Kapusta kiszona z ananasem i kurkumą
Jeśli ktoś myślał, że z końcem lata przestałam kisić to bardzo się myli. Kiszę coś cały czas, a kiszona kapusta w kilku odsłonach to ważna pozycja w naszym menu. Bardzo lubię ją za smak i wygodę bo robiąc różne warianty takich kiszonek mam gotowe sałatki do obiadu albo na przekąskę. Dzisiejsza wersja z kurkumą, czosnkiem i ananasem jest wyjątkowo zdrowa i pyszna.
Kapusta kiszona to bomba witaminowa więc warto ją jeść, ale też warto zrobić samemu. To bardzo proste i możemy robić swoje własne mieszanki smakowe. Zwykła kapusta, taka w główkach, jest dostępna w sprzedaży cały rok więc mamy ciągły dostęp do produktu bazowego. Co do niego dodamy to już zależy od pomysłu. Z przechowywaniem 1 czy 2 słoików kiszonej kapusty nie ma większego problemu, nawet mieszkając w bloku, bo kiedy zjemy jedną partię to po prostu możemy zrobić sobie następną - taką samą albo inną.
Kiszonki powinniśmy jeść albo pić nawet codziennie, ale jeśli Wasz żołądek reaguje gwałtownie to zaczynajcie dosłownie od 1 łyżki dziennie żeby przyzwyczaić i wyregulować przewód pokarmowy. Sensacje gastryczne po spożyciu kiszonych produktów oznaczają, że Wasza flora bakteryjna nie jest właściwa i powoli można ją zmieniać, poprawiać, właśnie jedząc kiszonki regularnie.
Kapusta kiszona na żółto
czas przygotowania: 1,5 godziny + 2-4 tygodnie kiszenia
składniki na słoik 1,7l:
Jak zrobić kapustę kiszoną z kurkumą i ananasem?
Kapustę obrałam z wierzchnich, uszkodzonych liści. Poszatkowałam na cieniutkie paseczki - można to zrobić ostrym nożem albo na szatkownicy. Przesypałam do dużej miski. Dodałam sól i wygniatałam rękami przez kilka chwil aż kapusta zaczęła puszczać sok. Odstawiłam na ok. godzinę żeby zmiękła.
Ananasa obrałam, usunęłam twardy rdzeń, miąższ pokroiłam na nieduże kawałki - dokładna ich wielkość zależy od Was, od tego jakie kęsy chcecie mieć później w przetworze.
Czosnek obrałam, posiekałam. Z chili usunęłam gniazdo nasienne, pokroiłam dość drobno. Natkę opłukałam, osączyłam, posiekałam. Rozdrobnione składniki dodałam do kapusty kiedy zmiękła. Dosypałam kurkumę i nasiona kopru. Wymieszałam wszystko drewnianą, wyparzoną łyżką.
Duży, szklany słoik wyparzyłam. Nakładałam do niego mieszankę kapusty z ananasem partiami, każdą partię dobrze ugniatając. To ważne żeby uciskać mocno w celu usunięcia pęcherzyków powietrza. Słoik wypełniłam do mniej więcej 3/4 wysokości, może nieco bardziej. Wierzch powinien być przykryty warstwą soku, ale jeśli tak by się nie stało to można dolać kilka łyżek zwykłej, przegotowanej wody.
Słoik zakręciłam wyparzoną zakrętkę i odstawiłam. Stał na blacie kuchennym 2-3 tygodnie, w temperaturze pokojowej. Ustawiłam go na wszelki wypadek na talerzu bo proces kiszenia czasami zachodzi dość gwałtownie i sok może wyciekać. Słoika nie otwierałam i nie mieszałam kapusty ani jej nie ugniatałam, ale trzeba obserwować - gdyby rzeczywiście zaczęło kipieć to lepiej odkręcić, ugnieść kapustę sparzoną łyżką uwalniając pęcherzyki wytwarzającego się gazu i zakręcić ponownie wyparzoną zakrętką.
