Rosół z gęsi, z korzenną nutą

  Gdy kupowałam gęś na św. Marcina wiedziałam, że nie upiekę jej w całości. Nie planowaliśmy większego, rodzinnego obiadu więc nie było sensu przyrządzać od razu całego ptaka bo pieczona gęsina nie lubi odgrzewania - mięso twardnieje i robi się łykowate.

  Dlatego postanowiłam poporcjować tuszkę i wykorzystać jej elementy do różnych potraw. Uda gęsie upiekłam z kaszą i kapustą, ze skórek i sadła zrobiłam smalec z cebulką i jabłkiem a piersi czekają w zamrażarce na swój dzień a raczej koniec remontowego zamieszania w moim domu.

  Gdy odcięłam uda i piersi oraz wszystkie skórki został mi szkielet gęsi razem z szyją i skrzydłami. Pocięłam go na nieco mniejsze kawałki, takie żeby zmieściły się do gara, i postanowiłam ugotować dobry rosół.



czas przygotowania : kilka godzin + ew. czas schłodzenia 

składniki : 
  • 1 szkielet gęsi po odcięciu piersi, ud i wszystkich kawałków skór
  • 2 skrzydła gęsi
  • szyja gęsi, bez skóry
  • 6 dużych marchewek
  • 1 duża pietruszka, korzeń
  • 1/3 średniego selera 
  • 1/2 średniego pora
  • 1 nieduża cebula 
  • 1 pełna łyżka cukru trzcinowego demerara

  • 4 liście laurowe
  • 6 dużych ziaren ziela angielskiego 
  • 1 czubata łyżeczka ziaren pieprzu czarnego 
  • 10 goździków
  • 1-2 gwiazdki anyżu
  • kawałek kory cynamonu, ok. 3 cm

  • do smaku : sól, ew. pieprz mielony czarny

sposób przygotowania : kości, skrzydła i szyję włożyłam do dużego garnka i zalałam zimną wodą tak żeby były przykryte. Garnek postawiłam na kuchenkę i gotowałam na małym ogniu, bez przykrycia, ok. 2 godziny. Na początku na powierzchni zbierają się szumowiny - można je delikatnie i cierpliwie zbierać łyżką cedzakową, ale wiem, że niektórzy tego nie robią tylko na sam koniec gotowania klarują rosół. Ja zwykle wybieram pierwszą opcję.

Po 2 godzinach dołożyłam do gara obrane, oczyszczone warzywa, oprócz cebuli. Tę, bez obierania,  przekroiłam na pół i podpiekłam na żeliwnej płytce aż się mocno przypaliła. Dopiero taką włożyłam do wywaru. Nie opalajcie cebuli bezpośrednio nad płomieniem gazu bo osadzają się na niej resztki jego spalania i potem to wszystko dodajecie do zupy. Jeśli nie macie żeliwnej płytki kupcie małą najzwyklejszą patelnię - będzie Wam służyć właśnie do przypiekania cebuli i do karmelizowania cukru.

Karmelizowany cukier - to sztuczka, której nauczyła mnie Babcia. Zawsze dodawała nieco karmelu do rosołu czy bigosu bo to poprawia smak tych potraw a także nadaje ładny kolor. Na 6 litrowy gar z gotującym się rosołem wzięłam 1 łyżkę cukru - trzcinowego bo taki miałam pod ręką, i wsypałam go na suchą, rozgrzaną patelnię. Podgrzewałam aż cukier się roztopił i skarmelizował, ma prawie dymić. Trzymając przechyloną patelnię nad garnkiem delikatnie spłukiwałam karmel do wywaru. Trzeba to robić ostrożnie bo po pierwsze jest bardzo gorący a po drugie w połączeniu z rosołem pryska.

Po dołożeniu warzyw i cukru gotowałam rosół dalej ok. 3 godzin - cały czas ma sobie delikatnie mrugać a nie wrzeć żeby nie stracił klarowności. Po tym czasie dodałam przyprawy czyli liście laurowe, ziele angielskie, pieprz ziarnisty, goździki, anyż gwiazdkowaty i kawałek kory cynamonu - nie za dużo żeby nie przesadzić, przyprawy korzenne mają nadać tylko ciekawą nutkę zapachowo smakową. Gotowałam jeszcze ok. 1 godziny.

