Krupnik z twardzioszkami

Twardzioszki przydrożne , nazywane także przydróżkami, zbierałam już jako pacholę bo dawno temu nauczyła mnie je rozróżniać Babcia. Mając jakieś 3 latka biegałam po łące ze koszykiem niewiele ode mnie mniejszym i skubałam wśród traw te smaczne kapelusiki. Potem Babcia dusiła je z cebulką i śmietaną albo wrzucała do zupy. Pamiętam smak uduszonych grzybów w śmietanowym sosie, który wycierałam z talerza zawsze do czysta kawałkiem chleba . . .  Dzisiaj małym dzieciom grzybów się raczej  nie daje, ale wtedy nikt o tym nie myślał i jakoś problemów nie było.

Teraz zbieram twardzioszki przy okazji wypadów do znajomych na wieś - upodobały sobie trawnik koło ich domu a skoro teren niczym nie pryskany i  nie nawożony to można zbierać grzybki do woli! 



Krupnik z twardzioszkami

składniki:

  • 1 czubata szkl. kapelusików twardzioszków przydrożnych
  • 5 łyżek drobnej kaszy jęczmiennej
  • ok. 3/4 szkl. startej włoszczyzny (marchewka, seler, pietruszka i posiekany por)
  • 1/2 niedużej cebulki
  • 2 łyżki posiekanego koperku
  • 1 łyżka masła
  • ok. 1,2 l wody albo bulionu z kurczaka
  • 1 czubata łyżeczka papryki w proszku
  • do smaku: sól, pieprz ziołowy

sposób przygotowania: Z twardzioszków używamy tylko kapeluszy bo trzonki są łykowate. Opłukałam je i osączyłam - większe pokroiłam na połówki albo ćwiartki. Kaszę przepłukałam. W garnku rozpuściłam masło, zeszkliłam na nim posiekaną cebulkę, dodałam grzyby i smażyłam chwilę na dość silnym ogniu po czym dodałam włoszczyznę, paprykę w proszku i smażyłam jeszcze mieszając ok. 3 min.. Następnie wsypałam kaszę i zalałam zawartość garnka bulionem - gotowałam na małym ogniu ok. 15 min. aż kasza była miękka. Doprawiłam solą i pieprzem, a po zdjęciu z ognia dosypałam koperek i odstawiłam zupę na 10 min. aby odpoczęła.

3 komentarze:

  1. dzięki Tobie poznam nie długo całą księgę grzybów :) krupniczek wygląda bardzo zachęcająco

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja babcia robiła z nich pyszną zupę:) niestety nie znam przepisu;/ Ale od tego czasu już nigdy ich nie jadłam, więc Twój przepis jest dla mnie jak powrót do dzieciństwa;)

    OdpowiedzUsuń
  3. elżunia, całą to na pewno nie, ale jeszcze kilka ciekawych i mało znanych gatunków mam w repertuarze :-)

    Anonimowy, cieszę się, że przywołałam pozytywne wspomnienia. I proszę, podpisz się następnym razem, będzie mi bardzo miło :-)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger