Zupa z kiszoną kalerosse
Kalerosse zakiszona stoi sobie w słoiku a ponieważ ja bardzo lubię kwaśne zupy więc ugotowałam z niej coś na wzór kapuśniaku. Zupa odpowiednio kwaskowa i z ziemniakami czyli tak jak najbardziej lubię. Po prostu pycha!
Kapuśniak to u nas zawsze mile widziana zupa. Ja jestem kapuściana od dziecka a Chłopaki też lubią takie wyraźne smaki. Mając w lodówce słoik z kiszoną kapustą, czy jak w tym wypadku kalerosse, ugotowanie takiej zupy nie nastręcza żadnych trudności a parująca zawartość miseczki dobrze rozgrzeje i ugasi głód.
Świeżej kalerosse, inaczej nazywanej kalettes, szukajcie póki co tylko w supermarketach bo na razie jedna marka, producent sałatek, ma pozwolenie na hodowlę i sprzedaż tego warzywa. Kalerosse jest sprzedawana w przeźroczystych torebkach, w porcjach o wadze 150g. Znajdziecie ją w dziale sałat i paczkowanych świeżych sałatek.
Ukisić to już musicie sobie ją sami, ale ja powiem jak to zrobić.
Kliknij i zobacz jak zakisić kalerosse. To proste!
Kapuśniak z kiszonej kalerosse
czas przygotowania: 30 minut + ew. gotowanie bulionu
składniki:
Jak zrobić zupę z kiszoną kalerosse?
Ziemniaki obrałam, umyłam, pokroiłam w kostkę. Wrzuciłam do garnka, zalałam wołowym rosołem i gotowałam aż zmiękły. Cebule i czosnek obrałam. Cebulę pokroiłam w cienkie piórka, czosnek drobno posiekałam.
Kalerosse osączyłam z zalewy, pokroiłam w paseczki - grubsze końcówki drobniej, liście nieco grubiej. Kiedy ziemniaki były miękkie dodałam pokrojoną kalerosse do garnka i gotowałam razem 10 minut.
Boczek pokroiłam i smażyłam na patelni aż się dobrze wytopił i powstały skwarki. Na 2 łyżkach tłuszczu z boczku podsmażyłam cebulę a kiedy zmiękła dodałam do niej czosnek. Po chwili przełożyłam mieszankę do zupy.
Śmietanę roztrzepałam z kilkoma łyżkami gorącej zupy, wlałam do garnka. Dolałam też kwas z kiszenia kalerosse. Już nie gotowałam a tylko podgrzałam. Zupę doprawiłam pieprzem i odrobiną mielonego kminku. Nie soliłam bo kiszona jest solona a bulion też miałam doprawiony.
Zupę podałam posypując obficie koperkiem, z dodatkiem skwarek z boczku.
Kapuśniak to u nas zawsze mile widziana zupa. Ja jestem kapuściana od dziecka a Chłopaki też lubią takie wyraźne smaki. Mając w lodówce słoik z kiszoną kapustą, czy jak w tym wypadku kalerosse, ugotowanie takiej zupy nie nastręcza żadnych trudności a parująca zawartość miseczki dobrze rozgrzeje i ugasi głód.
Świeżej kalerosse, inaczej nazywanej kalettes, szukajcie póki co tylko w supermarketach bo na razie jedna marka, producent sałatek, ma pozwolenie na hodowlę i sprzedaż tego warzywa. Kalerosse jest sprzedawana w przeźroczystych torebkach, w porcjach o wadze 150g. Znajdziecie ją w dziale sałat i paczkowanych świeżych sałatek.
Ukisić to już musicie sobie ją sami, ale ja powiem jak to zrobić.
Kliknij i zobacz jak zakisić kalerosse. To proste!
Kapuśniak z kiszonej kalerosse
czas przygotowania: 30 minut + ew. gotowanie bulionu
składniki:
- 5-6 średnich ziemniaków
- ok. 3 szklanek bulionu warzywnego albo mięsno warzywnego
- 200 g kiszonej kalerosse
- 1-1,5 szklanki kwasu od kiszonej kalerosse
- 3 ząbki czosnku
- 1 nieduża cebula
- 3-4 łyżki śmietany 18%
- pęczek koperku
- 50-80 g boczku wędzonego
- do smaku - sól, pieprz, kminek mielony
Jak zrobić zupę z kiszoną kalerosse?
Ziemniaki obrałam, umyłam, pokroiłam w kostkę. Wrzuciłam do garnka, zalałam wołowym rosołem i gotowałam aż zmiękły. Cebule i czosnek obrałam. Cebulę pokroiłam w cienkie piórka, czosnek drobno posiekałam.
Kalerosse osączyłam z zalewy, pokroiłam w paseczki - grubsze końcówki drobniej, liście nieco grubiej. Kiedy ziemniaki były miękkie dodałam pokrojoną kalerosse do garnka i gotowałam razem 10 minut.
Boczek pokroiłam i smażyłam na patelni aż się dobrze wytopił i powstały skwarki. Na 2 łyżkach tłuszczu z boczku podsmażyłam cebulę a kiedy zmiękła dodałam do niej czosnek. Po chwili przełożyłam mieszankę do zupy.
Śmietanę roztrzepałam z kilkoma łyżkami gorącej zupy, wlałam do garnka. Dolałam też kwas z kiszenia kalerosse. Już nie gotowałam a tylko podgrzałam. Zupę doprawiłam pieprzem i odrobiną mielonego kminku. Nie soliłam bo kiszona jest solona a bulion też miałam doprawiony.
Zupę podałam posypując obficie koperkiem, z dodatkiem skwarek z boczku.
Mniam! Genialnie wygląda ta zupa :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wolę ten przepis od wszystkich reklamowych, których był ostatnio wysyp ;)
OdpowiedzUsuń