Na koniec zlałam rosół przecedzając go przez gęste sito. Zanim włożyłam szkielet do garnka odcięłam prawie wszystkie kawałki tłustej skóry, ale pozostała ta na skrzydłach. Ponieważ nie lubię jak na powierzchni pływają tłuste oka to robiąc rosół gotuję go przeważnie dzień wcześniej przed planowanym podaniem. Zlany odstawiam w chłodne miejsce a gdy ostygnie mocno schładzam, po czym zbieram z powierzchni większość zastygniętego tłuszczu.


Przed podaniem rosół mocno podgrzałam i dopiero wtedy posoliłam do smaku. Podałam z ugotowanymi oddzielnie pierożkami w formie uszek, które nadziałam farszem zrobionym z mięsa gęsi pozostałego po obraniu wygotowanych kości. Na talerze dodałam też ugotowany w niewielkiej ilości rosołu, porwany na nieduże kawałki, jarmuż i kawałki gotowanej marchewki.


26 komentarzy:

  1. Piękny i na pewno bardzo smaczny rosół -rewelacja jak dla mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja znalazłam sposób na dodawanie karmelu do rosołu by nie pryskał . Jak zrobię go na patelni ( można przygotować wcześniej to zlewam na mokry talerz ( jak na lizaki albo karmel do dekoracji) .Studzę i łamię na kawałki. Potem wrzucam po prostu do rosołu taki ,,karmelek". Nie pryska a walory smakowe i kolor nadaje .Polecam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Buniu, jak zwykle służysz dobrą radą - dziękuję i wykorzystam :)

      Usuń
  3. czy do rosołu gotowanego z kury też dodajesz cukier karmalizowany i podpiekaną cebulę?Jeśli chodzi o pdpiekaną na patelni cebulę to też przekroić na pół ,położyć na suchą rozgrzaną patelnię i mocno podpiec? Może banalne pytania ,ale już kilka razy słyszałam o cebuli dodawanej do rosołu i nie wiem jak się do tego zabrać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właściwie tak - do każdego rosołu dodaję trochę karmelu dla smaku i koloru oraz podpieczoną cebulę bo lubię ten jej smak w rosole. Cebuli nie obieraj tylko przekrój na połowę i przekrojeniem połóż na suchej patelni, bez żadnego tłuszczu. Piecz aż się przypiecze na czarno. Najlepiej to robić na płytce żeliwnej ustawionej na kuchni - Babcia po prostu kładła cebulę na kuchni węglowej. Ale można przypiec na patelni tylko najlepiej stalowej albo aluminiowej, teflonu aż tak się nie rozgrzeje bez szkody dla naczynia. Spróbuj kiedyś a zobaczysz jak smak i zapach takiej pieczonej cebuli dobrze robi rosołowi

      Usuń
  4. to wygląda mega artystycznie ;) bardzo mi sie podoba pomysł z marchewkami gwiazdkami i na pewno na moim świątecznym stole nie zabraknie tego akcentu ;) dzięki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Choć nie jem gęsiny, muszę powiedzieć, że wygląda obłędnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wielką fanką nie jestem, ale to dobre i smaczne mięso a rosół też wyszedł bardzo smaczny

      Usuń
  6. Wspaniale przepisy i zdjecia cudne :) Moja mama robila piersi z gesi w sloiki , byly krojone w duza kostke w galarecie , byly pyszne :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj, ale kolorowa pychota..................a te uszka przepiękne i wszystko na pewno b. smaczne!
    Pozdrawiam serdecznie KK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. staram się, żeby jedzenie było nie tylko bardzo smaczne, ale także ładnie wyglądało :)

      Usuń
  8. Bardzo chętnie bym zjadła :) nigdy takiego nie próbowałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zaczęłam głośno przełykać ślinę... ;) Musiało być przepysznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. To chyba najpiękniej wystylizowany rosół jaki widziałam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A co to jest to zielone na talerzu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kto uważnie przeczytał przepis znalazł tę informację z czym podałam rosół

      Usuń

Będzie mi miło jeśli zostawisz swój komentarz i odwiedzisz mnie znowu. Jeśli ugotowałeś albo upiekłeś coś z przepisu znalezionego tutaj zrób zdjęcie i pochwal się przysyłając je do mnie.

Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger