Domowe przetwory. Czereśnie marynowane
Marynowane owoce to świetny dodatek do mięs i wędlin. Można nimi przybrać półmisek z przekąskami. Marynowane śliwki czy gruszki to u nas już klasyka. Ale zamarynujcie morele i czereśnie a zobaczycie, że też doskonale się do tego nadają.
Do tego rodzaju przetworów trzeba wybierać owoce dojrzałe, ale jędrne a nawet twardawe. Tylko takie będą miały dobrą konsystencję po zamarynowaniu.
Czereśnie marynowane
czas przygotowania: 20 minut + czas pasteryzacji + czas studzenia
składniki na 4 słoiki poj. 400 ml:
Jak zrobić marynowane czereśnie?
Czereśnie do tego przetworu muszą być duże, dojrzałe, ale twarde. Najlepsze są odmiany o jasnych owocach - żółtych albo jasnoczerwonych.
Czereśnie opłukałam i osuszyłam. Przycięłam ogonki, ale zostawiłam po kawałku żeby było za co chwycić owoc. Pomarańczę dokładnie wyszorowałam, sparzyłam i ścięłam z połowy cienkie paseczki skórki, tylko wierzchnią, kolorową warstwę. Imbir obrałam, pokroiłam w plasterki a następnie z paski.
Czereśnie ułożyłam je w wyparzonych słoikach, ciasno, ale bez ugniatania żeby nie popękały. Do każdego słoika wsypałam po 1/3 łyżeczki ziaren gorczycy i 2-3 goździki. Dodałam też po trochu skórki pomarańczowej i imbiru.
W garnku umieściłam cukier, wlałam wodę i ocet, zagotowałam mieszając żeby cukier się rozpuścił. Przestudziłam trochę. Taką zalewę wlałam do słoików z owocami tak żeby je przykryła.
Słoiki mocno zakręciłam i wstawiłam do garna wyłożonego na dnie ściereczką. Nalałam ciepłej wody, tyle żeby sięgała do 3/4 wysokości słoików. Pasteryzowałam 20 minut licząc od zagotowania wody w garnku. Woda podczas pasteryzacji powinna tylko lekko mrugać. Po zapasteryzowaniu wyjęłam słoiki, odstawiłam je do wystudzenia stawiając do góry dnem.
Marynowane czereśnie nadają się do jedzenia dopiero po 2-3 tygodniach.
Do tego rodzaju przetworów trzeba wybierać owoce dojrzałe, ale jędrne a nawet twardawe. Tylko takie będą miały dobrą konsystencję po zamarynowaniu.
Czereśnie marynowane
czas przygotowania: 20 minut + czas pasteryzacji + czas studzenia
składniki na 4 słoiki poj. 400 ml:
- ok. 1500 g czereśni
- skórka z połowy pomarańczy
- kawałeczek świeżego imbiru, ok. 4 cm
- gorczyca żółta
- goździki
- 300 ml wody
- 100 ml octu spirytusowego 10%
- 500 g cukru zwykłego
Jak zrobić marynowane czereśnie?
Czereśnie do tego przetworu muszą być duże, dojrzałe, ale twarde. Najlepsze są odmiany o jasnych owocach - żółtych albo jasnoczerwonych.
Czereśnie opłukałam i osuszyłam. Przycięłam ogonki, ale zostawiłam po kawałku żeby było za co chwycić owoc. Pomarańczę dokładnie wyszorowałam, sparzyłam i ścięłam z połowy cienkie paseczki skórki, tylko wierzchnią, kolorową warstwę. Imbir obrałam, pokroiłam w plasterki a następnie z paski.
Czereśnie ułożyłam je w wyparzonych słoikach, ciasno, ale bez ugniatania żeby nie popękały. Do każdego słoika wsypałam po 1/3 łyżeczki ziaren gorczycy i 2-3 goździki. Dodałam też po trochu skórki pomarańczowej i imbiru.
W garnku umieściłam cukier, wlałam wodę i ocet, zagotowałam mieszając żeby cukier się rozpuścił. Przestudziłam trochę. Taką zalewę wlałam do słoików z owocami tak żeby je przykryła.
Słoiki mocno zakręciłam i wstawiłam do garna wyłożonego na dnie ściereczką. Nalałam ciepłej wody, tyle żeby sięgała do 3/4 wysokości słoików. Pasteryzowałam 20 minut licząc od zagotowania wody w garnku. Woda podczas pasteryzacji powinna tylko lekko mrugać. Po zapasteryzowaniu wyjęłam słoiki, odstawiłam je do wystudzenia stawiając do góry dnem.
Marynowane czereśnie nadają się do jedzenia dopiero po 2-3 tygodniach.
Nie wpadłam na to żeby zamarynować czereśnie, chociaż śliwki i gruszki robię w dużych ilościach bo lubię i wykorzystuję do przeróżnych potraw. W tym roku dołożyłam morele z twojego przepisu i wejdą na stałe do repertuaru, bo są świetne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiekawe, muszę spróbować, bo lubię marynowane owoce!
OdpowiedzUsuńA można z octem winnym? Fantastyczny pomysł!
OdpowiedzUsuńmożna, jednak ponieważ jest słabszy to trzeba go dodać więcej, jakieś drugie tyle niż w przepisie na tę ilość wody
UsuńGoździki, imbir i chili to mój stały repertuar do marynowania brzoskwiń w occie jabłkowym. Kurcze, za wcześnie, żeby lecieć na bazarek po czereśnie. Pół do czwartej, chyba jeszcze sprzedawcy się nie zjechali. Spróbuję wytrwać do rana i pojadę po czereśnie. Już marzę o wyłapywaniu za ogonek pięknej czeresienki ze słoiczka. Dzięki Pyziu.
OdpowiedzUsuń