Zebra z prodiża
Na pewno znacie zebrę i to doskonale. Ja piekę ją zwykle w małym domku na wsi bo tam mam prodiż, w którym najlepiej mi wychodzi - w moim piekarniku zawsze bardziej wyrasta środek a wersja wiejska jest jakaś taka równiejsza. Nieco odmienne są też dodatki, zobaczcie sami.
składniki:
sposób przygotowania: jabłko obrałam, usunęłam gniazdo nasienne, miąższ starłam na dużych oczkach tarki jarzynowej. Skórkę pomarańczową drobno posiekałam. Mąkę (4 łyżki odkładamy) przesiałam razem z solą i proszkiem do pieczenia. Jajka ubiłam z cukrem na puszystą masę. Nie przerywając miksowania dodawałam po łyżce przesianej mąki i po trochu oleju oraz wody. Na koniec dodałam starte jabłko, skórkę i zapach pomarańczowy, wymieszałam dokładnie. Masę podzieliłam na 2 równe części - ja przelewam ją po połowie do dwóch jednakowych miseczek. Do jednej części dosypałam kakao i dokładnie wymieszałam; do drugiej dodałam pozostałą mąkę i też wymieszałam. Formę (w moim przypadku okrągły prodiż) wysmarowałam masłem i posypałam tartą bułką. Wylewałam, na przemian, po 4 łyżki masy jasnej i ciemnej starając się wlewać je na środek - masy same się rozpłyną. Prodiż nakryłam pokrywą (grzałka tylko górna), włączyłam i piekłam ok. 1 godziny i 15 min.. Trudno mi powiedzieć jak będzie w piekarniku bo zebrę piekę przeważnie właśnie w prodiżu a do niego ciasto wlewam gdy jest zimny i dopiero włączam. Po 1 godz. sprawdziłam stan ciasta patyczkiem i jeszcze dopiekłam. Po upieczeniu odstawiłam odkryte do wystudzenia.
POLEWA: w rondelku rozpuściłam masło, dodałam śmietankę (koniecznie słodką, inna może się zważyć) a gdy masa zawrzała wsypałam pokruszoną czekoladę i mieszałam do całkowitego rozpuszczenia, gotowałam na małym ogniu 3 - 4 min. cały czas mieszając, na koniec dodałam aromat. Gorącą polewą posmarowałam grubo przestudzone ciasto, odstawiłam do zastygnięcia.
Ciasto jest doskonałe nawet po 2 - 3 dniach, ale myślę, że tyle nie poleży :-)))
składniki:
- 3 szkl. mąki tortowej (szklanka pojemności 200 ml) + 4 czubate łyżki
- 5 jajek od sąsiadki :-)
- 1,5 - 2 szkl. cukru
- 4 czubate łyżki kakao naturalnego
- 4 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 szkl. zimnej wody
- 1 szkl. oleju roślinnego - najlepiej rzepakowego
- 1/3 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki aromatu do ciast pomarańczowego
- 100 kandyzowanej skórki pomarańczowej
- 1 duże jabłko
- polewa - 6 łyżek słodkiej śmietanki, może być 12% albo tłuściejsza
- 2 łyżki masła
- 4 - 5 kropli aromatu pomarańczowego
- 1 tabliczka 100 g czekolady gorzkiej (min. 70% kakao)
- do formy - 1 łyżka masła + 2 - 3 łyżki tartej bułki
sposób przygotowania: jabłko obrałam, usunęłam gniazdo nasienne, miąższ starłam na dużych oczkach tarki jarzynowej. Skórkę pomarańczową drobno posiekałam. Mąkę (4 łyżki odkładamy) przesiałam razem z solą i proszkiem do pieczenia. Jajka ubiłam z cukrem na puszystą masę. Nie przerywając miksowania dodawałam po łyżce przesianej mąki i po trochu oleju oraz wody. Na koniec dodałam starte jabłko, skórkę i zapach pomarańczowy, wymieszałam dokładnie. Masę podzieliłam na 2 równe części - ja przelewam ją po połowie do dwóch jednakowych miseczek. Do jednej części dosypałam kakao i dokładnie wymieszałam; do drugiej dodałam pozostałą mąkę i też wymieszałam. Formę (w moim przypadku okrągły prodiż) wysmarowałam masłem i posypałam tartą bułką. Wylewałam, na przemian, po 4 łyżki masy jasnej i ciemnej starając się wlewać je na środek - masy same się rozpłyną. Prodiż nakryłam pokrywą (grzałka tylko górna), włączyłam i piekłam ok. 1 godziny i 15 min.. Trudno mi powiedzieć jak będzie w piekarniku bo zebrę piekę przeważnie właśnie w prodiżu a do niego ciasto wlewam gdy jest zimny i dopiero włączam. Po 1 godz. sprawdziłam stan ciasta patyczkiem i jeszcze dopiekłam. Po upieczeniu odstawiłam odkryte do wystudzenia.
