudzone przechowuję w szczelnie zamykanym pojemniku i mogą poleżeć 1-2 tygodnie, ale na pewno zjecie je wcześniej.
Migdałowe ciasteczka kourabiedes mogą być w różnych kształtach - kulek, bryłek, dysków lub litery S. Najczęściej jednak mają formę półksiężyca co ponoć jest pamiątką z czasów kiedy Grecja była pod okupacją turecką. Do ciasta na kurabiedes dodaje się nieco alkoholu - przeważnie greckiej wódki anyżowej ouzo, ale może też być metaxa czy po prostu jakiś koniak. Dodatkowo aromatyzuje się ciasteczka poprzez skropienie ich wodą różaną, pomarańczową lub likierem mastyksowym. I trzeba przyznać, że pachną niesamowicie! Mocno oprószone cukrem pudrem wyglądają jakby były ośnieżone. Są wyjątkowe, a w Grecji tak ważne jak u nas pierniczki, i nic nie stoi na przeszkodzie żeby upiec je na polskie święta.
Kurabiedes - greckie ciasteczka świąteczne
czas przygotowania: 30 minut + czas pieczenia
składniki:
- 250 g masła
- 80 g cukru pudru
- 2 żółtka ze średnich jajek
- 3 łyżki ouzo - greckiej wódki anyżowej
- 500 g mąki pszennej t. 450
- 60 g zmielonych/posiekanych/tartych migdałów
- 1/3 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- do skropienia/posmarowania - kilka łyżeczek wody różanej
- do posypania/obtoczenia - cukier puder
Jak zrobić greckie ciasteczka kurabiedes?
Miękkie masło przełożyłam do miski i miksowałam kilka chwil aż nabrało puszystości. Nie przerywając miksowania dosypałam cukier puder, a po kilku chwilach dodałam żółtka. Następnie dolałam ouzo i partiami dosypywałam mąkę zmieszaną z solą i proszkiem do pieczenia. Dosypałam też tarte migdały, bo takie miałam. Możecie użyć migdałów zmielonych albo nawet posiekanych i wcale nie muszą być bardzo drobno siekane jeśli lubicie kawałki orzechów w cieście. Na koniec ciasto zagniotłam rękami.
Z ciasta odrywałam kawałki wielkości orzecha włoskiego i formowałam z nich półksiężyce - zrobiłam ich ok. 50 sztuk. Jak już pisałam możecie zrobić te ciasteczka w różnych kształtach, jakie chcecie, mogą być też większe albo mniejsze. Tak przygotowane ciasteczka układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Blachę wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 180 st. C, grzanie góra/dół. Piekłam 15-20 minut aż stały się złotobrązowe.
Używając małego pędzelka posmarowałam jeszcze gorące kurabiedes wodą różaną i obficie posypałam cukrem pudrem - do gorących i wilgotnych ciastek cukier lepiej przylgnie. Ostudzone przechowuję w szczelnie zamykanym pojemniku i mogą poleżeć 1-2 tygodnie, ale na pewno zjecie je wcześniej.
Fajny, nowy smak :)
OdpowiedzUsuńSą bardzo kruche i przepyszne. Upiecz takie koniecznie!
UsuńNiezapomniane wrażenia smakowe. Wyśmienite!
OdpowiedzUsuńBatdzo się cieszę, że takie ciasteczka Ci smakują.
UsuńBardzo kruche i bardzo smaczne. Nie było ouzo, więc dodałam calvadosu, może nie grecko, ale efekt bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńGrecy mają swoje uozo to co używają ale można anyżówkę powodzeniem zastąpić innym alkoholem.
UsuńCzy jak się nie ma ouzo to można skorzystać z nalewki anyżowej?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że można
UsuńOch gdyby nie ten anyż... zastanawiam się nad dodaniem nalewki np. z czarnej porzeczki ...
OdpowiedzUsuńZapewniam Cię, że mimo dodatku Quzo ciasteczka nie są anyżowe. Obawiam się, że nalewka z czarnej porzeczki może nieładnie zabarwić ciasto i będzie sine. Może lepiej zwykła wódka?
UsuńPięknie uchwycone a smak... Muszą być smaczne skoro TAK !!! wyglądają. Zapisane do zrobienia w sobotę. Bardzo dziękuję i pozdrawiam. Renia
OdpowiedzUsuńsą przepyszne, kruchutkie, piecz bo warto!
Usuń