Policzki wołowe z białym winem i piestrakami
Znowu przygotowałam policzki wołowe. Bardzo nam zasmakowało to mięso - po długim duszeniu rozpływa się w ustach i ta rewelacyjna kleistość... Szkoda, że tak trudno je dostać, ale jeśli gdzieś na nie natraficie to spróbujcie koniecznie bo warto.
Tym razem policzki przygotowałam z dodatkiem piestrówek, które dostałam od Dorotki na Orawie. Pokrojone w plastry i ususzone doskonale nadają się do dań potrzebujących długiego duszenia bo oddając w pełni swój smak nie tracą jędrnej konsystencji.
Zobacz jak inaczej przyrządzić policzki wołowe
Policzki wołowe z białym winem i piestrakami
czas przygotowania : ok. 20 minut + ok. 3 godzin duszenia/pieczenia
składniki :
sposób przygotowania : grzyby zalałam letnią wodą i moczyłam ok. godziny a potem gotowałam przez 10 minut. Cebule obrałam, pokroiłam w kosteczkę. Mięso opłukałam i osuszyłam. Każdy z płatów oprószyłam świeżo zmielonym pieprzem czarnym, posmarowałam łyżeczką musztardy i zwinęłam w rulon tak żeby posmarowana strona była w środku. Związałam roladki sznureczkiem kuchennym. Mąkę wymieszałam z solą i pieprzem ziołowym. W takiej mieszance obtoczyłam dokładnie mięso.
Na patelni rozgrzałam masło. Obsmażyłam mięso aż lekko się zrumieniło ze wszystkich stron a następnie przełożyłam do naczynia żaroodpornego. Na tę samą patelnię wrzuciłam cebulę i przesmażyłam ją kilka chwil mieszając. Wlałam wino i zagotowałam, przelałam do naczynia z mięsem. Dodałam także grzyby razem z wodą, w której się moczyły i gotowały oraz liście laurowe i ziele angielskie. Naczynie przykryłam i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 150 st. C. Piekłam 3 godziny. Można też po prostu dusić potrawę na małym ogniu pod przykryciem. Na pół godziny przed końcem dorzuciłam do sosu pokrojoną w drobną kosteczkę marchewkę. Przed podaniem sprawdziłam czy nie trzeba doprawić - nie było takiej potrzeby, ale to oczywiście kwestia smaku.
Gdyby sos był zbyt rzadki można go po prostu zlać do rondelka i gotować aż nieco odparuje. Policzki podałam z kaszą gryczaną ugotowaną na sypko. Przed podaniem oczywiście zdjęłam sznurek a rolady pokroiłam bardzo ostrym nożem w grube plastry.
Można użyć innych suszonych grzybów, ale radziłabym wtedy dodać ich mniej bo np. borowiki mają intensywniejszy aromat niż piestraki.
Tym razem policzki przygotowałam z dodatkiem piestrówek, które dostałam od Dorotki na Orawie. Pokrojone w plastry i ususzone doskonale nadają się do dań potrzebujących długiego duszenia bo oddając w pełni swój smak nie tracą jędrnej konsystencji.
Zobacz jak inaczej przyrządzić policzki wołowe
Policzki wołowe z białym winem i piestrakami
czas przygotowania : ok. 20 minut + ok. 3 godzin duszenia/pieczenia
składniki :
- 4 ładne duże policzki wołowe
- 4 łyżeczki musztardy delikatesowej
- 3 łyżki mąki pszennej
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka pieprzu ziołowego
- 2 czubate łyżki masła klarowanego
- 2 większe cebule
- 100-150 ml białego, wytrawnego wina
- 1-2 garści suszonych piestraków jadalnych
- ok. 400 ml wody
- 1 większa marchewka
- 2 listki laurowe
- 3 kulki ziela angielskiego
- do smaku - sól, pieprz mielony czarny
sposób przygotowania : grzyby zalałam letnią wodą i moczyłam ok. godziny a potem gotowałam przez 10 minut. Cebule obrałam, pokroiłam w kosteczkę. Mięso opłukałam i osuszyłam. Każdy z płatów oprószyłam świeżo zmielonym pieprzem czarnym, posmarowałam łyżeczką musztardy i zwinęłam w rulon tak żeby posmarowana strona była w środku. Związałam roladki sznureczkiem kuchennym. Mąkę wymieszałam z solą i pieprzem ziołowym. W takiej mieszance obtoczyłam dokładnie mięso.
Na patelni rozgrzałam masło. Obsmażyłam mięso aż lekko się zrumieniło ze wszystkich stron a następnie przełożyłam do naczynia żaroodpornego. Na tę samą patelnię wrzuciłam cebulę i przesmażyłam ją kilka chwil mieszając. Wlałam wino i zagotowałam, przelałam do naczynia z mięsem. Dodałam także grzyby razem z wodą, w której się moczyły i gotowały oraz liście laurowe i ziele angielskie. Naczynie przykryłam i wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 150 st. C. Piekłam 3 godziny. Można też po prostu dusić potrawę na małym ogniu pod przykryciem. Na pół godziny przed końcem dorzuciłam do sosu pokrojoną w drobną kosteczkę marchewkę. Przed podaniem sprawdziłam czy nie trzeba doprawić - nie było takiej potrzeby, ale to oczywiście kwestia smaku.
Gdyby sos był zbyt rzadki można go po prostu zlać do rondelka i gotować aż nieco odparuje. Policzki podałam z kaszą gryczaną ugotowaną na sypko. Przed podaniem oczywiście zdjęłam sznurek a rolady pokroiłam bardzo ostrym nożem w grube plastry.
Można użyć innych suszonych grzybów, ale radziłabym wtedy dodać ich mniej bo np. borowiki mają intensywniejszy aromat niż piestraki.
Wyglądają wręcz zjawiskowo, a pomysł ze zrobieniem z nich roladek bardzo kreatywny. I za to właśnie cenię sobie Twoją kuchnię. Zawsze czymś zaskoczysz czytelnika.
OdpowiedzUsuńKurczę, ciągle mam problem czy je posolić w marynacie, czy tuż przed pieczeniem, czy w trakcie pieczenia? Bo na talerzu to już za późno...
OdpowiedzUsuńPoliczki "zdobywam", "upolowywuję" na jednym tylko bazarku, na Wałbrzyskiej. Pod Halę Mirowską jest mi za daleko. Zawsze są pokrojone prawie do końca w plastry, ponoć przez weta w poszukiwaniu robali. Marynuję całą noc lub dobę w musztardzie zmieszanej ze zmiksowaną na "kaszę" cebulą. Potem tylko wrzucam w całości do rękawa do pieczenia i wstawiam do piekarnika na 1 godzinę na 200 stopni a potem zmniejszam temperaturę do 180 stopni i piekę jeszcze dwie godziny. Też są pyszne (ponoć, bo ja jestem wegetarianką i robię to tylko dla męża lub gości) ale nie wymagają żadnej pracy jak roladki. Ale przysięgłam sobie, że zmobilizuje się i zrobię roladki - może żeby zachwycić synka jak wpadnie na obiad w weekend. Wyglądają cudownie :-)
OdpowiedzUsuń