Chrust z piekarnika. Faworki pieczone
Faworki czy tradycyjny chrust robię raz, no może dwa razy w roku. Lubimy je, ale jednak smażone ciastka mają sporo kalorii. Jeśli też unikacie ich z powodu tłuszczu to mam dla Was dobrą wiadomość - mam przepis na faworki z piekarnika!
Takie faworki są bardzo kruche, mimo braku spulchniacza ciasto ładnie rośnie podczas pieczenia i pojawiają się charakterystyczne bąbelki a unikamy smażenia w głębokim tłuszczu. Koniecznie musicie spróbować tych faworków i powiedzieć mi czy Wam smakują. Nie jestem zwolenniczką odchudzania karnawałowych smakołyków a pączki pieczone, chociaż smaczne, mają dla mnie urok zwykłej, słodkiej bułki, ale w przypadku tego chrustu polubiłam wersją pieczoną. Specjalnie podaję składniki na niezbyt dużą ich ilość żeby nikt mi nie zarzucił, że zmarnował przeze mnie składniki.
Pieczcie faworki ze Smaczną Pyzą i koniecznie dajcie znać jak się udały!
Zobacz inne propozycje na karnawałowe słodkości!
Faworki pieczone
czas przygotowania: 30 minut
składniki:
Jak zrobić faworki pieczone?
Mąkę przesiałam razem z solą i cukrem pudrem. Dodałam zimne masło i roztarłam rękami aż nie było widać grudek tłuszczu. Dodałam żółtka i powoli zagniatając dodawałam po łyżce śmietany aż ciasto dało się zlepić i wyrobić. Powinno być zwarte, ale plastyczne. Nie odkładałam ciasta żeby odpoczywało tylko od razu po zagnieceniu działałam dalej.
Ciasto podzieliłam sobie na 4 części i każdą wałkowałam na stolnicy na cienki placek. Nie podsypywałam mąką bo ciasto nie przywierało i nie było takiej potrzeby. Wałkowałam cieniutko bo im dokładniej to zrobimy tym delikatniejsze i bardziej kruche będą faworki.
Rozwałkowane ciasto cięłam radełkiem na paski i formowałam je przeplatając jeden koniec przez nacięcie wzdłuż każdego paska. Tak przygotowane chrusty układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Można je układać gęsto bo nie rozlewają się na boki, ważne żeby się nie stykały i nie zlepiły.
Faworki piekłam ok. 8 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C, grzanie góra/dół. Trzeba uważać bo szybko się rumienią.
Po upieczeniu posypałam faworki cukrem pudrem wymieszanym z cukrem waniliowy.
Takie faworki są bardzo kruche, mimo braku spulchniacza ciasto ładnie rośnie podczas pieczenia i pojawiają się charakterystyczne bąbelki a unikamy smażenia w głębokim tłuszczu. Koniecznie musicie spróbować tych faworków i powiedzieć mi czy Wam smakują. Nie jestem zwolenniczką odchudzania karnawałowych smakołyków a pączki pieczone, chociaż smaczne, mają dla mnie urok zwykłej, słodkiej bułki, ale w przypadku tego chrustu polubiłam wersją pieczoną. Specjalnie podaję składniki na niezbyt dużą ich ilość żeby nikt mi nie zarzucił, że zmarnował przeze mnie składniki.
Pieczcie faworki ze Smaczną Pyzą i koniecznie dajcie znać jak się udały!
Zobacz inne propozycje na karnawałowe słodkości!
Faworki pieczone
czas przygotowania: 30 minut
składniki:
- 200 g mąki pszennej tortowej
- 1/3 łyżeczki soli
- 1 czubata łyżka cukru pudru
- 35g masła
- 2 żółtka ze średniej wielkości jajek
- 3-5 łyżek gęstej śmietany, może być 18%
- dodatkowo - kilka łyżeczek zwykłego cukru pudru
- 2 łyżeczki cukru waniliowego zmielonego na puder
Jak zrobić faworki pieczone?
Mąkę przesiałam razem z solą i cukrem pudrem. Dodałam zimne masło i roztarłam rękami aż nie było widać grudek tłuszczu. Dodałam żółtka i powoli zagniatając dodawałam po łyżce śmietany aż ciasto dało się zlepić i wyrobić. Powinno być zwarte, ale plastyczne. Nie odkładałam ciasta żeby odpoczywało tylko od razu po zagnieceniu działałam dalej.
Ciasto podzieliłam sobie na 4 części i każdą wałkowałam na stolnicy na cienki placek. Nie podsypywałam mąką bo ciasto nie przywierało i nie było takiej potrzeby. Wałkowałam cieniutko bo im dokładniej to zrobimy tym delikatniejsze i bardziej kruche będą faworki.
Rozwałkowane ciasto cięłam radełkiem na paski i formowałam je przeplatając jeden koniec przez nacięcie wzdłuż każdego paska. Tak przygotowane chrusty układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Można je układać gęsto bo nie rozlewają się na boki, ważne żeby się nie stykały i nie zlepiły.
Faworki piekłam ok. 8 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st. C, grzanie góra/dół. Trzeba uważać bo szybko się rumienią.
Po upieczeniu posypałam faworki cukrem pudrem wymieszanym z cukrem waniliowy.
akurat na tłusty czwartek!
OdpowiedzUsuńŚwietne ;)
OdpowiedzUsuńZrobiłam i jestem baaardzo zadowolona :) Puszczam dalej w świat :)
UsuńTakich jeszcze nie robiłam. Ale wyglądają smakowicie i dzisiaj spróbuje.DAm znac, jak wyszły
UsuńMasz piękne radełko,zapewne pamiątka rodzinna ...
OdpowiedzUsuńRadełko jeszcze po Babci, nieco zwichrowane już i nie tnie wzdłuż prostej linii co widać na zdjęciu. Mam nowe, ale i tak wolę używać właśnie tego.
UsuńI w ogóle tego ciasta nie wybijałaś wałkiem?
OdpowiedzUsuńani odrobinę! Zagniotłam ciasto, rozwałkowałam, wykroiłam i do pieca
UsuńFantastyczne😊 Koniecznie do wypróbowania
OdpowiedzUsuńFaworki smaczne ,bardzo kruche i najwazniejsze ze nie sa czasochlonne wiec cos dla zabieganych.Beda zapewne powtorki ! Dziekuje za przepis ( fotke wyslalam)
OdpowiedzUsuńto rzeczywiście wersja ekspresowa i do tego "czysta" bo nie podsypuję ciasta mąką i nie smażę go, mało sprzątania potem
UsuńJa nigdy nie wybijam ciasta na faworki i są pyszne kruchutkie ale pieczonych to jeszcze nie robiłam, muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńja też nigdy nie wybijam ciasta, przy zwykłych faworkach mielę je przez maszynkę i to pięknie napowietrza ciasto
UsuńIle wychodzi faworków z tej porcji ? Bo jutro ostatnia sobota karnawału więc musi być dla wszystkich gości :)
OdpowiedzUsuńprzepis jest na niedużą ilość, z upieczonych faworków ułożyłam stertę widoczną na zdjęciu, taca ma wymiary 22x29cm
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź. I za przepis. Nareszcie w domu przy pieczeniu chruścików roznosi się piękny zapach delikatnego ciasta zamiast niezbyt apetycznego smalcu. Chrust w smaku rewelacyjny. Zrobiłam z dwóch porcji i zniknął w oka mgnieniu. Jutro dokładka. Przepis poszedł w świat, dosłownie. Tłumaczyłam swojej duńskiej koleżance. Pozdrawiam
Usuńi nas przyjęły się takie faworki, ciesze się, że Wam też smakują
UsuńPiekłam je w sobotę. Smakują inaczej jak te smażone ale są również bardzo dobre (co ważne - mniej kaloryczne).
OdpowiedzUsuńSmażenie w głębokim tłuszczu daję nieco inny smak, ale tak jak piszesz - te są mniej kaloryczne a mimo to bardzo smaczne
UsuńWłaśnie degustuję. Super i bez smażenia. Dziękuje za przepis i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPo cichu powiem, że wolę smażone, ale nie każdy takie lubi i nie każdy może się jest alternatywa.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDzisiaj upieklam wyszly beznadziejne przepis do kitu a skladniki odmierzalam z dokladnoscia wagi aptekarskiej.Przepis odrzucam
OdpowiedzUsuńA co takiego beznadziejnego w nich było? Konkrety proszę, bo złosliwe bzdury na razie piszesz
UsuńDzisiaj upiekłam i wyszły smaczne , nie można ich porównać do smażonych, ale to tak jak porównywać masło z avokado, smaczne ale to nie masło😉 powiem tak jak parę Pań zrobiły i wyszło ok a jednej wyszło źle to nie wina przepisu tylko gospodyni. Proponuję spróbować bez żółtek na śmietanie 30% zmniejszyć ilość soli a dodać cukier wanilinowy lub prawdziwą wanilię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWyszły bardzo dobre 🙂 Polecam 🙂
OdpowiedzUsuńCzy można zastąpić śmietanę jogurtem naturalnym? :-)
OdpowiedzUsuńCo mogło ci nie wyjść. Przepis jest banalny. Tylko Baran nie umiałby zrobić tego. Ja nie próbowałam ale perspektywa mniejszej ilości kalorii jest kusząca
OdpowiedzUsuńWitam! Niestety mimo że pilnowalam przepisu, do Pani faworkow mi daleko. Ciasto elastyczne, dobrze się walkowalo, to z piekarnikiem nie współpracowalo w ogole. Zrobiłam nawet zdjęcie, ale nie wiem jak dołączyć
OdpowiedzUsuńZrobiłam, wyszły chrupiące i pyszne. Fajna alternatywa dla tłustych, smażonych faworków i paczkōw. Dałam 3 łyżki śmietany. Wyszły dwie duże blachy faworków.
OdpowiedzUsuńU mnie niestety nie tak super jak piszecie... Przypalone!!! :(
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj. Niestety- niektórych rzeczy nie da się oszukać. Wyszły kruche i chrupiące, niestety do prawdziwych faworków im daleko. Dobrze, że przepis podany na małą porcję. Nic się nie zmarnuje, zjemy i takie ale więcej już ich nie zrobię
OdpowiedzUsuńCóż mogę powiedzieć... Faworki i pączki smaży się na tłuszczu, pieczone to nigdy nie będzie to samo, niestety. Tak jak piszesz - pewnych rzeczy nie da się oszukać, naszego wyczucia smaku i przyzwyczajeń od dziecka też nie.
UsuńSuper przepis !!! Jutro je zrobię na pewno :)
OdpowiedzUsuńZalety: mniej kalorii i brak charakterystycznego smrodku w domu.
OdpowiedzUsuńDzieci pomogły i mąż zadowolony.
Dziękuję za udany Tłusty Czwartek 2021, pozdrawiam- Marysia.
Ciasto kompletnie mi nie wyszło, jajko nie chciało się połączyć z mąka, zrobiły się żółte grudki. Potworne się kleiło, dosypałam kilka łyżek mąki żeby to jakos odkleic od rąk. I wyszły po prostu PYSZNE!!! Sama jestem w szoku.
OdpowiedzUsuńTego szukałam... Świetne odchudzone faworki. Znikają z talerza w okamgnieniu!Delikatne i chrupkie... Juz nie tęsknię do oryginału...
OdpowiedzUsuń