Nie pytajcie mnie czy taką kapustę można przechować przez zimę bo nie wiem. Robię zwykle na raz tylko taki słoik czyli kiszę tylko ilość podanych wyżej składników i po 2-3 tygodniach zaczynamy już sobie podjadać gotową kiszoną kapustę. Kiedy zjemy to mogę zrobić następną partię - nie mam zimnej piwnicy a kiszonki powinno się po ukiszeniu przenieść w chłodne miejsce żeby spowolnić proces kiszenia. Kapusta im dłużej się kisi tym jest bardziej kwaśna.
Kapusta kiszona to bomba witaminowa więc warto ją jeść, ale też warto zrobić samemu. To bardzo proste i możemy robić swoje własne mieszanki smakowe. Zwykła kapusta, taka w główkach, jest dostępna w sprzedaży cały rok więc mamy ciągły dostęp do produktu bazowego. Co do niego dodamy to już zależy od pomysłu. Z przechowywaniem 1 czy 2 słoików kiszonej kapusty nie ma większego problemu, nawet mieszkając w bloku, bo kiedy zjemy jedną partię to po prostu możemy zrobić sobie następną - taką samą albo inną.
Kiszonki powinniśmy jeść albo pić nawet codziennie, ale jeśli Wasz żołądek reaguje gwałtownie to zaczynajcie dosłownie od 1 łyżki dziennie żeby przyzwyczaić i wyregulować przewód pokarmowy. Sensacje gastryczne po spożyciu kiszonych produktów oznaczają, że Wasza flora bakteryjna nie jest właściwa i powoli można ją zmieniać, poprawiać, właśnie jedząc kiszonki regularnie.
Kapusta kiszona na żółto
czas przygotowania: 1,5 godziny + 2-4 tygodnie kiszenia
składniki na słoik 1,7l:
- 750 g świeżej kapusty białej
- 450 g świeżego ananasa
- 1 mała papryczka chili
- 2 ząbki czosnku
- 1/2 pęczka natki pietruszki
- 2 małe łyżeczki soli niejodowanej
- 1/2 łyżeczki kurkumy w proszku
- 1 łyżeczka nasion kopru zwykłego
Jak zrobić kapustę kiszoną z kurkumą i ananasem?
Kapustę obrałam z wierzchnich, uszkodzonych liści. Poszatkowałam na cieniutkie paseczki - można to zrobić ostrym nożem albo na szatkownicy. Przesypałam do dużej miski. Dodałam sól i wygniatałam rękami przez kilka chwil aż kapusta zaczęła puszczać sok. Odstawiłam na ok. godzinę żeby zmiękła.
Ananasa obrałam, usunęłam twardy rdzeń, miąższ pokroiłam na nieduże kawałki - dokładna ich wielkość zależy od Was, od tego jakie kęsy chcecie mieć później w przetworze.
Czosnek obrałam, posiekałam. Z chili usunęłam gniazdo nasienne, pokroiłam dość drobno. Natkę opłukałam, osączyłam, posiekałam. Rozdrobnione składniki dodałam do kapusty kiedy zmiękła. Dosypałam kurkumę i nasiona kopru. Wymieszałam wszystko drewnianą, wyparzoną łyżką.
Duży, szklany słoik wyparzyłam. Nakładałam do niego mieszankę kapusty z ananasem partiami, każdą partię dobrze ugniatając. To ważne żeby uciskać mocno w celu usunięcia pęcherzyków powietrza. Słoik wypełniłam do mniej więcej 3/4 wysokości, może nieco bardziej. Wierzch powinien być przykryty warstwą soku, ale jeśli tak by się nie stało to można dolać kilka łyżek zwykłej, przegotowanej wody.
Słoik zakręciłam wyparzoną zakrętkę i odstawiłam. Stał na blacie kuchennym 2-3 tygodnie, w temperaturze pokojowej. Ustawiłam go na wszelki wypadek na talerzu bo proces kiszenia czasami zachodzi dość gwałtownie i sok może wyciekać. Słoika nie otwierałam i nie mieszałam kapusty ani jej nie ugniatałam, ale trzeba obserwować - gdyby rzeczywiście zaczęło kipieć to lepiej odkręcić, ugnieść kapustę sparzoną łyżką uwalniając pęcherzyki wytwarzającego się gazu i zakręcić ponownie wyparzoną zakrętką.
Nie pytajcie mnie czy taką kapustę można przechować przez zimę bo nie wiem. Robię zwykle na raz tylko taki słoik czyli kiszę tylko ilość podanych wyżej składników i po 2-3 tygodniach zaczynamy już sobie podjadać gotową kiszoną kapustę. Kiedy zjemy to mogę zrobić następną partię - nie mam zimnej piwnicy a kiszonki powinno się po ukiszeniu przenieść w chłodne miejsce żeby spowolnić proces kiszenia. Kapusta im dłużej się kisi tym jest bardziej kwaśna.
Nie rozumiem tylko po co ten ananas, to takie nie polskie
OdpowiedzUsuńTu nie ma nic do rozumienia, trzeba po prostu spróbować, nigdzie też nie piszę, że to wyjątkowo polskie połączenie, chociaż jest bardzo udane. W wielu krajach kisi się warzywa, kapustę także i nikt nie twierdzi, że kiszona kapusta to polski wynalazek.
UsuńWiem, że kiszona kapusta to nie polski wynalazek. Jadlam w Rumunii swego czasu kiszoną kapustę w całych główkach. Ale uwielbiam ananasy jako takie i chyba szkoda by mi było je kisić :)
Usuńananasy są u nas dobrze dostępne i nie takie drogie więc można zjeść na surowo i trochę dodać do kiszenia żeby chociaż spróbować
UsuńBardzo interesujący przepis i bardzo zachęcający wygląd, ciekawa jestem smaku :-)
OdpowiedzUsuńczasami okazuje się, że pozornie nie pasujące do siebie składniki przyrządzone razem dają bardzo smaczny i ciekawy efekt i tak właśnie jest w tym wypadku
UsuńWydaje mi się, że ananas nie za bardzo pasuje do kiszonej kapusty, jest taki obcy, nie polski
OdpowiedzUsuńradzę spróbować bo wszystkie składniki pasują do siebie bardzo dobrze
UsuńKulinarnej ksenofobii mówimy NIE!! 😃
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten przepis, lecę wypróbować.
Pozdrawiam.
A ananas z puszki będzie ok? bo akurat mam otwartą?
OdpowiedzUsuńnie, ananas z puszki to inna bajka i do kiszonki potrzebny jest surowy
UsuńCiekawe. Bardzo ciekawe :) trzeba sprobowac koniecznie. Tylko pytanie - czy taka kapustke jesc na surowo, bo wydaje mi sie, ze chyba wlasnie jako surowkowa wersja bedzie najsmaczniejsza.
OdpowiedzUsuńKiszona kapusta, z dodatkami lub bez, najlepsza i najzdrowsza jest właśnie na surowo
UsuńPrzerzucam sieć w poszukiwaniu ciekawych przepisów na kiszonki, co jakiś czas trafiam na coś ciekawego, ten przepis mnie zaintrygował i już go wyprobowalam ..jest swietny
OdpowiedzUsuńTaka kapusta ma ciekawy smak i jest fajną odmianą dla tej tradycyjnej
UsuńOd zawsze kiszę ogórki, czasami kapustę. Na święta dostałam książkę pt. Fermentacja warzyw i wpadłam w kiszonki po uszy. Mam już za sobą kiszoną brukselkę, marchew, kalafior. Ten przepis z ananasem bardzo mnie zainteresował. Lecę o ananasa i biorę się do roboty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkiszenie jest fajne bo właściwie większość roboty odwalają za nas bakterie i warzywa kiszą się prawie same :) ja ciągle kiszę coś nowego, niedawno dynię z orientalnymi przyprawami i dynię z brokułem
UsuńŚwietny przepis. Polecam niezdecydowanym. Kapusta jest bardzo aromatyczna i pełna pysznego soku. Nie dodawałam czosnku, bo w kapuście kiszonej go nie lubię. Dziękuję za inspirację
UsuńPoza zwykłą kiszoną kapustą właśnie ta wersja jest moją ulubioną.
Usuń