POLEWA: w rondelku rozpuściłam masło, dodałam śmietankę (koniecznie słodką, inna może się zważyć) a gdy masa zawrzała wsypałam pokruszoną czekoladę i mieszałam do całkowitego rozpuszczenia, gotowałam na małym ogniu 3 - 4 min. cały czas mieszając, na koniec dodałam aromat. Gorącą polewą posmarowałam grubo przestudzone ciasto, odstawiłam do zastygnięcia.
Ciasto jest doskonałe nawet po 2 - 3 dniach, ale myślę, że tyle nie poleży :-)))
fiu fiu, ja to na wsi się głównie lenię ;)
OdpowiedzUsuńOlu, a ja lubię piec, małżon lubi ciasto i jeszcze dzielę się zwykle z sąsiadką, która piec nie potrafi więc wszyscy zadowoleni :-)
OdpowiedzUsuńśliczna :) Uwielbiam zebrę... 100 lat już nie jadłam :) Moja babcia zawsze ją robiła - ja jeszcze nigdy :)
OdpowiedzUsuńa ja co jakiś czas do niej wracam, mam jakiś dziwny sentyment do tego ciasta...
OdpowiedzUsuńA mi się śniło, że Pyza upiekła dla mnie ciasto...Piękny i smaczny sen!Dzisiaj spotkała mnie muffinkowa klęska, więc widok tak udanego ciasta humor poprawia!
OdpowiedzUsuńczy grzałka tylko górna czy dolna też w prodiżu?
OdpowiedzUsuńmam prodiż tylko z jedną grzałką w pokrywie
UsuńZ tym cukrem trochę zaszalałaś , jak dla mnie szklanka to max. Ale przepis fajny.
OdpowiedzUsuńkwestia gustu - zawsze można zmniejszyć a u mnie lubią słodkie ciasta :)
UsuńPrzepis czasami nakazuje aby upiec ciasto w 180 lub w 200 st.C -a jak ustawić temperaturę w prodiżu? -Mamy i taki na jedną grzałkę i pieczenie od góry i od dołu-Ale w prodiżu nie zauważyłem regulacji temperatury -Wniosek jeden - trzeba szukać tylko takich przepisów do pieczenia w prodiżu --Czy można obejść - eksperymentować - czyli kompromis ?
OdpowiedzUsuńprodiże takiej regulacji nie mają, przynajmniej ja z takimi się nie spotkałam, ale temperatura w takim urządzeniu raczej nie przekracza 180 st. C. Trzeba pamiętać, że jednak temperatura to nie wszystko - w prodiżu ciasto czy mięso jest zamknięte więc trochę inaczej się piecze i nie wysycha tak. Radziłabym piec w nim takie ciasta gdzie temperatura podana jest właśnie ok. 180 st. C a czas kontrolować wizualnie obserwując kolor i nakłuwając ciasto w celu sprawdzenia czy środek jest dopieczony
UsuńWitam! W przepisie napisane jest: "4 łyżki mąki odkładamy". Co się z nią potem dziej, ponieważ nigdzie dalej nie ma już o tym wzmianki? Pozdrawiam, Maria
OdpowiedzUsuńWyraźnie jest napisane, że masę dzielimy na 2 części i do jednej dodajemy kakao a do drugiej właśnie tę mąkę
Usuń