Witajcie, dobrzy ludzie!

Ktoś chciałby się z Wami przywitać :-) To całkiem miła osóbka. Nazywa się Pyza, Pyza Łowiczanka i odwiedziła nas razem z koleżankami w naszym wielkim, gwarnym i dusznym mieście. Niech Was tak całkiem nie zwiedzie miły uśmiech bo duszę ma rogatą i rózga też jest po ręką, ale w głębi duszy dobra z niej Kluska. Może nie jest Miss Polonia bo niewysokie to, okrąglutkie i tłuściutkie, ale czy wygląd jest najważniejszy? Liczy się osobowość i wyczucie smaku.


składniki:

  • 2 szkl. ugotowanych ziemniaków
  • 20 dkg mięsa mielone z szynki wp.
  • 1 jajko
  • 4 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 6 łyżek mąki pszennej
  • ok. 1/2 litra bulion z kurczaka
  • 1/2 słoika sosu meksykańskiego
  • 1 garść kukurydzy konserwowej
  • warzywa do przybrania: marchew, por, cebula, kapusta włoska, ogórek kiszony, papryka konserwowa czerwona, natka pietruszki

sposób przygotowania: Najpierw przygotowałam składniki na ubranko dla Pyzy. Warzywa surowe oczyściłam. Marchew zestrugałam obieraczkę w szerokie wstążki, z pora odcięłam jasnozielone części liści, z liścia kapusty wycięłam gruby nerw, cebulę obrałam i przekroiłam na pół a następnie rozdzieliłam delikatnie poszczególne warstwy. Ugotowałam je al'dente w bulionie i odsączyłam a następnie przycięłam niektóre kawałki na potrzebne mi później kawałki. Z kawałeczka papryki marynowanej wycięłam usteczka, ze skórki ogórka kiszonego powstały buciki i oczy, Z kawałka surowej marchewki wystrugałam rączki, z cebuli zrobiłam włosy... Ziemniaki ugotowane poprzedniego dnia zmieliłam w maszynce do mięsa, dodałam jajko i obie mąki, wyrobiłam gładką masę. Mięso doprawiłam solą, pieprzem i dodałam do niego 4 łyżki sosu meksykańskiego Łowicz, wymieszałam dokładnie. Masę ziemniaczaną podzieliłam na 2 części - z połowy formowałam placuszki okrągłe, nakładałam po troszku mięsa i zlepiałam w kulkę. Z drugiej placuszki były owalne i po nadzianiu mięsem formowałam je w podłużne kluski z lekkim przewężeniem m/w w połowie długości. Kluski gotowałam przez ok. 5-8 min. w lekko wrzącej osolonej wodzie. Kiedy je wyjęłam i osączyłam przyszła pora na ubranie Pyzy. Jak widać na zdjęciu chustka jest z kapuścianego liścia. Pasiasta spódnica z plasterków marchewki, pora i cebuli...Jeszcze tylko ścieżka z sosu meksykańskiego i kukurydzy imitującej kamienie i Pyza może ruszać w świat!

Trudno to nazwać daniem bo najwięcej było zabawy związanej z wystrojeniem Pyzuli, ale wszystkie elementy są jak najbardziej jadalne.

16 komentarzy:

  1. Rewelacyjne :-) Niesamowita pomysłowość. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam Pyzulę..Bardzo pomysłowa z Ciebie kobietka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pyza jak z bajki:) Wspaniała!

    OdpowiedzUsuń
  4. cieszę się bardzo, że spodobała się Wam Pyza Łowiczanka :-) pozdrawiamy wszystkich serdecznie, Pyza i Pyza

    OdpowiedzUsuń
  5. Boska ta Pyza:) Mój synek strasznie sie ucieszył, jak mu ją pokazałam:) pozdrawiam ciepło Ciebie i Pyzunię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetna jesteś Pyza! Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Pyza serdecznie witamy Cie wsrod blogowiczow,milo mi Ciebie poznac jestes naprawde urocza:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Super!Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger