Puszyste pączki z budyniem. Pączki domowe

Tłusty Czwartek świętowaliśmy tradycyjnymi pączkami, ale chłopaki narzekali, że jakoś szybko zniknęły i zażyczyli sobie więcej. Cóż było robić, wzięłam się za zagniatanie ciasta bo karnawał właśnie się kończy i następne pączki usmażę prawdopodobnie dopiero za rok. 

Zwykle na Ostatki robię faworki np. takie pieczone, ale tym razem wedle zamówienia będą pączki, tyle że z innym nadzienie niż zwykle. Moje łasuchy lubią budyń więc dostały pączki właśnie z budyniem. Chociaż tradycyjne pączki nadziewam konfiturą albo powidłami przed smażeniem to w przypadku budyniu lepiej zrobić to wstrzykując nadzienie, budyń albo jakiś krem, dopiero po usmażeniu ciastek. Tak jest wygodniej i mamy pewność, że nie wypłynie podczas smażenia.

Słowo się rzekło i niniejszym Smaczna Pyza zaprasza na puszyste, domowe pączki nadziane waniliowym budyniem. Brzmi dobrze, prawda? No to smacznego!

Domowe pączki z budyniem

czas przygotowania: ok. 2-2,5 godziny
składniki na 16 dużych pączków: 

• CIASTO - 350 g mąki pszennej tortowej 
• 35 g świeżych drożdży
• 170 ml mleka 
• 35 g cukru
• 1/3 łyżeczki soli 
• 4 żółtka ze średnich jaj
• 35 g masła 
• 1 łyżka spirytusu 96%
• do smażenia - 1 litr oleju albo 1 kg smalcu
• 
  
• NADZIENIE - 1 op. budyniu waniliowego w proszku b/c
• 1 i 1/2 szkl. mleka (szkl. 250ml)
• 2 czubate łyżki cukru 
• 1 czubata łyżka masła
• 
  
• dodatkowo - lukier albo cukier puder
• ew. suszona żurawina

Jak zrobić pączki z budyniem? 

CIASTO - drożdże wkruszyłam do kubka, dodałam 1 łyżeczkę cukru i 1 łyżeczką mąki oraz połowę letniego mleka. Rozmieszałam i odstawiłam na 10 minut w ciepłe miejsce.

Mąkę przesiałam do miski. Dosypałam resztę cukru i sól. Masło rozpuściłam. Kiedy zaczyn zaczął się pienić wlałam go do mąki. Dodałam resztę mleka, żółtka, spirytus i zaczęłam zagniatać ciasto. Kiedy składniki się połączyły dolałam przestudzone, ciepłe masło i wyrabiałam ciasto przez 10-15 minut aż stało się gładkie i lśniące. Odstawiłam je do wyrastania na ok. godzinę szczelnie przykrywając miskę.

Wyrośnięte ciasto wyjęłam na stolnicę i zagniotłam odgazowując. Leciutko podsypując mąką rozpłaszczyłam rękami na grubość 2 cm. Szklanką wycięłam krążki ciasta i z każdego uformowałam okrągłego pączka zawijając brzegi pod spód. Tak uformowane ułożyłam luźno na oprószonej mąką ściereczce. Przykryłam drugą ściereczką i zostawiłam na 20-30 minut aby podrosły.

W szerokim rondlu rozgrzałam tłuszcz. Wyrośnięte pączki kładłam na tłuszcz po 3-4 sztuki, zlepieniem do dołu. Przykrywałam rondel pokrywką i smażyłam pączki ok. 1,5-2 minut po czym przewracałam je na drugą stronę, ponownie przykrywałam naczynie pokrywką i smażyłam kolejne 1-1,5 minuty.

Usmażone, zrumienione pączki wyławiałam łyżką cedzakową i kładłam na tacę wyłożoną ręcznikami papierowymi żeby osączyć z nadmiaru tłuszczu.

BUDYŃ - w 1/2 szkl. mleka rozmieszałam proszek budyniowy. Resztę mleka zagotowałam z cukrem i masłem. Kiedy płyn zawrzał powoli wlałam zawiesinę budyniową i intensywnie mieszałam, cały czas podgrzewając, aż budyń zgęstniał. Gotowałam go 3-4 minuty mieszając i pilnując żeby się nie przypalił. Następnie zdjęłam z ognia i odstawiłam na kilka minut. Kiedy tylko budyń nieco przestygł, ale jeszcze nie zastygł przełożyłam go do rękawa cukierniczego zakończonego końcówką do nadziewania - taką dłuższą rurką.

Do każdego pączka, wkłuwając się z boku ciastka, wstrzyknęłam po ok. 1 czubatej łyżce budyniu. Można wstrzyknąć po trochu nadzienia z dwóch przeciwnych stron żeby było go w środku dużo.

Wierzch pączków posmarowałam gęstym lukrem utartym z 1 szkl. cukru pudru i niewielkiej ilości gorącego mleka. Posypałam posiekaną suszoną żurawiną. Można po prostu oprószyć je cukrem pudrem, ale my wolimy lukrowane.